Biskupi dają doskonały przykład. Musimy pomóc uchodźcom

Piotr Żyłka

Nasi biskupi stanęli na wysokości zadania i mimo tego, że duża część społeczeństwa reaguje bardzo niechętnie na pomysł przyjmowania uchodźców, zabrali jednoznaczne i mocne stanowisko. Teraz czas na konkrety.

Europa stanęła przed wyzwaniem, które prawdopodobnie zdefiniuje jej przyszłość na lata. "Kryzys uchodźców" z punktu widzenia społeczno-politycznego jest problemem złożonym i trudno dawać jednoznaczne odpowiedzi. Potrzebujemy nowych rozwiązań na poziomie międzynarodowym i państwowym, które umożliwią mądrą pomoc uchodźcom i migrantom. Ostatnie dni pokazują, że Unia Europejska nie była i wciąż nie jest w tej kwestii wystarczająco przygotowana.

Potrzebujemy spokojnej debaty i odważnych decyzji naszych władz. Faktem jest, że wśród migrantów są różni ludzie. Część z nich potrzebuje natychmiastowej pomocy, bo uciekli ze swoich domów przed niemal pewną śmiercią (uchodźcy). Inni przedostali się do nas w poszukiwaniu lepszych warunków życiowych (migranci zarobkowi). Nie możemy ich wszystkich wrzucić do jednego worka. Sprawa jest niezwykle delikatna i skomplikowana. Nie ma prostych odpowiedzi i genialnych recept.

Zupełnie inną kwestią jest pytanie o konieczną rekcję Kościoła. W tym przypadku nie możemy mieć żadnych wątpliwości. Chrześcijanie nie mogą kalkulować, kiedy pod ich drzwiami stają ludzie wołający o pomoc. Niestety, kiedy patrzę na dyskusje medialne oraz na tysiące wypowiedzi i komentarzy w mediach społecznościwych jest mi po prostu smutno. Nie potrafię zrozumieć, jak ludzie uważający się za chrześcijan, mogą być tak bardzo nieczuli na dramat drugiego człowieka i bez zająknięcia wykrzykiwać obrzydliwe i prymitywne hasła pod adresem uchodźców (po szczegóły odsyłam do tekstu Krzysztofa Wołodźki).

DEON.PL POLECA


Dlatego w pewnym stopniu rozumiem rozgoryczenie pastora Kazimierza Bema, który w emocjonalnym liście zwraca się do polskich hierarchów z apelem o pomoc i okazanie solidarności ludziom poszukującym schronienia w naszym kraju. Jednak wydaje mi się, że pastor Bem pomylił adresata, pisząc: "Pytam się Was, Księża Biskupi: katoliccy, ewangeliccy i prawosławni: co odpowiecie Bogu w Dniu Sądu, gdy Was o to milczenie [ws. uchodźców] zapyta? Co wy powiecie Bogu?!". Akurat w obecnej sytuacji nasi biskupi stanęli na wysokości zadania i mimo tego, że duża część społeczeństwa reaguje bardzo niechętnie na pomysł przyjmowania uchodźców, zabrali jednoznaczne i mocne stanowisko.

Już w czerwcu bp Krzysztof Zadarko (przewodniczący Rady ds. Migracji, Turystyki i Pielgrzymek) napisał list, który nie pozostawia żadnych wątpliwości, co do stanowiska Kościoła w Polsce ws. uchodźców: "Pomoc powinna być organizowana wobec wszystkich uchodźców bez względu na religię i wyznanie". Ten sam biskup w wywiadzie dla "Tygodnika Powszechnego" powiedział: "Powtarzam z całą mocą: dziś Chrystus ma twarz uchodźcy".

W ostatnich dniach głos zabrało też kilku innych hierarchów. Arcybiskup Józef Kupny przypominał, że "tym, co Jezus potępia jest zaniechanie czynienia dobra" i dodał, że sam Chrystus nauczał, iż jeśli sprawiedliwość Jego uczniów nie będzie większa niż uczonych w Piśmie i faryzeuszy, nie odziedziczą oni Królestwa Bożego. "Okazuje się, że można zgrzeszyć brakiem tej większej sprawiedliwości, a właśnie o nią chodzi w stosunku do tych, którzy ze względu na zagrożenie życia opuszczają swoje domy i poszukują schronienia w naszych krajach. Chodzi o coś więcej niż sprawiedliwość. Chodzi o to, by zatrzymać się nad konkretnym przypadkiem nędzy oraz o wrażliwość na biedę drugiego człowieka".

