Ksiądz Międlar i jego chemioterapia dla Polaków

(fot. youtube.com)

Kościoły nie są miejscem na protesty feministek tak samo, jak nie są miejscem na wnoszenie chorągwi ONR, bo zaraz pojawią się kolejne ugrupowania, które zechcą urządzać pokaz swojej politycznej siły przed ołtarzem. Jedyną chorągwią w kościele może być Krzyż Zmartwychwstałego, a nie sztandar z falangą.

Niedzielne popołudnie na moją facebookową tablicę newsfeedzie zdominowały fotografie z białostockiej uroczystości 82. rocznicy powstania Obozu Narodowego. A w szczególności jedna z nich, na której widać kilku muskularnych łysawych chłopaków stojących przed wejściem do bazyliki - a dokładniej przed Drzwiami Miłosierdzia - trzymających duży, czarny transparent z napisem NACJONALIZM. Wymowne.

W Roku Miłosierdzia, kiedy w sposób szczególny odwołujemy się do jedynej nadziei człowieka - miłosierdzia właśnie - grupa chłopców, którzy przeczytali trochę pism Dmowskiego, staje na schodach bazyliki, by uczcić rocznicę powstania nacjonalistycznej organizacji. Brama Miłosierdzia z założenia jest dla wszystkich - dla każdego człowieka, który tylko zapragnie przez nią przejść (w sposób dosłowny, ale także w wymiarze symbolicznym).

DEON.PL POLECA

ONR-owskie bielanki i Brama Miłosierdzia

Zastanawiam się mocno, czy ci prężni młodzieńcy wpuściliby do świątyni żyda, muzułmanina, punka, feministkę, lewaka, pedała. Jednym słowem - każdego, kogo wyznawana przez nich idea (co by nie napisać - ideologia) spycha na margines społeczeństwa. Margines błędu, bo, jak wiadomo, właściwe są jedynie "Polska tylko dla Polaków" lub "Wielka Polska katolicka".

Zostawmy jednak na chwilę gdybania, by zatrzymać się nad faktami. Te zaś są takie, że w białostockiej katedrze odbył się istny wiec polityczny (skądinąd ONR, choć obecnie w skład Sejmu nie wchodzi, to jednak kółkiem różańcowym nie jest). Z dużym niesmakiem oglądam fotografie szpaleru młodzianków dumnie trzymających w zaciśniętych pięściach zielone sztandary.

Na sztandarach tych widnieje, co warto przypomnieć, symbol falangi, czyli ręki z mieczem. "Rozstawili się ze sztandarami w głównej nawie. ONR-owskie bielanki, zawsze gotowe sypać kwiatki gromkich okrzyków Panu Jezusowi, gdyż, jak wiadomo, jest On Wielkim Katolickim Polakiem, a nie jakimś ciapatym albo innym Żydem" - w iście mistrzowskim stylu napisał o białostockiej rocznicy Szymon Hołownia.

Trudno nie zgodzić się z publicystą, który uznał, że obecność ONR-owców w kościele była świetną duszpasterską okazją do przekazania im kilku podstawowych katolickich (!) prawd. Choćby tej, że Jezus przyszedł na świat po to, by służyć innym. I to niekonieczne tym, którzy się z Nim zgadzali, podzielali Jego system wartości albo nawet byli tej samej narodowości. Nie, Jezus przyszedł służyć tym najsłabszym, zapomnianym, zepchniętym na margines społeczeństwa ze względu na pochodzenie, kolor skóry, wykonywany zawód czy zasobność kieszeni.

Hołownia rozmarzył się, że oto podczas Eucharystii w białostockiej katedrze kapłan zaczyna opowiadać ONR-owcom o "Jezusie, który przyszedł, żeby służyć, i życie swoje oddał za ciapatych i Żydów, i mył nogi konfidentom, i w życiu żadnego sztandaru w ręce nie trzymał. I bach! I leci cytat z encykliki Piusa XI: «Tylko płytkie umysły mogą popaść w ten błąd, by mówić o bogu narodowym, o religii narodowej»! Wszyscy biją się w piersi, ocierają łzy zielenią flag! Kilka słów kapłana, modlitwa o dary Ducha - i znów szloch nawróconych, znów posadzka mokra! Młodzi über-Polacy wychodzą z katedry, idą do ciemnoskórych studentów zabarykadowanych w akademiku na rozkaz rektorów, bo chcą ich przytulić! Ksiądz Międlar robi im obiad, zaprasza na piwo, opowiada o pięknie Tatr, a mieczyki Chrobrego przydają się jak raz do szaszłyków, wspólna radość, wspólne gotowanie...".

Chciałoby się napisać - marzenie ściętej głowy… Co zatem wydarzyło się w Białymstoku, skoro nie spełnił się hollywoodzki scenariusz Hołowni? Właściwie nic nowego - panowie przeszli ulicami miasta, powznosili hasła, oznajmiając, że "nadchodzą nacjonaliści" i dotarli do kościoła. Tam zaś wystąpił (bo trudno to zapewne nazwać wygłoszeniem kazania) ulubieniec narodowców ks. Jacek Międlar.

