Katolicy wciąż skłonni głosować na Obamę

Mimo jednoznacznego potępienia działań administracji Baracka Obamy przez episkopat amerykański, katolicy nadal skłoni są głosować na urzędującego prezydenta USA - wynika z sondażu Public Religion Research Institute.

Badanie preferencji wyborczych wskazuje, że polityk Partii Demokratycznej cieszy się wśród katolików większą sympatią niż republikańscy kandydaci do fotela prezydenta Stanów Zjednoczonych, tacy jak Mitt Romney czy Newt Gingrich. Z sondażu wynika, że w starciu Obama-Romney 48 proc. zapytanych o to katolików głosowałoby na obecnego prezydenta, zaś 40 proc. na kandydata republikańskiego. W przypadku starcia Obama -Gingrich stosunek katolickich głosów to odpowiednio 56 proc. - 32 proc.

Według instytutu badawczego prawie połowa wyborców katolickich uważa, że podstawowymi problemami są obecnie pogłębiające się rozwarstwienie majątkowe między Amerykanami oraz pogarszająca się sytuacja biednych, a więc rzeczy, które Mitt Romney nie wydawał się traktować poważnie, gdy podczas niedawnego wywiadu dla CNN, przyznał, że "nie troszczy się bardzo o biednych". Niektórzy amerykańscy eksperci uważają, że w czasie listopadowych wyborów prezydenckich w Stanach Zjednoczonych bez katolickich głosów Obama przegra bitwę o reelekcję. Jednocześnie nie wszyscy obserwatorzy życia politycznego są przekonani, czy biskupi krytykujący stanowisko obecnej administracji USA wobec antykoncepcji, aborcji i praw homoseksualistów, są w stanie przekonać katolików, by nie głosowali na Obamę.

Obecnie, jak wynika z sondażu Public Religion Research Institute, rządzący prezydent najmniejszą sympatią cieszy się wśród białych protestantów. W starciu Romney-Obama na przedstawiciela mormonów zagłosowałoby 60 proc. białych protestantów, a Obamę poparłoby zaledwie 22 proc. z nich. W starciu Gingrich-Obama głosy w tej grupie rozkładają się odpowiednio: 56 proc - 32 proc.

Sondaż został przeprowadzony w dniach od 25 do 29 stycznia 2012 roku w języku angielskim i hiszpańskim na próbie ponad 1000 dorosłych obywateli USA. Margines błędu określono na plus minus 3,5 punktów procentowych.