Franciszek łamie protokoły

(fot. Grzegorz Gałązka / galazka.deon.pl)

Dla wszystkich jest oczywiste, że Franciszek to papież-reformator, który nie ogranicza swojego działania wyłącznie do Kurii Rzymskiej. Jego aktywność rozchodzi się w wielu kierunkach.

Pod koniec lutego w Watykanie doszło do bardzo istotnego wydarzenia związanego z wizytą Mauricia Macriego, nowego prezydenta Argentyny. Niewielu jednak zwróciło na nie uwagę, a to ze względu na fakt, iż dotyczyło kwestii protokolarnej.

Od XX w. zwyczajem jest, że jeśli głowa jakiegoś państwa, będąca katolikiem, przybywa do Watykanu wraz ze współmałżonkiem, z którym nie jest połączona węzłem sakramentalnym, to wymaga się, by taka para została rozdzielona na czas spotkania z papieżem. Ojciec Święty po zakończeniu oficjalnego spotkania z przedstawicielem danego kraju wita osobę towarzyszącą w osobnym pomieszczeniu.

Sytuacja taka miała miejsce w styczniu 2015 r. podczas spotkania Franciszka z prezydentem Kolumbii, Juanem Manuelem Santosem, oraz jego współmałżonką Maríą Clemecią Rodríguez Múnerą. Kobieta rozwiodła się z pierwszym mężem w 1982 r., a pięć lat później poślubiła Santosa, nie otrzymawszy unieważnienia pierwszego małżeństwa.

DEON.PL POLECA


Podczas prywatnej audiencji z Franciszkiem Stolica Apostolska naciskała, by procedura została zachowana. Papież po spotkaniu z prezydentem odwiedził panią Múnerę w osobnym gabinecie.

Konieczność takiego potraktowania gości wzbudziła we Franciszku smutek i, jak podał później argentyński dziennik "La Nación", papież uznał, że odwiedzającą go parę potraktowano niesprawiedliwie.

Przy kilku okazjach Franciszek w humorystyczny sposób stwierdzał, że osoby odpowiedzialne za watykański protokół tym różnią się od terrorystów, że z nimi nie można negocjować.

Po przeprowadzonej refleksji papież zdecydował, że czas na zmiany. I tak po wizycie prezydenta Argentyny wraz z jego trzecią żoną Julią Awadą komentatorzy "La Nación" podkreślali, że Franciszek pokonał opór sekretarzy stanu oraz szefów protokołów dyplomatycznych, dopuszczając do wspólnego spotkania z parą prezydencką w papieskiej bibliotece.

Były watykański urzędnik, proszący o zachowanie anonimowości, chwali papieża za dokonane zmiany: "Franciszek oddany jest kulturze spotkania, wychodząc naprzeciw ludziom w ich realnych kontekstach życia. To dla niego punkt początkowy. Takie działanie przynosi wspaniałe owoce na wielu płaszczyznach. On szuka, jak jednoczyć, a nie jak dzielić ludzi".

Dla wszystkich jest oczywiste, że Franciszek to papież-reformator, który nie ogranicza swojego działania wyłącznie do Kurii Rzymskiej. Jego aktywność rozchodzi się w wielu kierunkach. Przykłady dwóch niedawnych wydarzeń dobitnie to potwierdzają.

Pierwszy to decyzja, by rozpocząć Rok Jubileuszowy i otworzyć Drzwi Święte w afrykańskim miasteczku Bangui, pozwalając, by były one otwarte również w innych miejscach na świecie. Drugi jest związany ze zmianą dotychczasowej praktyki obmywania nóg podczas liturgii Wielkiego Czwartku przez włączenie w nie kobiet.

Trzeba także wspomnieć o wydarzeniu z sierpnia 2013 r., podczas którego Franciszek, łamiąc obowiązujący od wieków protokół, pokłonił się królowej Jemenu, zamiast oczekiwać takiego gestu szacunku z jej strony. Papież wielokrotnie powtarzał, że obca jest mu wszelka dworska atmosfer, i że trzeba jej unikać w Watykanie.

