Kościół w Polsce - dwie diagnozy

Dwie diagnozy, symetryczne głosy... (fot. slack12/flickr.com)

Jak jest z naszym polskim Kościołem? W przeciągu tygodnia dwa największe dzienniki pokazują nam, że tkwi w nim potencjał, ale stoi na rozdrożu.

Opublikowany dzisiaj przez „Gazetę Wyborczą” list dominikanina o. Ludwika M. Wiśniewskiego, wysłany we wrześniu do nuncjusza apostolskiego w Polsce ks. arcybiskupa Celestino Migliore, przekazany również do wiadomości prymasowi polski, przewodniczącemu Konferencji Episkopatu Polski, dwóm kardynałom (metropolicie krakowskiemu oraz warszawskiemu), a także arcybiskupowi J. Życińskiemu brzmi niepokojąco. „Obym okazał się fałszywym prorokiem: nie jest dobrze z polskim Kościołem – pisze o. Wiśniewski.

Jest duży, kolorowy, imponujący – ale tak naprawdę jest sztucznie nadmuchany jak balon. Boję się, że nie doceniamy zagrożeń”. W liście dominikanin z Lublina wyszczególnia siedem „zapalnych punktów” a następnie proponuje „wielkie debaty” na najbardziej palące problemy – „z nadzieją, że może one zaczną przywracać prawdziwą «twarz» Kościołowi”.

Czytając list ojca Ludwika, w jego lękach odnajdywałem wiele swoich wątpliwości, i cieszę się, że tak zasłużony kapłan i zakonnik zarówno dla Kościoła jak i naszego społeczeństwa pokazał, że nie trzeba być krytykanckim, żeby nie być bezkrytycznym w stosunku do tego, jak polski Kościół radzi sobie z nową rzeczywistością zarówno eklezjalną jak i społeczną.

Do zrobienia rachunku sumienia zostali wezwani w sposób szczególny polscy biskupi i księża. Jak zareagują, czas pokaże. Cieszy fakt, że na list dominikanina odpowiedział zarówno nuncjusz jak i przewodniczący Episkopatu Polski – bo od nich zależy, czy będzie to „cywilizowana” debata, czy stygmatyzacja „niepokornego” zakonnika.

Niepokoi mnie fakt, że list został opublikowany bez zgody Autora – bo nie był adresowany do mediów. Ponieważ o. Ludwig milczy, nie wiem, jak sam to przeżywa, bo niewątpliwie bardzo mocno przeżywa to, co dzieje się z Kościołem w Polsce. Nie da się tego bólu znieczulić „okrągłą” kościelną mową.

Trudno jednak nie mieć skojarzenia, że publikacja tego listu ma związek z raportem „Kościół w Polsce” przygotowanym przez „Rzeczpospolitą” we współpracy z Katolicką Agencją Informacyjną i opublikowanym na łamach tejże gazety 9 grudnia. Tym razem jednak wnioski z lektury obu konkurujących ze sobą gazet są podobne.

Edytorial napisany do Raportu „Rzepy” przez redaktora Marka Magierowskiego kończy się następująco: „A jednak pozycja Kościoła nie była w Polsce nigdy tak mocno zagrożona jak dziś (...) Sam Kościół także nie potrafi mówić jednym głosem, trudno mu dotrzeć do wiernych z jasnym przekazem, częstokroć angażuje się w partyjną politykę (dodajmy: po obu stronach sporu). Kościół się obroni, bo głosi Dobro. Tylko, niestety, coraz mniej ludzi to rozumie”. Sygnalizują to świeccy, pokazują to badania, rozumie to ojciec Ludwik, którego niepokoi fakt, że „widmo hiszpańskiego Kościoła przybliżyło się do nas”.