Stanowisko Kościoła najdobitniej wyjaśnił Prymas Polski abp Wojciech Polak, który najpierw napisał na Twitterze: "Jesteśmy wezwani, by rozpoznać twarz Chrystusa w uchodźcach, bo byłem przybyszem, mówił, a przyjęliście mnie", a później w wywiadzie dla KAI powiedział, że to nie czas na dyskusje o tym, czy powinniśmy przyjmować uchodźców, ale jak im mądrze pomóc.

Sytuacja jest dość zaskakująca. W "epoce Franciszka" przyzwyczailiśmy się, że papież wzywa biskupów do tego, żeby nadstawiali ucha i odważnie podążali za swoimi owieczkami, które czasem mogą lepiej rozpoznawać, jak w konkretnej sytuacji powinien postępować Kościół. W przypadku uchodźców sprawa ma się całkowicie na odwrót. To nasi pasterze zajmują odważne stanowisko i wzywają nas do otwarcia serc na potrzebujących i wyzbycia się lęku oraz niechęci do uchodźców.

Kościół w Polsce nie poprzestaje na słowach. Instytucje takie jak Caritas i Pomoc Kościołowi w Potrzebie działają i niosą pomoc potrzebującym od dawna. Nie powinniśmy jednak zatrzymywać się na tym poziomie i musimy zapytać się, jak każdy z nas może pomóc ludziom szukającym pomocy w naszym kraju.

Dwa tygodnie temu byłem w Taize. Bracia ze wspólnoty traktują temat uchodźców bardzo poważnie. Od wielu miesięcy zapraszają ekspertów i razem z młodymi poszukują różnych pomysłów na udzielenie konkretnej pomocy. Jednym z nich jest wzięcie odpowiedzialności za uchodźców przez parafie (do czego wzywa również kardynał Angelo Scola). W Polsce mamy około 10 tysięcy parafii. Niech każda z nich przyjmie kilka osób. Nie ma takiej opcji, żeby cała wspólnota nie była w stanie sensownie zająć się, zaopiekować i odpowiedzialnie pomóc kilku potrzebującym ludziom. A jeśli tak jest, to znaczy, że nasze parafie są w opłakanym stanie.

Innym pomysłem jest otwarcie - choćby na okres przejściowy - pałaców biskupich, klasztorów zakonnych i przyjęcie uchodźców również w nich. Byłby to piękny znak, pokazujący, że Kościół wie, jak zachować się w tej trudnej sytuacji, a słowa o solidarności i miłosierdziu nie są pustymi hasłami.

Jedno jest pewne. Słowa Chrystusa "Byłem głodny, a daliście Mi jeść; byłem spragniony, a daliście Mi pić; byłem przybyszem, a przyjęliście Mnie" nie mogą nam dziś dawać spokoju. Tu nie ma o czym dyskutować. Nie czytajmy Ewangelii wybiórczo, tak żeby nam było wygodnie. Albo wierzymy w Słowo i chcemy je wypełniać, albo to wszystko jest jedna wielka ściema. Tu nie ma żadnej gwiazdki i napisu małym druczkiem: "Róbcie to, chyba że przyszedłem do was z innej szerokości geograficznej i wychowałem się w innej kulturze".

I jeszcze jedna myśl na koniec. Wszystkim, którzy twierdzą, że są chrześcijanami i równocześnie uważają, że pomoc uchodźcom nie jest naszym obowiązkiem, przypominam słowa papieża Franciszka, który w czerwcu tego roku powiedział: "Te instytucje i ci ludzie, którzy nie chcą uciekinierów, powinni błagać Boga o wybaczenie".

Piotr Żyłka - redaktor naczelny DEON.pl, twórca Projektu faceBóg i polskiego profilu papieża Franciszka. Jego projekty można znaleźć na blogu autorskim

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Biskupi dają doskonały przykład. Musimy pomóc uchodźcom
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.