Mróz, świętość i kanapki

(fot. Franco Folini / Foter / CC BY-SA)

Sant'Egidio, czyli święty Idzi. Na początku myślałam, że "Idzi" to sposób wymawiania "Egidio", ale przecież włoski wymawia się prawie tak, jak się czyta: "E-g-i-d-i-o", "E-dż-i-d-i-o", "Idżidio"? W każdym razie raczej nie "Idzi". Niespotykane imię tłumaczy fakt, że św. Idzi (Egidio, Giles) pochodził z Grecji i żył na przełomie VII i VIII wieku. No dobrze, ale dlaczego o nim mowa?

Jego historia brzmi dziś baśniowo i legendarnie, możliwe zresztą, że rzeczywiście obrosła mitami. Skupmy się na prostych obrazach: Idzi, jeleń i pustelnia. Jeleń był jego przyjacielem, a pustelnia domem. Warto wspomnieć, że święty był zdeklarowanym wegetarianinem. Dziś rzeklibyśmy, że żył zdrowo i spokojnie, był swego rodzaju freelancerem, indywidualistą-minimalistą. I to wszystko by się zgadzało, gdyby nie jego autentyczne pustelnictwo. Nie był zainteresowany zaszczytami, a otrzymaną od króla ziemię przeznaczył na budowę klasztoru, wokół którego powstało miasto o urokliwo brzmiącej nazwie Saint-Gilles ("Są Żil"?).

Rezygnując z dalszej analizy dźwięczeń i innych lingwistyk, zaproszę Państwa w wiek XXI. W tym właśnie czasie warszawska młodzież, studiująca marketingi, informatyki i inne ówcześnie lukratywne dziedziny nauki, spędzająca sporą część życia prywatnego na portalu społecznościowym, którego nazwę filuternie wieńczy słowo "book", właśnie ta młodzież w czwartkowe wieczory spotyka się w piwnicy kościoła Wszystkich Świętych, kroi chleb, modli się i wyrusza do społeczności bezdomnej - w realu. Nazywają się Wspólnotą Sant’Egidio.

DEON.PL POLECA

Nie byłabym sobą, gdybym sprawy nie zbadała od podszewki, znaczy się, od piwnicy. Chociaż -przyznam szczerze - o co jak o co, ale o pretensje towarzyskie do bezdomnych to siebie nie podejrzewałam. A jednak po jednym razie poszłam i drugi raz, a dziś planuję kolejne czwartkowe spotkanie.

Kim jest bezdomny? Okazuje się, że nikim mniej, niż ja. Miał pecha - do zdrowia, rodziny, ustroju, charakteru… Pan A jest murarzem i na tym mrozie muruje, a taki metr kwadratowy to dzisiaj 17 zł. Będzie murował, póki będą siły. Bo jak się już ma tę sześćdziesiątkę, to sił wiele nie ma. Pan B woli noc na mrozie niż w noclegowni. W noclegowni spał raz i czekał tylko, aż go robactwo oblezie, bo brudno było jak nigdzie. Lepszy mróz niż brud. Pan C nie opowiada o sobie. Ma białą brodę, uroczy uśmiech. Wzdycha, że słowa potrafią zabić ale też uzdrowić, a pogoda to dziś ładna ("Wczoraj to dopiero wiało!"). Śnieg spadł w nocy, ale rano… rano to już nic nie było. Radzimy mu szukać posady Mikołaja. Na grudzień w sam raz i płacą dobrze.

Wszyscy częstowani bezdomni są mili, a każdy miły inaczej. Każdy chce rozmawiać, mimo, że z pozoru nie ma o czym. Pogoda to dobry temat i mróz, o, mróz to dobry temat. Ale mróz to też pogoda. Pan D w mróz to kocha się z kobietą, taki ma sposób. Jest dumny, bo zostawił żonę, kiedy go zdradziła i od tej pory jest nieugięty. Ale córę kocha. Śliczna jest. Uzbierał pieniądze, to pojechał do niej. Szczęśliwy je zupę. I dalej o pogodzie. Słucham zmieszana i niewyraźnie uśmiechnięta. No, pech.

