Nie lękajcie się spowiedzi. Bóg jest Ojcem.

“Oblicze Boga to oblicze miłosiernego Ojca, który zawsze ma cierpliwość do każdego z nas. Rozumie nas i na nas czeka. Przebacza nam, gdy powracamy do niego ze skruszonym sercem. Wielkie jest miłosierdzie Pana - jak mówi jeden z Psalmów" (Papież Franciszek).

"Skosztujcie i zobaczcie, jak dobry jest Pan, szczęśliwy człowiek, który się do Niego ucieka" (Ps 34, 9).

Choć w spowiedzi przed księdzem wyznajemy nasze upadki, to jednak przed Bogiem stajemy w całej prawdzie o naszym życiu: odsłaniamy przed Nim nie tylko ułomności, lecz także nasze zmagania, zwycięstwa, pragnienia. Bóg, odpuszczając nam grzechy, błogosławi nam, wspomaga i wspiera nasz ludzki trud w dążeniu do prawego życia.

Istotą sakramentu pojednania nie jest przecież koncentracja na złu, ale zanurzenie się w miłosierdziu, którego ostatecznym źródłem jest sam Bóg. Tylko On jest dobry i miłosierny. “Orędzie Jezusa to miłosierdzie - powiedział nowy Papież. Dla mnie - mówię to z pokorą - najmocniejszym orędziem Pana jest miłosierdzie: Ale to On sam powiedział: Nie przyszedłem dla sprawiedliwych, sprawiedliwi usprawiedliwią się sami. Jezus przyszedł do grzeszników".

DEON.PL POLECA

Dzięki spowiedzi zaczynamy rozumieć, że wszystko, kim jesteśmy i czym dysponujemy, to czysty dar. Poprzez sakrament pojednania, w którym wyrzekamy się zła, grzechu i szatana, odkrywamy, że wszystko jest przejawem nieskończonej miłości Boga do nas.

O jakości naszej spowiedzi decyduje nie tylko samo przygotowanie do niej, lecz także całe nasze życie. Zwykle tak się spowiadamy, jak żyjemy. Istnieje ścisła zależność między spowiedzią a życiem. Niedbałe i mało uważne spowiadanie się objawia pewną powierzchowność naszej więzi z Bogiem, z drugim człowiekiem, lekkie traktowanie obowiązków i zadań. Spowiedź doroczna to doskonałe lustro naszego życia duchowego i moralnego.

Jak należy się spowiadać, jak wyznawać grzechy w spowiedzi? Oto zwięzła, ale doskonała podpowiedź, jaką znajdujemy w książce "Szczere opowieści pielgrzyma":

"Po pierwsze, nie należy się spowiadać z grzechów, które już wyznałeś, za które żałowałeś i które miałeś odpuszczone, chyba że się powtarzały, bo byłoby to brakiem wiary w moc sakramentu spowiedzi.

Po drugie: nie należy mówić o innych osobach, mających związek z twoimi grzechami, a obwiniać tylko siebie.

Po trzecie: święci ojcowie zabraniają wyznawania grzechów ze wszystkimi szczegółami, a polecają czynić to w ogólności, by poprzez szczegółowe rozpatrywanie ich nie wzbudzać pokus w sobie samym i w spowiedniku.

Po czwarte: przyszedłeś żałować, a nie żałujesz tego, że nie potrafisz żałować, bo skruchę wyrażasz ozięble i niedbale.

Po piąte: wyliczyłeś wszystkie drobiazgi, ale tego, co najważniejsze, nie zauważyłeś, nie wyjawiłeś bowiem grzechów najcięższych, nie uświadomiłeś ich sobie: nie wyznałeś tego, że Boga nie kochasz, bliźniego nienawidzisz, Słowu Bożemu nie wierzysz, że przepełnia cię pycha i ambicja.

Te cztery grzechy zawierają w sobie całą otchłań zła i całą deprawację naszego ducha. To one są korzeniami głównymi, to z nich wyrasta cała gęstwina naszych grzechów, upadków".

Niektóre sformułowania cytowanego tekstu brzmią może surowo, nieco przesadnie. Jednak gdy wczytamy się w ich sens, mogą nam one pomóc stanąć w prawdzie przed Bogiem.

W sakramencie pokuty objawia się tajemnicza przepaść pomiędzy śmiercią a życiem. Grzechem uśmiercamy nasze życie z Bogiem. Dzięki sakramentowi pojednania zmartwychwstajemy do nowego życia. Tylko Bóg może nam odpuścić grzechy, ponieważ tylko On jest Panem śmierci i życia.

"Nikt nie powinien wątpić w Boże miłosierdzie. On zawsze przebacza, rozumie. Nie lękajcie się! Bóg jest Ojcem! (Papież Franciszek)."

