Kard. Ravasi cytuje Brechta

ks. Artur Stopka

Od jakiegoś czasu w najróżniejszych sytuacjach przychodzą mi na myśl słowa Jezusa, przypomniane przez Jana Pawła II w pierwszym akapicie Listu apostolskiego "Novo millennio ineunte" wydanego na zakończenie Roku Jubileuszowego 2000. "Gdy przed Kościołem otwiera się nowy etap drogi, rozbrzmiewa w naszych sercach echo słów, jakimi pewnego dnia Jezus, skończywszy przemawiać do tłumów z łodzi Szymona, wezwał Apostoła, aby «wypłynął na głębię» na połów ryb: Duc in altum. Piotr i jego pierwsi towarzysze zaufali słowu Chrystusa i zarzucili sieci. «Skoro to uczynili, zagarnęli (...) wielkie mnóstwo ryb»" - napisał Papież.

Przyznam, że szczególnie często przypominają mi się te słowa, gdy słucham wystąpień na przeróżnych katolickich i kościelnych konferencjach, sympozjach itp. Pojawiają się nagminnie, gdy sięgam do katolickich i kościelnych mediów, zwłaszcza tych przeznaczonych dla tzw. zwykłych katolików, ale nie tylko. No i, co tu kryć, brzmią mi w głowie podczas kazań i homilii, z którymi mam częste okazje na rozmaite sposoby się zapoznawać. Kilka razy w życiu zdarzyło mi się, że, słuchając jakiegoś duchownego, mruczącego coś smętnie do mikrofonu, o mało nie krzyknąłem: "Człowieku, wypłyń na głębię! Przestań sam tkwić na płyciźnie i trzymać nas wszystkich w tym brodziku".

Gdy podczas pewnego poważnego katolickiego sympozjum podzieliłem się swoim problemem dotyczącym pogłębienia wypowiedzi przedstawicieli mojego Kościoła z pewnym kościelnym dostojnikiem, usłyszałem w odpowiedzi: "A czegóż ty się spodziewasz, skoro oni sami pod względem duchowym, intelektualnym i pod względem znajomości kulturowego oraz cywilizacyjnego dorobku ludzkości są płytcy, jak ta kałuża na betonie przed budynkiem". Przyznam, że bardzo niemile dotknęła mnie ta diagnoza. Uznałem ją za krzywdzącą, mimo cierpień, jakich doznawałem, słuchając kolejnych prelegentów, ślizgających się sprawnie, choć mało zgrabnie po powierzchni omawianych zagadnień.

DEON.PL POLECA

Długo powstrzymywałem się od publicznego poruszania tematu, ponieważ nie chciałem, aby mój głos w sprawie panoszącej się płycizny został potraktowany jako kolejne zwyczajowe i szablonowe marudzenie na poziom kazań i homilii wygłaszanych w polskich świątyniach. Tym bardziej, że moje spostrzeżenia i refleksje nie ograniczają się tylko do tego, co słychać z ambon, ale dotyczą szeroko pojętego dyskursu katolicko-kościelnego, w tym również sposobu argumentowania w ogólnospołecznych debatach dotyczących kwestii fundamentalnych, na przykład bioetycznych.

Gdy jednak wreszcie, po kolejnym bolesnym doświadczeniu na tym polu, postanowiłem publicystycznie zająć się tym zagadnieniem, natrafiłem na dokonane przez Radio Watykańskie streszczenie jednej z nauk wygłoszonych w ostatnich dniach przez kard. Gianfranco Ravasi podczas watykańskich rekolekcji dla Papieża i Kurii Rzymskiej. Snując rozważania o postaci Mesjasza w Psalmach przewodniczący Papieskiej Rady Kultury w jednej z porannych medytacji poczynił dygresyjne spostrzeżenie, że paradoksalnie z większą pasją wyrażają się niekiedy o Chrystusie ci, którzy pozostają od Niego daleko, lecz głęboko odczuwają Jego potrzebę. Dla uzasadnienia swej uwagi posłużył się cytatami wziętymi z dwóch pisarzy, którzy według niego nigdy nie mogli się spodziewać, że będą przytaczani w rekolekcjach dla Papieża. Zacytował Bertolta Brechta i Franza Kafkę.

- Osobiście jestem głęboko przekonany, że wielcy geniusze ludzkości, nawet jeśli są dalecy, pozostają jednak przeniknięci tajemnicą Chrystusa. Ich świadectwa pokazują nam, jak bardzo chłodni bywamy w naszym świadectwie o Chrystusie. Jak często nasze nużące homilie nie są w stanie przekazać prawdziwego zjednoczenia z Chrystusem, prawdziwej namiętności do Chrystusa. Wierni są na to bardzo wyczuleni. W mig rozumieją, kiedy ktoś przy kazaniu popada w rutynę, a kiedy wkłada w homilię całe serce - powiedział kard. Ravasi.

