Kora była molestowana przez księży. Grzegorz Kramer SJ: dziękuję ci, że opowiedziałaś o Strasznej Rzeczy

(fot. PAP/Lech Muszyński)
Wprost.pl / Grzegorz Kramer SJ / kw

"Nie bójcie się mówić o złu. Szczególnie tym wyrządzonym dzieciom". Grzegorz Kramer SJ o wyznaniu piosenkarki na temat molestowania seksualnego, którego padła ofiarą z rąk dwóch katolickich księży.

Wpis Grzegorza Kramera SJ pojawił się na jego blogu:

Umarła Kora. Zwykła mówić rzeczy odważne, często się z nią nie zgadzałem. Muzykę robiła z najwyższej półki. I kiedyś i w ostatnim czasie.

Jestem Ci, Kora wdzięczny za dwie "sprawy". Za muzykę. I za to, że kiedyś opowiedziałaś o Strasznej Rzeczy. Dziękuję za odwagę, która - ufam - dała odwagę innym ofiarom.

DEON.PL POLECA


Wklejam Wam poniżej kawałek wywiadu Kory dla WPROST [KLIK]. Jest drastyczny. Przeczytajcie i proszę: nie bójcie się mówić o złu. Szczególnie tym wyrządzonym dzieciom. Bardzo Was o to proszę. Mówienie tej prawdy nie ma nic wspólnego z antyklerykalizmem i walką z Kościołem. Wręcz przeciwnie jest miłość do Kościoła.

Ojciec Kramer nawiązał do głośnej rozmowy z Korą pt. "Byłam ofiarą księdza", którą dla "Wprost" przeprowadziła Aleksandra Pawlicka w czerwcu 2010 roku.

Kora o molestowaniu seksualnym

"(Ten ksiądz) był starym śmierdzącym człowiekiem, który wpychał mi jęzor do ust i gmerał w majtkach. Gdy wcześniej patrzyłam na niego na ulicy, nie wydawał mi się tak obrzydliwy, ale gdy zaczął się do mnie dobierać, już tak" - wyznała piosenkarka, która miała w tym czasie 10-11 lat. Mieszkała wówczas w ośrodku prowadzonym przez siostry zakonne w Jordanowie.

"W domu dziecka spędziłam pięć lat i tak naprawdę to właśnie tam dostałam pierwszą lekcję uległości wobec nienormalnych zachowań księży. Pamiętam niedzielne poranki, gdy proboszcz przychodził na śniadanie" - stwierdziła Kora - "Gdy proboszcz wreszcie skończył śniadanie, rozpoczynało się spotkanie z dziećmi. Pod sutanną miał spodnie, a w tych spodniach cukierki w głębokich kieszeniach. Nie dawał nam ich sam. Dziewczynki musiały podchodzić po kolei i grzebać w tych kieszeniach, by znaleźć cukierka. A przy okazji grzebały wiadomo gdzie".

Artystka dodała również, że "zakonnice o wszystkim wiedziały".

W rozmowie opowiada również o innym księdzu, który mieszkał w Krakowie, a który jest bohaterem jej piosenki i teledysku "Zabawa w chowanego".

Historia życia Kory i wykorzystanie przez księży

"Pochodziłam z bardzo biednego domu, wiadomo było, że wróciłam z sierocińca, półsierota, ojciec już nie żył, matka borykała się z piątką dzieci. Mieszkaliśmy w piwnicy. To charakterystyczne w zwierzeniach ofiar księży pedofilów, że zwykle są to dzieci właśnie z takich domów. Wielodzietnych, zaniedbanych. Oni dobrze wiedzą, kogo wybrać" - mówiła Kora.

W rozmowie mówiła również o Kościele i żalu do wspólnoty katolickiej: "jedyną karą za molestowanie, którego dopuszcza się ksiądz, jest przeniesienie go do innej parafii. Czy trzeba pytać, co ten ksiądz pedofil robi w nowej parafii? Przeniesienia powodują jedynie eskalację problemu, skutkiem są samobójstwa, kłopoty psychiczne ofiar, ucieczka przed życiem. Tylko dlatego, że ktoś nie potrafi zapiąć rozporka i że nie było nikogo, kto ten rozporek kazałby mu zapiąć. To wielka wina Kościoła".

