Dlaczego papież przyjął nagrodę Karola Wielkiego?

(fot. Grzegorz Gałązka - galazka.deon.pl)

Z tego właśnie względu odstąpił od swojej żelaznej zasady nieprzyjmowania nagród i zaakceptował najbardziej prestiżowe europejskie wyróżnienie, nagrodę Karola Wielkiego. Franciszek widział w tym zrządzenie Opatrzności.

Dla papieża Franciszka obecny czas to zasadniczy moment w dziejach Europy. Ćwierć wieku po upadku muru berlińskiego na nowo powstają fundamenty dzielące ludzi.

Ojciec Święty słyszy różne opinie, między innymi tę kardynała Christopha Schönborna, że "żelazna kurtyna zaczyna istnieć na nowo, w nowej postaci". Dodatkowo obserwuje, jak aktywność grup nacjonalistycznych i ksenofobicznych zagraża jedności Unii Europejskiej, która jest domem dla blisko 508 milionów ludzi i stanowi równocześnie bastion pokoju po tragicznych doświadczeniach najbardziej wyniszczającej wojny w dziejach historii nowożytnej.

Franciszek trafnie uchwycił naturę tego kluczowego dla UE oraz całej Europy momentu. Z tego właśnie względu odstąpił od swojej żelaznej zasady nieprzyjmowania nagród i zaakceptował najbardziej prestiżowe europejskie wyróżnienie, nagrodę Karola Wielkiego. Franciszek widział w tym zrządzenie Opatrzności, która pozwoliła mu skierować słowa do liderów UE i zarysować przed nimi wizję Europy nowego wieku.

DEON.PL POLECA


Po ceremonii wręczenia nagrody, która odbyła się 6 maja w Sali Królewskiej Pałacu Papieskiego, papież Franciszek, syn włoskich imigrantów, skierował niesamowite słowa do zgromadzonych osobistości, wśród których byli m.in. kanclerz Niemiec, król Hiszpanii i premier Włoch.

To były słowa wizjonerskie, porównywane do przemowy Martina Luthera Kinga i jego sławnego określenia I have a dream (ang. ‘śnię o, mam marzenie’). Wizję Franciszkowego snu o Europie zakończyły słowa wezwania : "marzę o Europie, która nie będzie dla mnie źródłem smutku, gdyż jej zobowiązania do przestrzegania praw człowieka ludzkich stały się tylko utopią".

Podczas gdy media skupiły się głównie na "marzę o Europie", wielu przeoczyło zasadniczy element papieskiego wystąpienia, w którym wezwał on do budowania "Europy gotowej dać życie nowemu humanizmowi opartemu na trzech zdolnościach: zdolności do integracji, dialogu i generowania".

Przede wszystkim, mówił papież, konieczne jest rozwinięcie "zdolności do integracji". Przynaglił słuchaczy słowami: "doświadczenie uczy, że nie wystarczy tylko kogoś ulokować w nowym miejscu geograficznym. Wyzwaniem jest głębokie kulturowe zintegrowanie".

Porażka na tym polu, jak podkreślił Franciszek, prowadzi do "ubóstwa wykluczenia". Przejawy tej porażki papież dostrzega w zmniejszającej się otwartości na imigrantów, w przemocy, której doświadczyły w ostatnim czasie Paryż i Bruksela, a także w powrocie idei tworzenia gett w obrębie wielu metropolii europejskich. Franciszek zauważa również wiele pozytywnych doświadczeń na płaszczyźnie integracji: najnowsze z nich to wybór pierwszego w historii muzułmanina, syna pakistańskich imigrantów, na stanowisko burmistrza Londynu.

"Integracja" to pierwsze słowo kluczowe dla papieża, drugim jest "dialog". Świadomy, że "zdolność do dialogu" jest towarem deficytowym wśród europejskich polityków, Franciszek przypomina liderom, że "jesteśmy wezwani do promowania kultury dialogu przy użyciu wszelkich środków, tak by odbudować tkankę społeczną". Dialog "pomaga nam rozpoznać drugą osobę jako ważnego interlokutora; pozwala spojrzeć na przybysza, migranta, osobę przynależącą do innej kultury jako na podmiot, którego trzeba wysłuchać, uznać i docenić".

Franciszek wezwał do tego, by kultura dialogu stała się "integralną częścią programu edukacyjnego naszych szkół", zaznaczył również naglącą potrzebę wobec szerszego społeczeństwa, by "tworzyć koalicje, które nie są wyłącznie zbrojnymi i ekonomicznymi, ale kulturowymi, edukacyjnymi i filozoficzno-religijnymi". Przypomniał o konieczności budowy mostów, a nie murów.

