Nowa Joanna Beretta Molla?

Elżbieta Wiater

Kilka dni temu, w rzymskim kościele pod wezwaniem św. Franciszka miał miejsce pogrzeb wspaniałej kobiety. Mam na myśli Chiarę Petrillo, 28-letnią matkę trojga dzieci.

Pierwsze z nich, córeczka o imieniu Maria, poczęła się kilka miesięcy po ślubie. Wkrótce zdiagnozowano u niej rozszczep kręgosłupa i poważne uszkodzenie mózgu, z podejrzeniem jego całkowitego braku. Pomimo tej diagnozy i wielokrotnych namów lekarzy, młodzi odrzucili propozycję aborcji. Dziewczynka żyła pół godziny po porodzie, została ochrzczona i rodzice mogli towarzyszyć jej przez ten krótki moment życia poza łonem mamy.

DEON.PL POLECA

Drugie, syn Dawid, poczęty niedługo po śmierci siostry, także okazał się ciężko chory. W pierwszym badaniu okazało się, że nie ma nóg, potem że występują inne poważne wady rozwojowe, z powodu których on także zmarł tuż po urodzeniu. W jego przypadku także rodzice odmówili usunięcia "źle rokującej" ciąży i towarzyszyli swojemu dziecku przez ten krótki moment po urodzinach.

Francesco, poczęty jako trzeci, okazał się zdrowo rozwijającym się dzieckiem. Niestety, w piątym miesiącu ciąży okazało się, że Chiara ma raka. Oboje z mężem stanęli przed decyzją podobną do tej, którą podjęli kilkadziesiąt lat temu Joanna Beretta Molla i Piero. I poszli w ich ślady - Chiara odłożyła terapię, aby nie ryzykować zdrowia dziecka.

Chłopiec urodził się zdrowy 30 maja 2011 roku, a jego mama, kiedy tylko stan organizmu na to pozwolił, poddała się operacji i cyklom chemio- i radioterapii. Pomimo walki i silnej motywacji do życia, zmarła rok po porodzie. W walce przez cały czas towarzyszył i wspierał ją mąż, Enrico.

Ich spowiednik, franciszkanin brat Vito na pogrzebie poświadczył, że podejmowane przez Chiarę decyzje były owocem jej głębokiej modlitwy i wierności drodze wzrastania poprzez małe, ale codzienne kroki. Obecny na pogrzebie kardynał Agostino Vallini powiedział: "Nie wiem, co Bóg przygotował dla nas poprzez tę kobietę, ale z pewnością jest to coś, na utratę czego nie możemy sobie pozwolić, dlatego zbierzmy to dziedzictwo, które uczy nas o wartości codziennych małych i wielkich czynów".