Kora o ukrywaniu prawdy w Kościele

Piosenkarka przyznała też: "[Ta wina jest] tak wielka, że nie widzę już w Kościele dobroci. Widzę przemoc, wyłudzenie, majątek, pychę. To jest Kościół, który całkowicie zaparł się i zaprzepaścił naukę Jezusa". Opowiedziała też o swoim stosunku do księży, który był - wobec doznanych krzywd - bardzo negatywny: "Gdy wychowuje się dziecko, stawiając duchownych na piedestale, to jest dla niego strasznym odkryciem, gdy ten półświęty okazuje się ciemną siłą. Dopóki Kościół nie zda sobie sprawy z tego, jaką robi krzywdę, i nie przyzna się do wyrządzonego zła, nic się nie zmieni".

Kora dodała także, że bardzo długo ten temat w niej siedział, bardzo trudno było jej tak intymną sprawę "przełożyć na słowa". Przyznała również, że w otworzeniu się pomogły jej inne przypadki pedofilii w Kościele, które zostały ujawnione na początku XXI wieku na całym świecie.

Skrytykowała także sytuację w Polsce: "w Polsce temat molestowania w Kościele zaistniał w mediach, ale księża wciąż nie chcą go dostrzec. Politycy zresztą też nie podejmują tematu. Ba, rodzice ofiar potrafią bronić Kościoła, a nie własnych dzieci. Chcę przerwać to milczenie".

Jak przyznała, głośny teledysk do piosenki "Zabawa w chowanego" miał na celu przerwanie tego milczenia i wyciągnięcie tematu "który wszyscy próbują skrzętnie ukryć".

"Wszyscy wiedzą, że jestem antyklerykalna, że mój stosunek do Kościoła jest krytyczny. Dla mnie Kościół nie jest świętą krową, której nie można tknąć. Przeciwnie, gdy przyzwala na zło w imię szczytnych idei, to znaczy, że dopuszcza się najgorszego rodzaju hipokryzji" - otwarcie przyznała Kora - "Ja nie chcę być dłużej wśród tych, którzy w tej strasznej zabawie zasłaniają oczy".

Obejrzyj teledysk "Zabawa w chowanego":

Teledysk miał swoją premierę 24 czerwca 2010 roku.

Kora czyli Olga Sipowicz zmarła w sobotę, 28 lipca br. Urodziła się 8 czerwca 1951 roku w Krakowie. Była wokalistką rockową i autorką tekstów piosenek. W latach 1976-2008 była liderką zespołu Maanam.

