Jaka to demokracja

Tadeusz Biesaga SDB

Być może wraca w Episkopacie tradycja listów pasterskich pisanych kiedyś przez Kard. Stefana Wyszyńskiego, która torowała drogę w czasach zamętu.

Dobrze, że Episkopat Polski, dokumentem "O wyzwaniach bioetycznych, przed którymi stoi współczesny człowiek" reaguje w chwili, kiedy to rozporządzeniem Ministra Zdrowia wprowadza się w Polsce nieetyczne procedury, łamiące prawo do życia embrionów ludzkich, dopuszczając ich selekcję w laboratoriach in vitro oraz ich zamrażanie, co i tak będzie skutkować ich późniejszym unicestwieniem. Jaka to demokracja, w której bez dyskusji, bez ustaw parlamentarnych, bez zgody obywateli, w tym również katolików na finansowanie selekcji i niszczenia embrionów ludzkich, minister używa ich pieniędzy, na przeprowadzanie nieetycznych działań? Być może podobnymi rozporządzeniami w najbliższym czasie wprowadzi on również procedury eutanazji.

Spór o podstawowe zasady prawa do życia nie może być rozstrzygany odgórnie przez lobbing przemysłu medycznego, czy przez wąskie grupy politycznej manipulacji. Wiadomo, że filozoficzny czy światopoglądowy materializm lansuje utylitarne, instrumentalne traktowanie życia ludzkiego. Nie znaczy to, że w dyskusji tylko ta grupa ekspertów ma formułować rozstrzygnięcia, ignorując filozofów, etyków czy medyków, którzy z pozycji chrześcijańskiego humanizmu przeciwstawiają się nowym formom łamania prawa do życia.

Można oczekiwać, że wymieniony dokument Episkopatu Polski, oraz zapowiedź publikowania dalszych opracowań, dotyczących trudnych spraw początku, trwania i końca życia ludzkiego, rozbudzi szeroką i zrównoważoną dyskusję, w której będą mieli głos nie tylko dobierani odpowiednio do wytypowanej z góry opcji światopoglądowej i politycznej eksperci, ale szerokie grono naukowców i humanistów. Jeśli przed II wojną światową nie ulegliśmy ideologii legalizacji ustaw eugenicznych, które to ustawy inne kraje, w mniej czy bardziej zbrodniczej formie zalegalizowały, to możemy i obecnie uchronić się przed ideologią neoeugenizmu.

Dokument Episkopatu Polski dość wyraźnie dostrzega niebezpieczeństwo selekcji eugenicznej ukryte pod uprzedmiatawiającą życie ludzkie terminologią "praw reprodukcyjnych". Lansowanie przez środowiska materialistyczno-utylitarystyczne zalegalizowania "prawa do tzw. zdrowej reprodukcji", byłoby zalegalizowaniem eugenicznego, prawnego zabijania tych, którzy przed urodzeniem nie spełniliby kryteriów wyznaczonych owemu zdrowiu przez urodzonych. Kryją się za tym nowe formy dyskryminacji człowieka ze względów biologicznych.

Dokument zauważa że propagatorzy eugeniki dążą do prawnego i administracyjnego ograniczania klauzuli sumienia lekarzy. W tym względzie stwierdza: "Lekarzy z prawym sumieniem, odmawiających uczestnictwa w diagnostyce prenatalnej podejmowanej w celach eugenicznych, piętnuje się publicznie, oskarża o łamanie prawa, a niekiedy karze, stosując sankcje dyscyplinarne, zawodowe czy karne, a także pociąga do odpowiedzialności cywilnej za tzw. wadliwe urodzenie. W tym ostatnim przypadku traktuje się bowiem urodzenie chorego i niechcianego dziecka jako źródło zawinionej przez lekarza szkody, którą ponosi matka lub rodzina".

W sumie można powiedzieć, że zaprezentowany przez KEP dokument w sposób jasny i zrozumiały przywołuje zasadnicze, współczesne zagrożenia dla życia ludzkiego w fazie prenatalnej. Dane medyczne przywoływane są w kontekście uniwersalnych zasad etycznych. Obszerny opis zagrożeń genetycznych, które może generować procedura in vitro, można znaleźć choćby w publikacjach prof. Stanisława Cebrata, Kierownika Zakładu Genomiki Uniwersytetu Wrocławskiego. Dziwne, że tak wybitny genetyk nie znalazł się w Komitecie Bioetycznym przy PAN.