Zachęcam do lektury obu „diagnoz” naszego katolicyzmu, abyśmy się poczuli odpowiedzialni za jego przyszłość, a nie chronili się za najwyższe pomniki narodowej i religijnej dumy. To już dzisiaj nie wystarczy…

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Kościół w Polsce - dwie diagnozy
Komentarze (32)
R
realista
16 grudnia 2010, 08:12
Myslę, że przynajmniej część dyskutantów zapoznała sie z zamieszczonym na Deonie artykułem, "Moich 7 uwag do listu dominikanina" o. Dariusza Kowalczyka, oraz z odpowiedzią abp. Michalika. Jak widzę przyłączasz się do towarzystwa wzajemnej adoracji.Jest super a będzie jeszcze lepiej , a wszyscy krytykanci to lewacko -liberalni sympatycy GW i wrogowie Kościoła którymi nie ma się co przejmować i należy ich ignorować bo Kościół jest nasz(i PiS)  , a jeżeli ktos ma wątpliwości to ekscelencja wyda odpowiedni dekret i po sprawie.Tylko dokąd to zamiatanie pod dywan i chowanie głowy w piasek prowadzi czy na tyhm polegoa troska o Kościól żeby krytykujących dyskredytować(jak czyni niestety o.Kowalczy)k?
Jadwiga Krywult
16 grudnia 2010, 07:50
Nie wiem skąd o. Piórkowski wyciaga takie wnioski: Tam jest raczej dużo lęku, niepewności, zagubienia w nowej sytuacji społeczno-religijnej. Proszę wybaczyć ale pachnie mi to własnie GW. Pewnie czytasz GW, że tak doskonale jesteś zorientowany. Ja czytam ND, słucham RM i doskonale odnajduję się w nowej rzeczywistości. Przecież 'dużo lęku' wcale nie znaczy 'WSZYSCY są zagubieni'. Twoje rozumowanie jest więc nielogiczne. A to, że chcę aby Polska była wierna swoim chrześcijańskim korzeniom, że nie chcę w moim kraju legalizacji związków homoseksualnych, zabijania dzieci nienarodzonych w mniej lub bardziej zakamuflowany sposób, nie chcę wyrzucania krzyża z przestrzeni publicznej, nie chcę aby pluto na tą całą spuściznę narodową, za którą także mój dziadek oddał życie ...to co w tym złego. Słuchacze RM twierdzą, że wszyscy, którzy nie zachwycają się tym radiem, są za legalizacją związków homoseksualnych, zabijaniem dzieci, usuwaniem krzyża itp. To jest właśnie bezczelność słuchaczy 'jedynie słusznego radia' i 'jedynych katolików w Polsce'.
K
Karol
15 grudnia 2010, 23:12
No tak, że słuchacze RM i ND się odnajdują w rzeczywistości kreowanej przez te media,to ja nie mam wątpliwości :) Odczucia i obserwacje innych, które jak w moim przypadku, zbieżne są raczej z diagnozą o. Wiśniewskiego, są z gruntu fałszywe. Czytajcie ND i słuchajcie RM a najprawdziwsza prawda zostanie wam objawiona. Guru Rydzyk zdejmie klapki z waszych oczu! A poważnie, to największym wrogiem polskiego Kościoła nie jest ani GW ani niepokorni zakonnicy, tylko on sam. Jeszcze trochę tak potrwa w swoim samouwielbieniu aż się nagle obudzi z ręką w nocniku jak w Hiszpanii, czy Belgii. Okaże się wówczas, że w Polsce nie ma już Kościoła powszechnego, tylko kościół wyznawców o. Rydzyka i arcybiskupa Michalika.
