Generał jezuitów: musimy być wdzięczni imigrantom

(fot. youtube.com)
Adolfo Nicolás SJ

To bardzo mocne słowa. Do tego wypowiedziane przez najwyższego rangą jezuitę na świecie. Nie można obok nich przejść obojętnie.

Publikujemy przemówienie o. Adolfo Nicolása, Przełożonego Generalnego Towarzystwa Jezusowego, wygłoszone w czasie spotkania z przedstawicielami "Centro Astalli" - Jezuickiego Centrum Pomocy dla uciekinierów we Włoszech. Do spotkania doszło w rzymskim kościele Il Gesù 14 stycznia br. Przemówienie miało charakter spontaniczny. Przedstawiony tekst, chociaż z niewielkimi poprawkami stylistycznymi, zachowuje charakter języka mówionego.
Musimy być wdzięczni imigrantom, którzy przybyli do Włoch i do Europy choćby z tego jednego powodu: pomagają nam oni odkrywać świat. Przeżyłem w Japonii ponad trzydzieści lat, przez cztery lata pracowałem w ośrodku dla imigrantów, z których większość nie posiadała ważnych dokumentów. Mówię więc na podstawie własnego doświadczenia. I właśnie w świetle tego, co przeżyłem, zwracam na to szczególną uwagę: imigranci są źródłem korzyści dla krajów, do których przybywają, i byli nim od zawsze, pomimo wielorakich trudności i niezrozumienia.
To dzięki uchodźcom i imigrantom dochodzi bowiem do spotkania między różnymi cywilizacjami. I właśnie w ten sposób powstał świat, który znamy. Współczesność nie zrodziła się jedynie poprzez wcielenie jednej kultury przez drugą, ale w historii dochodziło do prawdziwej wymiany między kulturami. Ten proces wzajemnej wymiany nazywamy właśnie historią. Także religie - chrześcijaństwo, islam, judaizm - rozprzestrzeniły się dzięki imigrantom, którzy opuszczali swój kraj i przemieszczali się z miejsca na miejsce.
Dlatego też należy być wdzięcznym wobec tych, którzy przybywają, gdyż to oni "dają nam" świat, bez nich zamknęlibyśmy się we wnętrzu własnej kultury, w świecie naszych własnych przekonań i ograniczeń. Każdemu krajowi grozi niebezpieczeństwo zamknięcia się do własnych horyzontów, ograniczonych i zawężonych, a dzięki ich sercu możemy otworzyć się, także kraj, w którym żyjemy, może otworzyć się na nową dynamikę.
Poznanie i zrozumienie naszych wspólnych, codziennych problemów, zrozumienie wzajemnej współzależności pomaga nam w stawaniu się mężczyzną i kobietą. To właśnie imigranci stworzyli taki kraj jak Stany Zjednoczone, kraj, w którym rozwinęła się demokracja. To nie jest przypadkowe: stało się tak, ponieważ wytworzył się tam melting pot, prawdziwa mieszanka kultur i osób; i w ten sposób powstał ten nowy kraj. Oczywiście moglibyśmy podać więcej podobnych przykładów: choćby Argentyna i wiele, wiele innych.
Tak więc imigranci mogą nam pomóc w otwarciu serca, abyśmy przekraczali samych siebie. To wielki dar. Oni nie są dla nas "gośćmi", którzy przybywają, lecz są ludźmi, którzy przyczyniają się do cywilizacyjnego ożywienia, wnoszą istotny wkład do naszej kultury i przyczyniają się do jej głębokiego rozwoju. To właśnie dzięki nim możemy pogłębiać nasz humanizm. Musimy to sobie uświadomić!
Jeden z biskupów japońskich, odnosząc się do ewangelicznego zdania "Ja jestem drogą, prawdą i życiem" (J 14,6), podkreślał, że nauczanie Jezusa można odnieść także do innych religii. Teraz jako przełożony generalny jezuitów muszę często podróżować po całym świecie i potwierdzam, że biskup ten miał rację. Azja w sposób szczególny może być postrzegana jako "droga". To właśnie w Azji szuka się zawsze drogi, sposobu,  "jak" można dotrzeć: jak uprawiać jogę, jak osiągnąć koncentrację, jak medytować. Joga, zen, religie, judo - określane jako droga słabych, gdyż wykorzystuje się siłę innych - wszystkie one są traktowane jako ścieżki. Bez jakiegokolwiek przeciwstawiania, musimy stwierdzić, że Europa i Stany Zjednoczone interesują się przede wszystkim "prawdą"; Ameryka Łacińska i Afryka ukazują nam, czym jest "życie". Te wartości są bardzo ważne i dlatego potrzebujemy siebie nawzajem, ponieważ każdy człowiek ma osobistą mądrość, dzięki której wzbogaca całą ludzkość.