Od kilku lat zmagała się z chorobą nowotworową.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kora była molestowana przez księży. Grzegorz Kramer SJ: dziękuję ci, że opowiedziałaś o Strasznej Rzeczy
Komentarze (38)
PS
~Paulina Skrzyp
16 maja 2020, 18:33
Nie potrafię zrozumieć jednego. Dlaczego Ksiądz pedofil nie jest sądzony jak normalny człowiek? W czym jako Ksiądz jest lepszy od reszty szarych podatników? W normalnym życiu od razu taka osoba ląduje w więzieniu, a zgodnie z prawem osoby pomagające/ ukrywające przestępstwo także ponoszą prawną odpowiedzialność? A tutaj przełożeni przenosząc Pedofili na inne parafie otwierają im nowe pola do " zabaw w chowanego". Czy w takim razie Księża i Biskupi w ogóle wierzą w Boga? Skoro nie boją się nawet odpowiedzialności przed nim? I w mojej opinii są ponad Nim. Przerażające .
JP
Jacek Pytel
30 lipca 2018, 21:36
Z księdzem Kramerem miałem swego czasu "wątpliwą przyjemność", kiedy zbanował mnie po zadaniu może nieco niewygodnego, ale nie naruszajacego jakichkolwiek norm pytania. Potem inne osoby poinformowały mnie, że na jego blogu to taka "dobra, kramerowa tradycja". Sporo osób w tej dyskusji zadaje dobre pytanie: czemu ma służyć ten materiał ???Tym bardziej, że wynurzenia Kory wcale nie muszą być prawdziwe. Poza tym, piosenkarce już nie starczyło czasu (odwagi, przekonania) w tym wywiadzie, by zasygnalizować, że skazani za pedofilię księża to zaledwie nikły wśród innych grup społeczenych i zawodowych a także tych, które nazwalibyśmy objetymi statystyką ze wzglęu na orientację seksualną. W tych grupach ten procent to od kilku, przez kilkanacie do kilkudziesięciu (grupa ostatnia). Za to O. Kramer już wdzięczny Korze nie jest. Być może dlatego, ze w tym rankingu o którym wspomniałem, celebryci plasowali się całkiem wysoko
TK
Ter Ka
31 lipca 2018, 00:30
No i czemu te procenty mają służyć? Przecież Kora to wytłumaczyła bardzo logicznie: "Gdy wychowuje się dziecko, stawiając duchownych na piedestale, to jest dla niego strasznym odkryciem, gdy ten półświęty okazuje się ciemną siłą". Dzieci sie uczy: nie zadawaj się z obcym, bo nie wiemy, z kim mamy do czynienia. A słyszał Pan, żeby ktoś wierzący mówił: "nie zadawaj się z księdzem, bo może cię zgwałcić"? Tu żadna statystyka nie pociesza.
WW
Walenty Walentynowicz
30 lipca 2018, 19:36
bycie jezuitą nie chroni przed głupotą!!!
30 lipca 2018, 20:29
Nie przypuszczałem,że jesteś Jezuitą?
TK
Ter Ka
31 lipca 2018, 00:31
Rozumiem, że pierwsze 4 cyferki z nicku to rok urodzenia Szanownego Pana?
Oriana Bianka
30 lipca 2018, 16:37
W ostatnim czasie ukazało się na Deonie wiele artykułów na temat przestępstw seksualnych popełnianych przez księży.  Chciałabym dowiedzieć się, co robi się obecnie konkretnego w Kościele Katolickim w Polsce, aby do takich nadużyć i przestępstw nie dochodziło. Jest w tej kwestii jakiś postęp? Nie przeczytałam nigdy biografii Kory, ale opis molestowania przedstawiony w powyższym artykule jest tak obrzydliwy, że robi się zwyczajnie niedobrze.  Pani Kasia pisze, że nasi dziadowie radzili sobie z takimi problemami wywożąc księży molestowników na taczkach, ale to były samosądy, widocznie ludzie nie mogli liczyć na to, ze Kościół rozwiąże taki problem.
30 lipca 2018, 16:48
Dokładnie to samo przechodziła moja znajoma i była w tym sama bez szans na pomoc.Pomimo ,że minęło 40 lat to jak mówi do dzisiaj dla niej trauma.
KJ
k jar
30 lipca 2018, 17:51
