Czy istnieje wojna sprawiedliwa?
O tym, czy wojna może być sprawiedliwa, jaką postawę w obliczu konfliktu zbrojnego powinien reprezentować chrześcijanin i czy wszystkie sytuacje w czasie wojny można jednoznacznie ocenić w kontekście Magisterium Kościoła i norm moralnych - dyskutowali uczestnicy debaty inaugurującej nowy cykl spotkań pt. "Poznańskie Debaty Społeczne". − Współczesne środki rażenia, broń nuklearna i terroryzm naruszają warunki wojny sprawiedliwej − zaznaczył o. Tomasz Dostatni OP.
Pierwsze z cyklu spotkanie odbyło się wieczorem 1 grudnia w Pałacu Działyńskich na poznańskim Starym Rynku.
W czasie dyskusji dominikanin przywołał słowa św. Jana Pawła II, że każda wojna jest porażką ludzkości. − Nie ma wojny sprawiedliwej, bo w czasie każdej wojny, rozwiązania siłowego, zawsze będą przypadki niesprawiedliwości − dodał o. Dostatni OP.
Z kolei ppłk Rafał Miernik przypomniał, że Wojsko Polskie od 1953 r. uczestniczyło w ok. 70 misjach zagranicznych. − Za każdym razem były to szczególne sytuacje, realizowane w imieniu polskiej racji stanu − zaznaczył dowódca 7. Batalionu Strzelców Konnych Wielkopolskich 17. Wielkopolskiej Brygady Zmechanizowanej.
Ppłk Miernik dowodził kompanią bojową w bazie Echo Ad Diwaniyah w Iraku, był też dowódcą Zgrupowania Bojowego Alfa oraz dowódcą bazy FOB Ghazni w Afganistanie. − Ta druga misja była zdecydowanie trudniejsza dla mnie i dla moich żołnierzy − przyznał.
Odpowiadając na pytanie prowadzącego debatę Łukasza Ferchmina o motywację Polaków biorących udział w tych zagranicznych misjach, wymienił powody ekonomiczne, chęć przeżycia przygody i braterstwo broni. Przyznał, że każdy młody żołnierz mający kontakt z wojną szybko zmienia się w dojrzałego mężczyznę. − To typowe dla psychologii wojny, każdy młody chłopak szybko zmienia się w odpowiedzialnego za siebie i innych mężczyznę na misji, a motywacja ekonomiczna schodzi na dalszy plan − stwierdził ppłk Miernik.
O rozterkach żołnierzy, którzy musieli użyć broni w czasie misji w Iraku, opowiadał ks. ppłk Mariusz Stolarczyk, kapelan II Skrzydła Lotnictwa Taktycznego w Poznaniu, który był kapelanem żołnierzy polskich w tym kraju podczas jednej z misji. Wspominał, jak jeden z żołnierzy pytał go, dlaczego podczas konwoju wpadli w zasadzkę i do nich strzelano, przecież on i jego koledzy nie są agresorami. Aby się bronić, musiał zastrzelić atakującego. − Powiedziałem mu: przyjechałeś tu nie zabijać, ale pomóc tym ludziom, przyjechałeś czynić dobro, ten napastnik ponosi odpowiedzialność za swoją śmierć, bo was zaatakował − mówił proboszcz parafii garnizonowej w Poznaniu.
Dodał, że polski żołnierz jest inaczej szkolony, kiedy ma użyć broń niż żołnierz amerykański. − Każde państwo ma różne zasady użycia broni, a prawo amerykańskie jest bardziej liberalne niż polskie − przyznał ppłk Miernik.
Głos w dyskusji zabrał też płk Juliusz Tym z Warszawy. − Dziś większość misji to misje pokojowe, stabilizacyjne. Zmienił się paradygmat zwycięstwa: żołnierz nie ma zabijać, ale jest kimś, kto niesie pomoc, ratownikiem, często występuje w roli policjanta − stwierdził. Podkreślił, że skutki udziału w misjach wojennych ponoszą nie tylko żołnierze, ale i ich rodziny. − To wszystko, co zostaje w głowach nas, żołnierzy, którzy byli na misjach, jest całkowicie niemierzalne. Ofiarami misji są też nasze rodziny. To, co siedzi w człowieku, w sposób zupełnie niezamierzony przenosi się na jego bliskich, a on tego nie kontroluje i rodzą się ogromne dramaty − zaznaczył szef Katedry Historii Wojskowości Akademii Obrony Narodowej.
Ppłk Miernik zwrócił uwagę na zagrożenia dla żołnierzy, które rodzą się w wyniku niespójnych decyzji polityków w kraju. − Łatwo jest wysłać żołnierzy na misję, ale trudno oszacować koszty społeczne, jakie zostaną poniesione w wyniku takich decyzji. Jeśli żołnierze są wysyłani w rejony zagrożone, to trzeba być niestety gotowym, że będą ofiary − zaznaczył dowódca. − Nie ma takich sytuacji, kiedy polski żołnierz miałby użyć broni w sposób nieuzasadniony, by nie wykorzystał jej w swojej obronie, obronie innych żołnierzy czy by zażegnać niebezpieczeństwo, ale on sam też może stracić życie − podkreślił.
Z kolei proboszcz parafii garnizonowej w Poznaniu zauważył, że każdy żołnierz biorący udział w misji zagranicznej zasługuje na szacunek. − Względy ekonomiczne na pewno przez niektórych przemawiają, ale później, gdy ktoś z kim rozmawiałeś 2-3 godziny wcześniej ginie, liczy się to, by przeżyć, by przeżyli też koledzy i by wrócić szczęśliwie do ojczyzny − zaznaczył. − Internetowe wpisy o "najemnikach" są wysoce niesprawiedliwie − stwierdził kapelan 31. Bazy Lotnictwa Taktycznego w Krzesinach.
Spotkanie w Pałacu Działyńskich poprzedziła Msza św. pod przewodnictwem ks. Stolarczyka w pobliskim kościele oo. Franciszkanów na Wzgórzu Przemysła w intencji poległych na misjach żołnierzy i pokoju na świecie.
"Poznańskie Debaty Społeczne" to kontynuacja organizowanych przez Akcję Katolicką wcześniejszych "Spotkań osób zaangażowanych w życie publiczne" oraz "Debat Poznańskich". Celem inicjatywy jest stworzenie przestrzeni do debaty na ważne i aktualne tematy dotyczące Polski, naszego regionu - Poznania i Wielkopolski - oraz Kościoła.
Organizatorem spotkania są: Diecezjalny Instytut Akcji Katolickiej Archidiecezji Poznańskiej wraz z Klubem Inteligencji Katolickiej, Katolickim Stowarzyszeniem Młodzieży Archidiecezji Poznańskiej oraz Korporacją Akademicką Magna Polonia.
Skomentuj artykuł