Ks. prof. Tadeusz Biesaga - Kierownik Katedry Bioetyki Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Jaka to demokracja
Komentarze (7)
R
rozmywanie sakrum
12 kwietnia 2013, 22:56
czemu Episkopat w tym liście protestuje, przyjmowały także publicznie, przed kamerami telewizji, Komunię św.? zapomniano o grzechach cudzych, pozwolono się zastraszyć, odważnych jest na lekarstwo, boją się ludzi a nie Boga, niewielu ostrzega konkretnie, wyraźnie, brak poszanowania dla Eucharystii, zniknęła patena przy podawaniu komunii św. okruchy Ciała Chrystusa nie chronione, zniknęły balaski, ważniejsza jest wygoda i szybkość, nagminne prostowanie kolan, szafarze świeccy, niedługo komunia św. może podawana będzie z automatu, liczy się tylko człowiek i jego wygoda, jego myślenie, poglądy, wolność, nie Pan Jezus i Jego Ewangelia a dekalog ? Księża przyjmowali w kościele np. Harrisa, nie ostrzegali przed bioterapeutami, lekceważyli pierwsze przykazanie dekalogu.... Szerzy się wróżbiarstwo, katolicy korzystają z usług wróżek, tarocistów, okultyzmu No to zło miało dużo szpar aby łatwo się wślizgnęło....
PO
papież ostrzegał
12 kwietnia 2013, 22:42
Nieprzyjaciele wewnątrz Kościoła Nawalczyć z modernizmem początku naszego stulecia święty Pius X mówił, że obecnie nieprzyjaciele Kościoła znajdują się już nie tylko na zewnątrz, lecz również w jego wnętrzu. Chciał on w ten sposób zwrócić uwagę na tych katolików, którzy odrzucili panowanie społeczne Pana Jezusa. Ale to nie wszystko. Ponieważ modernistyczni profesorowie, pragnący przypodobać się współczesnemu światu, który odrzuca i zapiera się Pana Jezusa, znajdowali się w seminariach, święty Pius X zażądał wydalenia ich, by nie wywierali wpływu na seminarzystów, którzy z kolei, zostawszy księżmi, rozsiewali nadal zgubne doktryny. Święty Pius X miał rację, gdyż to właśnie nastąpiło. Biskupi nie byli czujni i modernistyczne poglądy zostały po cichutku wprowadzone najpierw do seminariów, następnie zaś w środowisko księży, a na końcu wszędzie. W imię wolności przestano mówić o Panu Jezusie i doszło do apostazji!
D
demoliberalizm
12 kwietnia 2013, 22:29
Katolicki liberał oświadcza: „Czego chcecie? Nie można w nieskończoność sprzeciwiać się ideom swego czasu, wiosłować bez przerwy pod prąd, okazywać się zacofanym lub reakcyjnym.” Antagonizm między Kościołem a świeckim duchem liberalnym, bez Boga, nie jest już pożądany. Pragną oni pogodzić to, co nie jest do pogodzenia. Chcą wprowadzić pokój pomiędzy Kościołem a Rewolucją, pomiędzy Naszym Panem Jezusem Chrystusem a Księciem tego świata. Nie możemy wyobrazić sobie przedsięwzięcia bardziej bluźnierczego, bardziej rozmywającego ducha chrześcijańskiego, dobrą walkę o wiarę, ducha krucjaty, to znaczy, gorliwość o zdobycie świata dla Jezusa Chrystusa.   W całym tym tak zwanym katolickim liberalizmie brak jest wiary, lub mówiąc bardziej precyzyjnie, brak ducha wiary, który jest duchem całkowitego [oddania]: poddać wszystko Jezusowi Chrystusowi, odnowić wszystko, „aby przez Niego znów pojednać wszystko z sobą” wg słów świętego Pawła. Oni nie mają odwagi domagać się pełnych praw dla Kościoła, oni poddają się bez walki; przystosowują się nawet całkiem dobrze do laicyzmu, a ostatecznie dochodzą do jego akceptacji.
11 kwietnia 2013, 11:50
W którym miejscu dokument ten wskazuje wprost, że omawiane w nim deklaracje i działania ściągają na winnego kary kościelne, bo przecież takie istnieją? ... Dobre pytanie, zasługujące na odpowiedź. Ten list episkopatu jest potrzebny, bo nareszcie wyartykułowano również naukowe uzasadnienie sprzeciwu KK wobec in vitro. Brakuje w nim jednak wyraźnego pouczenia o skutkach popierania lub wykonywania in vitro.
DL
demo ludy
11 kwietnia 2013, 11:40
D e m o k r a c j a słowa  Piłsudskiego: "Ona tylko diabłu służy prawem polityków chroni" demokracja w  Unii Europejskiej "łopocze flaga brukselska i słychać chichot historii chichot Lenina, Marksa, Engelsa" Słowa  Wyspiańskiego "wciąż te same spory, swary wciąż honoru brak i wiary". Inny tylko diabeł przygrywa chocholemu tańcowi. L.O.
N
NN
10 kwietnia 2013, 23:29
List, powiedzmy dobry. Komentarz ks.prof., lepszy. Tylko proste pytanie: Do kogo jedno i drugie jest skierowane? Przekonanych nie przekona, bo już są przekonani. Dla nieprzekonanych nie będzie miał żadnego znaczenia. Zapytałem w innym miejscu zapytam i tutaj: Jaka nauka płynie z postawy przyzwolenia na to, by osoby publiczne, deklarujące swe poglądy jako zwolennicy tego przeciwko, czemu Episkopat w tym liście protestuje, przyjmowały także publicznie, przed kamerami telewizji, Komunię św.? W którym miejscu dokument ten wskazuje wprost, że omawiane w nim deklaracje i działania ściągają na winnego kary kościelne, bo przecież takie istnieją?
T
Tomek
10 kwietnia 2013, 16:53
Księże Profesorze, masz racje w tym co piszesz. Ale to za mało. Nie wystarczy dzisiaj mieć racje, trzeba jeszcze do tej racji przekonać innych. Aby to zrobić trzeba solidnie uzasadnić tezę (w dwójnasób krótko, szybko, jasno dla wszystkich oraz w sposób bardziej wyczerpujący dla tych wiecej myślących), do tego trzeba użyć odpowiedniego jezyka zrozumiałego dla wszystkich (a nie jakaś tam mieszanka popularno-naukowych pojęć połączona z patetycznym, wzniosłym tonem rodem z kazań zaprawionych często dyletancwem z dziedziny, z której argumenty się przywołuje), komunikat też powinien być wysyłany w w właściwej formie w zależności od kanału dystrybucji (list, kazanie, audycja radiowa, telewizyjna, artykuł w prasie, notka w internecie, film na youtube) i powinien skłaniać do refleksji. Natomiast do czasów kardynała Wyszyńskiego to my chyba nie wrócimy, listy episkopatu w formie obecnej się nie przebijają za mocno, trzeba szukać też innych dróg i sposobów komunikacji, a miejsce gdzie artykuł ks. prof. się ukazał jest tego dobrym przykładem.