Golgota czy Piknik? - analiza prawna

(fot. Print Screen z plakatu Teatru Rozmaitości)
KAI / pz

Nikt, choćby pod pretekstem, że sam się uważa za artystę, nie może łamać prawa lub obrażać bezkarnie drugiego człowieka, nawet wtedy jeśli to obrażanie ktoś inny nazwie "sztuką"!

Wolność jednostki kończy się tam, gdzie zaczyna się wolność innej jednostki, a granicę między nimi wyznacza prawo - pisze a analizie prawnej sporu między obrońcami i krytykami spektaklu "Golgota Piknik" ks. Ireneusz Wołoszczuk, sędzia Trybunału Arcybiskupiego w Strasburgu i korespondent KAI przy instytucjach europejskich.

Tekst ekspertyzy ks. Wołoszczuka:

DEON.PL POLECA

W Polskich mediach od kilkunastu już dni trwa nagonka na "katolickich fundamentalistów" po zorganizowanych protestach w Poznaniu które doprowadziły od odwołania spektaklu Golgota Piknik" autorstwa lewackiego literata Rodrigo Garcii.

Przypomnijmy, że przedstawienie pod tytułem "Golgota Picnic" wywołało już w 2011 roku we Francji silny sprzeciw ze strony chrześcijan. Biskup Frejus i Tulonu Dominique Rey określił przedstawienie jako "obrazoburczą sztukę, w której Jezus został przedstawiony jako "szaleniec, kundel, piroman, mesjasz
AIDS, człowiek opętany przez Szatana i terrorysta". Co zastanawiające, "dzieło" Rodrigo Garcii miało być wystawione na festiwalu "Malta".

Trzeba przypomnieć, że organizatorem festiwalu jest założona w 2008 Fundacja Malta, której darczyńcami są Grażyna i Jan Kulczykowie, Piotr Voelkel, Karol Działoszyński i Michał Merczyński. Mimo tak zamożnych fundatorów festiwal Malta finansowany jest głównie z pieniędzy podatników, w tym najbardziej z budżetu miasta Poznań. Co więcej, Prezydent Ryszard Grobelny zarządzeniem z dnia 26 listopada 2013 roku w ramach konkursu przeznaczył w roku 2014 na realizację festiwalu 2.720.000 zł. Dofinansowanie to pokrywa 50% całkowitego kosztu tegorocznej edycji festiwalu. Dodatkowo festiwal Malta otrzymuje dofinansowanie z Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego (1.000.000 zł) oraz z budżetu województwa wielkopolskiego. Sponsorem tegorocznej edycji festiwalu jest spółka energetyczna Enea, której większościowym właścicielem jest skarb państwa, a sponsorem strategicznym spółka wodociągowo-kanalizacyjna Aquanet, która jest własnością samorządu Poznania i kilku podpoznańskich gmin. Ponadto wśród patronów medialnych znalazły się media publiczne - Program Trzeci Polskiego Radia, Telewizja Polska i TVP Info, a wśród współorganizatorów możemy wymienić między innymi Narodowe Centrum Kultury, Centrum Kultury Zamek, Instytut Socjologii UAM czy Polski Instytut Sztuki Filmowej. Oznacza to jednoznacznie, że to przedstawienie byłoby finansowane przede wszystkim z pieniędzy publicznych. Rodrigo Garcia został powołany na stanowisko kuratora tegorocznej edycji Malty jeszcze we wrześniu 2013 roku.

Po protestach w Poznaniu, spektakl na festiwalu Malta został odwołany. Prezydent Poznania Ryszard Grobelny stwierdził “nie wywierałem żadnej presji w sprawie odwołania spektaklu Golgota Picnic" i dodał “z punktu widzenia wolności słowa źle się stało, że występ został odwołany. Z punktu widzenia protestów i bezpieczeństwa - to dobra decyzja. Tymczasem grupa artystów, w większości ściśle związanych z obecną władzą, wraz ze środowiskami lewicowych dziennikarzy, oraz innych obrońców tego "przedstawienia" podpisała oficjalny protest w tej sprawie. Są wśród nich Andrzej Wajda, Agnieszka Holland, Krystyna Janda, Jan A. P. Kaczmarek, Krystian Lupa; Jan Klata; Jerzy Owsiak. Uważają oni że "wolność słowa i poglądów, wolność ekspresji artystycznej i wolność kultury - fundamenty demokratycznego, wolnego państwa - są dziś bardzo poważnie zagrożone, ponieważ ludzie, którzy gotowi są użyć przemocy, by zdławić wolność słowa i ekspresji artystycznej, chcą decydować o kształcie publicznej dyskusji i o naszych sumieniach. Artyści stracili prawo do swobody wypowiedzi artystycznej, a tym samym powaga państwa została zakwestionowana i podważona" - czytamy w ich liście. Przy tym powołują się oni na następujące
punkty Konstytucji RP:

Artykuł 5: "Rzeczpospolita Polska (…) zapewnia (…) bezpieczeństwo obywateli";

Artykuł 6, punkt 1: "Rzeczpospolita Polska stwarza warunki upowszechniania i równego dostępu do dóbr kultury";

Artykuł 13: "Zakazane jest istnienie (…) organizacji (…), których program lub działalność (…) dopuszcza (…) stosowanie przemocy w celu zdobycia władzy lub wpływu na politykę państwa (…)";

Artykuł 54, punkt 1: "Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów (…)";

Artykuł 73: "Każdemu zapewnia się wolność twórczości artystycznej, (…) a także wolność korzystania z dóbr kultury".

Tyle, że Konstytucję, podobnie jak Credo, nie należy czytać wybiórczo ale jako całość. Dlatego nie należy również zapominać, że ta sama Konstytucja mówi jednocześnie: W Artykule 31 N°2. Każdy jest obowiązany szanować wolności i prawa innych. Nikogo nie wolno zmuszać do czynienia tego, czego prawo mu nie nakazuje.
N° 3. Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw.

W Artykule 32 N° 1. Wszyscy są wobec prawa równi. Wszyscy mają prawo do równego traktowania przez władze publiczne.

N° 2. Nikt nie może być dyskryminowany w życiu politycznym, społecznym lub gospodarczym z jakiejkolwiek przyczyny.

W Artykule 53, N° 1. Każdemu zapewnia się wolność sumienia i religii.

N° 2. Wolność religii obejmuje wolność wyznawania lub przyjmowania religii według własnego wyboru oraz uzewnętrzniania indywidualnie lub z innymi, publicznie lub prywatnie, swojej religii przez uprawianie kultu, modlitwę, uczestniczenie w obrzędach, praktykowanie i nauczanie. Wolność religii obejmuje także posiadanie świątyń i innych miejsc kultu w zależności od potrzeb ludzi wierzących oraz prawo osób do korzystania z pomocy religijnej tam, gdzie się znajdują.

N° 5. Wolność uzewnętrzniania religii może być ograniczona jedynie w drodze ustawy i tylko wtedy, gdy jest to konieczne do ochrony bezpieczeństwa państwa, porządku publicznego, zdrowia, moralności lub wolności i praw innych osób.

W Artykule 54, N° 1. Każdemu zapewnia się wolność wyrażania swoich poglądów oraz pozyskiwania i rozpowszechniania informacji.

Warto również jednak dodać, w demokratycznym Państwie prawa Konstytucją nie jest jedynym obowiązującym prawem, ale jest rodzajem ram prawnych Państwa w których prawa i obowiązki precyzowane są przez odpowiednie ustawy. Jedna z nich, szczególnie ważną w systemie prawnym, jest Kodeks Karny.
Otóż artykuł 196 Kodeksu karnego, dotyczy obrazy uczuć religijnych i stanowi bardzo jasno: "Kto obraża uczucia religijne innych osób, znieważając publicznie przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych, podlega grzywnie, karze ograniczenia wolności albo pozbawienia wolności do lat 2."

Co więcej, istnieje także interpretacji tego artykułu. Tak się składa, że Sąd Najwyższy dokonał już interpretacji tego artykułu w związku ze sprawą podarcia Biblii przez "Nergala". Stwierdził on, że przestępstwo obrazy uczuć religijnych można popełnić zarówno w zamiarze bezpośrednim, czyli chcąc obrazić, jak i w zamiarze ewentualnym. To znaczy że do obrazy uczuć religijnych dochodzi także wtedy, gdy sprawca nie ma takiej bezpośredniej intencji, ale może przewidzieć, że ktoś poczuje się obrażony.

Z drugiej strony, zaniepokojona stanowiskiem polskiego Sądu Najwyższego była Komisja Europejska wydała oświadczenie, w którym przyznaje, że przepisy dotyczące obrazy uczuć religijnych są sprawą wewnętrzną, ale ustawodawstwo krajowe winno być zgodne z unijnym, a oskarżanie o bluźnierstwo zespołu muzycznego jest sprzeczne z wartościami europejskimi. Rzecz w tym, że Komisja Europejska wykroczyła poza zakres swoich obowiązków a swoją opinię oparła na nieprawdziwej tezie, że ten zespól muzyczny został oskarżony o bluźnierstwo. Otóż taka kategoria w polskim prawie nie istniej już od sprzed wojny, a zespół został oskarżony o obrażanie uczuć religijnych. Różnica jest zasadnicza, bo poszkodowanymi są obywatele, a nie istota nadprzyrodzona. Aby doszło do obrazy uczuć religijnych, musi być "znieważając publicznie
przedmiot czci religijnej lub miejsce przeznaczone do publicznego wykonywania obrzędów religijnych". Zniewaga może być wyrażona w działaniu, w słowie lub w innym środku wyrazu (np. obraz, rzeźba, sztuka).