Czy ona dziś to wie,że to była dla niej trauma, czy też wiedziała to w momencie zaistnienia czynu przestępczego? Skąd wiedziała,że nie ma dla niej szans na pomoc? Kto jej to jako dziecku powiedział,bo nie znam przypadku,aby samo dziecko uznało,że nie ma dla niego żadnych szans na pomoc.Zwykle o tym dziecko mówi komuś najbliższemu np. matce i to ona nakazuje milczenie.Dziecko związane tym milczeniem nie przeżywa żadnej traumy,bo zwyczajnie jest sprawa przeniesiona na osobę, która nakazała milczenie,a tym samym  wzięla na siebie ciężar traumy. Dopiero jakieś wydarzenie w dalszym życiu,np. śmierć matki,która nakazała milczenie, zerwanie więzów z osobą,która nakzała milczenie traumę uruchamia. Znajoma więc nie tyle miała traumę, co traumę przeżywa teraz. Chyba,że sprawa ta wyglądała inaczej, np. doszło do dochodzenia sądowego i wyroku,ale on nie obejmował wsparcia dla poszkodowanej i z tego tytułu braku sprawiedliwosci jest ten uraz.
30 lipca 2018, 17:56
Nawet mi się nie chce polemizować.Brakuje mi tylko żebyś napisała ,że jeszcze jej było przyjemnie.
TB
Tru Badur
30 lipca 2018, 21:09
Co za bzdury! Zwykle dziecko nie mówi o tym nikomu, bo się boi, bo zostało zastraszone przez tego, kto je molestował!!! Osoba, która nakazała milczenie wzięła na siebie ciężar traumy??? Wiekszej głupoty ze świecą szukać!!! Ten, kto dziecko molestuje, zwykle później wmawia dziecku, że to ono jest winne. Dziecko ma więc trumę z powodu lęku przed molestującym, czynnością będącą molestowaniem, niesłusznego samoobwiniania się i jeszcze nie raz bólu czysto fizycznego. Kobieto porozmawiaj z molestowanymi dziećmi zanim napiszesz takie bzdury!!!
KJ
k jar
30 lipca 2018, 22:12
Żeby coś pisać na temat pedofilii trzeba czytać akta sądowe,a nie artykuły prasowe.Zastraszać można ofiary gwałtu,zwykle nieskutecznie i nie na długo.Ofiary molestowania przez pedofilów prawie nigdy nie pozostają w milczeniu wobec najbliższych. Są po prostu za małe na takie psychologiczne gierki. Żeby przeżywać traumę trzeba być świadomym dokonujących się aktów. Wymaganie pełnej świadomości od dzieci w wieku przedpokwitaniowym jest niedorzeczne. Te dzieci mogą opisywać co się z nimi dzieje (i tak w aktach to wygląda),ale nie wykazują zrozumienia dla całości procesu psychologicznego związanego z molestowaniem.
TK
Ter Ka
31 lipca 2018, 00:36
Człowieku, pogadaj z psychologiem albo poczytaj coś na ten temat innego niż akta sądowe, bo większych bzdur nie czytałam chyba na ten temat. Nie trzeba rozumieć, żeby przeżywać!!! I wlaśnie im mniej się rozumie, tym większa trauma potem.
KJ
k jar
31 lipca 2018, 07:38
A w aktach sądowych co jest jak nie opinie biegłych psychologów? Pan naprawdę naczytał się opowieści dorosłych o ich strasznych przeżyciach i to odnosi do ich sytuacji w dzieciństwie. To są opisy ludzi dorosłych,którzy przepracowali pewne swoje doświadczenia i na tej podstawie mówią o traumie, a nie w odniesieniu do rzeczywistości, która była. Tego się nie da tak zrobić jak Pan chce: żeby np. dziecięcioletnia dziewczynka wiedziała co się z nią dzieje tak jak wie 40-letnia kobieta.Przeczy to logice dojrzewania.
TB
Tru Badur
31 lipca 2018, 23:09
Tak, są za małe na "psychologiczne gierki", dlatego biorą dosłownie słowa: "jak komuś powiesz, to cię mama przestanie kochać i odda komuś", albo "jak powiesz to zgnije ci język i wypadnie z buzi". To nie są dla dzieci psychologiczne gierki, tylko realny strach! Żeby rozumieć ofiary pedofilii, to nie wystarczy czytać akta sądowe, tylko najpierw trzeba rozumieć dzieci. A to jest trudno osiągalne, jeśli psychikę dzieci zna się jedynie z teorii.
OL
olbracht lach
30 lipca 2018, 16:28
Kramer dla lansu nawet śmierci Kory nie odpuści...
30 lipca 2018, 15:29
Deonie szanowny, po co przenoszenie bloga o. Kramera na tę stronę? Czy czemuś służy, poza ranieniem? Żaden zmarły nie może nic powiedzieć. Lepiej o. zrobiłby, gdyby zamiast pisać odprawił Mszę św. w intencji jednych i drugich. I ofiar różnych innych skrzywdzeń. I tych co je zadają... A rozdmuchiwać?...