Jurek
15 grudnia 2010, 22:33
Myslę, że przynajmniej część dyskutantów zapoznała sie z zamieszczonym na Deonie artykułem, "Moich 7 uwag do listu dominikanina" o. Dariusza Kowalczyka, oraz z odpowiedzią abp. Michalika. Naprawdę warto. Nie wiem skąd o. Piórkowski wyciaga takie wnioski: Tam jest raczej dużo lęku, niepewności, zagubienia w nowej sytuacji społeczno-religijnej. Proszę wybaczyć ale pachnie mi to własnie GW. Ja czytam ND, słucham RM i doskonale odnajduję się w nowej rzeczywistości. A to, że chcę aby Polska była wierna swoim chrześcijańskim korzeniom, że nie chcę w moim kraju legalizacji związków homoseksualnych, zabijania dzieci nienarodzonych w mniej lub bardziej zakamuflowany sposób, nie chcę wyrzucania krzyża z przestrzeni publicznej, nie chcę aby pluto na tą całą spuściznę narodową, za którą także mój dziadek oddał życie ...to co w tym złego. Nie od dzisiaj GW próbuje naprawiać Kościół w Polsce i chwała Bogu jak dotąd jej sie nie udało. I ojcze Piórkowski, proszę nie pytać o zwiazki homo w Polsce bo to nie krasnoludki organizują i biora udział w paradach równości.
K
Krak
15 grudnia 2010, 20:46
Do Ojca Dariusza, Ojcze Dariuszu "a jeśli nie da się z nimi rozmawiać, to co?", proponuję modlitwę. Ojciec jako zakonnik powinien sam odpowiedzieć sobie i owieczkom na postawione pytanie. Pozdrawiam
E
effa
15 grudnia 2010, 20:24
Ojcze Dariuszu! Bardzo dziękuję za wyjaśnienia i wypowiedzi w tej dyskusji. Niech Pan błogosławi w posługiwaniu Kościołowi
A
Anna
15 grudnia 2010, 15:27
A potem o. Dariusz prowadzi rekolekcje - nonic tylko mu ufać. No bo on nie oddaje pięknym za nadobne.
A
Anna
15 grudnia 2010, 15:25
"Natomiast uważam, że nie powinno się oddawać pięknym za nadobne, bo to nie jest chrześcijańska postawa. Radio Maryja, nawet jeśli moim zdaniem, wykrzywia oblicze Kościoła w Polsce, skupia wokół siebie ludzi, którzy należą do tego Kościoła. I to trzeba uszanować i nie obrażać ludzi, którzy słuchają RM i czytają ND. Jeśli będziemy się bez końca traktować jak pies z kotem, sytuacja będzie się jedynie pogarszać." - cytat o. Piórkowskiego O. Dariusz odkryl prawdziwą twarz w sprawie RM. On wie lepiej jakie jest to radio niż np. kard. Grocholewski, kard. Nagy i wielu ks. profesorów. A także JP2. Natomiast w RM nigdy nie mówi się złego słowa o jezuitach i innych zakonnikach.
A
Alfista
15 grudnia 2010, 13:28
W pierwszej kolejności czynią starania aby były w kraju honorowane te udzielane na zachodzie, obojętnie z jakiej nacji wywodzą się udziałowcy. Niestety, ale tendencja jest oczywista równamy w dół. W każdej materii chociażby pouczenia kapelana przez prezydenta za niepoprawne kazanie. Aborcja dziecka rzekomo zgwałconej Agaty i wskazanie ministerki na klinikę w jakiej morderstwo ma się dokonać. Wymieniać można wiele to są tematy tak ważne dla naszego Pana, a nie problem RM.
Dariusz Piórkowski SJ
15 grudnia 2010, 13:25
Droga ann, też życzyłbym sobie rozwiązania tego i innych problemów, ale, niestety, tak sie w Kościele rzeczy dzieją. Na przykład, z Kościoła nie wyrzuca się i nie ekskomunikuje ludzi, którzy zostali ochrzczeni, ale w ogóle nie praktykują swojej wiary i raczej dają antyświadectwo. Niektórzy w imię zachowania nieskazitelności wiary może by i tak uczynili. Ale najwidoczniej to nie jest dobre wyjście. Ja mam parę przykładów, kiedy próbowałem wysłuchać i rozmawiać ze słuchaczami RM i przyznam, że byłem zupelnie bezradny. Bo żadne argumenty nie docierały. A z drugiej strony wiem, że nie wolno tych ludzi potępiać, nawet jeśli się nie zgadzam. I przyznam, że nie wiem, co bym zrobił, gdybym był w skórze biskupów. Jeśli się nie da rozmawiać, to co zrobić?
