Kościół a polityka

(fot. boojetsboo13 / flickr.com)
KAI / pz

Nasilająca się krytyka Kościoła domaga się przemyślenia na nowo stylu angażowania się Kościoła w sprawy społeczne oraz unikania dawania pretekstu do antykościelnych ataków - uważa ks. prof. Janusz Mariański, p.o. kierownika Katedry Socjologii Religii KUL.

Według ostatniego sondażu TNS OBOP, od 2006 roku aż o 14 pkt. procentowych zmalało zaufanie Polaków do Kościoła katolickiego. Ksiądz profesor podkreśla, że dla Kościoła katolickiego najważniejsza jest ewangelizacja.

Z socjologicznego punktu widzenia można badać zaufanie do Kościoła na wielu płaszczyznach, jako zaufanie między osobami identyfikującymi się z Kościołem ( zaufanie w Kościele) i jako zaufanie wobec instytucji kościelnych i ludzi Kościoła ( Papież, biskupi, proboszczowie, wikariusze) oraz Kościoła jako całości ( zaufanie wobec Kościoła). Będzie to zarówno zaufanie osobiste, jak i pozycyjne, instytucjonalne i systemowe - w swoich mocniejszych i słabszych odmianach. Ponieważ Kościół jest instytucją społeczną i religijną, zaufanie do niego należy badać zarówno na płaszczyźnie religijnej, jak i społecznej.

W sondażach opinii publicznej tych dwóch aspektów zaufania nie odróżnia się. Jednak z tego powodu, że w pytaniach sondażowych zestawia się ze sobą Kościół katolicki i instytucje życia publicznego oraz ocenia się ich działalność, należy przypuszczać, że odpowiadający oceniają w sondażach Kościół jako instytucję społeczną ( wymiar ludzki a nie teologiczny). Badania Ośrodka Sondaży Społecznych OPINIA wykazały, że zaufanie religijne do Kościoła kształtuje się na znacznie wyższym poziomie niż zaufanie społeczne ( różnica około 20%).

W sondażach zestawia się Kościół katolicki z instytucjami życia publicznego i politycznego oraz interpretuje się uzyskane wyniki jakoby zaufanie do Kościoła było niższe niż do innych instytucji. Nie wydaje się to do końca słuszne. Każda z tych instytucji jest oceniana zapewne według innych kryteriów i miar. Kościół realizuje specyficzne cele i zadania w społeczeństwie, spełnia właściwe sobie funkcje społeczno - etyczne i w tych aspektach kształtuje się wobec niego zaufanie społeczne. Wyciąganie z sondaży wniosków, że zaufanie do wojska, straży pożarnej, banków, a nawet gminy jest wyższe niż wobec Kościoła, jest co najmniej wątpliwe. Pomija się tu " niewspółmierność skal", którymi kierują się respondenci. W sondażach pytamy o zaufanie do Kościoła w ogóle, bardziej precyzyjne badanie powinno odróżniać zaufanie do Papieża, biskupa diecezjalnego, Episkopatu Polski, duchowieństwa ( np. własnego proboszcza), do Kościoła jako wspólnoty ludzi wierzących.

Deklarowane zaufanie do Kościoła trzeba interpretować oddzielnie. Należy wyraźnie podkreślić, że wyniki empiryczne uzyskiwane przez różne instytuty badania opinii publicznej nie są w pełni zbieżne ( CBOS uzyskuje wyższe wyniki niż TNS OBOP). Pozostając przy wynikach TNS OBOP należy zauważyć zmieniające się wskaźniki zaufania do Kościoła katolickiego ( przykładowo: w czerwcu 1993 r. - 55%, w grudniu 1993 r. - 65%, we wrześniu 1994 r. - 71%, przed wizytą Papieża w naszym kraju w 1997 r. - 73%, w czerwcu 2002 r. - 69%). W latach 2003 - 2006 utrzymywał się wskaźnik zaufania na poziomie ponad 70 %, co pozostawało prawdopodobnie w związku z przeżyciami Polaków dotyczącymi choroby i śmierci Jana Pawła II. W listopadzie 2010 r. wskaźnik zaufania do Kościoła zmniejszył się do 66%.

