Media to też misja

(fot. webtreats / flickr.com / CC BY 2.0)

Kilka dni temu podano, że papież Franciszek utworzył nową komisję, która odniesie się do raportu nt. reformy mediów watykańskich, przygotowanego 5 marca br. przez "Vatican Media Committee". To druga instytucja zajmująca się tematem watykańskich mediów powołana do istnienia w ciągu niespełna dziesięciu miesięcy. Warto zauważyć, że o ile na czele nowej komisji stanął duchowny, o tyle pracom przygotowującego raport Watykańskiego Komitetu ds. Mediów przewodził świecki, lord Christopher Patten of Barnes.

Przyszło mi do głowy pytanie, czy i w Polsce nie przydałby się Kościołowi poważny, wykonany przez ekspertów i fachowców, raport na temat mediów kościelnych, katolickich i tych, które się mniej lub bardziej ostentacyjnie za takie podają. Mam na myśli bilans, który pozwoliłby nam, polskim katolikom, uświadomić sobie, jakie w tej sferze możliwości już zostały wykorzystane, a jakie wciąż jeszcze znajdują się w naszym zasięgu. Mam na myśli opracowanie, które nie tylko zaglądałoby w przeszłość, ustalało stan aktualny, ale również dawało podstawy do planowania na przyszłość i budowania mądrej, skutecznej strategii medialnej. Media, a właściwie coraz bardziej rozszerzające się techniczne możliwości międzyludzkiej komunikacji, w coraz większym stopniu będą polem głoszenia Ewangelii. Problemem nie jest tylko, a nawet nie przede wszystkim, to, by nowe techniki opanować. Problem polega na tym, by znaleźć skuteczne sposoby docierania za ich pośrednictwem do ludzi z Dobrą Nowiną o Jezusie i zbawieniu.

Kard. Gianfranco Ravasi, przewodniczący Papieskiej Rady Kultury, podczas swego niedawnego pobytu w Polsce zwrócił uwagę, że w efekcie rozwoju technologii środków masowego przekazu zmienia się strategia ludzkiego komunikowania się. Jego zdaniem najlepiej widać tę zmianę na przykładzie zachowań osób młodych. Współczesne młode pokolenie posługuje się już niemal wyłącznie mediami elektronicznymi, co ma wpływ także na sposób ich wypowiadania się i zachowania. "Powstało nowe środowisko komunikowania się i życia człowieka, wręcz nowy model antropologiczny. Młodzi ludzie korzystający przez większą część dnia z internetu i smartfona komunikują się ze światem już inaczej, niż ci, którzy wciąż sięgają po gazety i książki" - skonstatował kard. Ravasi. Według niego wierzący, uczestnicząc w komunikacji z innymi, muszą się stosować do kryteriów prostoty i precyzji mediów cyfrowych, czego symbolem są dziś 140-znakowe tweety.

DEON.PL POLECA

Abp Wacław Depo, przewodniczący Rady ds. Środków Społecznego Przekazu Konferencji Episkopatu Polski, w opublikowanym 24 stycznia br. przesłaniu zauważył, że media osiągnęły tak wielkie znaczenie, iż dla wielu osób stały się głównym narzędziem społecznej komunikacji i formacji, a także polityki. Zwrócił też uwagę, że coraz szybsze tempo powstawania i przekazu informacji przekracza nasze możliwości refleksji i osądu, dlatego wielokrotnie nie pozwala na rozsądne i poprawne wyrażanie siebie.

W rezultacie pośpiechu, pogoni za newsem, bylejakości i lekceważenia zasad rzetelnego dziennikarstwa, środki przekazu w coraz mniejszym stopniu ułatwiają odbiorcom poznawanie i zrozumienie świata, a przede wszystkim dotarcie do prawdy. Jak zwrócił uwagę Franciszek, media coraz rzadziej "opowiadają" świat, koncentrując się na "wytwarzaniu informacji", które odbiorcy "konsumują". Pojawia się dezorientacja, zagubienie, przyjmowanie fałszu za prawdę i odwrotnie. Na ile tego rodzaju problemy dotyczą mediów będących własnością Kościoła, katolickich czy chcących za takie uchodzić? Myślę, że postulowany przeze mnie raport pozwoliłby sformułować odpowiedź m. in. na takie pytanie. I wyciągnąć wnioski na przyszłość.