A
ann
15 grudnia 2010, 13:17
Ojcze, tylko trochę obawiam się że kiedy czeka się z problemem aby rozwiązał go czas, to wtedy inni katolicy są zaniepokojeni, w każdym razie bardzo dziękuję za tę wypowiedź i podziwiam odwagę..
Dariusz Piórkowski SJ
15 grudnia 2010, 13:14
Gdzie Pan widzi te związki homo w Polsce? 
A
Alfista
15 grudnia 2010, 13:10
Ojcze Dariuszu "problem Radia Maryja" to sformułowanie godne właśnie GW. Brawo. Nie ma żadnego problemu RM jest za to problem cywilizacjio śmierci związków homo etc. może tym jezuici by się zajęli, a nie szkalowaniem konkurencji.
Dariusz Piórkowski SJ
15 grudnia 2010, 12:58
Osobiście nie zgadzam się z wizją Kościoła i patriotyzmu proponowanego przez Radio Maryja. Wstydzę się również, że padają tam niezwykle obraźliwe i niegodne chrześcijanina wypowiedzi na temat ludzi, którzy myślą inaczej, w Kościele i poza Kościołem. Natomiast uważam, że nie powinno się oddawać pięknym za nadobne, bo to nie jest chrześcijańska postawa. Radio Maryja, nawet jeśli moim zdaniem, wykrzywia oblicze Kościoła w Polsce, skupia wokół siebie ludzi, którzy należą do tego Kościoła. I to trzeba uszanować i nie obrażać ludzi, którzy słuchają RM i czytają ND. Jeśli będziemy się bez końca traktować jak pies z kotem, sytuacja będzie się jedynie pogarszać. Jeśli już mówić o debacie, to trzeba by wysłuchać, co ci ludzie mają tam do powiedzenia. Problem jednak w tym, że tam często nie ma woli rozmowy i dyskusji, bo inni z zasady są w błędzie. Dlatego nie wiem, jak dotrzeć do tych ludzi. Przypuszczam, że z tego powodu biskupi są częściowo bezradni. W Kościele na przestrzeni wieków były różne grupy i jakoś się w nim mieściły.   Problem Radia Maryja jest też tylko częściowo religijny. To głównie ruch broniący pewnej określonej wizji narodu i Ojczyzny, którą się za bardzo gloryfikuje.Tam jest raczej dużo lęku, niepewności, zagubienia w nowej sytuacji społeczno-religijnej. Świat i Polska są "tłumaczone" w dość prostych kategoriach, zazwyczaj czarno-białych. Jest wróg, któremu przypisuje się winę za różne biedy. Jest również poczucie narodowego mesjanizmu: mamy przynieść Ewangelię zepsutemu Zachodowi, bo my Polacy, jesteśmy OK, tylko że czasem mamy sie nawzajem pozabijać z tej wewnętrznej nienawiści. Ja myślę, że problem Radia Maryja rozwiąże czas. Ale to jeszcze trochę potrwa. Dopóki w Polsce nie rozwiązane zostaną pewne problemy jak rozliczenie stanu wojennego, lustracja, sprawa biedy w Polsce itd.
A
ann
15 grudnia 2010, 11:32
kiedy się przyglądam dyskusjom "GW" na tema Radia Maryja, i ND na temat "GW", to mam wrażenie, że oba środowiska mają obsesję na punkcie "przeciwnika". (...) (bo u nas wszystkie kościelne skandale i paraskandale idą rytmem świąt kościelnych, nie wiedzieć czemu)". Dzięki Ojcze za odpowiedź. A kiedy Ojciec się przygląda wypowiedziom katolików na temat RM, to jakie są refleksje? A gdyby nie było skandali albo trudne tematy byłyby podejmowane wystarczająco troskliwie przez sam Kościół to media nie musiałbyby ich nagłaśnić aby przed świętami ani nigdy. Już nie doszukujmy się spisków, nie wynajdujmy ataków na Kościół.  