30 lipca 2018, 15:40
Najlepiej siedzieć cicho i nic nie mówić.Przecież to zachętaprzerabiana przez lata która okazała się fatalna w skutkach.Mówić, ostrzegać, piętnować i zwalczać!
KJ
k jar
30 lipca 2018, 15:46
Jak - mówić,ostrzegać,piętnować,zwalczać. Temat pedofilii w Kościele polskim funkcjonuje od XVIII wieku! To nie jest temat nowy ani nikomu nieznany. Czy sugeruje Pan,że nasi ojcowie byli większymi hipokrytami niż my,że sobie z tym problemem nie poradzili?Czy ci,którzy wywozili na taczkach ze wsi księży "macajacych dziewczynki" nie mówili o tym, nie piętnowali tych zachowań, nie ostrzegali dzieci przed "cukrowymi dziadkami"? Jest dużą naiwnością traktować pedofilię i inne przestępstwa seksualne księży jak temat,który da się rozwiązać przez wpisy na Facebooku czy medialne kampanie w sieci.
30 lipca 2018, 16:38
Oczywiście ,że byli większymi hipokrytami wynikało to także poniekąd z nieporównywalnie większą pozycją Kościoła w życiu społecznym i jest tajemnicą poliszynela że wiele takich spraw było wyciszanych bądź załatwianych po cichu.W domu mojej babci np. nie do pomyślenia była jakakolwiek krytyka księdza , obowiązywała zasada albo dobrze albo wcale.Nawet taka laicka Francja długo godziła się na nie nadawanie rozgłosu i załatwianie takich spraw wewnątrz Kościoła.Najgorsza w tym jest nierównowaga pozycji oprawcy i ofiary , bardzo trudno było dziecku szczególnie jeżeli pochodziło z biedniejszej rodziny uzyskać pomoc i wiarygodność.Znajoma z pracy opowiadała mi co przeżywała będąc małą dziewczynką ze strony księdza ,  matka była zahukana i wystraszona przez ojca , a ojciec był organistą i gdy się o tym dowiedział to ją zrugał i zabronił opowiadać komukolwiek.Pozycje  dziecka i księdza na dawnej wsi były nieporównywalne.Nie twierdzę,że to było nagminne ale wiele tych okrutnych zbrodni do dzisiaj jest traumą dla wielu i to oni a niech ich oprawcy winni są współczucia i solidarności , bo oni już swoją gehennę przeszli.
KJ
k jar
30 lipca 2018, 17:25
Myli Pan dwie sprawy: kwestię pedofilii,która była,jest i będzie potępiana od kwestii upublicznienia tego czynu w danym środowisku. Upublicznienie zawsze odbywało się w okreslonym czasie,wobec okreslonych osób, w określonych warunkach. W XVIII wieku podczas wizytacji biskupich na parafiach w obecności 2 świadków i przy prezentacji dowodów,np ran na ciele, ciąży dziewczynki. Panowało przekonanie niczym nie poparte (archiwalia tego nie potwierdzają),że niepiśmienni,biedni nie mają szans dochodzić swoich praw. Np. więcej mamy tych spraw z Ukrainy niż Małopolski i można domniemywać tylko,że wieloetniczna i różnoreligijna społeczność Ukrainy jakoś gromadnie otwarciej o tym mówiła niż to miało miejsce w Małopolsce. Nie miało miejsce żadne napiętnowanie ofiary,bo zwyczajnie nie była ona przedmiotem dochodzenia - dochodzenie dotyczyło czynu,który uderzał w gromadę (parafię), nie w osobę. To dzisiejszy indywidualizm dowartościowuje osobiste przeżycia osoby.Nikt o tym nie myślał dawniej.Nikogo to nie obchodziło.Liczył się interes społeczny,który jeszcze marksizm wzmocnił:jednostka niczym,społeczność wszystkim.
KJ
k jar
30 lipca 2018, 17:40
