Fałszywa wizja pokoju

Charków. Szkoła zniszczona w rosyjskim ataku rakietowym (fot. Sergey Kozlov/EPA/PAP)

Wywiadu, w którym francuski jezuita wzywa Ukrainę do oddania Rosji zajętych terenów i chronienia Putina, nie należy lekceważyć. Jest on bowiem wyrazem myślenia części watykańskich elit, a najlepszym na to dowodem jest fakt, że przeprowadził go dyrektor programowy watykańskiej Dykasterii ds. Komunikacji Andrea Tornielli.

Zacznijmy od tego, czemu poświęcona jest ta rozmowa, i jakie tezy są w niej stawiane. Otóż o. Gaël Giraud, ekonomista, szef Environmental Justice Program na Georgetown University stawia tezę, że choć wojna wybuchła teraz, to przygotowania do niej rozpoczęły się w roku 2014. Tyle, że oskarżonym o to, że do wojny się przygotowywał wcale nie jest Putin, a Zachód. „Wojna była przygotowywana od 2014 roku przez tych, którzy chcą wykorzystać tę wojnę do obalenia Putina i rzucenia Rosji na kolana, nawet za cenę przekształcenia Ukrainy w nowy Wietnam, prowadząc ją do całkowitego zniszczenia” - mówił jezuita. Co oznaczają te słowa? W największym skrócie uznanie, że Putin prowadzi wojnę prewencyjną, że się broni, i że choć popełnia zbrodnie, to w istocie winę za rozpętanie wojny ponosi Zachód.

A to nie wszystko. W wywiadzie tym, opublikowanym na oficjalnych stronach Stolicy Apostolskiej Vaticannews, i przeprowadzonym przez wysokiego urzędnika kościelnego o. Gaël Giraud wzywa Ukrainę w istocie do zaprzestania walk i dogadania się. „Rozwiązaniem – to moja osobista opinia – jest uznanie niepodległości Donbasu, za pośrednictwem referendum, które poświadcza wolę jego mieszkańców. To samo dotyczy Krymu, który do 1954 roku był częścią Rosji i gdzie ludność wypowiedziała się już w referendum. Ponadto potrzebujemy zobowiązania Ukrainy, że nie będzie prosić o członkostwo w NATO ani teraz, ani w przyszłości” - oznajmia jezuita. A gdy prowadzący wywiad Andrea Tornielli (odpowiedzialny, co nie bez znaczenia w Stolicy Apostolskiej za komunikację i za wszystkie watykańskie media) zwraca uwagę, że to oznacza rozpad Ukrainy, jezuita spokojnie odpowiada. „W pełni rozumiem, że to, co powiedziałem, stanowi problem dla jedności terytorialnej Ukrainy. Ale zadaję sobie pytanie: jaka jest alternatywa i jaka to cena? Alternatywą jest całkowite zniszczenie Ukrainy po bardzo długiej wojnie, która zostanie zdewastowana i przekształcona w pole ruin porównywalne z Czeczenią w 2000 roku. Ta absurdalna wojna w sercu Europy trwa do tej pory” - oznajmia jezuita. Taki pomysł, jego zdaniem, powinny wymusić na Ukrainie państwa zachodnie.

Jeśli komuś tego geopolitycznego bełkotu jest jeszcze za mało, to idźmy dalej. A tam znajdziemy tezę, że „szczekaniem NATO u drzwi Rosji” było przyjęcie m.in. Polski do NATO. „Na początku lat 90. kraje zachodnie zapewniły Moskwę, że NATO nie rozszerzy się na dawne państwa satelickie Układu Warszawskiego. Nieprzestrzeganie tych ustnych zobowiązań dało Putinowi, wcześniej uważanemu za sojusznika Zachodu, okazję do publicznego ogłoszenia - podczas konferencji bezpieczeństwa w Monachium w lutym 2007 roku – „odrzucenia jednobiegunowego świata pod dominacją Stanów Zjednoczonych” - oznajmił francuski jezuita.

DEON.PL POLECA

Dość. Teraz czas na kilka słów komentarza. Otóż tezy te nie są drogą do pokoju, a do dalszej eskalacji wojny. Dlaczego? Bo jeśli coś buduje na kłamstwie i jawnej niesprawiedliwości, to do pokoju prowadzić nie może. A opinie o. Girauda są oparte na kłamstwach. Po pierwsze nikt nie składał Rosji obietnic dotyczących państw Europy Środkowej. To jedno z wielu kolportowanych przez Putina kłamstw, któremu ulega Zachód. A obietnic takich złożyć się nie dało, bo po pierwsze na samym początku lat 90. nie istniała jeszcze Rosja, po drugie nie wolno składać obietnic, które naruszają suwerenność państw, a to by właśnie takie było. I wreszcie po trzecie w nieco późniejszym czasie, gdy już rozpadł się Związek Sowiecki, Rosja przeżywała - krótko, ale jednak - czas demokratyzacji i wcale takich postulatów nie składała. To tyle odnośnie tezy o „szczekaniu NATO”. Idźmy jednak dalej - kłamstwem jest także, że to Zachód przygotowywał się do wojny od roku 2014. To nie tylko kłamstwo, ale i bzdura. Zachód raczej się w tym czasie rozbrajał, stawiał na gospodarcze wciąganie Rosji, a ostrzeżenia przez rosnącą potęgą imperium rosyjskiego traktował jako rusofobię. W tym czasie - i to już wiemy - Rosja zbroiła się, zabezpieczała finansowo i szykowała do kolejnego ataku (bo wojna trwa właśnie od tamtego 2014 roku, gdy Putin najechał i oderwał od Ukrainy część jej terytorium). Co z tego wynika? Otóż tyle, że o. Giraud zwyczajnie nie wie o czym mówi, powtarza rosyjskie kłamstwa, a watykańskie media je po nim powtarzają.

