Kapłańska duma
Cieszę się, że w roku kapłańskim mogłem w Wielki Czwartek uczestniczyć w Mszy krzyżma z Papieżem Benedyktem XVI w Bazylice Watykańskiej. Wielki Czwartek to m.in. kapłańskie święto, a sprawowana przed południem Msza krzyżma, która gromadzi w katedrach wielu kapłanów pod przewodnictwem ich biskupa ordynariusza, jest szczególnym momentem tego świętowania. W Bazylice Watykańskiej wokół Biskupa Rzymu, Benedykta XVI, zgromadziło się ok. 3 tysięcy księży, którzy chcieli pokazać modlitewną solidarność z Ojcem świętym i między sobą. Po Mszy, kiedy wychodziliśmy z bazyliki, niektórzy ludzie składali nam życzenia, a pewna – może trochę egzaltowana – zakonnica wzniosła okrzyk: Viva, stan kapłański!
Na jakiekolwiek dobre słowo księża nie mają co liczyć w przypadku niektórych mediów; nawet w dniu swojego święta. Po powrocie z Bazyliki do domu, zajrzałem na polskie portale. Na Onecie rzucał się w oczy „okolicznościowy” tytuł: „Księża odchodzą, olbrzymi spadek powołań”. A na WP podobnie” „Dlaczego księża coraz częściej odchodzą z kościoła”. Na gazeta.pl też po staremu: „Papieża chroni immunitet i nie będzie zeznawał ws. molestowania”. Pomyślałem sobie: Ciekawe, co przygotują na Wielki Piątek i Niedzielę Zmartwychwstania? Czym pobudzą internetowych opluwaczy Kościoła? I z tym większą radością przeczytałem e-maile oraz sms-y z życzeniami, jakie otrzymałem od przyjaciół z okazji święta kapłaństwa. Niektórzy księża są przybici ciągłymi atakami na Kościół katolicki. Przyznam, że na mnie te swoiste seanse nienawiści działają mobilizująco. Co więcej, rośnie we mnie duma bycia kapłanem. Smucą mnie grzechy kapłanów, ale widzę, że są one tak bardzo nagłaśniane i uogólniane na wszystkich, w tym na ostatnich świętych papieży, gdyż wiele środowisk perfidnie je wykorzystuje, aby zwalczać Ewangelię, której głosicielami są kapłani. Grzech staje się pretekstem do zwalczania dobra…
Co do z trumfem ogłaszanego spadku powołań, to warto przytoczyć niektóre dane Rocznika Statystycznego Kościoła. W roku 2006 na świecie było 407.262 kapłanów diecezjalnych i zakonnych, w tym 33.478 z Afryki, 121.119 z Ameryki Północnej i Łacińskiej, 51.281 z Azji, 196.653 z Europy i 4.731 Australii i Oceanii. Porównując dane z roku 2006 z rokiem 1997, w tym okresie liczba księży w niewielkim stopniu wzrosła, z 404.208 do 407.262. Wzrost ten jest szczególnie zauważalny w Afryce (z 25.279 do 33.478) i Azji (z 40.441 do 51.281). W Europie w tym samym okresie liczba powołań kapłańskich spadła, podczas gdy w obu Amerykach pozostała na tym samym poziomie. W roku 2010 powyższe tendencje są podobne, ale na dokładniejsze dane trzeba poczekać. Warto oczywiście zauważyć, że wzrost kapłanów w świecie jest proporcjonalnie mniejszy niż wzrost liczby katolików. W każdym razie kapłański ród zmienia kolor skóry – coraz mniej w nim białych mężczyzn z Europy, a coraz więcej Azjatów i Afrykańczyków.
Dlaczego młodzi ludzie zostają kapłanami? Każdy z nich ma swoją własną odpowiedź na to pytanie, to znaczy swoją własną historię. Ja patrzę na swoje kapłaństwo w czterech wymiarach. Po pierwsze, doświadczyłem i doświadczam, że Bóg chce mnie kapłanem. Nie miałem żadnej cudownej wizji, a jednak na modlitwie słyszę w sobie Jego głos i nie wątpię, że mam to, co ludzie nazywają powołaniem. Po drugie, ludzie chcą mnie kapłanem. Nie mężem, lekarzem, dziennikarzem, ale właśnie kapłanem. Na różne sposoby mi to komunikują. Po trzecie, jestem kapłanem zakonnikiem, w zakonie jezuitów. I czuję się bardzo związany z tą kapłańską wspólnotą, którą prawie 5 wieków temu Pan Bóg powołał do istnienia. A po czwarte, sam siebie odnajduje w kapłaństwie. Nie umiem wyobrazić sobie siebie poza kapłaństwem zakonnym. I jeszcze jedno, mogę mieć udane lub nieudane dni, ale kiedy odprawię Mszę świętą, to wiem, że na pewno zrobiłem coś sensownego.
Skomentuj artykuł