Warunkiem jest również działanie publiczne, tj. w miejscu publicznym, także w kinie lub teatrze, lub w taki sposób, że jego treść może dotrzeć do szerszego kręgu osób. Nie wypełnia tego znamiona wysłanie treści obraźliwej w liście email do kogoś, choć spełnia je publikacja na forum dyskusyjnym powszechnie dostępnym.

Zgodnie z interpretacją Sądu Najwyższego, obraza uczuć religijnych nie musi być dokonana wyłącznie umyślnie i nie tylko w zamiarze bezpośrednim. Z tego powodu nie wystarczy oświadczenie autora, że jego celem nie jest obraza uczuć religijnych, lecz krzewienie racjonalizmu w społeczeństwie, wyrażanie własnych poglądów na sprawy religijne, nauczenie otwartości myślenia, czy też ekspresja artystyczna konfrontacyjna postawa wobec religijnych przekonań.

Z drugiej strony obrońcy "spektaklu" powołują się na orzeczenia Europejskiej Komisji Praw Człowieka w Strasburgu w sprawie Matki Boskiej w masce gazowej na okładce tygodnika Wprost: "...członkowie wspólnoty religijnej muszą tolerować i akceptować negowanie ich przekonań religijnych, a nawet propagowanie zasad wrogich ich wierze..." Niestety, ale orzeczenie to jest w tym kontekście zupełnie chybione, bo dotyczy jedynie poglądów, a nie publicznego znieważania przedmiotu czci religijnej lub miejsc przeznaczonych do publicznego wykonywania obrzędów religijnych.

Nawet jeśli się zgodzimy, że motywy religijne wykorzystywane przez artystów (lub tych, którzy chcieliby za takich zostać uznanymi), w zdecydowanie mniejszej liczbie przypadków służą jedynie jako środek artystycznej ekspresji, a znacznie częściej jako środek prowokacji, to nie zwalnia ich to z dbania o to, aby przez wierzących nie były uznane za znieważenie przedmiotów czci, a tym samym obrazę uczuć religijnych.

Zwracał na to uwagę prof. Leszek Kołakowski, pisząc: "...trudno mi — wskutek trwałego zaniku poczucia świętości — ustalić granicę pomiędzy sprawozdaniem z własnego stanowiska a oceną, która mogłaby zostać odczuwana jako coś obraźliwego dla kolegów katolików; chciałbym bardzo uniknąć tej ostatniej możliwości, boję się tylko, że brak mi dostatecznego wyczucia tej granicy, a wiadomo mi z doświadczenia, że nic łatwiejszego niż spowodować bezwiednie, aby w dyskusji rozmówca - katolik uznał, że jego uczucia religijne zostały obrażone"

Dlatego właśnie jeśli twórca kultury nie ma wystarczającego wyczucia wrażliwości wierzących, to przynajmniej powinien pozytywnie reagować natychmiast na ich protesty. Nie jest też prawdą, że katolicy protestują nie mając pojęcia o treści "przedstawienia", bo całe dossier jego dotyczące zostało przekazane przez protestujących we Francji. Po drugie w internecie można obejrzeć praktycznie całe przedstawienie i wyrobić sobie opinie o tej "sztuce" i motywacji jej autora, zanim zostanie ona wystawiona w Polsce.

Oczywiście, pojawia się pytanie o granice sztuki? Część protestujących przeciw odwołaniu spektaklu uważa wręcz, że sztuka nie ma żadnych granic. Jest to bardzo sprytna manipulacja mająca na celu uznanie swoistego immunitetu dla każdego, kto ogłosi się sam "twórcą sztuki" - "artystą". Ze sztuką podobnie jest jak z wolnością. Wolność jednostki kończy się z jednej strony tam, gdzie zaczyna się wolność innej jednostki, a z drugiej strony tam, gdzie dotyka ona dobra wspólnego. Granicę między nimi wyznacza prawo.
Analogicznie, sztuka ma bardzo wyraźne granice. Pierwsza z nich jest prawo, a drugą ochrona dóbr drugiego człowieka lub społeczności. Dlatego można wyraźnie stwierdzić, że szuka kończy się tam, gdzie zaczyna się krzywda innych - przede wszystkim ludzi, a nawet zwierząt!

Nikt, choćby pod pretekstem, że sam się uważa za artystę, nie może łamać prawa lub obrażać bezkarnie drugiego człowieka, nawet wtedy jeśli to obrażanie ktoś inny nazwie "sztuka"!
Biorąc pod uwagę wszystkie powyższe prawne aspekty tej sprawy uznać należy, że spektakl "Golgota Piknik" wypełnia znamiona przestępstwa z artykułu 196 Kodeksu karnego w sposób wręcz akademicki.