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Nie lękajcie się spowiedzi. Bóg jest Ojcem.
Komentarze (19)
D
DPMS
28 kwietnia 2013, 01:41
Bóg jest ojcem? Raczej moim nie.
S
sdf
27 marca 2013, 23:01
o zmęczonych spowiednikach Znajdź kościół na uboczu a tam będzie na Ciebie czekał spowiednik wypoczęty. Wszyscy chodzą tam gdzie największe kolejki bo to pewnie przy drodze głównej albo w samym centrum miasta. Ruszcie tam, gdzie wiadomo, że jest mało ludzi!
M
ministrant
27 marca 2013, 22:42
Ksiądz, skoro dał się wyświęcić, niech spowiada...  nie litować się nad księżmi, bo to im  źle robi. zaraz sami zaczynają się litować nad sobą i mówią, jacy to są przemęczenii, jakby tylko oni sami na tym Bożym świecie pracowali.
NM
nie męczyć spowiedników
27 marca 2013, 22:27
Wydaje mi się, ze księża nie lubią spowiadać, gdy są takie kolejki. Zresztą nie dziwię sie,bo to musi być wyczerpujące psychicznie i fizycznie. Nieraz były artykuły na ten temat, że spowiednicy najchętniej uciekliby z konfesjonału..  Dlatego mam opory przed spowiedzią, bo myślę, że ksiądz wolałby iśc i odpocząć, zamiast siedzieć w konfesjonale i wysłuchiwać grzechów.
KW
ks. W.P.
27 marca 2013, 21:03
Dlatego odkładam spowiedź na "po świętach"  spowiadamy się przed świętami tak samo,jak chodzimy 1 listopada na cmentarz, kupujemy opłatki w adwencie, lejemy się wodą na śmigus dyngus, a w Wielkim Tygodniu się spowiamy... Te spowiedzi mają oczywiście sens, ale ile w nich jest owczego pędu, ile przyzwyczajenia,  jeden Pan Bóg wie...
NM
nie męczyć spowiedników
27 marca 2013, 20:49
Nie tyle lękam się spowiedzi, co raczej zmęczonego spowiednika, szczególnie przed świętami, gdy ustawiają się tasiemcowe kolejki. Nie chcę dokładać się do jego zmęczenia i przedłużać czasu siedzenia w konfesjonale. Dlatego odkładam spowiedź na "po świętach"
F
fav.
27 marca 2013, 17:18
Po piąte: wyliczyłeś wszystkie drobiazgi, ale tego, co najważniejsze, nie zauważyłeś, nie wyjawiłeś bowiem grzechów najcięższych, nie uświadomiłeś ich sobie: nie wyznałeś tego, że Boga nie kochasz, bliźniego nienawidzisz, Słowu Bożemu nie wierzysz, że przepełnia cię pycha i ambicja.
A
Andreas
27 marca 2013, 11:24
"Po pierwsze, nie należy się spowiadać z grzechów, które już wyznałeś, za które żałowałeś i które miałeś odpuszczone, chyba że się powtarzały, bo byłoby to brakiem wiary w moc sakramentu spowiedzi". Jest to - jak się zdaje - podejście prawosławne. Katoliccy księża lubią zachęcać do powtarzania tych samych grzechów przy spowiedzi. Każde wyznanie ma swoją tradycję i pewnie będzie najlepiej, kiedy każdemu człowiekowi zostawi się wolność. Ale rzeczywiście, powtarzanie z lęku, że może Pan Bóg nie odpuścił jest wyazem małej wiary?  
M
Maro
26 marca 2013, 11:12
Bardzo pomocne wskazówki . Dziękuję. 
A
A.
24 marca 2013, 11:23
[url]http://mateusz.pl/wam/zd/52-02.htm[/url]
G
Grzegorz
24 marca 2013, 10:55
Bóg jest miłosiernym Ojcem, ale spowiednik bywa zawistnym starszym bratem. Wtedy spowiedź jest trudna, gdy spowiednik chce być sędzią.
L
LOS
24 marca 2013, 04:20
Bóg jest wprawdzie Ojcem, ale daj Boże, aby księża, którzy (na ogół) nie są ojcami dla tych których spowiadają, przynajmniej zachowywali warunki tego sakramentu, miedzy innymi tajemnicę spowiedzi, która jak gdyby nigdy nic, trafia do internetu, ze wskazaniem na konkretną osobę. Niektórzy księża czują się bezkarni, bo nikt im niczego nie udowodni, mogą dalej zarabiać w swoim "zawodzie". To jest niegodziwe, dawniej księża ponosili męczeńską śmierć za tajemnicę spowiedzi, dzisiaj, jak język zaswędzi to się obmawia penitentów bez najmniejszego wyrzutu sumienia.
M
metanoia
23 marca 2013, 23:10