Wszystkie reformy podejmowane na tym polu stanowią integralną część nowej wizji Kościoła, którą Franciszek zawarł w dokumencie programowym Evangelii gaudium. W punkcie 43. możemy przeczytać słowa bezpośrednio odnoszące się do watykańskiego protokołu:

"W procesie nieustannego rozeznawania Kościół może także dojść do przekonania, że niektóre jego zwyczaje nie są bezpośrednio związane z sercem Ewangelii i - choć niektóre z nich bardzo zakorzeniły się w historii - dziś nie są interpretowane tak samo, a ich przesłanie zwykle nie jest właściwie odbierane.

Mogą one być piękne, ale dzisiaj nie służą już właściwemu przekazowi Ewangelii. Nie bójmy się dokonać ich rewizji".

W tym samym numerze Ojciec Święty przypomina, że "istnieją normy lub przykazania kościelne, które mogły być bardzo skuteczne w innych epokach, ale które nie mają już tej samej siły wychowawczej jako drogi życia".

Papież pisze dalej: "św. Tomasz z Akwinu podkreślał, że przykazania dane ludowi Bożemu przez Chrystusa i przez Apostołów «są bardzo nieliczne». Cytując św. Augustyna, zauważał, że w przykazaniach dodanych później przez Kościół należy przestrzegać umiaru, «aby życie wiernych nie stało się zbyt uciążliwe» oraz aby nie przemienić naszej religii w niewolę, skoro «miłosierdzie Boże chciało ją mieć wolną»".

Franciszek konkluduje: "Ta przestroga, wypowiedziana wiele wieków temu, wciąż zachowuje aktualność. Powinna stanowić jedno z kryteriów, jakie należy rozważyć, myśląc o reformie Kościoła i jego przepowiadania, co pozwoliłoby rzeczywiście dotrzeć do wszystkich".

Gerard O’Connell - watykanista, mieszka w Rzymie, korespondent jezuickiego tygodnika America Magazine; Tekst pierwotnie ukazał się pod tytułem "What Will Francis Say". Tłumaczenie Jarosław Mikuczewski SJ