Jeżeli mamy już pozostać przy sondażach TNS OBOP, to rzeczywiście sondaż z września 2011 r. wskazuje na znaczny spadek deklarowanego zaufania do Kościoła. To zaufanie było szczególnie wysokie w ostatnich latach życia Jana Pawła II. Wszystkie wskaźniki religijności były wówczas nieco podwyższone, a zaufanie do Kościoła w szczególności. Po kilku latach powróciły one do stanu sprzed 2003 r. Jeżeli obecny spadek zaufania - według sondażu TNS OBOP - potwierdzi się w następnych sondażach, będzie to niewątpliwie sygnał zmian, jakie dokonują się w relacjach Polacy - Kościół katolicki. Obecny stan deklarowanego zaufania zrównał się z tym, który był konstatowany w sondażach TNS OBOP na początku lat dziewięćdziesiątych.

Spadek o 14% zaufanie do Kościoła nie jest tak wymowny jak wskaźnik deklarowanego braku zaufania ( 33%). W Polsce ogólne zaufanie do Kościoła kształtowało się na względnie wysokim poziomie, ale było to zaufanie szczególnego rodzaju, na poziomie ogólnie uznawanych wartości. Jeżeli odwołamy się do innych wskaźników, jak przekonanie o dominacji Kościoła w społeczeństwie, zadowolenie z jego wypowiedzi na różne tematy o charakterze społecznym, wpływ Kościoła na ustawodawstwo w naszym kraju, poglądy na temat zawartego konkordatu, to zaufanie ujawnia się w nieco innym świetle, a stosunek do Kościoła staje się bardziej sceptyczny i problematyczny ( swoista " tolerancja na dystans" lub " emocjonalna neutralność"). Zainteresowanie opinii publicznej tym, co Kościół katolicki ma do powiedzenia w sprawach społecznych, jest raczej umiarkowane, nawet jeżeli ocenia się je jako przejaw uzasadnionej troski Kościoła o kondycję moralną polskiego społeczeństwa. Dystans i krytycyzm części katolików wobec Kościoła - zwłaszcza jeżeli przyjmuje on uogólnioną postać - może mieć wpływ na ocenę wielu ważnych elementów jego doktryny społecznej i moralnej.

Istnieje w społeczeństwie polskim znaczny potencjał nastawień sceptycznych, obojętnych, a nawet wrogich wobec Kościoła katolickiego. Krytyka Kościoła od początku transformacji ustrojowej w społeczeństwie polskim dotyczy takich spraw, jak: nadmierne przywiązane księży do dóbr materialnych, troska o odzyskanie utraconych w czasach komunistycznych przywilejów, nadmierne wpływy w społeczeństwie i tzw. mieszanie się do polityki, konserwatywna moralność i próby narzucania jej całemu społeczeństwu m.in. poprzez ustawodawstwo państwowe, skandale niektórych biskupów i księży. W niektórych środowiskach społecznych upowszechnia się niepokój o zakres ingerencji instytucji kościelnych w życie społeczne i polityczne w naszym kraju. Nie bez znaczenia były bardzo ostre ataki na Kościół, religię i chrześcijaństwo ze strony różnych ugrupowań światopoglądowych i politycznych, szczegółowo nagłaśniane przez niektóre media.