Pojęcie traumy jest w psychiatrii od niedawna. Badania nad traumą i stresem pourazowym dotyczyły żołnierzy I wojny światowej, potem II wojny światowej. Badania nad traumą spowodowaną gwałtem nie liczą nawet 50 lat, badania nad molestowanymi to góra 30 lat. Mówienie o jakiejś gehennie to wróżenie z fusów- my tego nie wiemy i nawet opowieści osób,które doznały tych czynów mało co nam mówią. Możemy tylko wykazywać współczucie i jakąś mniej lub bardziej wyrazistą empatię. Widzę nawet przerost formy nad treścią - medialnie ubarwia się urazy chcąc kierujac się niezdrowym współczuciem wzbudzić większe zainteresowanie tematem. Nie zmienia to wcale sytuacji dotkniętych czynami przestępczymi - teraz w dobie indywidualizmu jest im nawet gorzej,bo sami muszą dochodzić sprawiedliwości, nie stoi za nimi żaden interes społeczny. Pogłębienie indywidualizmu doprowadzi od odcięcia się tego zjawiska od interesu społecznego: będzie to tylko sprawa między krzywdzicielem a poszkodowanym.Teraz mamy taki okres przejściowy: chce się poprawić sytuację poszkodowanych równocześnie zachowując przekonanie o istnieniu jakiegoś interesu społecznego w dochodzeniu sprawiedliwości. To jednak się nie utrzyma długo,bo nie wytrzyma tego żadne społeczeństwo.
31 lipca 2018, 00:39
Z tym, co Pan napisał, Beniaminie, zgadzam się, bo pedofilię trzeba zwalczać zawsze i wszędzie. Jest okrutna. Ale to nie uzasadnia cytowania osoby nieżyjącej przeciw innym osobom nieżyjącym, a już na pewno powtarzania bloga o. Kramera na stronie Deonu. Wystarczy, że napisał w blogu to, co chciał. A po kapłanie wobec zmarłych  spodziewałam się innego działania - modlitwy właśnie.
30 lipca 2018, 14:58
Jak czytam niektore teksty dochodzę do wniosku ,że wina jest po stronie molestowanych.Tak zresztą sugerował kiedyś jeden z hierarchów.
KJ
k jar
30 lipca 2018, 16:01
Żle Pan rozkłada akcenty.Uważa Pan,że to jest takie proste przełożenie jak w kampanii gwałt z powodu krótkiej spódniczki czy wędrówki ciemną alejką po północy. Pedofil to chory człowiek napadający na małych chłopców i dziewczynki przed okresem pokwitaniowym. To nie zwykły wyrodnialec,którego możemy po drastycznych czynach poznać i potępić.To osoba najbliższa dzieciom,z ich otoczenia,z ich świata-rodzic, nauczyciel, wychowawca, ksiądz, krewny. To,co dzieje się z dzieckiem moze wyjść często dopiero po wielu latach,czasem w dorosłości dopiero. Jak dochodzić sprawiedliwości po 10,20 czy 30 latach? Jak badać ówczesny stan zdrowotny oskarżonych? Jak traktować spowiedzi molestowanych? Nie ma na to prostych recept i odpowiedzi, czasem jest bezradność wymiaru sprawiedliwości,bo przestępstwa się przedawniły.
K
k.jarkiewicz.ign
30 lipca 2018, 14:53
W 1992 roku,kiedy ukazała się autobiografia Kory,byłam na studiach i dobrze pamiętam ówczesny szum medialny wobec zarzutów, jakie wysunęła Kora wobec sióstr prezentek,proboszcza z kościoła św. Trójcy w Jordanowie oraz rezydenta na parafii św. Szczepana w Krakowie. Ta sprawa wcale nie była zamieciona pod dywan tylko,że wtedy nie było mediów społecznościowych i kwestia pedofilii nie była traktowana jako priorytetowa w krytyce Kościoła. Zarzuty podniesione przez Korę dotknęły wiele osób i wiele środowisk - dobrze byłoby,aby o. Kramer jak już taki post publikuje zapoznał się dobrze ze sprawą i na chłodno skalkulował,czy się wogóle opłaca temat ruszać bez mocnych i jednoznacznych dowodów. Kora nie żyje, nie żyją od dawna (nie żyli już w momencie publikacji autobiografii) księża,którym zarzucała pedofilię, nie żyły również w momencie publikacji autobiografii wiedzące o całej sprawie siostry prezentki. Pamiętam jak w Jordanowie zrobił się szum,bo przygotowywali się do koronacji obrazu maryjnego,a zmarł były proboszcz kanonik Franciszek Gryga,wielce zasłużony i wielu mówiło,że coś wiedział o sprawie poprzednika. Wtedy oskarżano Kościół o ukrywanie dokumentów,itp. Sprawa rezydenta z parafii św. Szczepana też była badana i to znacznie wcześniej jeszcza za Wojtyły w 1972 z interwencji ówczesnego proboszcza ks. Tadeusza Ryłki. Możliwe,że jakieś zarzuty się pojawiły i były prawdziwe,ale trzeba by badań dokumentów w kurii,żeby zarzucać Kościołowi jakieś niedociągnięcia czy zaniedbania. Tak to są pomówienia i plotki. Co do artylułu z 2010 - wchodził teledysk, więc zrozumiałe,że wokół tego odświeżono sprawy były i może dla niektórych nieznane. Ale to była musztarda po obiedzie.
