Menora i Gwiazda Betlejemska - bliżej niż dalej
Przed Świętami na skwerze między ulicami Berka Joselewicza i Brzozową, na krakowskim Kazimierzu, ozdobiono drzewa. W zasadzie, nic szczególnego - mamy grudzień, to i drzewa się przystraja. A jednak... pierwszy raz zobaczyłam drzewa ozdobione nie tylko aniołkami, gwiazdami betlejemskimi czy bałwankami, ale też menorami i literami hebrajskimi.
W tym roku 24-ty grudnia połączył Żydów z Chrześcijanami w szczególny sposób. Tego dnia, tuż po zachodzie słońca, zakończyło się żydowskie święto Chanuka, a zaczęła chrześcijańska Wigilia Bożego Narodzenia. W jednym momencie... niezwykły "przypadek"...
Chanuka to święto ruchome i nie zawsze zbiega się z Bożym Narodzeniem. Ten wyjątkowy splot kalendarza postanowili podkreślić ludzie zaangażowani w organizację Festiwalu Kultury Żydowskiej, który latem odbywa się na Kazimierzu. Na pomysł przystrojenia drzew chrześcijańskimi i żydowskimi symbolami wpadli wolontariusze FKŻ "The Machers", autorami ozdób i realizacji artystycznej jest znany w świecie designu duet Mi Polin. Całość skoordynowała Kornelia Binicewicz (FKŻ), którą namówiłam na rozmowę. Inicjatywa była zupełnie "oddolna", niemal prywatna i całkowicie własnoręczna. Nie brali w niej udziału żadni dostojnicy, nie wymagała szczególnych kosztów, była bardzo prosta, ale też... wymowna.
"Cała akcja miała przypomnieć o wspólnocie dwóch religii; o niegdysiejszej bliskości i sąsiedztwie Żydów Polaków i Polaków Katolików, mieszkających przed wojną w Polsce. Przed wojną w tym samym czasie w oknach Kazimierza migotały jednocześnie światła choinki i światła chanukiji. - mówi Kornelia Binicewicz - Dziś rzadko widzimy światła menory w polskich oknach. Akcja ta to uświadomienie, że jest nam - Żydom i Katolikom, bliżej do siebie niż dalej i że Kazimierz jako dzielnica żydowska w Krakowie może nam przypominać o tym wspólnym dziedzictwie, dając szansę na odbudowę wspólnego życia."
Każdego z 8 dni tzw. "święta światła" zapala się kolejną ze świec na chanukiji (tradycyjnym świeczniku), która stoi w widocznym dla wszystkich miejscu, tradycyjnie - na oknie. W tych dniach Żydzi świętują zwycięstwo Machabeuszy nad Grekami, wspominając bohaterską postawę starotestamentowej Judyty, która do dziś jest wzorem silnej, kreatywnej i dbającej o tradycję kobiety żydowskiej.
Chanukę przeżywa się podobnie jak Boże Narodzenie - oddaję głos mojej Rozmówczyni: "To święto bardzo rodzinne. Spędza się je w gronie bliskich i przyjaciół. Je się pyszne, tłuste dania - pączki, placki ziemniaczane i inne, na pamiątkę oliwy w świeczniku, który cudem się palił. Dom dekoruje się niebieskimi elementami, małymi menorkami, dreidlami, gwiazdami Dawida, chanukah geld, czyli małymi czekoladowymi pieniążkami. Wieczorami gra się w gry towarzyskie, dzieci puszczają dreidle. Daje się podarki." A wszystko przy zielonej choince, która nie jest przecież symbolem konkretnej religii.
Zapytałam także o to, jak Żydzi widzą dialog z katolikami. Przystrojenie drzew wydało mi się subtelną ale wyraźną zachętą do wspólnej rozmowy, a temat wciąż jest przecież tematem trudnym. Mimo, że Festiwal Kultury Żydowskiej od lat umożliwia radosny, kreatywny, otwarty, osobisty dialog i poznawanie się, dostrzegają go raczej osoby, które do wzajemnych inspiracji są bardzo pozytywnie nastawione. Nie znalazłyśmy uniwersalnej odpowiedzi na to pytanie. Czy Żydzi lubią katolików? Czy katolicy lubią Żydów? Jednoznaczna, ogólna odpowiedź musiałaby być naiwna.
W naszych świętach chodzi o różne sprawy. W ogóle, nasze religie są różne i my, każdy z nas, jest inny. Wspaniałe jest jednak to, że Bóg, w którego wspólnie wierzymy, postawił nas obok siebie. Wydaje mi się, że takie postawienie nas razem to nie wyzwanie dla naszej cierpliwości, nie trudna tolerancja, ani nie prowokacja, a zwyczajnie... miłość. Do nas wszystkich.
I takiej miłości, życzliwości, uśmiechów i ciepłych rozmów o sobie nawzajem, o tym, co między nami i o tym, co w nas, życzę sobie i Państwu. Shalom!
Skomentuj artykuł