bo nawrócenie (gr.meta-noia) to przede wszystkim zmiana "sposobu myślenia". Niestety wielu wykorzystuje "język religijny" z formułkami do i tak realizowania własnych celów na sposób światowy. Po wypowiedzeniu "regułek" lub niedotknięciu korzenia problemów może dojść do rozgrzeszenia na zasadzie - "oczyszczenia", ale bez rozpoczęcia procesu "uzdrowienia".  To może dotyczyć zarówno penitenta jak i tego, który jest szafarzem sakramentu. Choć jest on Chrystusowy dlatego jedni jak i drudzy z niego korzystają. Nawracając się, korzystając z sakramentu pojednania, trzeba mieć świadomość, że jest on "dotknięciem wrażliwej miłości Boga", także "w" lub przez "człowieka" który domagał się nawrócenia, dając przebaczenie - czyli - "zmiany sposobu myślenia". I to jest procesem, ale trzeba być tego świadomym na drodze swojego życia duchowego.
D
d
23 marca 2013, 22:52
mari-a-ola napisz coś więcej, dlaczego tak??
J
jednak
23 marca 2013, 22:17
Pani mari-a-olo - raczej jednak trzeba otworzyć to serce, bo wielu z nich i tak dobrze wie co może się dziać. Szczególnie polecam najpierw posłużyć się rozmową z kimś "młodszym" bo ma lepsze "doświadczenie życiowe" i wizję świata, którą Pani mogła już zatracić z wiekiem, czy doświadczeniem. Wielu przecież nawet mogą mieć "siatkę kolegów" z którymi mają kontakt i współpracują, może nawet znają Pani "dwóch" mężów więc i z taką sprawą sobie "poradzą'. Wystarczy przyjść, coś powiedzieć, a nawet zanim "słowo się wypowie już znają je w całości" - z pewnością i taką, raczej błachą sprawą sobie "kompleksowo" poradzą. 
M
mari-a-ola
23 marca 2013, 21:11
Moje serce jest zamknięte dla księży.Lubię ich,ale nie ufam,nie potrafię się otworzyć,wolę Bogu spowiadać się w duszy .Przyjmuję duchową Komunię,bo nawet jakbym poszła do spowiedzi nie dostanę rozgrzeszenia.Pierwsze małżeństwo nie skonsumowane więc jako mężatka"cywilna"jestem ta gorsza...Nota bene od wielu lat z drugim mężem również żyję w celibacie.Ale udowodnić to księżom ...
A
addycje
23 marca 2013, 20:00
1.trzeba wyjawić grzechy które sie powiedziało lub napisało o drugim, oskarżyło w mediach, na portalach lub drukując ksiązki z fałszywymi datami. 2. trzeba się zapytać: czy moje komentarze słuzą "tuszowaniu" prawdy, czy raczej siłą podbieraniu arguentu drugiego - 'większego'. 3. czy to co piszę w mediach służy szukaniu prawdy, zrozumienia drugiego, ocaleniu drugiego (którego mogło się nawet kiedyś "używać" do swoich celów) czy raczej to co piszę to "kreowanie" czegoś jako "walka z wiatrakami". 4. trzeba się zastanowić, czy w ogóle interesuje mnie prawda, miłość, szacunek do drugiego, czy raczej "używam" tych stwierdzeń do "swoich celów" lub kieruję się czyimiś względami lub interesami. 5. Czy uważam, że bliźni to "obraz Boga" w świecie, i tak go najpierw zasadą "praesupponendum" interpretuję, czy raczej jest on tylko "trybkiem" w orwellowskim świecie "1984", z wieloma "krzyżujacymi się interesami", z którym to "trybkiem" można robić co się chce w dzisiejszym "wirtualnym" świecie.
G
Grybcio
23 marca 2013, 17:30
Nie lekceważmy Boga tak jak nakazuje to Stary Testament, ale miejmy na uwadze, że Bóg jest miłością. Bóg jest łaskawy i ma wiele wspaniałych cech: m.in. cechę wybaczania, którą musimy się od niego uczyć przez całe życie. Między relacją człowieka-Bóg odwraca się zawsze tylko człowiek, Bóg zawsze czeka na nas z otwartymi ramionami i to jest piękne! Miłego dnia!
WR
wojtek rych
23 marca 2013, 15:05
św. Faustyna nazwana przez Samego Jezusa; 'Świadkiem Miłosierdzia' prowadziła piękne dialogi nt. spowiedzi. Gdzie uczestnictwo i udział samego Jezusa w udzielaniu sakramentu - odpuszczenia Jezus wykazywał Faustynie. Chociaż fizycznie dokonuje tego przez Kapłana-spowiednika. Te spisane teksty w jej Dzienniczku są wielkim umocnieniem dla nas wątpiących w słuszność i skuteczność tego sakramentu.