To świadectwo przychodzi w bardzo ważnym momencie. Kiedy uszkodzenie płodu czy diagnoza o jego niepełnosprawności jest natychmiastowym wyrokiem śmierci dla rozwijającego się dziecka, Chiara i Enrico swoją postawą mówią: "Warto pozwolić życiu naturalnie dojrzeć do jego końca". Nie zabijać, co zwykle przekłada się na problemy psychiczne, a często i fizyczne u matki, nierzadko także rozpad więzi między małżonkami. W świecie, w którym niepełnosprawność staje się gorszym znamieniem niż wady moralne, ich dwukrotne przyjęcie nowego życia, mimo tego, że było ono naznaczone ciężką chorobą, pokazuje, że aborcja chorego dziecka tak naprawdę wynika z innych motywacji, niż jego dobro czy dobro rodziców. Jest próbą ucieczki od kłopotliwej do prowadzenia ciąży i ryzykownego porodu, rozwiązania kryzysu psychicznego, jaki naturalnie rodzi się u rodziców, uznania własnej bezsilności wobec zaistniałej sytuacji.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Nowa Joanna Beretta Molla?
Komentarze (28)
S
Słaba
25 czerwca 2012, 12:55
To piękni ludzie..., co widać tu: http://ksadam.wordpress.com/2012/06/18/swieci-sa-wsrod-nas-chiara-petrillo/ I piękna jest ich miłość rodzicielska w stosunku do wszystkich trojga dzieci...
O
ona
23 czerwca 2012, 22:47
http://wiadomosci.wp.pl/kat,1329,ti<x>tle,Mamo-nie-pozwol-mi-umrzec,wid,13444163,wiadomosc.html?ticaid=1eaee 
Z
z.
23 czerwca 2012, 18:47
No właśnie, choćby Magda Prokopowicz i Jej działalność. Magda Prokopowicz, mając raka piersi, dowiedziała się, że jest w ciąży i mimo, że proponowano jej natychmiastową aborcję, postanowiła, że urodzi dziecko.  Owocem tej decyzji jest 5-letni synek Leoś, całkowicie zdrowy, a także fundacja i przede wszystkim informacja o tym, że w Polsce jest lekarz zajmujący się takim leczeniem - dr Jerzy Giermek, która została przekazana przez Magdę innym matkom. Wcześniej utrzymywana była w tajemnicy, bo łatwiej było zaproponować aborcję. To jest wyczyn! Magda Prokopowicz zmarła wczoraj, w wieku 35 lat, po 8 latach ciężkich zmagań z nowotworem. Pokój Jej duszy. Drugą Polką w podobnej sytuacji była Basia Paradowska: http://www.magazynfamilia.pl/artykuly/Cel_to_zycie_wieczne,4236,86.html w podobnej sytuacji. Mówmy o zagranicznych, wspaniałych kobietach takich jak Chiara (wobec której jestem pełna szacunku i podziwu), ale doceniajmy też Polki.
Z
zainteresowana
23 czerwca 2012, 18:45
No właśnie, choćby Magda Prokopowicz i Jej działalność. Magda Prokopowicz, mając raka piersi, dowiedziała się, że jest w ciąży i mimo, że proponowano jej natychmiastową aborcję, postanowiła, że urodzi dziecko.  Owocem tej decyzji jest 5-letni synek Leoś, całkowicie zdrowy, a także fundacja i przede wszystkim informacja o tym, że w Polsce jest lekarz zajmujący się takim leczeniem - dr Jerzy Giermek, która została przekazana przez Magdę innym matkom. Wcześniej utrzymywana była w tajemnicy, bo łatwiej było zaproponować aborcję. To jest wyczyn! Drugą Polką w podobnej sytuacji była Basia Paradowska: http://www.magazynfamilia.pl/artykuly/Cel_to_zycie_wieczne,4236,86.html w podobnej sytuacji. Mówmy o zagranicznych, wspaniałych kobietach takich jak Chiara (wobec której jestem pełna szacunku i podziwu), ale doceniajmy też Polki.
B
bella
23 czerwca 2012, 14:56
