Niepokalane Poczęcie, czyli jak rodzi się dogmat

ks. Adam Błyszcz CR

Każdy dogmat w Kościele musi posiadać swój fundament historyczny. Najpoważniejszy zarzut stawiany dogmatowi Niepokalanego Poczęcia (podobnie zresztą w przypadku dogmatu o Wniebowzięciu Najświętszej Maryi Panny) bierze się właśnie stąd: według jego przeciwników jest to wypowiedź Magisterium Kościoła, która nie posiada umocowania historycznego.

Sądzę jednak, że istnieje jeszcze inny powód rezerwy ze strony niektórych chrześcijan wobec tego dogmatu. Ten dogmat wydaje się nazbyt logiczny. A historia nie znosi logiki.

Co to znaczy niepokalane poczęcie Matki Jezusa?

Najkrócej mówiąc oznacza to, że jest Ona wolna od grzechu pierworodnego. Z punktu widzenia historii zbawienia Jej sytuacja nie jest wyjątkowa czy jedyna. Taki przecież był status Adama i Ewy przed spotkaniem z Wężem.

Przede wszystkim dogmat o niepokalanym poczęciu Błogosławionej Dziewicy stanowi przewartościowanie dyskursu (a może prawdy) o ludzkiej wolności. Zwykliśmy uważać, że do istoty wolności należy grzech, możliwość zgrzeszenia. W dogmacie niepokalanego poczęcia wygląda to jednak inaczej. Zachowanie od grzechu pierworodnego Matki Jezusa nie znosi przecież wolności Maryi. Wolna wchodzi w dialog z Bogiem i wolna przyjmuje Jego propozycję.

To wcale jednak nie oznacza, że mamy do czynienia z jakąś idealną istotą, która byłaby odczłowieczona. Kościół, głosząc dogmat o niepokalanym poczęciu, deklaruje również, że w wolność człowieka (również w wolność Maryi) wpisane jest błądzenie, niewiedza. Ślady takiego błądzenia czy niewiedzy Błogosławionej Dziewicy znajdujemy przecież w opowieściach nowotestamentalnych. W ewangelii Marka zapisano, że bliscy Jezusa, Jego Matka i bracia, chcieli Go powstrzymać, gdyż mówiono o Nim, że postradał zmysły. Epizod opowiedziany przez wszystkich synoptyków może być interpretowany jako próba powstrzymania misji Jezusa ze strony Jego najbliższych z Matką włącznie.

Dogmat o niepokalanym poczęciu nie opowiada historii półbogini. On nakreśla raczej wizję człowieka widzianego i chcianego przez Boga. Zależnego od Niego i uznającego tę zależność za fundującą istnienie człowieka. Ograniczonego w swoim poznaniu i w oparciu o te ograniczone poznanie podejmującego decyzje. To właśnie w tym momencie pojawia się (w mojej ocenie) najważniejsze pytanie sprowokowane dogmatem o niepokalanym poczęciu: w czym wyraża się istota ludzkiej wolności? W tym, że może Bogu powiedzieć nie czy w tym, że Bogu okazuje posłuszeństwo? Człowiek bardziej staje się człowiekiem przez to, że buntuje się przeciw Bogu czy też przez to, że Bogu okazuje posłuszeństwo?