Pozostaje natomiast kwestia czy Państwo prawa ma prawo do prewencyjnego odwołania spektaklu? Polska, podpisując w 1991 r. Konwencję o ochronie praw człowieka i podstawowych wolności zobowiązała się do przestrzegania zawartych w niej postanowień. Przepisy tej Konwencji, jako ratyfikowanej umowy
międzynarodowej, są źródłem powszechnie obowiązującego prawa w Polsce, stanowią część naszego porządku prawnego i są bezpośrednio stosowane, a nawet mają pierwszeństwo przed ustawami, jeżeli nie da się ich pogodzić z Konwencją.

Orzecznictwo Trybunału w Strasbourgu wypracowało tzw. koncepcję obowiązków pozytywnych państwa (ang. positive obligations), polegającą na tym, że w pewnych okolicznościach organy krajowe będą musiały podjąć działania mające na celu niedopuszczenie do naruszenia prawa przez osoby prywatne, czyli, że działania osób prywatnych mogą rodzić obowiązek podjęcia adekwatnych działań przez państwo. Obowiązki pozytywne polegają na umożliwieniu efektywnego korzystania z przysługujących praw przez stworzenie odpowiedniego systemu prawnego, a z drugiej strony na zapewnieniu ochrony przed naruszeniami. Zatem organy krajowe powinny posiadać stosowne instrumenty prawne (przepisy, procedury), faktyczne (zasoby osobowe, techniczne) oraz podejmować skuteczne działania. Istnienie po stronie państwa tego rodzaju pozytywnych obowiązków o charakterze materialnym wynika z konieczności zagwarantowania, by prawa człowieka nie były chronione tylko teoretycznie, ale skutecznie i efektywnie. ETPC w wielu wyrokach odwołał się do doktryny pozytywnych obowiązków państwa, która w celu zapewnienia gwarancji dotyczących prawa do życia wymaga podjęcia działań chroniących w szczególności życie człowieka, ale także inne jego dobra.

Wybór środków dla zapewnienia pozytywnego obowiązku mieści się w ramach marginesu uznania państwa. Istnieją różne możliwości zapewnienia praw gwarantowanych przez Konwencję, wiec nawet jeśli państwo nie zastosowało jednego ze środków przewidzianych przez prawo krajowe, nadal może spełniać pozytywny obowiązek w inny sposób. Zawsze należy mieć na uwadze, że brak podjęcia właściwych działań pozytywnych może spowodować naruszenie podstawowych praw człowieka oraz roszczenia odszkodowawcze.

Z tych wszystkich powodów nie da się obronić poglądu, że w imię wolności słowa lub neutralności światopoglądowej, państwo powinno pozwolić na zaniechania ochrony wartości najważniejszych dla ogromnej części społeczeństwa i zezwolić "artystom" na bycie ponad prawem i poza wszelką krytyką.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Golgota czy Piknik? - analiza prawna
Komentarze (6)
H
hna
7 sierpnia 2014, 15:41
A tu: [url]http://fistat.com.pl/projektowanie.html[/url] analiza statystyczna.
S
slawek
6 lipca 2014, 12:02
Nikt nikogo nie przymusza do oglądania tego czego nie chce, więc mówienie o naruszaniu czyjejś wolności i praw jest nadużyciem. Histeryczny głos hierarchów i większości kleru kościoła katolickiego coraz bardziej brzmi śmiesznie i jest coraz częściej objawem paniki przed światem. 
1
111111111111111111111111
4 lipca 2014, 23:52
Rada duszpasterska kościoła św. Aleksandra protestuje przeciwko pomnikowi byka i niedźwiedzia, który chce postawić warszawska giełda. Dlaczego? Bo parafianie dopatrzyli się w nim odwołań do symboliki pogańskiej. - 
1
111111111111111111111
3 lipca 2014, 14:13
Miało być śmiesznie, ale wyszło smutno. Okazuje się, że na indeksie przedstawień zakazanych w Polsce znajduje się już nie tylko "Golgota Picnic", ale też żarciki kabaretu Limo. Właśnie odwołano ich występ w Rabce. - Dopóki jestem dyrektorką, to ten kabaret u nas nie wystąpi - mówi w rozmowie z nami szefowa Miejskiego Ośrodka Kultury - Joanna Lelek.- Moim zdaniem są pewne postaci i wartości, z których nie można żartować - przekonuje tylko. I dodaje: - Dopóki ja jestem dyrektorką, to ten kabaret u nas nie wystąpi. - Nie czuję się cenzorem, postępuję zgodnie z dekalogiem. 
GN
grzegorz nG
3 lipca 2014, 12:25
Świetna ekspertyza! 
K
klara
3 lipca 2014, 07:11
Serce Jezusa, zelżywością napełnione, zmiłuj się nad nami!