Papież Franciszek jest doskonale świadomy niezwykle kruchej sytuacji politycznej w Europie, która może ulec jeszcze większemu skomplikowaniu w momencie opuszczenia Unii Europejskiej przez Wielką Brytanię. W kontekście tego szczególnie ważne są jego słowa o "zdolności generowania" pracy i nadziei.

Miliony młodych Europejczyków pozostają bez pracy. Franciszek zaapelował do europejskich liderów: "Jeśli chcemy myśleć o naszym społeczeństwie w inny sposób, to musimy stworzyć miejsca godnej i dobrze wynagradzanej pracy, szczególnie dla naszej młodzieży".

Wymaga to "poszukiwania nowych modeli ekonomicznych, bardziej włączających i sprawiedliwych, nie nastawionych na służenie nielicznym, ale korzystnych dla ludzi i społeczeństwa. A to wymaga od nas przejścia od gospodarki, która dąży do dochodu i zysku na podstawie spekulacji i pożyczek na procent, do gospodarki społecznej inwestującej w ludzi przez tworzenie miejsc pracy i przygotowania zawodowego".

W rozwijaniu tych trzech zdolności, w ocenie Franciszka, Kościół może i musi odgrywać ważną rolę. Proces ten może zostać rozpoczęty poprzez "wychodzenie na spotkanie ran człowieka, niesienie silnej i prostej obecności Jezusa, Jego pocieszającego i dodającego otuchy miłosierdzia".

Gerard O’Connell - watykanista, mieszka w Rzymie, korespondent jezuickiego tygodnika America Magazine; Tekst pierwotnie ukazał się pod tytułem "Francis' Dream for Europe". Tłumaczenie Jarosław Mikuczewski SJ