Droga Pani, a może udałoby się napisac też jakiś tekst o Magdalenie Prokopowicz, która była założycielką fundacji Rak`n Roll, która zmarła chyba wczoraj.  Ciąża przypadła na okres jej początkowy okres jej walki z rakiem, walczyła i o siebie i o syna. Ciekawa postać!!! Chociaż nie wiem czy będzie miała ona u Pani szansę....
R
rona
23 czerwca 2012, 09:30
A ja myślę, że zarówno oddanie życia za dziecko jak i oddanie życia dziecka za matkę - nawet jeśli nie jest tego świadome -  jest heroizmem. Przeżywanie śmierci dziecka też zasługuje na niebo!
.
...
23 czerwca 2012, 08:21
"W Polsce mamy Agatę Mróz między innymi i wiele innych matek podejmujących takie heroiczne decyzje. Wystarczy poczytać trochę historii kobiet z "Fundacjii Rak&Roll. Wyroluj raka.", wydali nawet album o tych kobietach pt. "Boskie matki". Dlaczego tylko o Włoszkach jest tak głośno?" Film o Agacie - NAD ŻYCIE - to swego rodzaju nagłośnienie.:) Dziwne jest to, że jej mąż już myśli (powiedział to w telewizji w dniach promocji filmu) o założeniu nowej rodziny.
I
itka
23 czerwca 2012, 07:35
Pani Elu, dziękuję za ten artykuł! Powodzenia i dużo sił
O
opal
23 czerwca 2012, 06:40
Wolałabym zobaczyć tu zdjęcie Chiary Petrillo zamiast zdjęcia autorki wpisu. <a href="http://www.youtube.com/watch?v=KC__IXl23aE&feature=pla<x>yer_em<x>bedded#!">www.youtube.com/watch</a> Tu są chyba najlepsze zdjęcia, jakie udało mi się dla ciebie znależć "czytelniczko" Pozdrawiam!
O
opal
23 czerwca 2012, 06:28
 <a href="http://www.youtube.com/watch?feature=pla<x>yer_em<x>bedded&v=MeRnDXXuXQ0#!">www.youtube.com/watch</a>  TU jest fragment uroczystości pogrzebowych - w reportaż wklejono kilka zdjęć - jest Chiara z mężem i synkiem!
VD
Verba docent - egzempla trahunt
23 czerwca 2012, 06:16
 Zdjęcie można zobaczyć TU : http://piangerestedigioia.myblog.it/archive/2012/06/18/le-immagini-del-funerale-di-chiara-corbella-petrini.html także fragment Mszy Świetej pogrzebowej. <a href="http://www.youtube.com/watch?v=R2txA2y3oB0&feature=pla<x>yer_em<x>bedded">www.youtube.com/watch</a>.  U stóp ołtarza postawiono fotografię Klary z dzieckiem... Klimat na pogrzebie - przedsmak antycypacji  niebiańskiej chwały...
O
opal
23 czerwca 2012, 05:50
 BOGU NIECH BĘDĄ DZIĘKI!!! TO JEST PRAWDZIWA AFIRMACJA CZŁOWIEKA!!!<a href="http://www.youtube.com/watch?v=bbDPCO4MAuQ&feature=plcp">www.youtube.com/watch</a> UFAM, ŻE TAKŻE POLSKIE ŚWIĘTE, NIEKANONIZOWANE MATKI (w tym także moja Św. pamieci Mama Władysława, która urodziła nas dziesięcioro) będą coraz bardziej znane i naśladowane. Chwała też dla TATY- ENRICO i jemu podobnych mężów i Ojców!!!Zwłaszcza, ze dziś Dzień Ojca! Serdecznie pozdrawiam wszystkich drogich forumowiczów!
M
mmm
22 czerwca 2012, 23:36
Kogo przedstawia ta fotografia do artykułu, bo to raczej nie Chiara.... To piękni ludzie..., co widać tu: http://ksadam.wordpress.com/2012/06/18/swieci-sa-wsrod-nas-chiara-petrillo/
9
9Z3EN
22 czerwca 2012, 23:09