Krytyka Kościoła przyczynia się niejednokrotnie do tworzenia się swoistej kultury cynizmu i nieufności wobec niego. Jeżeli nawet te opinie i poglądy, a nawet uprzedzenia, nie zawsze odzwierciedlają rzeczywisty obraz Kościoła, to nie są one bez znaczenia dla kształtowania się opinii o Kościele w całym społeczeństwie, bo jest on właśnie takim, jakim się ludziom wydaje. Niechęć czy obojętność wobec Kościoła współtworzą niektóre media opiniotwórcze, które kształtują poglądy o politycznej i społecznej ekspansji Kościoła katolickiego w społeczeństwie. Krytyka, a nawet otwarta niechęć do Kościoła ujawnia się szczególnie wśród użytkowników Internetu. Jeżeli nawet teoretyczny ateizm i antyklerykalizm to dwie nieco odmienne postawy, to w Polsce - w wymiarze empirycznym - w wielu przypadkach nakładają się one na siebie.

Społeczne zaufanie do Kościoła podlega ustawicznym wahaniom, a w ostatnich latach powoli wchodzi w fazę zniżkową. Wydaje się, że obecnie wchodzimy w okres obniżania się autorytetu społecznego Kościoła katolickiego, co jest niewątpliwie związane z bezpośrednimi atakami na Kościół, z nagłaśnianymi przez media rzeczywistymi czy domniemanymi skandalami w środowiskach osób duchownych. Nie bez znaczenia są powolne, ale postępujące procesy spontanicznej i pełzającej sekularyzacji. Proces obniżania się zaufania do Kościoła może ulec pewnemu przyspieszeniu, jeżeli tego rodzaju wydarzenia będą się nasilać i zostanie w końcu przekroczony " próg wytrzymałości" ludzi wierzących. Scenariusz irlandzki nie jest wykluczony.

Dokonujące się przemiany w postawach młodzieży i ludzi dorosłych wobec Kościoła domagają się ze strony jego przedstawicieli przemyślenia na nowo relacji pomiędzy autorytetem wynikającym z pełnienia określonych ról społecznych i autorytetem będącym wykładnikiem przyjmowanych i realizowanych wartości. Nasilająca się krytyka Kościoła domaga się przemyślenia na nowo stylu angażowania się Kościoła w sprawy społeczne oraz unikania dawania pretekstu do antykościelnych ataków ( potencjał antyklerykalizmu w społeczeństwie jest znaczny). Można by także zapytać, czy obecny stan katechezy szkolnej ubocznie nie produkuje antyklerykalizmu i indyferentyzmu?

Dla Kościoła katolickiego najważniejsza jest ewangelizacja, także w tych warunkach, gdy budzi ona zastrzeżenia, niechęć, a nawet otwartą krytykę, szczególnie w tych kręgach społecznych, które chciałyby, by Kościół zajmował taką pozycję i znaczenie w społeczeństwie, które nie pozwalałoby mu wypowiadać się z punktu widzenia etycznego w sprawach społecznych, a zwłaszcza politycznych. Być może sam Kościół w Polsce nie jest tak mocny, jak dotychczas sądziliśmy, ani tak słaby, jak chcieliby go widzieć jego przeciwnicy. Z pewnością potrzebuje nowego dynamizmu, by skuteczniej realizować wyzwania nowej ewangelizacji.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Kościół a polityka
Komentarze (23)
L
linki
12 października 2011, 08:06
A nie lepiej podac linki niż kopiować???? :) <a href="http://gloria.tv/?media=201872">http://gloria.tv/?media=201872</a> <a href="http://dakowski.salon24.pl/348078,polska-powstanie-by-zyc">http://dakowski.salon24.pl/348078,polska-powstanie-by-zyc</a>
KI
kościól i POlityka
11 października 2011, 22:23
Pomimo odważnych wystąpień kilku biskupów, Kościół w Polsce wciąż jest ze skutkiem szantażowany zarzutem ingerowania w sferę polityki, czyli „mieszania się” do polityki i chęci zagarnięcia władzy. Tymczasem polityka może i powinna być poddana kryteriom moralnym, zasadzie prawdy i odpowiedzialności. Z zarzutem „mieszania się do polityki” spotkał się bł. Jerzy Popiełuszko, a wcześniej - ks. Piotr Skarga, który na ten zarzut 400 lat temu zwięźle odpowiedział: „Rzecze kto: Ksiądz się wdawa w politykę! Wdawa - wdawać się winien, nie w rządy jej, ale w zatrzymanie, aby jej grzechy nie gubiły i dusze ludzkie w niej nie ginęły.” Politykę w Polsce gubią grzechy i dusze ludzkie w niej giną, więc trzeba się temu sprzeciwić. Słynne są również słowa ks. Skargi - „Mniejszy to grzech człowieka zabić, niż na stanowieniu prawa pobłądzić, bo ono złe prawo długo będzie ciała i dusze ludzkie zabijało.”