Come back w wielkim stylu

Narodowiec w sutannie, jak sam siebie określa młody kapłan, jakiś czas temu zniknął z mediów. Stało się to po wielkiej burzy, którą wywołały jego przenosiny z Wrocławia do Zakopanego. Władze zakonne, zaniepokojone działalnością ks. Jacka i angażowaniem się w nacjonalistyczne imprezy, postanowiły przenieść go na inną placówkę. Po hucznym pożegnaniu z wrocławskiego Oporowa ks. Międlar pojechał do Zakopanego, gdzie też nie zagrzał długo miejsca - zaledwie trzy dni. Zgodnie ze swoją zapowiedzią, że będzie nadal robił to, co do tej pory, kapłan pojawił się na wiecu ONR pod pomnikiem Józefa Kurasia. Tego najwyraźniej było za wiele, bo przełożeni postanowili kolejny raz przenieść niesfornego księdza, tym razem do zamkniętego zakonu.

O duszpasterzu narodowców było cicho aż do ostatniego weekendu. Jak widać, ostatnie doświadczenia niewiele nauczyły kapłana. Wystarczy bowiem wsłuchać się w to, co mówił w Białymstoku. "Zero tolerancji dla ogarniętej nowotworem złośliwym Polski i Polaków. Zero tolerancji dla tego nowotworu. Ten nowotwór wymaga chemioterapii [...] i tą chemioterapią jest bezkompromisowy narodowo-katolicki radykalizm" - grzmiał ks. Międlar.

Zastanawiam się, kim są ci Polacy "dotknięci nowotworem". Zgaduję (choć może się mylę), że chodzi o tych wszystkich, którzy zwyczajnie z ks. Międlarem i jego fanami z ONR się nie zgadzają. A zatem ci wszyscy uważający że w Polsce jest trochę więcej miejsca i zmieszczą się w niej nie tylko Polacy, że w Polsce - choć od wieków znaczny odsetek jej mieszkańców stanowili katolicy - jest sporo miejsca także dla wyznawców innych religii oraz ateistów, bo w końcu jako cywilizowani ludzie jakoś się dogadamy.

Dla kogo chemioterapia?

W myśl głoszonego przez ks. Międlara manifestu ja również jestem "ogarnięta nowotworem". Czy zatem kapłan odważyłby się powiedzieć mi prosto w oczy, że mam podjąć "chemioterapię", bo inaczej nie ma dla mnie miejsca w Polsce? Podejrzewam, że nie, bo takie szumne dyrdymały łatwo krzyczy się w tłumie osób, które uważają podobnie. Sądzę (i akurat tu mam nadzieję, że się nie mylę), że gdyby przyszło co do czego, gdyby ks. Międlar miał swoje pohukiwania zamienić w czyny, to raczej nie odważyłby się powiedzieć rodzinie syryjskich uchodźców z małymi dziećmi na rękach "Won z Polski!".

Jakiś czas temu zastanawiałam się na DEON.pl, czy ks. Międlar, za słowami Wandy Półtawskiej, może być szybą, która nie będzie zatrzymywała wzroku wiernych na sobie, ale przez którą ludzie będą mogli zobaczyć oblicze Pana Boga. Dziś mam na to coraz mniejszą nadzieję. Ks. Międlar bowiem w jakimś sensie nie tylko pozwolił na sprofanowanie świątyni chorągiewkami z wymalowaną ręką z mieczem (!), ale niejako wziął w tym wszystkim udział. (Swoją drogą, zastanawiam się, dlaczego tak wielu publicystów, dwa tygodnie temu grzmiących na sprofanowanie kościoła przez feministki, dziś dyplomatycznie nabiera wody w usta… Czyż nie wydarzyło się to samo? Czyż miejsce modlitwy nie zostało wykorzystane przez jakąś grupkę do wygłaszania swoich polityczno-ideologicznych manifestów?)

Ks. Międlar chyba bardzo nie chce wykorzystać potencjału, jaki ma. Szansy, jaka przed nim stoi. W końcu jest autorytetem dla niemałej grupki młodych ludzi, którzy - być może gdyby nie nacjonalistyczne zapalenie - nie pojawialiby się tak często w kościele. Zamiast głosić im Boga żywego, który jest Miłością i Miłosierdziem, kapłan wyskakuje z postulatami oczyszczania Polski. Co więcej, ks. Jacek chyba bardzo lubi, kiedy jest o nim głośno, bo właśnie na pewnym portalu rozpoczął publicystyczny cykl o jakże wdzięcznym tytule Narodowiec w sutannie, w którym dzieli się swoją koślawą wizją narodowej Polski…

Na zakończenie muszę napisać, że wcale nie uważam, iż dla ks. Międlara i jego dziarskiej drużyny nie powinno być miejsca w kościele. Nie jest tak, że upominam się o katolickie miłosierdzie dla radykalnych feministek czy kobiet, które dokonały aborcji, apeluję o ich nieosądzanie, a jednocześnie wygoniłabym ze świątyni ONR-owców mówiących przecież o "wielkiej, katolickiej Polsce". Miejsca w kościele jest sporo, jakoś się pomieścimy i dogadamy.