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Niepokalane Poczęcie, czyli jak rodzi się dogmat
Komentarze (14)
ML
mówią ludzie prości
11 grudnia 2013, 12:55
Matka Boża nie była nigdy skażona grzechem pierworodnym, bo nie mogłaby urodzić Syna Bożego Pana Jezusa, który również nie był skażony grzechem pierworodnym, przybrał tylko ludzkie ciało aby być wśród ludzi, nauczać, dawać przykład i cierpieć za ludzi, oddać życie do ostatniej kropli Krwi - poddany próbom najcięższym i Zmartwychwstać aby otworzyć ludziom Niebo które zamknęli Adam i Ewa. Matka Boża Niepokalana została wzięta do Nieba z duszą i ciałem, jak nikt z ludzi. Resztę - wiara to tajemnica, próba, zaufanie i ufność Bogu. Uczestniczący przy egzorcyzmach wiedzą jak szatan boi się Maryji i jak jest Jej posłuszny. To Ona zetrze głowę węża piekielnego. Jak szatani nienawidzą i boją się bł.JP II, który cały pontyfikat zawierzył Maryji. Egzorcyzmy to nie bajeczki o diabełku. Dogmat jest zawsze natchniony przez Ducha św. Bóg będzie zawsze.
NP
Niepokalanie Poczęta
11 grudnia 2013, 12:42
Modlitwa św.Bernarda  /oryginalna/ Pamiętaj o najdobrotliwsza Panno Maryjo, że od wieków Nie słyszano, ażeby kto uciekając się do Ciebie, Twej  Pomocy Wzywając, Ciebie o przyczynę prosząc: miał być od Ciebie opuszczony. Tą nadzieją ożywiony uciekam się do Ciebie o Maryjo, Panno nad pannami i Matko Jezusa Chrystusa! Przystępuję do Ciebie, biegnę do Ciebie, stawam przed Tobą jako grzeszny człowiek, drżąc i wzdychając: O Pani świata, racz nie gardzić moimi prośbami! O Matko Słowa przedwiecznego, racz wysłuchać mnie nędznego, który do Ciebie z tego padołu płaczu  o pomoc wołam. Bądź mi pomocą we wszystkich moich potrzebach teraz i zawsze, a osobliwie w godzinę śmierci, o łaskawa, o litościwa, o słodka Panno Maryjo. Przez Twoje święte Panieństwo i Niepokalane Poczęcie, o Najświętsza Panno Maryjo, oczyść serce, ciało i duszę moją. Amen! Niepokalane Serce Maryji bądź moim ratunkiem.
S
S&P
11 grudnia 2013, 00:31
> psp Chciałem pokazać, że nie każdy człowiek popełnił grzech uczynkowy, a więc bezgrzeszność Maryi nie jest czymś nierealnym, odosobnionym. Niemowlę przez chrzest jest wolne od wszelkiego grzechu. Maryja przeszła swoistego rodzaju „chrzest” ale już w chwili poczęcia – Bóg dzięki specjalnej łasce zachował ją od niego. Chciałem tylko nieco skorygować interpretację Rzym 5,12 przez Werseta. Św. Paweł nie ma tu na myśli każdego pojedynczego człowieka z osobna, ale ogólnie ludzkość.
PI
pankracy i pies
10 grudnia 2013, 19:52
a co mnie to wszystko obchodzi?
C
chrysorroas
10 grudnia 2013, 14:58
ad "rafi" Gdzie masz w Piśmie św. świadectwo historyczne, że Pan Jezus był poczęty bez grzechu? Także przy poczęciu Chrystusa Pana nie było świadków. Są natomiast świadectwa historyczne w znaczeniu świadectw wiary Kościoła w postaci homilii, tekstów liturgicznych itp., które doprowadziły pod asystencją Ducha Sw. ostatecznie do definicyj dogmatycznych.
C
chrysorroas
10 grudnia 2013, 13:05
