Koniec i początek. O czasie

Krzysztof Wołodźko

Żyjemy w świecie, w którym czas jest eksploatowany do cna, wyciskany do ostatniej sekundy, korygowany alarmami, zegarkami, stoperami, kalendarzami tradycyjnymi i cyfrowymi. Mamy też coraz więcej narzędzi do kontrolowania i planowania swojego czasu. Czas - jeszcze jeden bożek współczesnego człowieka.

Na nasz czas prywatny, w tym zegar biologiczny, nakłada się mnóstwo "czasów społecznych": czas do emerytury, czas pracy (coraz dłuższej dla wielu), czas kryzysu, czas rządów Platformy Obywatelskiej, czas po Smoleńsku, rok podatkowy, czas spłaty kredytu, itd., itp. Można odnieść wrażenie, że płyniemy równocześnie w wielu rzekach, strumyczkach czasu, z których każdy ma swoje meandry, płycizny i własną wartkość - czas zwalnia i przyspiesza, a my, często z kalendarzem i zegarkiem w ręku, wciąż doświadczamy jego braku. Dla kogo nie mamy czasu? Kto/co kradnie nasz czas? Czy szybko i bezrefleksyjnie płyniemy jego wodami, czy potrafimy spojrzeć za siebie, albo do przodu? Tam, gdzie rzeka czasu rozbija się o horyzont naszej śmiertelności.

Czas to dobry temat na koniec roku, przy całej kalendarzowej umowności tego wydarzenia. Z perspektywy chrześcijańskiej jest tylko jeden początek i koniec, a czas, podobnie jak wszystko, co stworzone, jest własnością Boga. On go nam tylko udzielił, pożyczył, tak hojnie i z taką dyskrecją, że czasem uznajemy się za właścicieli czasu. Za właścicieli czasu i czasów - należałoby dodać: za właścicieli epok i historii powszechnej, która jest przecież tylko wyimkiem z dziejów zbawienia. Prawdziwy czas jest bowiem eschatologiczny. Prawdziwy początek i koniec, ukryte przed naszymi zmysłami, przed zegarami świata, są w dyspozycji Boga: Stwórcy i Zbawiciela. On wybrał czas Wcielenia, śmierci i Zmartwychwstania, i w Jego gestii jest dzień Sądu Ostatecznego.

DEON.PL POLECA

Na Nowy Rok mam właściwie tę jedną refleksję. Jej radość nie wynika z ludzkich iluzji, oczekiwań i prognoz (które zresztą, jak czytam, są raczej pesymistyczne). W jednym ze swoich kazań św. Augustyn, człowiek, który własnymi oczyma oglądał czas zmierzchu wielkiego Imperium, zapisał takie słowa: "Świat jest teraz niby tłocznia: wyciska się tu oliwę. Jeśli jesteś pianą, spływasz do kloaki. Jeśli jesteś oliwą, pozostajesz w naczyniu na oliwę. To wyciskanie jest rzeczą konieczną. Przyjrzyj się tylko pianie i przyjrzyj się oliwie. Tak to tłoczenie zachodzi w świecie: przez klęski głodowe, wojny, biedę, drożyznę, niedolę, śmierć, grabież, chciwość; oto utrapienia biedaków i mozoły państw: i tego doświadczamy... I znajdują się ludzie, którzy w tych utrapieniach sarkają i mówią: »Jak złe są czasy chrześcijańskie«. Jest to piana, która spływa spod prasy i ścieka do kloaki. Jej wyciek jest czarny z powodu bluźnierstw; nie ma połysku. Oliwa ma połysk. A jeśli w tej tłoczni znajdzie się inny człowiek, i ona go rozciera - czyż nie rozetrze go na taki oliwny połysk?".

To wielkie i piękne kazanie, choć trudne. Św. Augustyn nie ucieka przed prawdą o historii. I nie twierdzi, że chrześcijanom w świecie, nawet w czasie po przyjściu Jezusa Chrystusa jest łatwo. Mówi o oliwnym połysku. O świętości, która w wielkiej tłoczni świata zachowuje swą wartość. Warto zresztą pamiętać, że "De Civitate Dei contra Paganos" ("O Państwie Bożym...") biskup Hippony napisał pod wpływem wielkiego wydarzenia, które wstrząsnęło ówczesnym cywilizowanym światem: mowa o spustoszeniu Rzymu przez Alaryka w 410 roku. I w odróżnieniu od wielu współczesnych nie potraktował go histerycznie jako apokaliptycznej zapowiedzi - bo sens i znaki prawdziwej historii, dziejów zbawienia, widział gdzie indziej.

Świętujmy zatem Nowy Rok nie jak poganie, ale po chrześcijańsku: to jest z poczuciem wewnętrznej wolności od zegarów, kalendarzy, cyfrowych programów do zarządzania czasem, bez wróżek, astrologii, numerologii i tym podobnych głupstw i zwodzeń. Bo prawdziwy Nowy Czas nadejdzie: "Dzień ów gniewu się nachyla, /gdy w proch wieki zmiecie chwila, / świadkiem Dawid i Sybilla"... ("Dies Irae", tłum. Anna Kamieńska).

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Koniec i początek. O czasie
Komentarze (2)
CT
czas to miłość-prawda-odwaga
2 stycznia 2013, 12:59
Ks. Jerzy nauczał (27 maja 1984 roku): „Oznaką chrześcijańskiego męstwa jest walka o prawdę. Cnota męstwa jest przezwyciężeniem ludzkiej słabości, zwłaszcza lęku i strachu. Bo bać się w życiu trzeba tylko zdrady Chrystusa za parę srebrników jałowego spokoju. Chrześcijaninowi nie może wystarczyć tylko potępienie zła, kłamstwa, tchórzostwa, zniewalania, nienawiści, przemocy. Ale chrześcijanin musi być prawdziwym świadkiem,rzecznikiem i obrońcą sprawiedliwości, dobra, prawdy, wolności i miłości”.
MR
Maciej Roszkowski
31 grudnia 2012, 20:11
Sprawy ważne nie są pilne.