Decentralizacja w Kościele?

ks. Artur Stopka

Wizja Kościoła katolickiego będącego całkowicie scentralizowaną instytucją, na czele której stoi, niczym dyktator, papież wyposażony we władzę absolutną, ma się całkiem dobrze. Można ją spotkać nie tylko w enuncjacjach ludzi wobec Kościoła zachowujących dystans. Tak postrzega go również wielu katolików.

Nic więc dziwnego, że jednym z mocno eksploatowanych przez mediach na początku pontyfikatu Franciszka haseł była "decentralizacja" Kościoła. Termin ten pojawia się również w adhortacji apostolskiej "Evangelii gaudium", opublikowanej w listopadzie 2013 roku i traktowanej jako dokument programowy aktualnego Następcy św. Piotra. Franciszek napisał: "Nie uważam także, że należy oczekiwać od papieskiego nauczania definitywnego lub wyczerpującego słowa na temat wszystkich spraw dotyczących Kościoła i świata. Nie jest stosowne, żeby Papież zastępował lokalne episkopaty w rozeznaniu wszystkich problemów wyłaniających się na ich terytoriach. W tym sensie dostrzegam potrzebę przyjęcia zbawiennej «decentralizacji»".

Niedługo potem, w styczniu 2014 r., Prefekt Kongregacji Nauki Wiary abp Gerhard Ludwig Müller podczas sympozjum zorganizowanego przez Wydział Prawa Kanonicznego Uniwersytetu Katolickiego w Walencji dowodził, że przesadna centralizacja administracji Kościołowi nie pomaga. Wręcz przeciwnie, ogranicza jego dynamikę misyjną. Abp Müller (kardynałem został w lutym 2014 r.) zwrócił uwagę, że życie Kościoła nie powinno być tak dalece skoncentrowane na papieżu i jego kurii, jakby parafie, wspólnoty i diecezje były czymś drugoplanowym. Nie omieszkał jednak dodać, że pojawiające się tu i ówdzie tendencje separatystyczne Kościołowi szkodzą. Przypomniał, że Kościół katolicki jest communio ecclesiarum (wspólnotą Kościołów), a nie federacją Kościołów państwowych czy też ogólnoświatowym przymierzem wspólnot kościelnych zbliżonych wyznaniowo, które szanują, ze względu na ludzką tradycję, Biskupa Rzymu jako honorowego przewodniczącego. "Tylko za cenę desakralizacji Kościoła mogłaby toczyć się walka o władzę między siłami centralistycznymi i partykularystycznymi. Na jej końcu pozostałby Kościół zsekularyzowany i upolityczniony, który niewiele by się różnił od jakiejkolwiek organizacji pozarządowej" - przestrzegał Prefekt Kongregacji Nauki Wiary.

Temat decentralizacji jest obecny również podczas trwającego w Watykanie Synodu Biskupów poświęconego rodzinie. Radio Watykańskie podało, że choć żaden z ojców synodalnych nie chce zmieniać doktryny, to jednak coraz bardziej narasta poczucie, że wiele istotnych kwestii powinno być rozstrzyganych na poziomie lokalnym. "Na szczeblu lokalnym powinny być rozstrzygane sprawy dotyczące strategii duszpasterskiej zwłaszcza w odniesieniu do tych, którzy doświadczają trudności" - powiedział watykańskiej rozgłośni abp Mark Coleridge z Australii. Podczas wtorkowego briefingu z dziennikarzami niemiecki benedyktyn opat Jeremias Schroeder podkreślił, że często słyszał, jak ojcowie synodalni wnioskowali o większe uprawnienia dla lokalnych episkopatów przy rozstrzyganiu spraw dotyczących małżeństwa i rodziny. Z jego relacji wynika, że przynajmniej dwudziestu biskupów opowiadało się za takim rozwiązaniem, a tylko dwóch czy trzech odrzucało taką możliwość, przywołując jako argument jedność Kościoła.