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Franciszek łamie protokoły
Komentarze (13)
Rafał Dąbrowa
31 marca 2016, 09:45
Protokoły dyplomatyczne może sobie łamać. Ważne jest by nie łamał przykazania miłości.
MS
Michał Sztajer
31 marca 2016, 09:20
Tu nie chodzi o łamanie protokołów, tylko o gest poparcia dla rozwodów, czyli gest jawnego nieposłuszeństwa Jezusowi, który bezpośrednio zostawił dla nas bardzo niewiele szczegółowych zaleceń, ale akurat w kwestii rozwodów wypowiedział się jasno.
PG
Pawel G
30 marca 2016, 21:04
W artykule pomieszane są różne sprawy. Jedno to łamanie protokołów dyplomatycznych, a drugie niszczenie fundamentów wiry i moralności. Protokoły są naprawdę po coś. Protokoły watykańskie mają z jednej strony służyć kontaktom dyplomatycznym, bo jest to kraj utrzymujący stosunki dyplomatyczne z całym światem. Z drugiej strony, powinny one wyrażać też szacunek dla prawa naturalnego i prawa bożego. Łamiąc protokół dotyczący cudzołożników, Bergoglio pośrednio podważył zasady moralne, które za nim stoją. Ten incydent trzeba widzieć w kontekście nieszczęsnego synodu, który się parę miesięcy temu zakończył, i w kontekście pewnie jeszcze bardziej nieszczęsnej adhortacji posynodalnej. A o tych niby reformach krążą opowieści, że pracownicy Kurii rzymskiej czyją się niepewni jutra i zastraszeni z powodu autokratyzmu obecnego papieża. Dewizą kościelnych liberałów zawsze był kolektywizm, a nie autokratyzm. Gdyby tak postępował JPII lub jeszcze gorzej BXVI, to by był niekończący się krzyk w mediach liberalnych na całym świecie i nie do końca bez racji. Ale swojego nie ruszają. Jeśli zaś chodzi o "rewizję" to też nic nowego. Od czasów SWII na zachodzie wszystko jest rewidowane i podważane, z wiadomymi skutkami: odejście 100 000 kapłanów, puste klasztory,  brak powołań, masowa apostazja, skandale pedofilskie, skandale seksualne w tym homo i na tle pedofilskim, ... Franciszek dobrał sobie zresztą współpracowników z krajów, gdzie apostazja jest największa. O takich "reformatorach" mówiła już lata temu matka Angelica: https://www.lifesitenews.com/pulse/mother-angelicas-chilling-message-to-the-liberals-in-the-catholic-church
S
stos
30 marca 2016, 19:15
Franciszek to całkiem sympatyczny gość, ale Urząd Piotrowy zwyczajnie Mu ciąży. Może dowartościowywać cudzołożników, kłaniać się pierwszy komu chce, mówić Dzień Dobry etc etc ale to gość z innej bajki. Św.Franciszek nigdy nie wymagał od Papieża by zachowywał się tak jak on.Szanował Majestat Jego władzy.To była prawdziwa mądrość. Franciszek miesza te dwie rzeczywistości. To jest faktyczny tragizm tego pontyfikatu 
A
Adam
30 marca 2016, 11:45
Od kiedy Jemen ma królową ? 
D
Danuta
30 marca 2016, 10:41
,,Konieczność takiego potraktowania gości wzbudziła we Franciszku smutek i, jak podał później argentyński dziennik "La Nación", papież uznał, że odwiedzającą go parę potraktowano niesprawiedliwie. Czy Franciszek nie powinien poczuć smutku ze żyją w grzechu ciężkim? ,,Jan Chrzciciel zawsze miał odwagę mówić ludziom prawdę prosto w oczy. Piętnował ich występki, by poruszyć sumienia. Napominał biednych i bogatych, prosty lud i wysokich dostojników. Nie bał się potępić nawet grzesznego życia Heroda Antypasa, rządcy Galilei i Perei.''. „Nie wolno ci mieć żony twego brata” (Mk 6,18). [url]http://www.nasza-arka.pl/2005/rozdzial.php?numer=6&rozdzial=6[/url] Św. Jan Chrzciciel  powinien być  dla nas wzorem odwagi zachowywania Bożego prawa!
30 marca 2016, 17:34
A ja myślałem, że to Jezus powinien być wzorem, kiedy nie piętnował tylko przebaczał, przemieniał serca miłością, obronił przyłapaną na cudzołóstwie, sam przy studni zagadnął samarytankę, która żyła w grzechu z kolejnym meżczyzną...
A
Atena
30 marca 2016, 19:05
Ojej, naprawde? Ojej. Najlepiej to zamknac sie w klatce. 
A
Atena
30 marca 2016, 19:07
A kimze jest Pani by osadzac czy zyja w grzechu ciezkim? Bog zna ich sytuacje i serca. 
A
An
4 kwietnia 2016, 14:40
Dziekuje Ci Danuto za Twoj komentarz. Po przeczytaniu go zrozumialam wiecej niz po przeczytaniu dwoch poprzednich artykulow o Franciszku. Ale czy w dzisiejszym swiecie w ktorym 50% ludzi jest rozwiedzionych mozemy tak traktowac naszych bliskich. Czy powinnam np nie pojsc na slub mojego siostrzenca bo nie jest koscielny? Co o tym myslisz?
30 marca 2016, 10:39
Zakłamanie Kościol rzymskokatolickiego widoczne jest nawet w jego protokole dyplomatycznym. 
30 marca 2016, 09:38
Papież Franciszek z powodu tych zmian jest w Polsce często źle odbierany. Moim zdaniem to dlatego, że źle rozumiana dworskość jest, niestety, częścią naszej kultury. Można to obserwować nie tylko w Kościele ale w wielu innych miejscach, na uczelniach, w miejscach pracy.
MS
Michał Sztajer
31 marca 2016, 09:19
obawiam sie ze nic nie zrozumiales z tego materiału. Tu nie chodzi o protokół, a gest poparcia dla rozwodów.