Nieuczciwe praktyki przy beatyfikacjach i kanonizacjach

(fot. shutterstock.com)

Franciszek otrzymał alarmujący raport dotyczący finansowania procesów kanonizacyjnych i beatyfikacyjnych. W odpowiedzi papież zablokował 400 kont postulatorów tych procesów, które znajdowały się w Banku Watykańskim. To był dopiero pierwszy krok.

Reformowanie watykańskich finansów trwa w najlepsze. Na początku marca papież Franciszek wprowadził nowe regulacje dotyczące kwestii finansowych związanych z prowadzeniem procesów beatyfikacyjnych i kanonizacyjnych. Wszystko po to, by zadbać o większą przejrzystość w tym względzie.

Franciszek podjął taką decyzję po tym, jak powołana przez niego w 2013 roku komisja podała wyniki swojej pracy, stwierdzając, że nie ma żadnej kontroli nad dużymi sumami pieniędzy zbieranymi w związku z prowadzeniem procesu beatyfikacyjnego lub kanonizacyjnego.

Dodatkowo ustaliła, iż system finansowania tej procedury, zaaprobowany przez Jana Pawła II w 1983, zawiera liczne mankamenty i umożliwia nieuczciwe praktyki. Podczas pontyfikatu tego papieża beatyfikowano 1138 osób, a 482 ogłoszono świętymi. Mówi się również, że pieniądze odgrywały wówczas dużą rolę, przyspieszając niektóre procesy stwierdzania świętości.

Na początku sierpnia 2013 roku Franciszek otrzymał alarmujący raport dotyczący finansowania procesów kanonizacyjnych i beatyfikacyjnych. W odpowiedzi papież zablokował 400 kont postulatorów tych procesów, które znajdowały się w Banku Watykańskim. To był dopiero pierwszy krok w kierunku uzdrowienia sytuacji.

Nadużycia w systemie znane były już od dłuższego czasu, jednak do szerszej opinii publicznej informacja trafiła za sprawą dwóch włoskich dziennikarzy - Gianluigiego Nuzziego oraz Emiliana Fittipaldiego - którzy, korzystając z informacji "wyciekłych" z prac komisji, ujawnili w swojej książce, jak setki tysięcy euro zbierane na cele procesów beatyfikacyjnych lub kanonizacyjnych znikają w niewyjaśnionych okolicznościach.

Średni koszt procesu beatyfikacyjnego wynosił blisko pół miliona euro. Dziennikarze ujawnili również nieprawidłowości w gronie samych postulatorów, których liczba wynosiła 450.

Większość z nich to osoby zakonne, jednak dwie osoby świeckie prowadziły nieproporcjonalnie dużo spraw (po 90) przy całkowitej liczbie 2500. Co więcej, rodzina jednej z nich posiadała wyłączność na drukowanie niezbędnych dokumentów.

We wstępie do nowych norm papież przyznaje, że procesy stwierdzające świętość danej osoby są kosztowne zarówno na etapie diecezjalnym, jak i później w Watykanie.

Zgodnie z nowymi regulacjami diecezja lub zgromadzenie zakonne rozpoczynające proces beatyfikacyjny zobowiązane są do powołania specjalnego funduszu przeznaczonego na pokrycie kosztów związanych z tym przedsięwzięciem.

Mogą go zasilać środki pochodzące zarówno od osób prywatnych, jak również instytucji. Dodatkowo do przeprowadzenia procesu wymaga się postulatora, który w swojej pracy będzie mógł posiłkować się pomocą specjalistów z różnych dziedzin (medycyny, prawa itp.), opłacając ich pracę z ustanowionego funduszu.

Nowe przepisy nakładają konieczność, by każdy proces był kontrolowany przez administratora finansowego. Osoba taka zobowiązana jest do przedstawiania rocznego budżetu oraz dokumentacji finansowej odpowiedniej osobie - najczęściej biskupowi lub przełożonemu generalnemu danego zgromadzenia - która nadzorować będzie kwestie finansowe, przekazując niezbędną dokumentację do Watykanu.