30 lipca 2018, 13:11
będzie święta bo była molestowana , a gdzie była wtedy - jak dobrze jest mówić po czasie
Abed Nego
30 lipca 2018, 12:48
Jaki cel ma niniejszy powyższy artykił?
31 lipca 2018, 00:43
Ot, pytanie. Ciekawe, czy będzie odpowiedź autora albo prowadzących stronę...
30 lipca 2018, 11:52
Pytanie, za 100 pkt. ale dlaczego w miediach nie mówi się o problemie molestowania swoich dzieci przez kobiety ? Słyszał ktoś kiedyś, żeby poruszano taką kwestię ? Problem takowy istnieje, tylko, że nikt molestowania przez kobiety nie poruszy, bo nazwie to np. "czułością matczyną, niewinnymi pieszczotami, etc,etc". Takowe molestowanie jest faktem, ale nikt tego nie ujawnia, bo sprawa jest bardzo subtelna. Ano właśnie, niektórzy wolą tanie sensacje, a nie prawdę i to jest problem a prawda jest bardziej złożona niż to się ludziom wydaje .
30 lipca 2018, 11:51
Brakuje mi tylko komentarza ,że sobie zaslużyła .Perfidia bo pod pozorem rzekomego wspólczucia co niektórzy  próbują jeżeli nie kopnąć to przynajmniej szturchnąć lub uszczypnąć.
K
Klara
30 lipca 2018, 11:35
Jej piosenki były dla mnie kultowe w młodości. Była świetna. W tamtym dawnym czasie. Dzisiaj żal mi jej serdecznie jako człowieka. Dzisiaj każdy może napisać, że był molestowny, wtedy jest medialny, dlatego sceptycznie czytam wyznania publiczne o mlestowaniu. A juz wyjatkowo mnie irytuje upolitycznianie artystów i kiedy artyści się upolityczniają.
KP
Krzysztof Pierzchała
30 lipca 2018, 11:31
"Nie bójcie się mówić o złu. Szczególnie tym wyrządzonym dzieciom" Mordowanie dzieci nienarodzonych to również zło. Tak się składa,że artystka była jego zwolenniczką. Sugeruję więc modlitwę o zbawienie jej duszy, tym bardziej,iż u o.Kramera o tym cicho sza.  
KB
Kasia Brzez
30 lipca 2018, 14:08
Pan Jezus tak o tym pisał w przypowieści: "Dwóch ludzi przyszło do świątyni, żeby się modlić, jeden faryzeusz a drugi celnik. Faryzeusz stanął i tak w duszy się modlił:"Boże dziękuję Ci, że nie jestem jak inni ludzie, zdziercy, oszuści, cudzołożnicy albo jak i ten celnik. Zachowuję post dwa razy w tygodniu, daję dziesięcinę ze wszystkiego, co nabywam". Natomiast celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi i mówił:"Boże, miej litość dla mnie, grzesznika!" Powiadam wam: Ten odszedł do domu usprawiedliwiony, nie tamten. Każdy bowiem, kto się wywyższa, będzie poniżony, a kto się uniża, będzie wywyższony" Modlitwa bez pokory w sercu to słaba modlitwa. A propos Kory: wspaniała wokalistka i autorka tekstów, właściwie poetka. Jej piosenki będą ze mną zawsze.
KP
Krzysztof Pierzchała
30 lipca 2018, 14:27
A kto Ci broni słuchać jej piosenek? Osobiście wolę Perfect (z tamtych czasów). Ojciec Kramer jak wiadomo jest zwolennikiem powszechnego zbawienia,dlatego też u niego ani słowa o modlitwie za duszę zmarłej. Jako,że jednak jest to forum katolickie wypada przypomnieć jakie mamy obowiązki wobec zmarłych (czyny miłosierdzia). Zamiast więc się obruszać pomódl się za zmarłą, gdyż zgodnie z nauką Kościoła nikt nie może być pewny zbawienia. Kora nie jest tu z pewnością wyjątkiem. 
TB
Tru Badur
30 lipca 2018, 15:47
karmelito! Sam/a się pomódl zamiast innych poganiać. Pilnuj własnego sumienia i "obowiazków wobec zmarłych" a nie cudzego.
KP
Krzysztof Pierzchała
30 lipca 2018, 18:00
Bądź spokojny, juz to dawno zrobiłem. P.S. Doprawdy,analizowanie Twojego sumienia nie jest moją ulubioną rozrywką
TG
Tomasz Grzebyk
30 lipca 2018, 11:16
o. Grzegorz jak zwykle bez RiGCzu xD Co tam, za mało osób zobaczyło wpis na blogu więc trzeba było dać jeszcze tutaj?