Trzeba jedynie pamiętać, że świątynia nie jest miejscem na pseudopolityczne wiece, a jedynym manifestem, który można w niej ogłosić, jest Miłość Chrystusa, który oddał za nas życie na krzyżu. Nie możemy więc pozwalać na to, by kościoły stały się miejscem protestów feministek tak samo, jak nie powinniśmy pozwalać na wnoszenie chorągwi z falangą, bo zaraz pojawią się kolejne ugrupowania, które zechcą urządzać pokaz swojej politycznej siły w obliczu ołtarza i prześcigać się, kto jest bardziej "katolicki", a więc bardziej "polski". W kościele jest miejsce tylko na jedną chorągiew, jeden sztandar - krzyż Chrystusa Zmartwychwstałego.

I jeszcze jedno. Nie wdając się w niekończące się dyskusje na temat tego, czy katolik może być nacjonalistą, myślę, że ks. Międlar i jego ONR-owscy koledzy niezwykle mylą się co do swojej wizji "zaprowadzenia porządku" w Polsce. Taka "chemioterapia" polegająca na "wycinaniu" z narodu tych wszystkich, którzy z jakiegoś względu do niego nie pasują, nie przypomina żadnego leczenia, a co najwyżej - jeśli już trzymać się tej terminologii - praktyki eugeniczne. Z kolei narzucanie wiary siłą to prosta droga do klęski, bo taka wiara to wyłącznie pusty rytuał.