Przeczytałem i pomyślałem, że problem braku głębi, z którym postanowiłem się zmierzyć, to tylko czubek góry. Lodowej.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kard. Ravasi cytuje Brechta
Komentarze (18)
MR
Maciej Roszkowski
22 lutego 2013, 14:25
Trudno w krótkim komentarzu streścić "całego" Brechta, zwłaszcza, że jest to już postać nieco zapomniana. Nie piszemy tu fachowych biografii. Sięgał do ważnych problemów społecznych ("Mutter Courage"), ale lekarstwem na nie i dominantą jego życia i twórczości był twardy stalinowski komunizm wyrażany w z "proletariacką bezpośredniością".  Cytaty to ilustrują, są wyrazem poglądów B.  Ich moralna wymowa nie budzi chyba wątpliwości. Być może w przeszłości Chrystus wzbudził jakąś w nim refleksję, ale śladu nie zostawił. Stąd moje zdziwienie, że pojawił sie w rekolekcjach dla Benedykta XVI. Pewnie wiele zależy od kontekstu.
T
Tomi
22 lutego 2013, 12:27
Drogi Księże Autorze, tak trzymaj!! Jeśli nie takie pojedyncze krople maja drążyć skałę, to co??? I druga myśl: Jezus nie wysadzał skał. On je przeniknął. Najpierw Piotra, a potem kamień, którym go przywalono...
A
Anna
22 lutego 2013, 08:32
Czyli potajemna (bo nawet informacja o moderacji jest moderowana!) cenzura  stosowana dla tekstów  samych swoich to standart na deonie? 
|
| ?
22 lutego 2013, 04:00
p.s.  po co je zamieściłeś ? ---> chodzi  o Twoje  cytaty 
|
| ?
22 lutego 2013, 03:57
@MR, osoba pisząca wie kto to Brecht...  dopełnia tylko wpisując cytat, na który nie tak łatwo się natknąć, doprawdy  niełatwo, gdyż co innego zadominowało w życiu Brechta. Nie wiem po co je umieściłeś?  Chodziło Ci o to, aby zatrzeć zdanie,które napisał o Jezusie, które  wydobyło się/przedarło na powierzchnię z głębin... i pozostawiło ślad (świadectwo), że było, jednak było, ale... wolna wola Brechta wybrała co innego...
Jadwiga Krywult
21 lutego 2013, 13:07
@Kinga lubisz pomieszać poprzedniczko. Piszesz: "Gdzieś tu było napisane, że kard. Ratzinger należał do tego zakonu.." Gdzieś tu, a może nie tu i nie to. Dobre sobie. Nie należał. [url]http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/z-zycia-kosciola/art,13429,wielki-mistrz-zapewnia-o-pamieci-dla-papieza.html[/url]
MR
Maciej Roszkowski
21 lutego 2013, 12:16
 B.B. w dramacie "Środek zaradczy" (1931): "Jakiejże podłości nie popełniłbyś, by zwalczyć nikczemność? Unurzaj się w błocie, uściskaj kata, ale zmieniaj świat! Świat tego potrzebuje". Trzej agenci: — Potem zastrzeliliśmy go i wrzuciliśmy do dołu z wapnem, a gdy wapno wchłonęło go, wróciliśmy do swojej pracy Chór: — Wasz uczynek jest święty. Wprowadziliście w życie Zasady Klasyków, ABC Komunizmu. Tutaj również Rewolucja postępuje naprzód i tutaj również formują się szeregi bojowników. Jesteśmy razem." Wiem, wiem."Większa radość w królestwie niebieskim...Tyle, że Brecht do końca pozostał twardogłowym stalinowcem, piewcą komunizmu w wersji sowieckiej.
D
do
21 lutego 2013, 10:45
@Kinga lubisz pomieszać poprzedniczko. Piszesz:  "Gdzieś tu było napisane, że kard. Ratzinger należał do tego zakonu.."   Gdzieś tu, a może nie tu i nie to.  Dobre sobie.  Nie należał.  Ale tak a propos: 1/  wśród wielu tytułów (różnegi rodzaju) to jako Kard. Ratzinger posiada też przyznane mu 27 maja 1999 roku przez Wielkiego Mistrza Zakonu Kawalerów Maltańskich SAE. Fra Andrew Bertie'go odznaczenie i tytuł Bali di Gran Croce e Devozione. 2/ 9 lut 2013 – W Watykanie z udziałem Benedykta XVI odbyły się w sobotę uroczystości 900- lecia Zakonu Kawalerów Maltańskich.  - - - 15 lutego  1113 r. papież Paschalis II wydał dokument Pie postulatio voluntatis, na mocy którego wziął pod opiekę Kościoła nowo utworzone bractwo szpitalne pod wezwaniem świętego Jana Chrzciciela. Ustanowił tym samym suwerenny Zakon z uprawnieniami swobodnego wybierania swych przełożonych, bez ingerencji innych władz świeckich lub kościelnych.