KI
kościól i POlityka
11 października 2011, 22:20
Co znaczą słowa „jeśli okres próby przyjdzie”? Okres próbny dla Kościoła i Polski już przyszedł. A w obecnym okresie III RP poprawność polityczna wielu duchownych oznacza udawanie, że odzyskaliśmy już jako naród i państwo niepodległość i suwerenność, mamy Polskę wolną i demokratyczną, Kościół uzyskał należną mu swobodę działania, wznosi się świątynię Opatrzności Bożej, której promocja odbyła się jak pamiętamy w połączeniu z beatyfikacją ks. J. Popiełuszki, świątynię - wotum dziękczynne za odzyskanie przez Polskę niepodległości. Akurat obecnie Polska niepodległość traci, więc trzeba dziękować Bogu za to, że On wciąż chce i o tym nas zapewnia, Polski niepodległej, takiej, która byłaby rzeczywistym Królestwem Jezusa Chrystusa i Najświętszej Maryi Panny. Pytanie, czy to Polacy chcą wolnej w prawdzie i niepodległej w solidarności Ojczyzny? 2 czerwca 1979 roku w wigilię Uroczystości Zesłania Ducha Świętego bł. Jan Paweł II przytaczając słowa Józefa Piłsudskiego powiedział: „Nie ma Europy sprawiedliwej bez Polski niepodległej na jej mapie”. Ale zarazem: nie ma Polski niepodległej bez Polski sprawiedliwej, bez Polski zatroskanej o wspólne dobro duchowe i materialne, o życie każdego człowiek od poczęcia po naturalną śmierć. Bez sprawiedliwości w życiu publicznym i politycznym państwo przemienia się w zgraję złoczyńców. Tę myśl św. Augustyna przywołał w Bundestagu Benedykt XVI. Zatrata sprawiedliwości w Polsce i władza złoczyńców, czego jesteśmy świadkami, prowadzi do utraty niepodległości. Jednocześnie demokracja bez prawdy przekształca się w zakamuflowany lub jawny totalitaryzm, zgodnie z proroczą przestrogą bł. Jana Pawła II.
KI
kościól i POlityka
11 października 2011, 22:18
Ks. Stanisław Małkowski, Warszawska Gazeta ok 25 .IX.2011 W warszawsko-praskim katolickim tygodniku „Idziemy” (numer 39) na stronie okładkowej premier Donald Tusk przyjmuje świętokradzką Komunię świętą z ręki ks. kard. Kazimierza Nycza. Świętokradztwo jest grzechem jednostronnym, gdy ktoś przyjmuje Eucharystię będąc w stanie grzechu ciężkiego niepublicznego. Natomiast jest świętokradztwo grzechem dwustronnym, jeżeli przyjmujący Eucharystię trwa w grzechu publicznym: otwarcie popiera zło (np. in vitro), jak to czynią zarówno premier, jak i prezydent oraz inni czołowi politycy PO, dbający o wizerunek z jednej strony polityków „pobożnych” a z drugiej - bezbożnych, w myśl powiedzeń: „dla każdego coś miłego” i „Panu Bogu świeczkę i diabłu ogarek”. Obraz świętokradztwa na okładce pomyślany jest przez redaktorów „Idziemy” jako ilustracja do artykułu o. Jacka Salija OP „Polityka w Kościele?” (s.30). O. Jacek Salij wspomina o katolickim Kościele III Rzeszy, który w dużej części milczał w sytuacjach, kiedy powinien bardzo głośno protestować. I dodaje, że jeśli przyjdzie na nas okres trudny (a przecież może się tak zdarzyć), to Kościół nasz okaże się za słaby, żeby zachować się wówczas inaczej, niż zachował się Kościół niemiecki w okresie hitleryzmu.