Marta Brzezińska-Waleszczyk - dziennikarka, publicystka, doktorantka, badaczka mediów społecznościowych. Współpracowała z takimi mediami, jak Fronda.pl, Gazeta Polska, Rzeczpospolita, Radio Wnet, Radio Warszawa, Niecodziennik, Fronda (kwartalnik), a ostatnio z Natemat.pl. Obecnie związana z Przewodnikiem Katolickim oraz portalem Ksiazki.wp.pl. Żona Marcina i mama Franciszka Antoniego.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Ksiądz Międlar i jego chemioterapia dla Polaków
Komentarze (49)
W
Wojciech
30 kwietnia 2016, 19:39
Droga dziennikarko, publicystko, doktorantko i badaczko mediów, kiedy przyjdą podpalić Twój dom tylko Ci chłopcy będą Cię bronić. Pamiętaj, żeby wtedy przeprosić za dzisiejsze słowa.
W
Wojciech
30 kwietnia 2016, 19:46
Powyższe słowa nie są żadną grozbą (gdyby komuś przyszło do głowy tak je interpretować). W sytuacji zagrożenia, przede wszystkim, wychowankowie ks. Międlara będą wiedzieli co zrobić. Obronią również Panią dziennikarkę. 
25 kwietnia 2016, 19:19
Bardzo brzydki artykuł. Napisany przez osobę, która zna tylko jeden nacjonalizm - socjalistyczny czyli faszyzm. Człowiek jest najpierw stworzeniem bożym, potem mężczyzna/kobietą a potem narodowcem czyli członkiem wspólnoty zwanej narodem. Tak pojmowana narodowość tworzy nacjonalizm czyli miłośc do swojego narodu (a nie nienawiść do innych). Cała europa powstała, ostała się bazując na państwach narodowych (lub uniach narodów). Jeżeli nacjonalizmowi odbierze mu się Boga (a widać, że takie są tendecnje) to stanie się faszyzmem, komunizmem itp idiotyzmem mordujacym na potęgę ludzi. Kościół to miejsce wspólne, jeżeli na pierwszym miejscu jest Bóg, to każdy ma do niego wstęp, bo to dom naszego Ojca! Myslę, ze idealne wskazanie problemu przez x.Międlara w postaci kolaboracji i przyzwolenia na sączące się powoli zło wywołało taką histerię w wielu środowiskach, również tych, które właśnie powinny nad tym czuwać. 
W
Wojciech
30 kwietnia 2016, 19:55
Niestety, ta Pani  jest niedouczona i na domiar złego już się nie douczy. Tak to bywa, że dzisiejsze wykształcenie zamyka człowieka na prawdę, osłabia rozum i łamie wolę.  
I
Ida
23 kwietnia 2016, 15:59
Jeżeli według Pani w Kościele jedynym symbolem, który może się znajdować jest krzyż, to dlaczego oburzenia nie wywołują sztandary Solidarności w czasie mszy rocznicowych tego związku zawodowego? ONR, gwoli ścisłości, nie jest organizacją polityczną, ale ideowo - wychowawczą. Sami członkowie ONR dobrze wiedzą na czym polega katolicyzm i znają związki przedwojennej endecji z katolicyzmem. Polski nacjonalizm jest mocno związany z katolicyzmem. Kiedy czytam wypowiedzi osób takich jak Pani, czy Pana Hołowni, którzy zżymają się na nacjonalizm, to niestety muszę stwierdzić braki w edukacji. Ale co się dziwić - lata komuny zrobiły swoje. Wobec tego edukacyjnego zacofania, jako historyk śpieszę z pomocą. Nacjonalizm to doktryna, która zakłada, że w sferze polityki najwyższą wartością jest naród. Nacjonalizm łączy się z postawą patriotyczną i poszanowaniem historii. Jednak z racji tego, że różne są narody, tak bardzo różne będą nacjonalizmy. Polski nacjonalizm zawsze był mocno zabarwiony katolicyzmem. Natomiast wypaczeniem nacjonalizmu jest szowinizm, który wzywa do biologicznej eksterminacji drugiej nacji w imię rzekomego dobra pierwszej jest szowinizm, którego Polacy doświadczyli ze strony nazizmu i ukraińskiego szowinizmu.
M*
Menio *
24 kwietnia 2016, 10:01
Brava!
PP
Piotr Polmański
23 kwietnia 2016, 08:54
Niepocięta , pełna wersja tego szowinisty w sutannie, to skrajny fundamentalizm religijny, pełen nienawiści i obłudy, obcy nauczaniu Franciszka i sprzeczny z Dekalogiem.  
AA
Akada Asaki
22 kwietnia 2016, 08:04
.
F
Fryderyk
21 kwietnia 2016, 19:47
Wklejam dla leniwych. Oto czego nie ma, a co padło w [...]: "I tą chemioterapią, o czym zapewnia nas boże słowo, o czym zapewniają nas nasi ideowi ojcowie, jest bezkompromisowe powrócenie do dziedzictwa, do naszego christianitas, będącego w nierozerwalnej korelacji z narodem polskim. Tym powrotem, tą chemioterapią jest bezkompromisowy narodowo-katolicki radykalizm, tj. aktywizm pełen miłosierdzia, ale w pierwszej kolejności ukierunkowany na najbliższych, na polski naród". A dalej mówił jeszcze coś takiego: "Droga narodowego radykała, katolika, apostoła ojczyzny i apostoła kościoła jest nie do pogodzenia z zewsząd promowanym konsupcjonizmem, materializmem czy naiwnie akceptowanym fundamentalizmem".