Wspólnota Sant’Egidio działa w Warszawie i, od niedawna, w Katowicach. Zbierają ubrania i pieniądze, za które kupują składniki na kanapki. W listopadzie robi się zimno, ale idą. Można im pomagać. Można brać z nich przykład. Można pomóc przy wigilii dla bezdomnych. Można zrobić cokolwiek, gdziekolwiek. Nie trzeba czekać, ani oceniać, nawet rozmawiać nie trzeba. Wystarczy iść, siać, budować. Mimo, że mróz.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Mróz, świętość i kanapki
Komentarze (14)
S
seba
15 grudnia 2014, 19:58
ma ktos namiary na ta wspolnote w katowicach?
M
Magda
9 stycznia 2015, 19:09
http://sylwesterzubogimi.pl/
MZ
Michał z Sant'Egidio
7 grudnia 2014, 18:05
Wspólnota jest także w Chojnej: https://www.facebook.com/santegidiochojna :)
JN
jeszcze niebezdomny
6 grudnia 2014, 16:47
To prawda,bezdomność to najczęściej przypadłość losowa-brak "mamony" i to nie z własnej winy, brak na utrzymanie się.
S
stary
5 grudnia 2014, 18:32
Słyszeliście może? W Watykanie znalazły się pieniądze, niegdyś zaginione. Będzie za co nakarmić głodnych i przyodziać nagich, zaś bezdomnym można będzie wybudować mieszkania. Alleluja i do przodu!
S
Słaba
5 grudnia 2014, 13:00
Smutne to wszystko... I ten tekst. I zalinkowany przez Zuzę filmik. I inne tego typu tekty... Te wszystkie akcje pokazują bezradność obu stron. Brak możliwości udzielenia człowiekowi, usuniętemu ze społeczeńswa, takiej pomocy, która faktycznie zmieniłaby jego los. Co czują ludzie wykluczenize społeczeństwa, w czasie świąt Bożego Narodzenia i w czasie wigilii, w tym terminie, w jakim one są dla niewykluczonych? Nie ma przejścia z kasty do kasty terminów?... To oczywiście nie znaczy, że należy zaprzestać tego dobra, które się robi.
P
pawq
9 stycznia 2015, 20:36
Jedna z koleżanek opowiadała o tym, jak organizowała rekolekcje dla bezdomnych. Kilka miesięcy pózniej spotkała jednego z nich niosącego teczkę - okazało się, że znalazł pracę i powoli układa sobie życie na nowo. To naprawdę ma sens, nawet jesli nie widać owoców
A
Ania
4 grudnia 2014, 17:42
Dzięki za opisanie tej inicjatywy. Piękna, konkretna pomoc. Coraz bardziej dociera do mnie, że bezdomni to ludzie tacy sami jak ja, tylko mieli opecha, nieodpowiednie towarzystwo. Zadziało się coś (to chyba cały szereg zdarzeń), co w efekcie doprowadziło do bezdomności. Smutne.
W
Wanda
4 grudnia 2014, 17:13
Jest obraz Malczewskiego-"Wigilia na Syberii".Uczestnicy tej Wigilii byli bezdomnymi,bo zostali wyrzuceni z Polski.K.Norwid ,umierał jako bezdomny,w przytułku paryskim,bo Polska była pod zaborami,a współcześni mu polscy Paryżanie mieli inne intencje....Św Brat Albert Chmielowski/znajomy  Norwida,Słowackiego,Arcybiskupa Szczęsnego Felińskiego//,zamieszkał z bezdomnymi w Krakowie.Utworzył dla nich ,żebrając,ogrzewalnie,potem miejsca pracy.....Żył z bezdomnymi.Ale to było w innych finansowych czasach,czasach zaborów państwa polskiego i prześladowanego  Kościoła w Polsce.Dziś jest wolna Polska.Jak to możliwe,że ponoć  wolna Polska,bezdomnym proponuje upokarzające Wigilie dla bezdomnych,którzy po Wigilii,wrócą do kanałów......,kanapki,zupki,uśmiechy,rekolekcje,nawet Msze Święte......Ale nie mieszkania ,otwarte drzwi............
A
Ania
4 grudnia 2014, 17:31
Wando, a Ty oddałabyś pokój w swoim mieszkaniu osobie bezdomnej?
J
Jole
4 grudnia 2014, 15:48
Może jednak warto używać polskiej nazwy, a nie włoskiej. Jak sama Pani tłumaczy mowa o św. Idzim :-)
T
tomi
4 grudnia 2014, 14:26
inna sprawa, zaklady poprawcze, tam sa do odratowania ludzie, ale zaczynaja tam prowadzic projekty ludzie mocno poranienini wewnetrznie i na takich zajeciach ucza ich tacierzynstwa i zabespieczania przed ciaza oraz opieki nad placzacymi lalkami. Prawda jest taka ze najwiekszym brakiem tych mlodych ludzi jest deficyt, niedosyt uczuc, milosci. Czesciowo nawet takie zajecia cos daja, ale to nie ten kierunek. Oprocz roznych praktycznych rzeczy, typowo warsztatowych, psychologicznych, rozwijajacych pasje potrzeba tam zaproszenia Pana Boga i modlitwy, nie celebry, nie rutyny, ale modlitwy i wysluchania oraz madrego programu wsparcia po wyjsciu z takich osrodkow. Poprostu czesto oni do rodziny wracac nie powinni, ani do swoich srodowisk, blokowisk itp. To jest w interesie panstwa, Kosciola i wszystkich. l
Z
Zuza
4 grudnia 2014, 10:50
Zapraszamy na wigilię : ) http://www.wigilia.santegidio.pl/
Grzegorz Kramer SJ
4 grudnia 2014, 09:53
Dzięki wielkie za ten prosty, ale konkretny obraz.