Jest wybór, szacunek i podziw, ale nie ma zrozumienia dla matek, które jednak wybierają swoje zdrowie. To indywidualna decyzja, myślę, że większość matek i tak wybiera życie dziecka, ale może są matki, które np. mają jeszcze inne dzieci i chciałyby dla nich żyć, dlatego chcą zwiększyć swoje szanse na wyleczenie, podejmując chemioterapię w trakcie ciąży i ufając Bogu, że jednak dziecko urodzi się zdrowe. Życie pokazuje, że często te dzieci rodzą się zdrowe. Dlaczego Kościół propogauje rezygnowanie z chemioterapii zamiast pokazywać, że są też szanse na uratowanie życia i matki i dziecka? I jakie jest stanowisko Kościoła wobec takiej decyzji o podjęciu swojego leczenia? I dlaczego nie mówi się w Kościele o herozimie polskich matek, które podejmują takie decyzje, tylko ciągle stawia za wzór Włoszki? W Polsce też mamy bohaterki, które idą wzorem Joanny Beretty Moli. A na marginesie, nie rozumiem decyzji tej pary o kolejnym i kolejnym dziecku. Przecież ta kobieta była młoda, a ciąża do duże obciążenie dla organizmu, organizm potrzebuje się zregenerować. Może przez to zachodzenie w kolejne ciąże obniżyła jej się na tyle odporność, że rozwinął się rak. Instynkt macierzyński i miłość do dzieci są piękne, ale dbanie o swoje zdrowie też jest obowiązkiem wynikającym z piątego przykazania. Tak w ogóle, to masz dużo racji. Twoje stanowisko nie jest w opozycji wobec postawy Chiary Petrillo. Gdyby miała inne dzieci, być może jej decyzja byłaby inna. To trudno powiedzieć. Ale nie miała i oddała swoje życie za życie dziecka, którego nie dane będzie jej tu spotkać. Jeśli chodzi o obniżenie odporności na skutek ciąży, to jest to dyskusyjne. Powinnaś podać jakieś źródła. Zasadniczo ciąża wzmacnia odporność organizmu kobiety. Niekiedy lekarze zalecają przerwę (2-3 letnią), na przykład po drugim dziecku, ale muszą być po temu konkretne wskazania.
T
Tomek
22 czerwca 2012, 20:52
 Nie podejmę się jakiegokolwiek komentarza. Nie czuje się uprawniony.
Z
z.
22 czerwca 2012, 19:57
Owszem, w ciąży zmniejsza się odporność, często występuje anemia, a po ciążach - osteoporoza. Trzy ciąże w krótkim czasie to bardzo duże obciążenie dla organizmu. 
Z
zainteresowana
22 czerwca 2012, 18:37
Jest wybór, szacunek i podziw, ale nie ma zrozumienia dla matek, które jednak wybierają swoje zdrowie. To indywidualna decyzja, myślę, że większość matek i tak wybiera życie dziecka, ale może są matki, które np. mają jeszcze inne dzieci i chciałyby dla nich żyć, dlatego chcą zwiększyć swoje szanse na wyleczenie, podejmując chemioterapię w trakcie ciąży i ufając Bogu, że jednak dziecko urodzi się zdrowe. Życie pokazuje, że często te dzieci rodzą się zdrowe.  Dlaczego Kościół propogauje rezygnowanie z chemioterapii zamiast pokazywać, że są też szanse na uratowanie życia i matki i dziecka?  I jakie jest stanowisko Kościoła wobec takiej decyzji o podjęciu swojego leczenia?  I dlaczego nie mówi się w Kościele o herozimie polskich matek, które podejmują takie decyzje, tylko ciągle stawia za wzór Włoszki? W Polsce też mamy bohaterki, które idą wzorem Joanny Beretty Moli.  A na marginesie, nie rozumiem decyzji tej pary o kolejnym i kolejnym dziecku. Przecież ta kobieta była młoda, a ciąża do duże obciążenie dla organizmu, organizm potrzebuje się zregenerować. Może przez to zachodzenie w kolejne ciąże obniżyła jej się na tyle odporność, że rozwinął się rak.  Instynkt macierzyński i miłość do dzieci są piękne, ale dbanie o swoje zdrowie też jest obowiązkiem wynikającym z piątego przykazania.
T
takajedna
22 czerwca 2012, 18:23
a ja tego nie rozumiem troche, no bo mozna podjac sie terai i tez liczyc na to ze mimo wszystko dziecko przezyje, tak samo to jest zaufanie do Boga jak nie podjecie terami i myslenie ze jak Bog zechce to mimo wszystko matka przeryzje. nie widze roznicy.