B
Bartłomiej
21 kwietnia 2016, 17:34
". Ten nowotwór wymaga chemioterapii [...] i tą chemioterapią jest bezkompromisowy narodowo-katolicki radykalizm" - grzmiał ks. Międlar. Radzę wszystkim czytającym ten artykuł zapoznać się z pełną, niepociętą wersją powyższej wypowiedzi. Ujawni to, jak haniebnej manipulacji dopuściła się pani Brzezińska-Waleszczyk w tym cytacie.
TM
TOMASZ Mazur
21 kwietnia 2016, 11:10
Jestem rozczarowany tym tekstem. Ostatnio byłem na Mszy Św. i poświęcano tam sztandar szkoły i jakoś mógłbyć w on w kościele. Pielgrzymki Radia Maryja, kibiców, górników czy motocyklistów też są. Pan Hołownia, który jest za prawem do aborcji? Czy ta to się jak Wyborczą. Nacjonalizm jest cnotą umiłowania właśnego narodu, szowinizm natomiast jest tą złą postawą w imię którego niszczy się sąsiada. https://www.youtube.com/watch?v=UTElT7VUAio
21 kwietnia 2016, 00:08
Autorka w "imię miłości Chrystusa" dała szczery wyraz swej nienawiści. Sugeruję więc by zastanowiła się nad sensem pisania felietonów. Są zbyt przejrzyste. Od przyzwoitego modernisty powinno wymagać się jednak nieco więcej.  
20 kwietnia 2016, 14:36
Do MarzenaD Ksiądz, którego cytujesz ma problem z logiką. Poprawny wpis byłyby taki. "Nie przyjmy Muzułmanów, bop islam jest wrogą nam religią i chce nas zniewolić. A potrzebującym pomagajmy bezpiecznie zostać  w ich domu. Odetnijmy się od nacjonalistów, bo szerzą nienawiść, a pokazujmy jak wygląda chrześcijańska miłość Ojczyzny i co znaczy patriotyzm". Logika księdza, którego tweet przytoczyłaś prowadzi do strasznych wniosków - zbudujmy w Europie nacjonalizm, żeby nas islam nie zalał. Kłania się nieznajomość historii. I potwierdza się, że hisotria uczy, że historia nic nie uczy.  Kościół wspierający nacjonalistów, czyli ludzi gardzących innymi narodami, zaprzeczałby Ewangelii, którą ma głosić. I tylko się dziwię, że księża tego nie wiedzą. 
MarzenaD Kowalska
20 kwietnia 2016, 14:45
Jak różnie można to samo odczytać i nie zgadzać się ze sobą. Ostatnią rzeczą, z którą kojarzy mi się te krótki tweet to popiera nacjonalizm. Tu rozwinięcie z bloga: [url]http://blog.gosc.pl/ksWojciechWegrzyniak/2016/04/20/w-obronie-ksiedza-jacka[/url]
20 kwietnia 2016, 14:57
Z treścią artykułu się zgadzam. Pokazuje racjonalne podejście do tematu. Natomiast niepokoją mnie niektóre komentarze odsyłające autora, żeby zapoznał się z tym, co to jest "polski nacjonalizm katolicki". A ja widzę, i polecam zobaczyć innym, co to oznacza. Umieszczaja dumnie ci "katoliccy" nacjonaliści na youtube filmy ze swoich manifestacji i marszów. I tam tej chrześcijańskiej miłości możecie się naoglądać sami.  Nie wypada cytować na katolickim portalu. A wśród tych "katolików" x. Międlar. I samo jego legitymizowanie swoją osobą takich marszów wystarcza, żeby zaproponować mu przemyślenie takiego sposobu głoszenia Ewangelii.
MarzenaD Kowalska
20 kwietnia 2016, 15:11
Do mnie akurat słowa tego księdza przemawiają, czy to na TT, czy jego blogu, nawet gdy się nie zawsze zgadzam albo patrzę na coś z trochę innej strony. Odniosę się do Pana ostatniego zdania: z racji wieku pamiętam, jak potraktował śp. kard. Glemp bł.ks. Popiełuszkę , a potem bił się w piersi w 2000 r.(także odnośnie użytych argumnentów)- może dlatego, nie czując żadnych związków z ONR- nie potrafię jednoznacznie potępić ks. Międlara.  Mnie-katoliczkę- bardziej smuci to, jak jako ksiądz prezentuje się ks. Sowa, przypomina mi w sposobie bycia księdza, który na lata moją siostrę od Kościoła zniechęcił. Bogu dziękuję, że wróciła, bo miała także szczęście spotkać dobrego, prawdziwego księdza.
20 kwietnia 2016, 15:22
To się nie zrozumieliśmy - pierwsze zdanie mojego poprzedniego wpisu "Z treścią artykułu się zgadzam". Co do Popiełuszki to nie jest dobre porównanie, bo mamy ze słusznym zakazem x.Lemańskiego i , moim zdaniem, ze słusznym zakazem dla x.Międlara. Bł. Popiełuszko nie odchodził od Ewangelii, ale był niewygodny ze względów politycznych. X.Sowa, i paru innych dyżurnych wyświęconych komentatorów, to też nie jest mój ulubieniec. Ale argumentowanie, że skoro x.Sowa nie ma zakazu to i x.Międlar też nie powinien mieć nie jest logiczne. Można nad tym co najwyżej ubolewać, że jeden ma, a drugi nie. Ale nie zmienia to faktu, że zakaz został słusznie nałożony. 