Nadszedł czas, kiedy ludzkość musi o sobie myśleć jako o całości, a nie jako o luźnym zbiorze państw oddzielonych od siebie własną tradycją, własną kulturą i własnymi uprzedzeniami. Trzeba myśleć o ludzkości, która potrzebuje Boga i która potrzebuje głębi, a można ją osiągnąć tylko na drodze zjednoczenia się wszystkich ludzi. Dlatego też musimy być wdzięczni za wielki wkład imigrantów i uchodźców w proces kształtowania się społeczeństwa zintegrowanego. Imigranci pozwalają nam uświadomić sobie, że ludzkości nie tworzy jakaś niewielka części, lecz tworzymy ją my wszyscy: wszyscy ludzie. 
Ponadto ukazują nam oni najsłabszą, ale jednocześnie najsilniejszą część człowieczeństwa. Tą najsłabszą, ponieważ doświadczyli oni strachu, gwałtu, samotności i osądów ze strony innych: jest to ich doświadczenie, wiemy o tym dobrze. Ale ukazują nam także najsilniejszą stronę człowieczeństwa: pokazali nam, jak można przezwyciężyć strach odwagą pokonywania niebezpieczeństw, z jakimi nie wszyscy potrafią się zmierzyć. Oni wiedzą, że nie można poddawać się paraliżowi wobec trudności w budowaniu przyszłości. Potrafią przezwyciężyć samotność solidarnością, pomagając sobie wzajemnie i pokazują, że człowieczeństwo to słabość, którą można przemienić w siłę. Pokazują nam w końcu, że istnieją wartości, o których my już całkowicie zapomnieliśmy. Wartości te odkrywa się, gdy człowiek musi zmierzyć się z sytuacjami ekstremalnymi.
Przychodzi mi na myśl doświadczenie mojego brata, który żyje w Stanach Zjednoczonych. W czasie pożaru, który wybuchł w pobliżu jego domu, bał się, że ogień lada chwila przemieści się także na jego domostwo. Lecz wyznał mi, że właśnie wtedy, gdy doświadczył potwornego strachu, zrozumiał, co w życiu jest ważne, a co nie jest istotne. Wcale wtedy nie myślał, żeby ratować pieniądze, lecz wyniósł z domu karton z fotografiami, które przypominały mu o jego własnych korzeniach i jego życiu. W tym momencie zrozumiał, że najważniejsza część nas znajduje się we wnętrzu nas samych, nie na zewnątrz, nawet nie w domu.
Tego wszystkiego doświadczyli uciekinierzy: na własne oczy widzieli niebezpieczeństwo i zmierzyli się z nim. Pomyślmy tylko przez chwilę: "Gdybyśmy nie mieli już domu, gdybyśmy stracili najbliższych, gdyby odebrano mam ojczysty język... Jeśliby darowano nam jedynie życie, choć nadal i ono byłoby w wielkim niebezpieczeństwie? O czym myślelibyśmy wtedy? Co i kogo kochalibyśmy?".
W tym roku przeżywamy Rok Miłosierdzia, które stanowi centralne pojęcie wielu religii. Dla chrześcijaństwa, islamu, judaizmu i we wszystkich wielkich religiach miłosierdzie jest pojęciem bardzo ważnym. Bez niego nie można żyć, imigranci i uchodźcy są żywym obliczem miłosierdzia.
Kiedy człowiek ma wszystko, może bez obaw być miłosiernym; ale kiedy człowiek nie posiada niczego i mimo to jest miłosierny w stosunku do drugiego człowieka, wtedy ukazuje nam, czym jest miłosierdzie o wiele głębiej. Oblicze miłosierdzia, w tym przypadku, jest o wiele bardziej autentyczne.
W ten sposób możemy uczyć się od imigrantów i od uchodźców bycia miłosiernymi. Uczymy się człowieczeństwa pomimo przeciwności. Uczymy się zdobywać horyzonty tak szerokie jak świat, a nie ograniczone do naszej małej i wąskiej kultury. Uczymy się od nich być ludźmi należącymi do świata. 