I wreszcie trzeci powód, dla którego geopolityczne analizy jezuity możemy wyrzucić do kosza. Otóż tak się składa, że ustępstwa wobec Rosji wcale nie prowadzą do pokoju czy do ratowania istnień Ukraińców. Na terenach okupowanych już przez Rosję trwają aresztowania, wywózki, mordowanie i pacyfikacja tych, którzy chcą pozostać Ukraińcami. Gwałci się tam kobiety, morduje mężczyzn, niszczy infrastrukturę. Jaki pokój można zbudować na takich podstawach? To jest pierwsze pytanie, które trzeba zadać ojcu Giraudowi. Ale są i kolejne. Dlaczego niby Rosja miałaby - jeśli otrzyma teraz to, co chce - zrezygnować z dalszych ataków? Jeśli to Zachód rzekomo - jak twierdzi jezuita - szykował się do wojny, to niby dlaczego Rosja nie miałaby przeprowadzać kolejnych ataków prewencyjnych? Jeśli zobaczy ona, po raz kolejny, że może uzyskać jeden kawałek ziemi, to dlaczego nie miałaby walczyć o kolejny? I wreszcie, jeśli Rosja może atakować innych, to dlaczego nie może tego zrobić Iran, Turcja, Pakistan czy Indie? Jeśli wolno i opłaca się Putinowi, to dlaczego nie innym?

Już tylko te pytania uświadamiają, że strategia jaką sufluje o. Gaël Giraud nie jest drogą do pokoju, ani bezpieczeństwa. To świetna droga do ułatwienia Putinowi i innym zbrodniarzom realizacji swoich celów. I to trzeba powiedzieć zupełnie jasno.

Doktor filozofii, pisarz, publicysta RMF FM i felietonista Plusa Minusa i Deonu, autor podkastu "Tak myślę". Prywatnie mąż i ojciec.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Fałszywa wizja pokoju
Komentarze (5)
SW
~Sabina Waś
14 lipca 2022, 18:47
Co jeden jezuita to "mądrzejszy"...
TP
~Tomasz Pawlikowski
13 lipca 2022, 09:20
Niestety - globalna polityka to nie jest kwestia moralności, tylko pragmatyzmu. Ocenia się i waży, czy "niemoralny pokój" nie nie jest czasem bardziej opłacalny niż "wojna w imię najświętszych zasad".
PR
~Ppp Rrr
12 lipca 2022, 15:27
Pełna zgoda - jezuita zapomniał, że jak się na czymś nie zna, to nie powinien się wypowiadać. Pozdrawiam.
KA
~Kapitan Arianator
12 lipca 2022, 13:44
Według mnie pokój za wszelką cenę nie zawsze jest moralnie OK. Wyobraźmy sobie kraj, którego rząd dopuszcza się łamania praw człowieka. Mamy możliwość interwencji, która mogłaby powstrzymać te zbrodnie. Ale w imię pokoju, udajemy, że nic się nie dzieje i co więcej utrzymujemy przyjazne relacje z tyranem. Oczywiście z punktu widzenia czystej ekonomii może nam się to opłacać. W końcu ten tyran może po taniosci sprzedać jakieś cenne złoża, bo nie musi zbyt dużo wydawać na ich wydobycie (ma w końcu więźniów w obozach pracy). Ale żeby to ładnie wyglądało, to brak interwencji nazywamy dbaniem o pokój. Bo wojna to zło. Taki pokój za wszelką cenę to przypomina mi postawę człowieka, który słyszy wrzaski bitej żony lub dzieci w domu sąsiada i nic z tym nie robi w imię pokoju na wsi. Podobnie z propozycjami oddania części ziem ukraińskich Rosji. Wiadomo jak reżim Putina obchodzi się ze swoimi przeciwnikami politycznymi. I mamy oddać mieszkańców tych terenów "pod opiekę" takich zbirow.
WG
~Witold Gedymin
12 lipca 2022, 11:51
W tekście T. Terlikowskiego słowo "kłamstwo" pojawia się aż 6 razy. Nareszcie. Przy poruszaniu ilu spraw dotyczących polskiego Kościoła i życia społecznego w Polsce powinno być podobnie?? Arcybiskup Jędraszewski w homilii o "kłamstwie smoleńskim" (10.IV): „Kłamstwo, bo przecież nikt o zdrowym rozsądku nie uwierzy, że brzoza jest w stanie oderwać skrzydło wielkiego samolotu, to raczej ona powinna być ścięta, bo nikt nie jest w stanie uwierzyć, że właśnie wtedy jakimś ‘cudownym’ w cudzysłowie, sposobem zostaną zawieszone najbardziej podstawowe prawa fizyki. W to nie można uwierzyć. Ale to kłamstwo trwa”. ... i kontynuował dalej celebrację mszy św, i przyjął Eucharystię ... Tragiczne.