Kard. Sarah o wyzwaniach Caritas
Finansowy kryzys Zachodu ma swoje korzenie w kryzysie kultury, etyki i ducha. Należy sprawić, aby odzyskał on oddech dla przezwyciężenia logiki czystego utylitaryzmu i materializmu, by otworzyć się na pełną wizję człowieka. Takiego zdania jest kard. Robert Sarah. Przewodniczący Papieskiej Rady "Cor Unum" przemawiał na forum krajowego kongresu włoskiej Caritas, który obradował w Fiuggi.
Gwinejski purpurat wskazał na nowe formy ubóstwa, jakie wiążą się z oderwaniem zachodnich społeczeństw od moralności, a szczególnie z działaniami godzącymi w życie ludzkie, rodzinę, małżeństwo i godność osoby. W tym kontekście zwrócił on uwagę, by działalność charytatywna nie było jedynie zawodem, ale także świadectwem zaangażowania serca i przynależności do Kościoła.
Kard. Sarah dokonał także przeglądu sytuacji na świecie z punktu widzenia działalności charytatywnej. I tak Afryka to kontynent "niepokojów i nadziei", gdzie konfliktom, tragediom humanitarnym i korupcji towarzyszy wielki dynamizm i żywotność Kościoła, stanowiąc zasób świeżej energii także dla starzejącej się Europy. Ameryka Łacińska, zdaniem przewodniczącego Papieskiej Rady "Cor Unum", poczyniła znaczne postępy, gdy chodzi o poziom życia. Pozostają tam jednak liczne nierówności społeczne, a Kościół zmaga się z przyklejaną mu ideologiczną opinią, jakoby był ciałem obcym Latynoameryki.
W Azji z kolei katolicy i w ogóle chrześcijanie stanowią nieznaczną mniejszość wobec pradawnych większościowych religii tego kontynentu. Kościół cieszy się tam jednak wysokim prestiżem, także dzięki dziełom charytatywnym prowadzonym bez jakiejkolwiek dyskryminacji. Jeszcze inna sytuacja panuje na Bliskim Wschodzie i w Północnej Afryce, gdzie wyznawcy Chrystusa znaleźli się w centrum światowych konfliktów, które negatywnie wpływają na życie Kościoła i działalność tamtejszych Caritas. Za szczególnie bolesne kard. Robert Sarah uznał emigrację chrześcijan, prześladowania religijne oraz niepewność jutra.
Skomentuj artykuł