MB
Moherowy berecik
11 października 2011, 20:54
Kościół powinien mówić jasno: głosujcie zgodnie z Dekalogiem, nauką społeczną Kościoła, sumieniem. Wybierając zło, przykładacie do niego rękę, jesteście odpowiedzialni za działania ludzi, których wybraliście. Większość księży jest naprawdę ofiarnych, starających się kształtować ludzkie sumienia. Jest im naprawdę trudno w czasach obojętności, agresji, ośmieszania Kościoła. Módlmy się, by wytrwali w powołaniu.
MB
Moherowy berecik
11 października 2011, 20:44
Spadek zaufania do Kościoła wynika głównie z antyklerykalnej, agresywnej polityki mediów. To one "upupiają", jak powiedzialby Gombrowicz, społeczeństwo. Ludziom łatwiej przyjąć za pewnik  bzdurę, relatywizm moralny rozgrzeszający wszelkie działania, niż trudną prawdę. Nawet TVP2 zatrudnia Nergala: liczy się skandal, rozgłos, "kaska".Skąd młodzież ma wiedzieć, co dobre, dlaczego warto płynąć pod prąd - do zródła? A wiecie, co płynie z prądem w dół...hmmm... wszelkie śmieci, to co słabe, zagubione...Łatwiej rządzić takimi...
C
ciekawy
11 października 2011, 20:04
WALKĘ O WOLNOŚĆ KOŚCIOŁA, WALKĘ O TO, ŻEBY KRÓLESTWO JEZUSA NIE BYŁO UTOŻSAMIANE Z ŻADNĄ FORMACJĄ POLITYCZNĄ, TRZEBA TOCZYĆ PRZEZ WSZYSTKIE STULECIA. BO W OSTATECZNYM ROZRACHUNKU CENA, JAKĄ PŁACI SIĘ ZA STAPIANIE SIĘ WIARY Z WŁADZĄ POLITYCZNĄ, ZAWSZE POLEGA NA ODDANIU SIĘ WIARY W SŁUŻBĘ WŁADZY I NA KONIECZNOŚCI PRZYJĘCIA JEJ KRYTERIÓW." (Benedykt XVI, Jezus z Nazaretu, s. 46.) A czy KK może i powinien mówić która partia polityczna postępuje zgodnie z nauczaniem KK i tym samym która swoim postępowaniem zaprzecza tej nauce ? Np. czy może powiedzieć: katolik nie głosuje na Palikota !
C
ciekawy
11 października 2011, 20:02
„Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą” Uczeń nie przewyższa nauczyciela ani sługa swego pana. Wystarczy, jeśli uczeń będzie jak jego nauczyciel, a sługa jak pan jego. Jeśli pana domu przezwali Belzebubem, o ileż bardziej jego domowników tak nazwą. Więc się ich nie bójcie! Nie ma bowiem nic zakrytego, co by nie miało być wyjawione, ani nic tajemnego, o czym by się nie miano dowiedzieć. Co mówię wam w ciemności, powtarzajcie na świetle, a co słyszycie na ucho, rozgłaszajcie na dachach! Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle. Czyż nie sprzedają dwóch wróbli za asa? A przecież żaden z nich bez woli Ojca waszego nie spadnie na ziemię. U was zaś nawet włosy na głowie wszystkie są policzone. Dlatego nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli. Do każdego więc, który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. Lecz kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. (Mt 10:24-33) A czy KK może i powinien mówić która partia polityczna postępuje zgodnie z nauczaniem KK i tym samym która swoim postępowaniem zaprzecza tej nauce ? Np. czy może powiedzieć: katolik nie głosuje na Palikota !