15 grudnia 2010, 10:59
Do ann, kiedy się przyglądam dyskusjom "GW" na tema Radia Maryja, i ND na temat "GW", to mam wrażenie, że oba środowiska mają obsesję na punkcie "przeciwnika". To już jest czasami nudne. A jak RM i ND opisują konkurencyjne media? Jako polskojęzyczne, szkalujące, manipulujące. Wojna trwa i broń jest po obu stronach.
O
ortograf
15 grudnia 2010, 10:57
Czas pokaże, a Pan Bóg pokarze za błędy ortograficzne.
15 grudnia 2010, 10:15
Alfista, z całym szacunkiem, czyżby pokora polegała na udawaniu, że wszystko jest ok, gdy nie jest ok? Uważam, że O.Ludwik pisząc ten list pokazał, że ma bardzo dużo pokory. A co do intencji GW - to w tym momencie nie najistotniejsze, jakimi motywami kierowała się drukując ten list, prawdopodobnie nie najszczytniejszymi. Ale... to nie zmienia wymowy tego listu.
A
Alfista
15 grudnia 2010, 10:04
Dominikanin pewnie ma teraz wyrzuty sumienia z powodu pychy jaka w nim zagościła. Szatan ma różne metody i to nawet na ludzi o rozwiniętej formacji. Chłop chciał dobrze, a tu proszę, czas usunąć się w zacisze celi ojcze dominikaninie.
Dariusz Piórkowski SJ
15 grudnia 2010, 09:34
Do ann, kiedy się przyglądam dyskusjom "GW" na tema Radia Maryja, i ND na temat "GW", to mam wrażenie, że oba środowiska mają obsesję na punkcie "przeciwnika". To już jest czasami nudne. A to że media powinny podejmować tematy niewygodne dla Kościoła, to się zgadzam. Gdyby "Rzeczpospolita" nie opublikowała tekstów na temat bpa Paetza, to pewnie w ogóle nic by się nie stało w tej sprawie. Proszę zauważyć, że list o. Wiśniewskiego nie był listem otwartym.  Nagle jakimś sposobem został opubliczniony, po trzech miesiącach od jego napisania. Ja nie jestem jednak aż tak entuzjastycznie nastawiony co do prób reformowania Kościoła przez niektóre media. Poza tym, odpowiedź bpa Michalika, wskazuje na to, że ów list pozostanie łąbędzim śpiewem:), co nie znaczy, że nie należy takich listów pisać. Zgadzam się z opinią Szymona Hołowni zamieszczoną na stronach "Newsweeka": "List o. Wiśniewskiego posłuży za to wszystkim głęboko zatroskanym o losy Kościoła publicystom, którzy nie mają z nim wiele wspólnego (są jak stare ciotki, które są tak mądre bo niezaangażowane, zawsze chętne do udzielania dobrych rad) do międlenia tematu na wszystkie strony. Pomiędlą, pomiędlą, popochylają się z troską i będzie spokój aż do następnego narodowego kataklizmu albo do Wielkanocy (bo u nas wszystkie kościelne skandale i paraskandale idą rytmem świąt kościelnych, nie wiedzieć czemu)".
