Kościół w Polsce - dwie diagnozy
Jak jest z naszym polskim Kościołem? W przeciągu tygodnia dwa największe dzienniki pokazują nam, że tkwi w nim potencjał, ale stoi na rozdrożu.
Opublikowany dzisiaj przez „Gazetę Wyborczą” list dominikanina o. Ludwika M. Wiśniewskiego, wysłany we wrześniu do nuncjusza apostolskiego w Polsce ks. arcybiskupa Celestino Migliore, przekazany również do wiadomości prymasowi polski, przewodniczącemu Konferencji Episkopatu Polski, dwóm kardynałom (metropolicie krakowskiemu oraz warszawskiemu), a także arcybiskupowi J. Życińskiemu brzmi niepokojąco. „Obym okazał się fałszywym prorokiem: nie jest dobrze z polskim Kościołem – pisze o. Wiśniewski.
Jest duży, kolorowy, imponujący – ale tak naprawdę jest sztucznie nadmuchany jak balon. Boję się, że nie doceniamy zagrożeń”. W liście dominikanin z Lublina wyszczególnia siedem „zapalnych punktów” a następnie proponuje „wielkie debaty” na najbardziej palące problemy – „z nadzieją, że może one zaczną przywracać prawdziwą «twarz» Kościołowi”.
Czytając list ojca Ludwika, w jego lękach odnajdywałem wiele swoich wątpliwości, i cieszę się, że tak zasłużony kapłan i zakonnik zarówno dla Kościoła jak i naszego społeczeństwa pokazał, że nie trzeba być krytykanckim, żeby nie być bezkrytycznym w stosunku do tego, jak polski Kościół radzi sobie z nową rzeczywistością zarówno eklezjalną jak i społeczną.
Do zrobienia rachunku sumienia zostali wezwani w sposób szczególny polscy biskupi i księża. Jak zareagują, czas pokaże. Cieszy fakt, że na list dominikanina odpowiedział zarówno nuncjusz jak i przewodniczący Episkopatu Polski – bo od nich zależy, czy będzie to „cywilizowana” debata, czy stygmatyzacja „niepokornego” zakonnika.
Niepokoi mnie fakt, że list został opublikowany bez zgody Autora – bo nie był adresowany do mediów. Ponieważ o. Ludwig milczy, nie wiem, jak sam to przeżywa, bo niewątpliwie bardzo mocno przeżywa to, co dzieje się z Kościołem w Polsce. Nie da się tego bólu znieczulić „okrągłą” kościelną mową.
Trudno jednak nie mieć skojarzenia, że publikacja tego listu ma związek z raportem „Kościół w Polsce” przygotowanym przez „Rzeczpospolitą” we współpracy z Katolicką Agencją Informacyjną i opublikowanym na łamach tejże gazety 9 grudnia. Tym razem jednak wnioski z lektury obu konkurujących ze sobą gazet są podobne.
Edytorial napisany do Raportu „Rzepy” przez redaktora Marka Magierowskiego kończy się następująco: „A jednak pozycja Kościoła nie była w Polsce nigdy tak mocno zagrożona jak dziś (...) Sam Kościół także nie potrafi mówić jednym głosem, trudno mu dotrzeć do wiernych z jasnym przekazem, częstokroć angażuje się w partyjną politykę (dodajmy: po obu stronach sporu). Kościół się obroni, bo głosi Dobro. Tylko, niestety, coraz mniej ludzi to rozumie”. Sygnalizują to świeccy, pokazują to badania, rozumie to ojciec Ludwik, którego niepokoi fakt, że „widmo hiszpańskiego Kościoła przybliżyło się do nas”.
Zachęcam do lektury obu „diagnoz” naszego katolicyzmu, abyśmy się poczuli odpowiedzialni za jego przyszłość, a nie chronili się za najwyższe pomniki narodowej i religijnej dumy. To już dzisiaj nie wystarczy…
Skomentuj artykuł