11 października 2011, 18:46
 WALKĘ O WOLNOŚĆ KOŚCIOŁA, WALKĘ O TO, ŻEBY KRÓLESTWO JEZUSA NIE BYŁO UTOŻSAMIANE Z ŻADNĄ FORMACJĄ POLITYCZNĄ, TRZEBA TOCZYĆ PRZEZ WSZYSTKIE STULECIA. BO W OSTATECZNYM ROZRACHUNKU CENA, JAKĄ PŁACI SIĘ ZA STAPIANIE SIĘ WIARY Z WŁADZĄ POLITYCZNĄ, ZAWSZE POLEGA NA ODDANIU SIĘ WIARY W SŁUŻBĘ WŁADZY I NA KONIECZNOŚCI PRZYJĘCIA JEJ KRYTERIÓW." (Benedykt XVI, Jezus z Nazaretu, s. 46.)
NL
nie lękajcie sie
11 października 2011, 12:25
  „Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą” Uczeń nie przewyższa nauczyciela ani sługa swego pana. Wystarczy, jeśli uczeń będzie jak jego nauczyciel, a sługa jak pan jego. Jeśli pana domu przezwali Belzebubem, o ileż bardziej jego domowników tak nazwą. Więc się ich nie bójcie! Nie ma bowiem nic zakrytego, co by nie miało być wyjawione, ani nic tajemnego, o czym by się nie miano dowiedzieć. Co mówię wam w ciemności, powtarzajcie na świetle, a co słyszycie na ucho, rozgłaszajcie na dachach! Nie bójcie się tych, którzy zabijają ciało, lecz duszy zabić nie mogą. Bójcie się raczej Tego, który duszę i ciało może zatracić w piekle. Czyż nie sprzedają dwóch wróbli za asa? A przecież żaden z nich bez woli Ojca waszego nie spadnie na ziemię. U was zaś nawet włosy na głowie wszystkie są policzone. Dlatego nie bójcie się: jesteście ważniejsi niż wiele wróbli. Do każdego więc, który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. Lecz kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. (Mt 10:24-33)  
CZ
co z prawdziwym nauczaniem?
11 października 2011, 12:18
prawdziwe nauczaniew zasadzie kompletnie zanikło. Każdy z nas wierzących ma obowiązek bezkompromisowego zajmowania stanowiska wobec tego z czym mamy obecnie do czynienia w Polsce. Bezkompromisowego, bo w naszej wierze nie ma miejsca na kompromisy. Jeżeli jednak mielibyśmy jakiekolwiek wątpliwości jak mamy się zachować, pamiętajmy o tym co powiedział Chrystus: „Do każdego (…) , który się przyzna do Mnie przed ludźmi, przyznam się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. Lecz kto się Mnie zaprze przed ludźmi, tego zaprę się i Ja przed moim Ojcem, który jest w niebie. (Mt. 10, 32-33).
CZ
co z prawdziwym nauczaniem?