DEON.PL POLECA

To zrozumiałe, że w związku z postulatami pewnej decentralizacji pojawiają się obawy przed utratą jedności Kościoła i niebezpieczeństwem tworzenia w jego łonie sekt (np. wyraziła je wobec dziennikarzy świecka audytorka z Rwandy Thérèse Nyrabukeye). Jednak to właśnie pontyfikat Franciszka pokazuje dobitnie, jak bardzo różnorodny jest Kościół w skali globalnej, jak odmienna jest jego specyfika w poszczególnych częściach świata i jak różne są problemy, z którymi musi się mierzyć oraz warunki (w tym uwarunkowania kulturowe), w których realizuje swoją misję głoszenia Dobrej Nowiny o zbawieniu. Różnice bywają spore nawet w granicach jednego kraju.

Sobór Watykański II stwierdził w konstytucji "Lumen gentium", że "We wspólnocie kościelnej prawomocnie istnieją partykularne Kościoły, korzystające z własnej tradycji". Różnorodność istniejąca w Kościele nie jest dla niego zagrożeniem. Zagrożeniem dla jedności jest, jak przypomina Katechizm Kościoła Katolickiego, grzech i ciężar jego konsekwencji. Zagraża jej nieustannie, niezależnie od stopnia centralizacji lub decentralizacji Kościoła.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Decentralizacja w Kościele?
Komentarze (14)
16 października 2015, 19:45
Decentralizacja to ładne i modne słowo, ale diabeł, jak wiadomo, tkwi w szczegółach. Tutaj diabeł nawet w sensie dosłownym. Diabeł na pewno będzie rechotał, jeśli w jednym kościele "zdecentralizowanym" osoby rozwiedzione i żyjące w nowych związkach będą mogły po spełnieniu pewnych warunków przystępować do sakramentów a w innym nie. A będzie się turlał z radości jako powstanie jakaś "turystyka sakramentalna". 
17 października 2015, 13:13
To na pewno, tylko zdaje się Pan postuluje w takim razie opcję rozkładu dyscypliny całkowitej.
.A
. Anakin
16 października 2015, 11:41
Tak wygląda dostosowanie Kościoła do świata w praktyce. Gdy cały świat integruje się coraz bardziej. Gdy globalizacja jest faktem. Dziś widzimy jak na dłoni, że problemy mamy wspólne Kościół ma się decentralizować. Ktoś bardzo nie lubi Kościoła. I niestety siedzi w Kościele. Wysoko.
16 października 2015, 19:20
Niekoniecznie nie lubi. Może zwyczajnie dostrzega, że to co się sprawdzało kiedyś dziś już ludziom nie służy.
KJ
Katarzyna Jarkiewicz
16 października 2015, 09:54
Tekst mówi o decentralizacji w dwóch różnych wariantach semantycznych, co zniekształca przekaz. Lepiej omówić w całości jeden problem niż tworzyć "byty". Decentralizacja w rozumieniu "oddalenia od centrum" jest niczym innym, jak uznaniem prawdy, że centrum nie zawiera w sobie całości. Są w kościołach lokalnych sprawy, których Watykan nie widzi, bo nie występują z perspektywy życia we Włoszech, w Europie. Uważam, że należy nad taką decentralizacją dyskutować, zwłaszcza w odniesieniu do sytuacji Kościołów w Azji czy w Afryce. Należy przy tym pamiętać, że de facto taka decentrazliacja w Kościele katolickim już jest (patrz: wszystkie katolickie kościoły wschodnie, jak ormianski, syryjski, chaldejski, koptyjski, unicki, itd.). Natomiast inaczej wygląda to w zakresie rozumienia decentralizacji jako "odmienności od centrum", gdyż oznaczałoby to, że lokalne Kościoły tworzą własną, niezależną od Watykanu, wykładnię doktrynalną. To cechuje kościoły protestanckie i raczej narusza rozumienie powszechności charakteryzujace kościoły katolickie.
DK
Dariusz Kot
15 października 2015, 16:47
