Jak radzić sobie z cierpieniem?

Ks. Jan Kaczkowski

Życie czasem składa się z obrzydliwych smaków - rzecz o piołunie, poszukiwaniu sensu, oswajaniu emocji i drodze do "zasłużenia na własne cierpienie"...

Ks. Jan Kaczkowski - doktor teologii moralnej, bioetyk, twórca puckiego hospicjum, człowiek który uczył lekarzy, jak rozmawiać z pacjentami o umieraniu. Teraz sam walczy ze śmiertelną chorobą - glejakiem mózgu.

Niektórzy wieścili mu, że będzie karykaturą księdza. Niespełna jedenaście lat jego kapłaństwa to m.in. stworzenie domowego hospicjum, potem budowa od podstaw hospicjum stacjonarnego; organizacja Areopagów etycznych - letnich warsztatów dla studentów medycyny; praca katechety w szkole, gdzie ani uczniowie nie oszczędzali jego, ani on ich. 1 czerwca 2012 r. zdiagnozowano u niego nowotwór mózgu.

DEON.PL POLECA

"Szału nie ma, jest rak" z księdzem Janem Kaczkowskim rozmawia Katarzyna Jabłońska >> zdobądź swój egzemlarz

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Jak radzić sobie z cierpieniem?
Komentarze (3)
K
kalatala
30 maja 2013, 16:41
Cierpienie jest niezbędne do rozwoju duchowego, jest też karą za popełnione grzechy, czy to w tym życiu czy wcześniejszym. Dzięki cierpieniu oczyszczamy się, zbliżamy się tym samym do Boga. Dzięki cierpieniu w przyszłości, gdy będziemy już lepiej rozwinięci, będziemy mogli pojąć czym jest szczęście.  Najlepszą metodą na radzenie sobie z cierpieniem jest modlitwa, lektura wyjaśniająca źródło cierpienia oraz cierpliwość i pokora. Cierpienie jest wbrew pozorom oznaką nieskończonej miłości Boga do nas, tylko tu na Ziemi trudno nam to pojąć. Dopiero po powrocie do duchowej formy naszego bytu zaczynamy to dostrzegać. 
E
Ema
29 maja 2013, 08:49
"Zasłużyć na własne cierpienie", rozumiem w kontekście obecności dobra w świecie. Jesli wyświadczam dobro innym, staje sie chlebem dla ludzi, to przeciwieństwem tego jest ból i cierpienie, którym zły duch chce mnie-człowieka obciążyć. I czasem właśnie paradoksalnie takim kolejnym dobrem, które daje jest nawet własne cierpienie, przeżyte w godności :)  Usciski x.Janie!!! Ps: Ja również przechodzę etap cierpienia w moim życiu, i książka "Szału nie ma.." pozwoliła mi na więcej miłości do  innych, ale takiej naturalnej, spokojnej bez powinności.
E
Emilia
28 maja 2013, 09:30
Niesamowity człowiek.