Jadwiga Krywult
21 lutego 2013, 07:37
Tytul  Ojca-Papieza bedzie odebrany,(?) dla Jego byc moze poprawnosciowego nowego Papieza.W wyniku glosowan Konlawe,Nastepca Piotra otrzymuje niezbywalny tytul Ojca ,na zawsze Widać, jak bardzo słuszne są słowa Jezusa 'nikogo nie nazywajcie ojcem'. Wielki Mistrz Zakonu Kawalerow Maltanskich,zapewnial Papieza o swojej wdziecznosci,kiedy Kardynal byl Kawalerem maltanczykow. O ile mi wiadomo,jest to organizacja paramasonska. Gdzieś tu było napisane, że do tego Zakonu należał również kard. Ratzinger, więc palnij se w łeb, obserwatorze, bo tak się zapętliłeś, że nic cię nie uratuje.
CB
cytat Brechta
21 lutego 2013, 06:03
Kard. Gianfranco Ravasi ...w jednej z porannych medytacji poczynił dygresyjne spostrzeżenie, że paradoksalnie z większą pasją wyrażają się niekiedy o Chrystusie ci, którzy pozostają od Niego daleko, lecz głęboko odczuwają Jego potrzebę. Dla uzasadnienia swej uwagi posłużył się cytatami wziętymi z dwóch pisarzy, którzy według niego nigdy nie mogli się spodziewać, że będą przytaczani w rekolekcjach dla Papieża. Zacytował Bertolta Brechta i Franza Kafkę. Oto przytoczone słowa napisane w latach 30-stych przez Bertolda Brechta: "Przyjdź do nas dobry Panie Jezu, zwróć na nas swój wzrok, bo tylko Ty jesteś nam  najbardziej potrzebny"
F
Fikus
20 lutego 2013, 20:48
Sam wypłyń na głębię, a nie jedynie "zwyczajowo i szablonowo marudź na poziom kazań i homilii wygłaszanych w polskich świątyniach"! Określ wyraźnie, co jest płycizną a czego brakuje w kazaniach - jakie tematy poruszyć, do jakich źródeł się odowołać, jakich metod układania mowy użyć, bo na razie żal i żenada - cały artykuł o niczym i w kiepskim stylu.
E.
Ez ...
20 lutego 2013, 16:38
Jasne, najlepiej piać poetyckie i filozoficzne peany w trakcie homilii, tak żeby zagubieni intelektualiści mogli poczuć, że nie tylko oni są zagubieni, ale także ten który je wygłasza. Wtedy będą chętniej przychodzić do kościoła, bo i tu będą mogli nakarmić swego gównianego bożka intelektualnej pychy. Zamiast prześcigać się w zaskakujących cytatach niech duchowni zaczaną uczyć wiernych słuchania Słowa Bożego, bo po to chodzi się do Kościoła. 
Marcin Makowski
20 lutego 2013, 15:00
Trafnie bolesna refleksja. 
AC
Anna Cepeniuk
20 lutego 2013, 14:21
~Jazming - Czy to oznacza, że chcesz się poddać leczeniu?
jazmig jazmig
20 lutego 2013, 14:18
Diagnoza już jest, teraz oczekuję na propozycję kuracji.
AC
Anna Cepeniuk
20 lutego 2013, 13:53
~MR - a cóż Cię tak zdziwiło? Nie dowierzasz? oto relacja: http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/z-zycia-kosciola/art,13427.html
MR
Maciej Roszkowski
20 lutego 2013, 13:50
Bertold Brecht????  W rekolekcjach dla Papieża!!!
AC
Anna Cepeniuk
20 lutego 2013, 13:41
Bardzo ksiedzu dziękuję za zajęcie się tą kwestią. sama czytając krótki komunikat o rakolekcjach dla Papieża, w którym podana ten cytat, zastanawiałam sie podobnie nad tym.... Podzielam księdza zdanie co do tego, że nie tylko geniusze wg mnie są przeniknięci tajemnicą Chrystusa......... ale są rónież prości ludzie, którzy żyją w sposób taki, że warto ich naśladować..... I może niewiele wiedzą nawet o Chrystusie (?!) Natomiast jeśli chodzi o miernotę kazań, to bardzo mi sie podoba przytoczenie obrazu kałuży na betonie..... Nic dodać nic ująć...... Lepiej ją przeskoczyć jesli sie da, bo wzięcie "wygłoszonego" i przyjętego przez słuchających zalecenia "wypłyń na głębię" mogło by bardzo dziwacznie wyglądać....