11 października 2011, 12:17
...prawdziwe nauczaniew zasadzie kompletnie zanikło. Krzyż wielokrotnie w dziejach świata był obiektem ataków i nienawiści. Czasy komuny, gdy w szkołach, urzędach i szpitalach nie było krzyży, gdy religii uczono w małych przykościelnych salkach. Ale to były czasy komuny. Z niepokojem kontestuję obecną sytuację, gdy laickie i lewicowe środowiska zaczynają uprawiać antykatolickie i antyklerykalne show. Niepokój jest tym większy, że chyba nigdy wcześniej ludzie mieniący się chrześcijanami nie okazywali takiej bierności w obliczu walki przeciwko wierze i jej symbolom.  Obecnie wielu wierzących, a właściwie jedynie deklarujących swoją przynależność do Kościoła potulnie godzi się na to, by w środowiskach w których wraz z nimi przebywają nieliczni krzykacze i wyśmiewacze wiary, ci ostatni bez żadnych przeszkód mogli uprawiać pożałowania godne antychrześcijańskie spektakle. Dlatego też pragnę przypomnieć mocne słowa z Pisma Świętego, w których Chrystus domaga się zdecydowanego określenia swojej postawy wobec Niego: „Bodaj byś był zimny albo gorący, ale iżeś letni (obojętny), a ani zimny, ani gorący, pocznę cię wyrzucać z ust moich” (Ap 3, 15). Obecny atak na Kościół wymaga od wszystkich wierzących – szczególnie od tych identyfikujących z pro narodowymi, patriotycznymi i katolickimi postawami – zajęcia zdecydowanego stanowiska wobec przejawów walki z krzyżem i przypadków bezczeszczenia tego najważniejszego dla wierzących znaku.  Poza PiS-em postałe ugrupowania – z wyłączeniem opcji lewicowych – przyjmują judaszowską postawę braku jednoznacznego określenia swojego stanowiska wobec problemu.  
.
.
11 października 2011, 11:58
I nie wiem, czy ci, którzy ich wybrali, czyli wyborcy PO, RPP, SLD i PSL zdają sobie sprawę, że właśnie zostali objęci ekskomuniką? Doprawdy nie wiem, czemu tak wielu ludzi wypowiada się w imieniu kościoła. W tym harmidrze prawdziwe nauczaniew zasadzie kompletnie zanikło.
WK
wybieramy każdego dnia
11 października 2011, 11:06
I nie wiem, czy ci, którzy ich wybrali, czyli wyborcy PO, RPP, SLD i PSL zdają sobie sprawę, że właśnie zostali objęci ekskomuniką? Bo wybrali świadomie zło, a głupota ich nie usprawiedliwia. Głupota jest bowiem grzechem przeciw Duchowi Świętemu. „Gdy kto poznawszy prawdę, uporczywie wmawia w siebie i w drugich, iż nie jest prawdą, popełnia grzech, który nie podlega wybaczeniu nigdy.” „Ten grzech nigdy nie zostanie odpuszczony, ani w tym życiu, ani w przyszłym. Bluźnierca bowiem zatwardziale trwa w złym i dobrowolnie odłącza się od miłosierdzia Bożego. A to przebaczenie jest bardzo rzadkim i trudnym, bo trudno i rzadko się zdarza, iżby ci, którzy wpadają w te grzechy, przyszli do prawdziwej pokuty.”(papież Klemens VIII) Ci wszyscy, którzy wiedzą, że w Smoleńsku popełniono zbrodnię, ale nie dbają o to, ci, którzy znając przykazania Boże godzą się na aborcję i in vitro, ci którzy gorszą maluczkich żądając praw dla dewiantów do adopcji, a zabierając dzieci ubogim rodzinom – oni właśnie sami przeszli na stronę potępionych. Bo Sąd Ostateczny polega tylko na tym, że wreszcie stajemy w prawdzie wobec własnych życiowych wyborów. Tak więc drodzy wyborcy PO, RPP, SLD i PSL - Lasciate ogni speranza, voi ch'intrate. 2011 Strona Mirosława Dakowskiego  
WK
wybieramy każdego dnia
11 października 2011, 11:04
 DO TYCH, KTÓRZY SPRZECIWIAJĄ SIĘ PRAWDZIE sigma, 10 października, niepoprawni.pl A więc mamy w sejmie zbiór potworów, jakich królowa Narnii by się nie powstydziła w swojej świcie: płatną zabójczynię dzieci nienarodzonych, tajnych i jawnych współpracowników SB, czy WSI, transseksualistę bliżej nieokreślonej płci, agentów Moskwy i Berlina, homoseksualistę walczącego o prawo do adopcji dzieci, zdrajców Polski, zwolenników in vitro, bratanka kata żołnierzy wyklętych, Jakuba Bermana, ściganych przez prawo kryminalistów spragnionych immunitetu poselskiego, zdymisjonowanego ministra obrony, współodpowiedzialnego za śmierć 96 ofiar smoleńskiej zbrodni, a także byłego księdza, wydawcę pisemka promującego mordercę bł. ks. Popiełuszki ...a zapewne po ogłoszeniu pełnej listy poselskiej i senatorskiej, będzie można dodać jeszcze sporo do powyższego bestiariusza.  