15 grudnia 2010, 08:58
Czytając list ojca Ludwika, w jego lękach odnajdywałem wiele swoich wątpliwości, i cieszę się, że tak zasłużony kapłan i zakonnik zarówno dla Kościoła jak i naszego społeczeństwa pokazał, że nie trzeba być krytykanckim, żeby nie być bezkrytycznym w stosunku do tego, jak polski Kościół radzi sobie z nową rzeczywistością zarówno eklezjalną jak i społeczną. Ojcze Jacku, to co Ojciec napisał odzwierciedla dokładnie moje odczucia. Jestem cząstką Kościoła, bolą mnie bezpardonowe ataki na Kościół, ale zarazem widzę wiele jego słabości, wiele z tego o czym napisał O.Ludwik. Jego list sporo moich wątpliwości po prostu uporządkował. I jakoś upewnił, że nie są to wątpliwości zrodzone przez jakieś moje nadmierne krytykanctwo. Mam sporo znajomych, a nawet przyjaciół  uważających się za niewierzących. I czasem wstydzę się wobec nich za mój Kościół, nie za jego doktrynę czy nauczanie np. moralne, ale za to, o czym pisze O. Ludwik. Ktoś już tu wspomniał o syndromie oblężonej twierdzy. Św. Ignacy reprezentował podejście wręcz odwrotne. Dlatego nie dziwmy się, że tutaj ze strony Ojców Jezuitów nie doczekamy się wypowiedzi w tym duchu. Uznanie słabości, mówienie otwarte o nich o wiele bardziej przysłuży się Kościołowi, niż kurczowe trzymanie się fałszywie idealnego obrazu. "Prawda was wyzwoli".
R
realista
15 grudnia 2010, 08:57
 Oby atak na GW nie był ucieczką od odniesienia się do prawdziwych problemów.GW jest tu najmniej ważna nieistotna wręcz i może być używana tylko jako wygodny pretekst 
A
ann
15 grudnia 2010, 08:51
Napisałem wówczas parę tekstów do "GW", potem przestałem, ponieważ byli głównie zainteresowani walką z Radiem Maryja i o. Rydzykiem, i tylko tym, co negatywne w Kościele. skoro Kościoł nie chce sam podejmować ważnych problemów, to robią to gazety. nie tylko GW wypowiada się o RM, mysli ojciec, że wszyscy uwzięli się na RM?
A
Anna
15 grudnia 2010, 08:47
O. Dariuszowi "gratuluję" udziału w GW w walce z RM i z redemptorystą                o. Rydzykiem. Nie przeszkadza o. Dariuszowi to jacy watykańscy i polscy kardynałowie występują w RM i ND
A
ann
15 grudnia 2010, 08:47
Ojcze Dariuszu, to jakie są intencje GW nie jes tu wązne, ważne jest, że ojciec Ludwik ma rację. Ze sprowadzają tam Kościół do RM? A "wyznawcy" RM nie robią tak? Przecież każde słowo krytyki odbierają jako atak na cały Kościoł. Co ma tutaj do rzeczy tytuł gazety. No naprawdę nie spodziewałam się po Ojcu takiej tendencyjnej wypowiedzi. Teraz będzie wśród duchownych nagonka na gazetę, zamiast samokrytyki i będzie jak było. Kiedyś pisałam na forum jak byłam ofiarą przemocy i usłyszałam od dyżurnych "prawdziwych" katolików, że na pewno gazeta mi to wmówiła. Może zajmijmy się problemami polskiego Kościoła, bo są poważne, gazeta nam tutaj nie zawiniła.
A
Anna
15 grudnia 2010, 08:44
Piękną reklamę robi  swojej książce o. Prusak przytaczając co pisze GW (list bez bez zgody innego jezuity). Nie znamy ani autoryzowanego listu ani autoryzowanej odpowiedzi( z września - KEP - tam cenna uwaga arcybiskupa Michalika).  O. Wiśniewski może jest i zasłużony ale ostatecznie jego list służy GW i niektórym jezuitom z Deonu (a pewnie szczególnie komentatorom) aby przedstawić brak zaufania do biskupów i kardynałów a także RM w Polsce. Deonie opamietaj się.Nie siej nienawiści
O
olb
15 grudnia 2010, 08:37
"Jak zareagują, czas pokarze" (fragment tekstu) - dlaczego czas ma karać? "Pokaże"...
E
effa
15 grudnia 2010, 08:34
Jak dobrze, że nareszcie można dyskutować o tym co boli w kościele. Przeczytałam list O. Wiśniewskiego z uwagą i popieram w całości. Myślę, że lepiej skupić się na listach i problemach w nich zawartych, niż o Gazetach, które je publikują............. Nie liczmy na to, że ND, czy Radio Maryja opublikuje ten list. Dziękuję Jezuitom za to, że nie boją się rozmawiać o prawdziwych problemach w kościele. Zamiatania pod dywan problemów w kościel, mamy już raczej dosyć........ Osobne podziękowanie Ojcu Wiśniewskiemu i całemu zakonowi.............. Prawda wyzwala, choć może  boleć..........Warto jednak ten ból ponieść... Pozdrawiam i zapewniam o modlitwie.