MarzenaD Kowalska
20 kwietnia 2016, 15:27
To jeszcze inaczej odnośnie tego zdania "Ale argumentowanie, że skoro x.Sowa nie ma zakazu to i x.Międlar też nie powinien mieć nie jest logiczne. "- nie pisałam od zakazie dla ks. Sowy, ale raczej porównałam 2 księży i to, ile osób "pociągną" za sobą. A drogi do Boga są naprawdę różne i zaskakujące, ale trudno (wiem, jestem w odbiorze uprzedzona)- jako tego pociągającego do wiary, do Boga nie widzę w ks. Sowie. 
20 kwietnia 2016, 15:37
Też nie widzę u x. Sowy nic, co pociągałoby do wiary. Ale,moim zdaniem, x.Międlar  razem z ONR może i pociąga, ale z pewnością nie do miłości bliźniego. Co z miłością bliźniego mają głoszone wulgarne hasła pod adresem innych narodów? Widzę, że na tym forum x.Międlar ma sporo zwolenników. Może i ja nim zostanę, może się mylę. Ale proszę w takim razie o wytłumaczenie, jak odczytywać Ewangelię w świetle haseł ONR? 
MarzenaD Kowalska
20 kwietnia 2016, 15:53
Nie jestem tego w stanie Panu pokazać,bo mnie skrajności wszelkie nie pociągają, więc mi nie po drodze z ONR, ale też nie jestem w stanie widzieć tam tylko grupy złych potworów i strasznego księdza. No nie jestem.
W
Wojciech
30 kwietnia 2016, 20:01
Spałeś na lekcjach nie tylko logiki ale i historii. Zalecam powrót do szkoły.
MarzenaD Kowalska
20 kwietnia 2016, 13:43
Dopiszę jedną rzecz- na TT obserwuję "ćwierkanie" także różnych księży, trafił do mnie dzisiejszy tweet jednego z nich: ""Przyjmujmy Muzułmanów - to religia pokoju.Odetnijmy się od nacjonalistow, bo szerzą nienawiść"- problemem Europy nie jest islam ale logika".  I tak, nie wyobrażam sobie własnych dzieci w ONR, nie chciałabym, ale też postawa wobec tego księdza, który "opiekuje" się tymi młodymi, dlaczego miałabym mnie bardziej szokować czy zniesmaczać niż ks. Sowa? 
MarzenaD Kowalska
20 kwietnia 2016, 14:22
[url]https://twitter.com/popadiuchp/status/722750212897443841[/url]
A
Alicja
20 kwietnia 2016, 12:07
Chyba się zapiszę do ONR. A z Kościoła jak tak dalej będzie postępował to wystąpię. Skoro Polska ma być krajem muzułmańskim jakim są już Niemcy, Francja, Anglia, Belgia, Dania, Holandia i Szwecja - krajem w którym burzone albo zamieniane na dyskoteki są kościoły a wokół jak okiem sięgnąć powstają meczety a dostojnycy kościelni kneblują usta jedynemu sensownie myślącemu księdzu to chyba zapomnieli co jest napisane w Ewangelii św. Łukasza 40: "Powiadam Wam, jeśli Ci umilkną kamienie wołać będą"
Bolesław Zawal
20 kwietnia 2016, 11:53
Tak wszystko musi być poprawne politycznie nawet tutaj na Deonie. Nic dziwnego, że młodzi ludzie coraz bardziej skłaniają sie w kierunku ONR i innych formacji nacjonalistycznych. Na wystąpieniech KOD masa ztetryczałych dziadków i babć walczących o demokrację. Marsz ONR ludzie młodzi silni pełni werwy. Jeżeli rozwinie się ten ruch to pamiętajcie to Wy politycznie poprawni go stworzyliści to Wy wazeliny europy jeteście temu winni co się stało to wasza winy wszelie partie polityczne i nie róbcie wielkich oczu jeżeli to się źle skończy dla Was właśnie.
20 kwietnia 2016, 13:02
Jedna ojczyzna i jeden naród  I znowu powtarza się stara historia Ogłupieni siłą zachwyceni władzą Zapomnieli widma tamtej wojny Chcą nowych obozów i nowej wojny Na szczęście to tylko młodzi gówniarze Przejdzie ten ideał, jak przeminęły inne Dla nich te ideały obrastają w siłę Mamy nadzieję, że kiedyś im to minie 
Bolesław Zawal
22 kwietnia 2016, 16:56
"Jedna ojczyzna i jeden naród I znowu powtarza się stara historia Ogłupieni siłą zachwyceni władzą Zapomnieli widma tamtej wojny Chcą nowych obozów i nowej wojny" Emmo to o czym tutaj piszesz wypisz wymaluj dążenia masońskich lewaków z PE i innych brukselskich instytucji. Widzę wyraźnie, że nawet jednego razu nie słuchałaś co mają do powiedzenia ci młodzi ludzie a wystarczy tak niewiele wystarczy włączyć sobie na You-tube relacje z manifestacji młodych nacjonalistów. To nie oznacza utożsamiania się z ich poglądami lecz wiedza o czym mówią. Jak dla mnie to podejście i niewiedza profesorów i ichbezsensowne wydumane oderwane od rzeczywistości wypowiedzi jak np. tutaj: https://www.youtube.com/watch?v=RZ8nS0fijK8 "Na szczęście to tylko młodzi gówniarze Przejdzie ten ideał, jak przeminęły inne Dla nich te ideały obrastają w siłę Mamy nadzieję, że kiedyś im to minie" Tak młodzi ale nie nazwę ich gówniarze bo jestem pełen szacunku dla poglądów patyotycznych tych młodych ludzi. Zastanawiam się jak udało im się zachować tak głębokie wartości narodowe i miłość ojczyzny żyjąc w czasach kiedy to wszystko co piękne było niszczone a teraz tacy ludzie jak Ty wyzywa tych młodych ludzi "gówniarzami" to jest po prostu hańba. I mam nadzieję że im to nigdy nie minie. Bynajmniej jestem dumny z tego, że jestem Polakiem i w swoim sercu będę zawsze miał krzyż i godło narodowe ze słowami "BÓG HONOR OJCZYZNA" jeżeli ktoś się wstydzi tych wartości to niech odnajdzie wartości jakich nie będzie musiał się wstydzić.
20 kwietnia 2016, 09:16
Z tego co ja widziałem: najwięcej sztandarów partyjnych, które w jednym momencie były w kościele na Mszy sw., należało do PSL-u... @Marta Brzezińska-Waleszczyk czy mogli je wnieść czy nie? A Msza była z analogicznej okazji jak dla ONRu
M*
Menio *
20 kwietnia 2016, 08:45
Ten artykuł to totalny bełkot. Autorka nie wskazuje na realne zagrożenia współczenego świata i dla młodego pokolenia, które ponownie stoi u bram wojny. Mamy konflikty wojenne i agresję po obu stronach naszych granic. Z drugiej strony Jezus nauczał miłować i nauczać, nigdy nikogo nie wykluczać, bo Kościół jest otwarty - czy autorka odnotowała ze zrozumieniem wizytę Ojca Świętego na wyspie Lesbos i zabranie ze sobą uchodźców do Watykanu? Co zatem stoi Autorce w zrozumieniu rodaków i młodego pokolenia.
19 kwietnia 2016, 22:46
Gdyby jakiś artysta chciał wyrzeźbić opisaną tu sytuację i nadać temu jakiś symboliczny kształt, to moim zdaniem jaodpowiedniejsza  byłaby figurka czarownicy na miotle. ;-)
K
Krzysztof
19 kwietnia 2016, 22:09
Pani, która napisała ten "wspaniały" artykuł pisze w jednej drużynie z Panem Lisem i Środą a więc czego można było się spodziewać:) oto jeden z przykładów http://natemat.pl/140023,stanislaw-tyczynski-uczcie-sie-jezykow-wypier-cie-z-tego-kraju-i-nigdy-nie-wracajcie
MarzenaD Kowalska
19 kwietnia 2016, 20:58
ONR i taka skrajna prawica to nie moja bajka, ale też gdy patrzę na tego ks. Międlara i widzę zakazy kontaktów teraz wszelakich w mediach- to mam skojarzenie z zakazami, z którymi "za komuny" spotykał się bł. ks. Popiełuszko, jak został potraktowany przez "swoją górę", za co potem śp. kard. Glemp przepraszał. Za to nic na to nie poradzę, jak przykładem antyksiędza jest wstydzący się koloratki i sutanny ks. Sowa, ot taki przyjaciel celebrytów na łyka z nimi skaczący- jako nie kojarzy mi sę z modlitwą, Mszą czy nauczaniem. 
J
Jagoda
19 kwietnia 2016, 18:43
Jak nie Kaczkowski, Sowa to Międlar a potem Kramer. Syf syf popędza. Kocham Cię Panie Jezu.
QQ
q q
19 kwietnia 2016, 18:13
Muszę przyznać, że zawiodłem się na x Międlarze. Dotąd myślalem, że jest to młody kapłan, którego czasem ponosi zapał. Konsekwentne ignorowanie zaleceń przełożonych źle jednak o nim świadczy. Poprzez nieposłuszeństwo upodabnia się to wątpliwej kondiuty typków takich jak niejaki Lemański z Jasienicy.
25 kwietnia 2016, 19:26
Sorcia, x.Międlar jest posłuszny i posłuchał przełożonych: zamilkł. Nota bene Ci którzy powinni mówić takie kazania siedzą cicho, czy nawet x.Międlara strofują. Nie służą oni tym, którym mają  obowiązek służyć (słów ich słuchajcie ale czynów nie naśladujcie)
K
Kamil
19 kwietnia 2016, 17:18
@ Marta Brzezińska-Waleszczyk, z łaski swej mogłaby pani zrezygnować z używania określeń, które dla ONRu są normą. Słowo "pedał" jest słowem obraźliwym dla gejów. Mam wśród gejów przyjaciół i mocno mnie wkurza, gdy ktoś mówiąc lub pisząć o homoseksualistach używa słowa "pedał". Czy w jakimkolwiek stopniu przypominają część roweru? Ojciec święty, papież Franciszek w swojej ostatniej książce nalega, aby mówić o "osobach homoseskualnych".
Oriana Bianka
19 kwietnia 2016, 16:04