Bzdurne jest natomiast twierdzenie, jakoby nie było świadectw historycznych jako podstawy tegoż dogmatu. Autor przypisuje takkie twierdzenie przeciwnikom dogmatu, a Ty, nieomylny, przypisujesz je autorowi. tu jest różnica. ... Autor podaje to twierdzenie bez śladu zdystansowania się, tzn. w sposób wskazujący na to, że się z nim zgadza. Owszem, próbuje inną drogą usprawiedliwić dogmat. Chwała mu za to. Konieczna jest jednak korekta twierdzenia o rzekomym braku świadectw historycznych.
Jadwiga Krywult
10 grudnia 2013, 12:57
Bzdurne jest natomiast twierdzenie, jakoby nie było świadectw historycznych jako podstawy tegoż dogmatu. Autor przypisuje takkie twierdzenie przeciwnikom dogmatu, a Ty, nieomylny, przypisujesz je autorowi. tu jest różnica.
C
chrysorroas
10 grudnia 2013, 12:53
Nie wiem, gdzie i jaką "teologię" autor studiował. Jego text jest w każdym razie świadectwem, że albo nie studiował teologii prawdziwie katolickiej, albo jest zwykłym ignorantem. Owszem, przez wiele wieków nie było definicji Kościoła odnośnie Niepokalanego Poczęcia NMP. Dlatego możliwe były różne opinie teologiczne. Bzdurne jest natomiast twierdzenie, jakoby nie było świadectw historycznych jako podstawy tegoż dogmatu. Są bowiem dość liczne wypowiedzi także już Ojców Kościoła, które przynajmniej dopuszczają taką interpretację, która może służyć jako podstawa rzeczonej definicji. Przejście od treści wiary wyrażonej w homiliach, hymnach itd. do definicji dogmatycznej jest typowe dla każdego dogmatu, także już w definicji o homoousios Soboru Nicejskiego I. Okres trwania tego przejścia jest zupełnie nieistotny.
O
ogrodnik
10 grudnia 2013, 11:30
Jak podano, Maryja niedługo po ogłoszeniu dogmatu że jest niepokalanie poczęta, doprecyzowała dzieciom francuskim, że jest "Niepokalanym Poczęciem". Jako że była i jest kobietą, może to również oznaczać, że poczęcie Jezusa w Niej było niepokalane. A na tą okoliczność znajdziemy wyraźne wersety w Biblii, które zresztą Kościół czyta na liturgii tego święta. Najwyraźniej mówiąc, to Jezus został niepokalanie poczęty pod sercem Maryi, i to było właśnie Niepokalane Poczęcie, które Wszechmogący Bóg raczył uświęcić. Gdyby (jak niektórzy sugerują) to się dokonało w chwili poczęcia się Maryi, to dla odmiany Jej matka Anna byłaby uświęcona niepokalanym poczęciem.
P
psp
10 grudnia 2013, 10:16
@S&P Twoje rozumowanie może prowadzić do niebezpiecznych z punktu widzenia wiary wniosków: jeśli zdarzyło by sie, że dziecko o którym wspominasz, umarłoby - znaczyłoby to że ofiara Chrystusa dla takiego dziecka była zbędna: skoro nie zgrzeszyło - nie potrzebowało odkupienia.
S
S&P
10 grudnia 2013, 00:17
@ Werset > " [...] wszyscy zgrzeszyli” (Rzym. 5:12, BT) No nie zupełnie wszyscy zgrzeszyli. Weź pod uwagę dziecko poniżej wieku świadomości które zmarło. Takie dziecko z definicji nie popełniło żadnego grzechu, ponieważ grzech wymaga świadomego i wolnego wyboru , którego takie dziecko nie posiada. Dziecko nienarodzone, niemowlę zmarłe po porodzie, niemowle zmarłe poniżej wieku świadomości nie zgrzeszyły. Maryja podlegała grzechowi, ale jak mówi dogmat - przez specjalną łaskę i bezpośrednią interwencję Boga - została odniego zachowana ze wzgędu na to, że miała stać się matką Syna Bożego. Ewa przed zjedzeniem z drzewa poznania dobra i zła też została stworzona bez grzechu i żyła bez grzechu. Podobnie i Adam. Nowy Adam - Jezus - też był bez grzechu. No wiec Nowa Ewa - Maryja - też była bez grzechu.
H
H