Dariusz Piórkowski SJ
15 grudnia 2010, 08:30
To nie lęk przed "GW". Parę lat temu rozmawiałem z kilkoma redaktorami "GW" z działu "Opinie" w Warszawie. Otwarcie mówili o Kościele w ten sposób. "GW" liczy się jednak wciąż z Kościołem głównie dlatego, że jest to wciąż silna instytucja społeczna, ale wymiar duchowy Kościoła praktycznie nie wchodzi w grę. Takie było moje wrażenie. Napisałem wówczas parę tekstów do "GW", potem przestałem, ponieważ byli głównie zainteresowani walką z Radiem Maryja i o. Rydzykiem, i tylko tym, co negatywne w Kościele.
R
realista
15 grudnia 2010, 08:28
 Najważniejsze to się nie obrażać tylko spokojnie  i poważnie potraktować głosy życzliwej krytyki bo zachowanie zgodne z syndromem oblężonej twierdzy niczego nie załatwia to chowanie głowy w piasek
15 grudnia 2010, 08:22
Zgadzam sie z większością wypowiedzi o. Piórkowskiego ale takie słowa, jak poniżej nie służą dialogowi, ale za to eskalacji wrogośc i- tak. "Osobiście powątpiewam w szczere intencje "GW", bo jej redaktorom raczej nie chodzi o poważną reformę w Kościele i jego dobro. Dla "GW" Kościół jest głównie instytucją, która ma ciągle duży wpływ na ludzi. " Opnię na temat publikacji jego listu przez GW zostawmy może o. Wiśniewskiemu. A tak, swoją drogą, nie wiem skąd się bierze ten potworny lęk przed GW, tak powszechny w jezuickich środowiskach
Dariusz Piórkowski SJ
14 grudnia 2010, 23:06
List o. Wiśniewskiego wydaje się być rzetelną i szczerą, chociaż po części dramatyczną, analizą sytuacji Kościoła w Polsce. Jego szczere intencje potwierdza fakt, że pierwotnie nie zamierzał nagłaśniać tego listu w mediach, lecz pragnął podzielić się z Nuncjuszem i innymi biskupami swoimi spostrzeżeniami, w iście prorockim duchu. I dlatego zasługuje na szczególne uznanie. Martwi mnie również to, że "GW" opublikowała ten list bez jego zgody, jakby doszło do jakiegoś "przecieku". Osobiście powątpiewam w szczere intencje "GW", bo jej redaktorom raczej nie chodzi o poważną reformę w Kościele i jego dobro. Dla "GW" Kościół jest głównie instytucją, która ma ciągle duży wpływ na ludzi. I tyle. Cały Kościół sprowadza się tam często do Radia Maryja i walki politycznej z wyznawcami innej opcji niż "GW". Biskup opolski Andrzej Czaja w wywiadzie opublikowanym dla "Gościa Niedzielnego", mówił, że Kościół w Polsce "stworzył sobie „cielca” katolicyzmu epoki komunistycznej i czyni z niego punkt odniesienia". Mówi o "różnicy spojrzeń" w Episkopacie, o "powierzchownej" zgodzie w formułowaniu stanowisk na konferencjach, przerywanej osobistymi wystąpieniami biskupów, które odsłaniają, co rzeczywiście myślą. A więc problem istnieje. Poza tym, po śmierci Papieża Jana Pawła II i katastrofie smoleńskiej mieliśmy się bardziej zjednoczyć, a okazuje się, że podziały się pogłębiły. I trzeba z tym coś zrobić, a nie przyglądać się i czekać aż wszystko samo się rozwiąże.