Na etapie watykańskim, zgodnie z nowymi zapisami, kongregacja pobierać będzie odpowiednią kwotę od osoby wnoszącej wniosek beatyfikacyjny. Przepisy dokładnie regulują, jak te pieniądze zostaną wykorzystane, zobowiązując równocześnie do przekazywania funduszy wyłącznie za pomocą przelewu bankowego.

Papież powołał także "fundusz solidarnościowy", którym zarządzać będzie kongregacja. Pieniądze będą pochodzić z zaoszczędzonych funduszy zakończonych już procesów beatyfikacyjnych lub kanonizacyjnych. Środki będą przeznaczone na wsparcie tych inicjatyw, które nie mają wystarczającego zaplecza finansowego.

Franciszek jest świadomy, że podczas gdy niezliczone procesy beatyfikacyjne rozpoczynają się we Włoszech, Hiszpanii czy Polsce, to dla wielu krajów Ameryki Łacińskiej, Afryki czy Azji już samo zapoczątkowanie procedury jest przedsięwzięciem ogromnie trudnym ze względu na brak pieniędzy czy wsparcia osobowego.

Zmiana tej sytuacji to ważne zadanie, jakie stawia sobie papież.

Gerard O’Connell - watykanista, mieszka w Rzymie, korespondent jezuickiego tygodnika America MagazineTekst pierwotnie ukazał się pod tytułem "Money and Saint-Making". Tłumaczenie Jarosław Mikuczewski SJ

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Nieuczciwe praktyki przy beatyfikacjach i kanonizacjach
Komentarze (8)
A
Anna
9 maja 2016, 10:42
Ostatnim Papieżem był Benedykt XVI. Obecny Franciszek, robi wszystko by pokazać jak bardzo obecne Chrześcijaństwo jest złe. Ile patologii itd. Z drugiej strony kłania się Islamowi w pas i bije przed nim pokłony. To Franciszek niedługo pokaże, że czas skończyć ze starą wiarą jaką było Chrześcijaństwo i przyjąć Islam jako kontynuację (3 część) religii Mojżesza.
Krzysztof Łoskot
10 maja 2016, 08:29
Męczą Cię koszmary. Obudź się!
10 maja 2016, 11:13
Ale nie przeszkadzają ci oszustwa w Kościele? Czyżby ważne było, żeby to "dobrze wyglądało" a cała reszta jest nieistotna?
DP
Danuta Pawłowska
8 maja 2016, 16:15
Czy to nie dziwne że akurat za Franciszka wszystko w kościele jest złe! Może chodzi o przygotowanie ludzi na podmianę Kościoła Rzymsko Katolickiego na inny?
10 maja 2016, 11:14
Może Franciszek to uczciwy człowiek.
KJ
k jar
8 maja 2016, 12:46
Kościół jako instytucja samoorganizująca się to tragedia. Kult świętych na zawołanie, dla kształtowania polityki kościelnej, dla nobilitacji zgromadzeń zakonnych. Umyka gdzieś istota rzeczy, właściwe posłannictwo świętych jako idoli życia chrześcijańskiego. Stąd wysyp świętych zakonników przy niskim odsetku małżeństw czy świeckich wogóle. Niestety, to wszystko jest to całkowitej transformacji, gdyż nie ma racji bytu w Kościele Chrystusowym równych w służbie i miłości. A z drugiej strony tak wysokie koszty są demoralizujące dla ubogich wspólnot choćby z krajów Trzeciego Świata.
10 maja 2016, 11:14
Show must go on!
8 maja 2016, 12:14
Widać Fabryka Świętych działała wg najlepszych wzorców z XIX krwiożerczego kapitalizmu. Prawa rynku mają widocznie zastosowanie nawet w Watykanie. Jakoś nierównomiernie na tym świecie rozłożyły się losy świętych - Włochy, Hiszpania i Polska przodują... Reszta świata - daleko w tyle. Skoro wszystko można kupić - aż boję się, że za chwilę dowiemy się, że niejeden z naszych polityków jest kandydatem na ołtarze...