J
ja
11 października 2011, 11:04
Państwo jest tworem w rzeczywistości ziemskiej. Królestwo Jezusa z resztą jak On sam mówił nie pochodzi z tego świata. Nie można mylić tych dwóch rzeczywistości. Państwo musi zapewnić swobody obywatelskie tak, aby każdy mógł swobodnie decydować o swoim losie w perspektywie ziemskiej, ale i wiecznej. Kto chce iść za Chrystusem, to powinna być jego wola. Podobnie komu z Chrysusem nie podrodze, nie powinien być w państwie szykanowany, bo to też jego wola. Nie jest rolą państwa nieść dobrą nowinę o Zmartwychwstaniu lecz kościoła, nie nalezy tych rół mylić. Dobrze napisane.
JP
już po wyborach!
11 października 2011, 10:30
Jezu ufam Tobie! Jezus nie pomoże w wyborze partii,Bóg dał wszystkim wolną wolę decydowania. Partia już wybrana!
ZN
z Nerona i z Marksa wyjęte
11 października 2011, 10:21
Państwo jest tworem w rzeczywistości ziemskiej. Królestwo Jezusa z resztą jak On sam mówił nie pochodzi z tego świata. Nie można mylić tych dwóch rzeczywistości. Państwo musi zapewnić swobody obywatelskie tak, aby każdy mógł swobodnie decydować o swoim losie w perspektywie ziemskiej, ale i wiecznej. Kto chce iść za Chrystusem, to powinna być jego wola. Podobnie komu z Chrysusem nie podrodze, nie powinien być w państwie szykanowany, bo to też jego wola. Nie jest rolą państwa nieść dobrą nowinę o Zmartwychwstaniu lecz kościoła, nie nalezy tych rół mylić. jakby z Marksa, Lenina wyjęte...  czemu tak usilnie narzucasz to swoje nie po drodze z Chrystusem, czemu tak zawzięcie atakujesz tych, co im po drodze... tylko ty masz monopol na krytykę, chrześcijanie lwom ? jak to śpiewa Nergal ? 
T
Troll
11 października 2011, 09:42
Jezu ufam Tobie! Jezus nie pomoże w wyborze partii,Bóg dał wszystkim wolną wolę decydowania.
E
Ewa
11 października 2011, 06:40
 Mówi się, że "jest małe kłamstwo, duże kłamstwo i ...statystyka".Co wcale nie znaczy, że zaufanie społeczeństwa do Kościoła nie spada. Poza tym "Prawdziwa cnota krytyk się nie boi".
R
rob
11 października 2011, 06:11
Gdyby kościół wsłuchiwał się czasem w opinię wiernych (np. co do funkcjonowania niektórych parafii), można by było uniknąć wielu niepotrzebnych problemów. Niestety biskupi w swoich decyzjach kierują się sympatiami i antypatiami.
T
Troll
10 października 2011, 21:48
Z tego co wiem Jezus trzymał się zdala od polityki a tak nauczał swoich Apostołów i innych ludzi aby nawet tworząc politykę myśleli o Dekalogu.
Z
ZAWORA
10 października 2011, 21:30
Mądre, celne ale do kogo ta mowa? Nich Ksiądz to powie biskupom, nie wiernym...