Zgadzam się z Robem. Uważam, że nacjonalizm jest w sprzeczności z chrześcijaństwem i katolicyzmem. Kościół Katolicki jest powszechny i nie utożsamia się z jedną grupą narodową. Czym innym jest patriotyzm - miłość do ojczyzny, a czym innym nacjonalizm. Miłość do ojczyzny nie oznacza wrogości wobec innego, odmiennego człowieka i innych narodów. Nacjonalizm wywyższa własny naród, takie ubóstwienie jednego narodu jest w sprzeczności z pierwszym przykazaniem - czy to właściwie  nie jest forma nowego pogaństwa? Chrześcijaństwo to religia miłości i miłosierdzia. Nacjonalizm jest tego zaprzeczeniem i nie powinniśmy pozwolić, aby z chrześcijaństwa czyniono narzędzie nacjonalizmu. 
19 kwietnia 2016, 15:05
Do pg. Ja też uważam, że trzeba ich ratować. A piszę o ich nienawiści do innych narodów, z którą się nie kryją i chętnie ogłaszają podczas swoich marszów. I sami potem na youtube umieszczają filmy. Pooglądaj. Nie sądzę, że chciałbyś być tak "miłowanym". I nie mów, że tego nie widzisz, bo trzeba być ślepym, żeby nie zobaczyć, i głuchym, żeby nie usłyszeć. 
PG
p g
19 kwietnia 2016, 14:53
do Rob Ja po prostu uważam, że trzeba próbowac ich ratować. Tu się być może różnimy. O jakim budowaniu nienawiści piszesz? Czy chodzi Ci o to, że nienawidzisz tych młodych ludzi?
19 kwietnia 2016, 14:32
Jeżeli komuś, kto nazywa siebie chrześicjaninem, taki ksiądz, jak J.Międlar nie przeszkadza to co najmniej się dziwię. Patriotyzm jest dla mnie oczywisty w kontekście wymagań wiary chrześciajńskiej. Ale niech ktoś mi wytłumaczy, jak pogodzić z chrześcijaństwem nacjonalizm, w którym naród jest najwyższą wartością. Inne narody, czyli inni ludzie, są kimś gorszym. Jak komuś, kto nazywa siebie chrześciajninem, nie przeszkadza ksiądz na czele pochodu, uczestnicy którego wykrzykują hasła, kogo powieszą albo jaki mają stosunek do innych narodowości (wulgaryzmów nie będę tutaj cytował).  Do pg - nie znasz homilii x.Międlara? W youtube jego występów jest pełno. Sam możesz sobie wyrobic zdanie. A co do młodych ludzi, których trzeba ratować. Uważasz, że budowanie nienawiści do innych to ratowanie dla Boga tych ludzi? 
PG
p g
19 kwietnia 2016, 14:21
Czy nie za wielki raban? Nie znamy homilii ks. Jacka Miedlara. Nie wiemy o jaki nowotwór złośliwy mu chodziło. Myślę, że pani Marta nie powinna sie niczego obawiać. Styl dyskusji jak zwykle narzuca Gazeta Wyborcza. I to od razu budzi mój niepokój. A tak na marginesie. Ci młodzi ludzie prawdopodobnie wierzą w Boga, w przeciwieństwie do feministek, które z wiarą walczą. Oni sa do uratowania w przeciwieństwie do tych właśnie bezczelnych feministek. 
Rafał Dąbrowa
19 kwietnia 2016, 15:21
Tego nie można przewidzieć, kto zostanie uratowany. Tutaj ludzka wyobraźnia jest bardzo ułomna. Wiem to z własnego doświadczenia...
Oriana Bianka
19 kwietnia 2016, 16:24
Każdego człowieka można uratować - nie można mówić, że ktoś jest bez szans. Jedni nie wierzą w Boga, ale inni używają wiary jako narzędzia do osiągnięcia swoich celów. Chyba się zgodzisz, że nie można stawiać narodu ponad Boga?
K
Krzysiek13
19 kwietnia 2016, 13:40
Nie podoba mi się język używany przez środowiska nacjonalistów, narodowców, a także bardzo natchnionych zatwardziałych katolików, ale byćmoże to tylko kwestia form, kóre są niezrozumiałe przez ludzi z poza środowiska. Znam zarówno kilku kiboli jak i dresiarzy i pomijając słownictwo którym się posługują to są naprawdę normalni młodzi ludzie. Co by nie mówić o wystąpieniach ks. Międlara, to na pewno można stwierdzić, że dzięki niemu Ci ponurzy panowie w czarnych bluzach pojawili się w kościele. Hierarchowie powinni raczej pokierować  księdzem, aby dał więcej światła tym młodym i ponurym, bo bez radości spotkania z Panem nie ma chrześcijaństwa.
19 kwietnia 2016, 13:25
Nie żeby mie się NOP podobało, ale... Czy aby Kościół nie jest miejscem na wnoszenie partyjnych sztandarów tylko wtedy gdy partia wyjątkowo nie leży Autorce? bo protestów w przypadku innych partii jakoś nie widziałem... albo Autorka nie wie jak wygląda Polska albo powyższa teza jest słusznam a argument naciągany.
19 kwietnia 2016, 16:55
proszę przywołać przykłady innych partii noszących sztandary po Kościołach
20 kwietnia 2016, 09:16
Z tego co ja widziałem: najwięcej sztandarów partyjnych, które w jednym momencie były w kościele na Mszy sw., należało do PSL-u... @Marta Brzezińska-Waleszczyk czy mogli je wnieść czy nie? A Msza była z analogicznej okazji jak dla ONRu
19 kwietnia 2016, 12:30
I po cie tak rozwodzić nad księdzem, który za chwilę zapewne otrzyma kolejne ostrzezenie.
Rafał Dąbrowa
19 kwietnia 2016, 14:11
Przeszkadza?