To moze byc historycznie wazny moment dla katolicyzmu - i wcale nie z powodu decentralizacji, homoseksualistow czy rozwodnikow. TRADYCJONALISCI wlasnie zaczeli wzywac biskupow do opuszczenia obraz synodu. (google: walk out + synod). Oznacza to, ze nawet oni inaczej juz dizs pojmuja autorytet, takze ten papieski. "Oddolna" petycja o opuszczenie "z gory ustawionego pod kierunkiem Papieza" (sic!) synodu powoluje sie na takie wartosci jak kolegialnosc czy jawnosc debaty. ​Czym w tej sytuacji sa papiez, dogmaty i autorytet? To glebsze pytania, ktorych juz tym razem teolodzy nie unikna, moim zdaniem. le takie przelomy juz byly w historii Kosciola: kiedy Krolestwo nie nadeszlo, kiedy katolicyzm sie upanstwowil, kiedy SWII zareagowal na nauke i rewolucje obyczajowa. Katolicyzm przetrwa, bo umie sie zmieniac - tyle historia Kosciola na pewno nas nauczyla... Najblizsze lata beda dosc ciekawe. Gruntowna zmiana rzadko kiedy jest widoczna w religiach Ksiegi i niektorzy niepotrzebnie zobacza w tym koniec swiata. https://www.change.org/p/the-synod-fathers-synod-walkout?recruiter=137122220&utm_source=share_petition&utm_medium=copylink
jazmig jazmig
15 października 2015, 17:25
brednie
DK
Dariusz Kot
16 października 2015, 18:52
Nie chcecie gadac z ateista, ok. Moge miec zle intencje. Zacytuje Wam wiec wczorajsza analize o. Thomasa Reese z National Catholic Reporter. Najpierw o kolosalnym klopocie soboru z dogmatami: "the fundamental problem faced by the synod is the same one faced by the Second Vatican Council: What can and cannot change in the church? The pope and the bishops are constantly saying that the synod will not change church doctrine, but only pastoral practice. (...) The conservatives see the readmission of divorced and remarried Catholics to Communion as violating a doctrine of the church". (Fundamentalny problem z jakim mierzy sie synod jest ten sam, z jakim mierzyl sie SWII: co moze, a co nie moze sie zmienic w Kosciele? Papiez i biskupi wciaz powtarzaja, ze synod nie zmieni doktryny, a tylko praktyke duszpasterska. Konserwatysci widza przywrocenie komunii dla rozwodnikow w drugim malzenstwie jako naruszenie doktryny Kosciola).  A teraz o tragicznych skutkach braku otwartej i fachowej debaty teologicznej na soborze. Tezy o. Reese sa o wiele ostrzejsze od moich:  "after Humanae Vitae(...) theologians were cast into the outer darkness as dissidents whom the bishops were to avoid at all costs. The result has been disastrous for the church. It is as if the management of a major corporation is not on speaking terms with its research and development division. Would you invest in such a company?" (po Humanae Vitae teolodzy zostali wyrzuceni w ciemnosci na zewnatrz jako dysydencji, ktorych biskupi winni za wszelka cene unikac. Rezultaty tego dla Kosciola byly katastrofalne. To tak jakby zarzad wielkiej korporacji przestal komunikowac sie z dzialem badan i rozwoju. Czy zainwestowalibyscie w taka firme?"
15 października 2015, 11:27
Miłe złego początki ...
jazmig jazmig
15 października 2015, 09:41
Decentralizcja jest pięknie rozwinięta u luteranów, tam mogą się przenieść ci, których uwiera jedność KK. SVII nie upoważnił Kościołów lokalnych do intepretacji doktryn, lecz do umiejętnej ich realizacji w lokalnym środowisku.
15 października 2015, 08:06
Decentralizacja w rozumieniu niektorych biskupów (np. niemieckich) to ewidentny kolejny owoc "ducha" SVII. Niestety Kościół katolicki powoli traci racje bytu w wielu krajach, co widac po pomyśle redefiniowania chocby slowa "katolicki", czy też zmiany pojęcia małżeńśtwo. Czekamy teraz na kolejny krok - zmiana pojęcia kapłaństwa, odrzucenie kilku dogmatów i mamy protestantyzm wdrożony. Po owocach poznacie, a wilki w owczej skórze to nie jest bajka....
15 października 2015, 13:58
Nie wolno starszyć! - więc "wilki w owczej skórze" to musi być bajka!!!
MAŁGORZATA PAWŁOWSKA
15 października 2015, 16:54
Ej Piotr, ej Piotr, ej Piotr, straszny z Ciebie ... :)
16 października 2015, 13:31
Co fakt, to fakt: 'zamkniętersami' straszyć można, a nawet należy!