Agata
22 czerwca 2012, 18:03
My, chrześcijanie dajemy szansę nowemu życiu i pokładamy ufość w Bogu w imię miłości. Chodziło mi o to, że dajemy szanse nowemu życiu w imię miłości i pokładamy ufność w Bogu.
Agata
22 czerwca 2012, 18:00
Do ~zainteresowana My, chrześcijanie dajemy szansę nowemu życiu i pokładamy ufość w Bogu w imię miłości. To nie to, że życie matki dziecka jest mniej ważne, każde życie jest równie cenne. Matka, chrześcijanka chce oddać swoje życie za życie dziecka, bo kocha. Tu chodzi o miłość. To jest naturalne, dawać życie, a nie zabijać. Kobieta woli oddać swoje życie niż zabić, tym bardziej swoje dziecko. Jeśli ktoś mówi, że musi poświęcić swoje życie za życie dziecka( także tego nienarodzonego) i robi to pod presją, to znaczy, że swoje życie przedkłada nad jego życie. Chrześcijanie wiedzą, że to życie tutaj jest na jakiś czas, a chcemy to życie przeżyć godnie, nie zabijając. "Bo kto chce zachować swoje życie, straci je; a kto straci swe życie z powodu Mnie i Ewangelii, zachowa je"
9
9Z3EN
22 czerwca 2012, 17:35
Czy to jest obowiązek, by w takiej sytuacji, kiedy ma się raka złośliwego, wybierać życie dziecka? Nie obowiązek. Wybór. Przecież życie matki to też odrębne, stworzone przez Boga, dobre, piękne, wartościowe życie. Rozumiem, że za wszelką cenę chce się ocalić życie dziecka, sama bym chciała, ale nie wiem, czy kosztem swojego życia. Co decyduje o tym, że życie dziecka jest w chrześcijaństwie ważniejsza od życia matki, że jest taka presja na to, żeby matka poświęcała swoje życie? Nie ma presji. Jest szacunek i podziw.
9
9Z3EN
22 czerwca 2012, 17:34
Czy to jest obowiązek, by w takiej sytuacji, kiedy ma się raka złośliwego, wybierać życie dziecka? Przecież życie matki to też odrębne, stworzone przez Boga, dobre, piękne, wartościowe życie. Rozumiem, że za wszelką cenę chce się ocalić życie dziecka, sama bym chciała, ale nie wiem, czy kosztem swojego życia. Co decyduje o tym, że życie dziecka jest w chrześcijaństwie ważniejsza od życia matki, że jest taka presja na to, żeby matka poświęcała swoje życie?
Agata
22 czerwca 2012, 17:25
"każde dziecko; każda dusza to osobny, nowy świat. Który się już nie powtórzy, nie będzie następnego." Otóż to..
Z
zainteresowana
22 czerwca 2012, 17:19
Czy to jest obowiązek, by w takiej sytuacji, kiedy ma się raka złośliwego, wybierać życie dziecka? Przecież życie matki to też odrębne, stworzone przez Boga, dobre, piękne, wartościowe życie. Rozumiem, że za wszelką cenę chce się ocalić życie dziecka, sama bym chciała, ale nie wiem, czy kosztem swojego życia. Co decyduje o tym, że życie dziecka jest w chrześcijaństwie ważniejsza od życia matki, że jest taka presja na to, żeby matka poświęcała swoje życie?  
9
9Z3EN
22 czerwca 2012, 17:08
Na Ziemi bywają wielcy ludzie.
C
czytelniczka
22 czerwca 2012, 17:07
Wolałabym zobaczyć tu zdjęcie Chiary Petrillo zamiast zdjęcia autorki wpisu. 
S
studentka
22 czerwca 2012, 17:01
W Polsce mamy Agatę Mróz między innymi i wiele innych matek podejmujących takie heroiczne decyzje. Wystarczy poczytać trochę historii kobiet z "Fundacjii Rak&Roll. Wyroluj raka.", wydali nawet album o tych kobietach pt. "Boskie matki". Dlaczego tylko o Włoszkach jest tak głośno?
P
Pablo
22 czerwca 2012, 16:48
chylę czoła