Nie statystyczne małżeństwa, tylko konkretni ludzie

Grzegorz Kramer SJ

Jestem przekonany, że Bóg jest obecny ze swoim błogosławieństwem wśród par, które mają "przeszkody kanoniczne", spowodowane nie kaprysem albo kolejną życiową zachcianką, ale wielką tragedią życiową, która jest nie do pokonania przez człowieka.

Aniu, Łukaszu! Chcę Wam dziś powiedzieć, że to nie jest tak, że do dzisiaj między Wami nie było Boga. Był. I jestem przekonany, że czekał razem z Wami na ten dzień.

Za "chwilę" znów rozpocznie się dyskusja wokół Synodu na temat rodziny. Obawiam się, że po raz kolejny będą się przewijały w niej dwa skrajne nastawienia: pozwolić na "wszystko" albo nic nie zmieniać. Znów jedna i druga strona będzie wysyłała ludzi do tego samego piekła, tylko z dwóch różnych powodów. A każda w przekonaniu o posiadaniu słuszności. W cieniu wielkich sporów chciałbym wspomnieć o ludziach, których nazwałbym Konkretnymi Ludźmi, a o których - miałem wrażenie - zapomniano w poprzednim "odcinku sporu okołosynodalnego".

Cytat z początku pochodzi z kazania ślubnego, które powiedziałem na kameralnej Mszy świętej, podczas której Łukasz i Ania złożyli swoje ślubowanie. Poznałem ich przed trzema laty już jako małżeństwo, poza granicami Polski. Przez trzy miesiące pozwolili mi się bardzo zbliżyć do swojej rodziny (była już na tym świecie Juleczka - ich córka). To były wspólne wypady za miasto, wiele godzin rozmów i milczenia. Odkryli przede mną historię wielkiego cierpienia.

DEON.PL POLECA

Łukasz ożenił się kilka lat temu, po czym jego ówczesna żona odeszła po bardzo krótkim czasie. Wszystko się rozpadło, on został sam, niczego złego nie zrobił. Po czasie cierpienia, oswajania się z samotnością poznał Anię. Zostali razem, zbudowali świetną rodzinę. Oboje bardzo wierzący, obojgu zależało na byciu w pełnej łączności z Kościołem, również w sakramentach. Nie mogli, choć żyli dobrze, pobożnie i ciągle otwarci na życie. Cały czas towarzyszyło im przekonanie, że nie są "w porządku wobec Boga". Ich grzech wziął się stąd, że Łukasz został okłamany, odtrącony i porzucony.

Było dla mnie wielkim zaszczytem, że mogłem towarzyszyć im (czasami na odległość) w codziennym wzmacnianiu pragnienia bycia "w porządku" wobec Boga. Kiedy wypowiadałem wspomniane na początku słowa, widziałem że duży ciężar spada z ich serc. I choć udało im się doczekać wyroku o stwierdzeniu nieważności pierwszego małżeństwa Łukasza, co otworzyło im drogę do ślubu, to jednak mieli ogromne poczucie winy.

Przytaczając przykład konkretnej pary, nie chcę sprowadzać dyskusji do emocjonalnych argumentów, ale chcę przypomnieć wszystkim dyskutującym, że kwestia nie dotyczy "statystycznych małżeństw/par", ale konkretnych ludzi. Warto wypracowywać modele działania, które nie tworzą kolejnych szablonów, ale widzą przede wszystkim konkretnych ludzi i do nich właśnie dostosowują rozwiązania.

Dzięki przykładowi Ani i Łukasza zadałem sobie kilka pytań. Czy bronimy sakramentu małżeństwa i jego nierozerwalności dla niego samego? Czy nie zapominamy o tym, że sakrament nie jest celem, ale że jest narzędziem do zbawienia? Podobne sytuacje można spotkać w stosunku do kapłaństwa. Trzyma się czasem na urzędzie księdza, który robi wiele zła tylko dlatego, że kapłaństwo jest czymś "świętym samo w sobie". Nie bierze się pod uwagę wszystkich złych owoców takiego trwania, ale jedynie broni się sakramentu dla samego niego.

Jestem przekonany, że Bóg jest obecny ze swoim błogosławieństwem wśród par, które mają "przeszkody kanoniczne", spowodowane nie kaprysem albo kolejną życiową zachcianką, ale wielką tragedią życiową, która jest nie do pokonania przez człowieka.

Drodzy - obecni i przyszli - dyskutanci, proszę, nie sprowadzajcie konkretnych ludzi do moralnych, abstrakcyjnych casusów.

Grzegorz Kramer SJ - duszpasterz powołań Prowincji Polski Południowej TJ, współtwórca projektu Banita. Na jego blogu znajdziesz codzienne rozważania do Ewangelii

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Nie statystyczne małżeństwa, tylko konkretni ludzie
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.