Tłumaczenie: Kasper Mariusz Kaproń OFM; tekst oryginalny w języku włoskim opublikowało jezuickie czasopismo Civiltà Cattolica
Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Generał jezuitów: musimy być wdzięczni imigrantom
Komentarze (13)
SK
Szymon Kałużny
14 lutego 2016, 20:25
Smuci mnie, że taki odsetek polskich katolików uważa się za większy autorytet religijny, niż Generał Jezuitów. Piękne i mądre słowa o. Adolfo, które każdy powinien wziąć sobie do serca, nie tylko chrześcijanin.
RK
Rafal Kobierecki
13 lutego 2016, 18:43
Gdzie są różowe okulary ojca generała. Nie ma ich na zdjęciu.
PJ
Peter Jenkins
13 lutego 2016, 12:13
Dawno nie czytałem takich bredni, ale o. Adolfo żyję chyba w inym świecie, a w swoim przemówieniu nie ujął innych aspektów i problemów. Komentarze do artykułu jasno wyrażają opinie i fakty o których nie było mowy w przemówieniu. Następne przemówienie może będzie nawracajcie się na islam. Jan III Sobieski coś nie chciał poznać innych kultu, religi.
12 lutego 2016, 22:42
Zdumiewam się krytyką o.generała mnie urzekła wizja świata szeroka głęboka syntetyczna dla tylu kultur i religii, wysiłków duchowych jakie są na każdym kontynencie .ojciec genialnie odniósł Słowa Jezusa o Drodze Prawdzie i Życiu do mówiąc pospolicie budowy świata. śp.Ksbp Józef Życiński wzywał nas młodych kleryków: nie bójcie się tworzyc wielkich syntez. Ani ksiądz ze mnie ani nie umiem sam z siebie uczynic tego ,ale o ile większą wartośc ma czyjś wysiłek w tym kierunku tu o.generała. duży LAJK!!!
abraham akeda
13 lutego 2016, 10:28
Cywilizacje się nie ubogacają, one się bastardyzują. Jak masz dwie ręce, jedną czystą a drugą brudną i złączysz je razem to czy brudna stanie się czysta czy obie będą brudne?
SK
Szymon Kałużny
14 lutego 2016, 20:26
Od takich słów, abrahamie, blisko do ideologii czystości rasy. 
abraham akeda
14 lutego 2016, 20:31
To wiedza naukowa nie ideologia.
abraham akeda
12 lutego 2016, 20:51
Czarny Papież
WDR .
12 lutego 2016, 20:31
"To właśnie imigranci stworzyli taki kraj jak Stany Zjednoczone..." Ups... czyli Europę czeka los Indian? Interesująca wizja.
Kazimierz Jankowski
12 lutego 2016, 19:50
mam nadzieję, że imigranci atrabscy i afrykańscy będą przedmiotem ewangelizacji zakonu jezuitów.
QQ
q q
12 lutego 2016, 18:52
Kobiety z Kolonii są na pewno bardzo wdzięczne...
P
pawel_gawel
12 lutego 2016, 17:24
Czytam, czytam i zastanawiam się, o czym właściwie wielebny o. generał pisze, a zapowiadanych przez redakcję  "mocnych słów" jakoś nie znalazłem. Raczej nie pisze o problemie niekontrolowanej, masowej migracji.  W każdym razie nie odnosi się do realiów zjawiska migracji z pogwałceniem prawa międzynarodowego, krajów tranzytowych i docelowych, o przestępczości, agresji, wyobcowaniu, stratach ze strony karjów pochodzenia, .... Nie pisze o kosztach, o zagrożeniach, o niebezpieczeństwach. Nie pisze, że taka migracja w historii przyczyniła się do upadku Rzymu i kilku tzw. "ciemnych wieków". Za to wspomina o jodze, o zen, o religiach, o ubogaceniu, o ... O. generał mógłby napisać taki artykuł pod tytułem "podróże kształcą", bo o swoich ubogacających podróżach i pobytach wspomina, a wszyscy byśmy mu przytaknęli, no może z małymi zastrzeżeniami. Jednak tak zupełnie pominąć istotę problemu, eh. Współczuję Wam Jezuici, no i nam wszystkim, bo zakony nie są dla siebie -  przynajmniej nie powinny - ale dla ludu Bożego. Czasy takich generałów, jak Włodzimierz Ledóchowski, niestety jak widać minęły. Cała jednak nadzieja w Bogu, który powołuje swoje sługi także do reformy zakonów. A naprawdę bardzo tego zakonowi jezuitów potrzeba.
FF
Franciszek2 Franciszek2
12 lutego 2016, 14:03
Noo generale, nie mógł się ojciec generał lepiej przysłuzyć tym którzy chcą nam pomóc poznawać świat, ich świat..Z małym waruneczkiem : nie możemy odwrócić głowy od tego świata.