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Dlaczego papież przyjął nagrodę Karola Wielkiego?
Komentarze (15)
PG
Pawel G
8 czerwca 2016, 23:07
Język i myślenie Bergoglio są typowe dla dzisiejszych działaczy lewicowych, tych wszystkich neo-marksistów z partii Zielonych, Siricy, Die Linke, Pademos, Lewicy Razem itp. Tacy waśnie ludzie dostają tę nagrodę. Czemu się tu dziwić? Niestety w tę stronę ciągnięty jest też Kościół. To budzi nasz niepokój. Zauważmy, że ten artykuł jest jakby żywcem wyjęty z lewicowego czasopisma. Gdyby tak tylko zastąpić słowa "Franciszek", "papież" jakimiś nazwiskami i świeckimi tytułami to nikt się nie zorientował, że chodzi o osobę pełniącą rolę papieża.
S
Szymon
8 czerwca 2016, 08:28
"Wizję Europy nowego wieku" roztoczyła już przed nami Merkel, za co dostanie pewnie pokojowego Nobla.
abraham akeda
7 czerwca 2016, 20:22
Żaden tam wizjoner z niego i żadna tam opatrzność. Sojusz tronu z ołtarzem i manifestacja budowy opartego na ideologii liberalno-wolnomularskiej nowego porządku światowego na odcinku europejskim według doktryny trwałego rozwoju. Inaczej mówiąć - jasny sygnał świadczący o dominacji w strukturach elit polityczno-religijnych inicjatyw hamujących naturalny rozwój ludzkości; który na obecnym etapie sprowadza się do narodowej emacypacji spod kurateli neokolonialistów i samodzielnego, suwerennego istnienia państw narodowych; na rzecz utrzymania za wszelką cenę imperiów neokolonialnych oraz pogłębiania niewoli światopoglądowej i ekonomicznej rzesz ludzkich mających służyć za nawóz historii dla bogatych i rozwiniętych społeczeństw światowych. Nihil novi sub sola. Nazywajmy rzeczy po imieniu.
7 czerwca 2016, 19:54
Problem z Franciszkiem polega na tym iiż bycie papieżem zwyczajnie go przerasta. O Conell natomiast nie stwarza żadnych problemów,chyba że sobie samemu. 
QQ
q q
7 czerwca 2016, 12:28
Pytanie zasadnicze; czy polityk Bergoglio nie wie co czyni inspirowany protestancką dyscypliną polityczną niemieckich kardynałów i w szerszej perspektywie jakąś globalną dyktaturą neotrockistowskiego internacjonalizmu, czy wręcz przeciwnie ? Wyraził bowiem między innymi przekonanie, że projekty ojców europejskiej integracji, których nazwał "zwiastunami pokoju i prorokami przyszłości", nie straciły na aktualności i "dzisiaj bardziej niż kiedykolwiek inspirują do budowania mostów i burzenia murów". Nieprawdopodobne wyznanie Bergoglio: - "Sercem i umysłem, z nadzieją i bez niepotrzebnych nostalgii, jako syn, który znajduje w matce Europie swoje korzenie życia i wiary, marzę o nowym humanizmie europejskim, nieustannym procesie humanizacji, potrzebującym pamięci, odwagi, zdrowej i ludzkiej utopii". Prawdziwi założyciele europejskiej integracji - ALTIERO  SPINELLI  I  UTOPIA  NOWEJ  EUROPY [url]https://www.youtube.com/watch?v=kPLi3Y_ySCw[/url] Polityk Bergoglio marzy też o “Europie w której  bycie migrantem nie jest przestępstwem” - jakby zupełnie nie zdawał sobie sprawy z tego, że staje się twórcą Europy w której za niedługo będzie przestępstwem bycie Europejczykiem. - Co jest warunkiem KONIECZNYM aby do końca zburzyć europejskie fundamenty chrześcijańskiej kultury i cywilizacji, na gruzach której zostanie zrealizowany projekt utopii "ojców europejskiej integracji" pod przewodnią germańską siłą. Polityk Bergoglio jako współzałożyciel jakiejś IV Germańskiej Rzeczy w globalnym nowym porządku świata ?
7 czerwca 2016, 14:05
Wolałeś jak JPII przyjaźnił się z Pinochetem, prawda? No cóż przyzwyczanie kościół + faszyzm daje o sobie znać. 
MP
Marek Pawłowski
7 czerwca 2016, 19:00
@Bazyli, to jak? Dżuma czy cholera? Strasznie upraszczasz. Też mam za "złe" Franciszkowi, że przyjął tą nagrodę. Jak cię możni tego świata poklepują po plecach to raczej przyczyna do niepokoju niż zachwytu.
MP
Marek Pawłowski
7 czerwca 2016, 19:01
Jan Paweł II był solą w oku lewicowych nurtów, ruchów gejowskich i innych takich "kwiatków".
MP
Marek Pawłowski
7 czerwca 2016, 19:04
[url]http://fakty.interia.pl/religia/news-pinochet-oszukal-jana-pawla-ii-papiez-byl-wzburzony,nId,872450[/url]
7 czerwca 2016, 22:20
Nie wiem czy tak było, ale nie sądzę żeby lewicowe ruchy przejmowały się Papieżami. Za to gejów i innych kwiatków mrowie w samym Watykanie. Do tego osoby "chronione" przez Papieża, czyli takie ścigane przez prawo za murami Watykanu. JPII był pociesznym głosicielem ludowej odmiany katolicyzmu o nieco ograniczonym postrzeganiu świata.  Wzbudzał usmiech politowania.
7 czerwca 2016, 22:22
I co biedaczyna JPII nie mógł odciąć się od Pinoczeta potem? Biedny poczciwiec.
MP
Marek Pawłowski
7 czerwca 2016, 23:13
Taa biedny, nieświadomy chłopina o krótkim rozumku. Bazyli, nie tracisz czasu aby na tym portalu? Jeżeli papieże to taka ciemnota to czemu się nimi zajmować? Idź na spacer, przytul córkę, poczytaj jej bajkę. Przysłużysz się rodzinie i światu. Dobrej nocy.
8 czerwca 2016, 15:34
Przeciwż w artykule przedstawili że go wmanawrowano, a on usmiechnięty od ucha do ucha. To był świadowmy przyjaźni z Pinichetem czy też nie?
MP
Marek Pawłowski
8 czerwca 2016, 21:18
Jan Paweł II nie był moim przyjacielem i nie wiem co sądził o Pinochecie, ale nie sądze by był takim jakim go malujesz. Trochę czytałem jego dzieł i czytałem też o nim, ufam, że był dobrym i światłym człolwiekiem. @Bazyli. Walczysz z wiarą i tracisz czas. Mnie nie przeszkadzają osoby wierzące w krasnoludki, a Ty ciągle doszukujesz się dziury w chrześcijaństwie.
8 czerwca 2016, 23:45
A co ma mówienie o przyjaźni JPII z Pinochetem wspólnego z walką z wiarą? Mówię o faktach. JPII wspierał Pinocheta, bo jak zapewne zdajesz sobie sprawę Kościół zawsze walczył z komunizmem, ale za to popierał faszyzm.