9 grudnia 2013, 22:37
@werset > Biblia mówi, że zgodnie z Prawem Mojżeszowym 40 dni po narodzeniu Jezusa Maria złożyła w świątyni jerozolimskiej dar ofiarny za grzech, by dostąpić oczyszczenia. Ona także odziedziczyła po Adamie grzech i niedoskonałość (Łuk. 2:22-24; Kapł. 12:1-8). Kręcisz. Po pierwsze, taki był przepis prawa i wszyscy pobożni żydzi go przestrzegali. To nie była przyznanie się do konkretnego grzechu, jak w spowiedzi, anie pierworodnego. I słowa św. Pawła trzeba dobrze rozumieć, a nie dosłownie bo "ponieważ wszyscy zgrzeszyli” wcale nie znaczy, że Maryja zgrzeszyła lub że zgrzeszył Jezus. W Piśmie też powiedziane jest: "żadne pismo nie jest do samodzielnego wyjaśniania". Więc decyduje tu nauczanie ojców Kościoła i samego Kościoła. No chyba, że jesteś protestantem, wtedy ..., no właśnie, w sumie w co tak naprawdę wierzą protestanci?
A
azzurra
9 grudnia 2013, 21:03
a mnie się wydaje, że do istoty wolności nie należy grzech a po prostu wybór. Zgrzeszę lub nie. A Maryja uwolniona od grzechu pierworodnego została uwolniona od winy, ale jak mówią Ojcowie Kościoła nie od kar doczesnych, jak chociażby od cierpienia. Któremu była poddawana przez cale życie. Poza tym uwolnienie Maryi od grzechu pierworodnego było decyzją Boga jako przyszłej Matki Chrystusa, co wcale nie oznacza, że mialaby zostać pozbawiona swojej wolności. Bóg nie chcial Maryi ubezwłasnowolnić tylko czekal na jej decyzję, wynikającą właśnie z jej wolności. W wolność człowieka zawsze jest wpisana jakaś niewiedza, bo gdyby tak nie było, zakładając naszą dobrą wolę, po świecie chodziliby sami święci ludzie. A często jest tak, że chcialem dobrze a wyszło.....jak zawsze. Jeżeli zaś chodzi o czlowieczeństwo to slowem kluczem wydaje mi się słowo "staje się" czyli jakiś proces rozciągnięty w czasie. Człowiek staje się czlowiekiem na podstawie swoich doświadczeń i wyciąganych z nich wniosków. Staje się czlowiekiem również na podstawie swojego stosunku do drugiego czlowieka....
H
Hastus
9 grudnia 2013, 18:08
> W ewangelii Marka zapisano, że bliscy Jezusa, Jego Matka i bracia, chcieli Go powstrzymać, gdyż mówiono o Nim, że postradał zmysły. Epizod ... może być interpretowany jako próba powstrzymania misji Jezusa ze strony Jego najbliższych z Matką włącznie. Pewnie może być tak interpretowany. Ale jest to chyba nie do końca szczęśliwy wybór. Tam jest mowa o matce i braciach, a jak uważa wielu badaczy, w kulturze tamtego regionu, matką i braćmi nazywano też krewnych. W dawnej Rosji, młodzi ludzie zwracali się do starszych kobiet "babciu", a one do nich 'synku', co nie implikowało żadnego pokrewieństwa. Ten fragment sekciarze lubią też ozywać do swoich celów. Chyba bardziej jednoznacznie ilustrują tę niewiedzę Matki Bożej np słowa po odnalezieniu: Synu, dlaczegoś nam to uczynił, oto ... Albo "rozważała te sprawy w swoim sercu", czyli nie miała pełnego poznania i próbowała zrozumieć. A co do pytania o wolność, to bez niej nie ma miłości. A miłość jest trudna i czasem wymaga heroizmu. Ile wolności musieli mieć w sobie męczennicy, także świeccy, jak gen. Fieldorf, żeby nie ulec pokusom, lękowi przed śmiercią, bólowi, przeogromnej chęci życia, choćby za wszelką cenę, tylko być wiernym do końca.