Papież Franciszek nieustannie podkreśla znaczenie w naszych czasach postawy misyjnej wśród członków Kościoła. Media to także część tej misji, do której jesteśmy wezwani.

Dziennikarz, publicysta, twórca portalu wiara.pl; pracował m.in. w "Gościu Niedzielnym", radiu eM, KAI

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Media to też misja
Komentarze (6)
W
Wioletka_blondynka
6 maja 2015, 09:56
My wszyscy jesteśmy misjonarzami na kontynencie jakim jest internet. Zanim się napisze tu jakieś słowo warto przyjrzeć się mu ze dwa razy co najmniej, gdyż tu porozumienie następuje z umysłu do umysłu. Nie widać tego co widać w realu gestów, mimiki, wielu sposobów komunikowania się nie mozna tu zastosować , wiec poznajemy się po słowach, kropkach kreskach itd. Można zrobić dużo dobrego ale i złego, jak zapanować nad ludźmi którzy rozmyślnie wchodzą w środowisko takiej przestrzeni żeby ją zaburzyć, skłócić itp. Do kościoła taki nie wejdzie i nie będzie wykrzykiwał bzdur więc robi to w internecie. A nawet gdyby to zrobił to znajdzie się dwóch silnych chłopów co go wyprowadzą i po kłopocie w internecie nie ejst to takie oczywiste więc jest to dodatkowo nauka nie tylko patrzenia na litery ale  i na to co jest między nimi.
US
uniżony sługa
6 maja 2015, 20:01
Wiolu, chapeau bas :)
6 maja 2015, 23:29
Nie chcę urazić czyichś religijnych uczuć, ale podobnie rzecz się miała z "tworzeniem" Biblii.
A
Anonimowy
6 maja 2015, 08:55
Przepraszam za ortografię, zauważyłam już po opublikowaniu: nie przetrwało
A
Anonimowy
6 maja 2015, 08:52
Na początku lat 90 powstało w zasadzie w każdej Diecezji jakieś Radio Katolickie. Wiele z nich nieprzetrwało, o ile w ogóle prawie wszystkie padły lub zostały włączone do sieci PLUS, a teraz jeszcze do innych. Jedynym Człowiekiem, któremu udało się osiągnąć sukces na skalę ogólnopolską i międzynarodową jest o. Tadeusz Rydzyk. Niezależnie, czy ktoś go lubi i ceni, czy ma złe zdanie a jego temat - takie są fakty. Dlaczego tak się stało? - bo małe diecezjalne rozgłośnie nie miały wystarczających środków na to, aby samodzielnie istnieć.  Na początku do tych katoliockich rozgłośni trafiali często bardzo utalentowani młodzi ludzie, jak choćby znana Anna Popek. Ale... o ile młodym ludziom często na początku pracy wystarczała sama pasja, to gdy zaczęli zakładać własne rodziny odchodzili do firm, gdzie mogli zarobić pieniądze na utrzymanie i wcale nie były to media. Szkoda, bo wiele rozgłośni zeszło na zdecydowanie niższy poziom. Zatem kwestia pieniędzy i źródeł ich pozyskiwania jest kluczowa. Chyba, że ktoś godzi się na wolontariat. Ale na to decydują się głównie ludzie, którzy jeszcze nie mają obowiązkó rodzinnych lub już ich nie mają - na marginesie  - to jest właśnie trzon na którym bazuje Radio Maryja i TV Trwam. Tam oprócz pieniędzy jest całe mnóstwo wolontariuszy. Stąd te Toruńskie Media, czy komuś się podoba czy nie są mediami społecznymi przede wszystkim. Tylko... musi być jeszcze szef, który ma charyzmę i talent do koncentrowa nia na sobie uwagi, a także na tym co robi. Zatem musi być sprawczy i przekonujący dla innych.
P
Pokorny
7 maja 2015, 00:42
Tylko... musi być jeszcze szef, który ma charyzmę i talent do koncentrowa nia na sobie uwagi (...) --- A co, rydzyk nie ma???