(fot. Grzegorz Gałązka / galazka.deon.pl)

Przy całej miłości dla papieża Franciszka mam do niego jednak żal, że zaniechał w ostatnich latach osobistego nakładania paliuszy nowym arcybiskupom, odstępując ten gest nuncjuszom apostolskim.

Świat zapamiętał powiedzenie papieża Franciszka o tym, że "pasterza powinno być czuć zapachem jego owiec". W ten banalny wydawałoby się sposób zdefiniowane zostało papieskie oczekiwanie pod adresem biskupów i księży. W szczególny sposób odnosi się to do hierarchów, którzy wraz z objęciem swej metropolii otrzymują od papieża arcybiskupi paliusz.

Historia tego paramentu liturgicznego jest nieco zawiła. Noszono go na różne sposoby, raz był dłuższy, raz krótszy, raz przez ramię, raz wokół szyi, a po raz pierwszy użyto go podobno w 513 r., kiedy papież Symmach nadał prawo noszenia go biskupowi Arles, św. Cezaremu. Od końca pierwszego tysiąclecia przyznawany jest on jedynie biskupom metropolitom, a zatem nosi go też każdorazowy papież. Pas około 5 cm szerokości ma dziś formę podwójnego igreka i ozdobiony jest sześcioma krzyżykami greckimi wyszytymi jedwabną nicią. Wkładany przez głowę, symbolizuje owcę, którą Chrystus niesie na ramionach, co oczywiście nawiązuje do postaci Dobrego Pasterza, będąc zarazem znakiem szczególnego związku, jaki łączy rządców prowincji kościelnych z papieżem. Sporządzony jest z wełny owiec, które zanim otrzymają tradycyjne papieskie błogosławieństwo, przygotowywane są do tej uroczystości (czyli porządnie kąpane, suszone i czesane…) przez polskie (!) nazaretanki pracujące w Rzymie. Po uszyciu, paliusze przechowywane są w watykańskiej kaplicy grobu św. Piotra w srebrnej urnie, w tzw. niszy paliuszy. Tak uświęcone wędrują potem prosto na ramiona nowych metropolitów.

DEON.PL POLECA

Mam stale w oczach moment, kiedy 29 czerwca 2014 r. Franciszek nakładał paliusz nowemu metropolicie gnieźnieńskiemu, abp. Wojciechowi Polakowi. Wspaniała gala - wielkie stroje chórowe kardynałów i wyorderowane fraki ambasadorów - nie przesłoniły liturgicznego sensu uroczystości. W rycie błogosławieństwa paliuszy i ich nałożenia na ramiona nominatów pontifex zwraca się do nich mocnymi słowami i na wysokim tonie: "Ten paliusz jest dla Was symbolem jedności i znakiem komunii ze Stolicą Apostolską; niech będzie węzłem miłości i bodźcem do męstwa, abyście w dniu nadejścia i objawienia wielkiego Boga i Księcia pasterzy Jezusa Chrystusa mogli uzyskać wraz powierzoną Wam owczarnią szatę nieśmiertelności i chwały."

Wiadomo jednak, że owczarnia charakteryzuje się rozmaitością… Owce są czystsze lub brudniejsze, białe albo czarne i chyba nie bez powodu mawia się o jednym lub drugim przedstawicielu gatunku ludzkiego, że jest "czarną owcą". W dwa lata po watykańskiej uroczystości niezapomniany O. Jan Góra OP, który sam siebie określał jako "Boży błazen", przeszedł samego siebie. Prymasowi Polakowi, idącemu w lednickim orszaku w pełnym stroju liturgicznym nałożono na ramiona rażąco czarną owcę, którą najpewniej nie zajęła się choćby jedna nazaretanka. Zdjęcie Prymasa z czarną owcą mogłoby zawisnąć w wielu domach i kościołach!

Papież Franciszek co chwila prosi biskupów i kapłanów, by wyszli ku peryferiom i tam szukali owiec "czarnych" lub przynajmniej, "zagubionych", zamiast pielęgnować czyściutkie i wypachnione stadko tych "białych" i "niezagubionych". Akceptacja nietuzinkowego jak zwykle pomysłu O. Jana przez abp Polaka miała wymiar ważnego gestu. Prymas niósł czarną owcę i wyglądał na bardzo zadowolonego, że akurat taka mu się trafiła.

Prymas Polak daje nam w ostatnich czasach nieustannie świadectwo swej troski o sprawy "czarnych" owiec. Zajmując się w wyważony i roztropny sposób bieżącymi sprawami publicznymi często idzie pod prąd aktualnej politycznej poprawności, narażając się na pospolity hejt. Powinien wiedzieć - mam nadzieję, że wie - że dla wielu polskich obywateli jego słowa są łykiem świeżego powietrza. Abp Polak ma świadomość tego, do czego zobowiązuje go i upoważnia misja Prymasa Polski. Obecne uprawnienia prymasowskie straciły formalną pieczęć prawną. Nie jest już przewodniczącym Konferencji Episkopatu Polski, ale jak każdy prymas może albo i powinien niekiedy nawiązać do tak dzielnie i skutecznie pełnionej kiedyś przez Kard. Wyszyńskiego funkcji interrex’a. Gdyby miało być inaczej, należałoby po prostu zlikwidować funkcję i pozycję Prymasa Polski. Skoro tego nie uczyniono, to przynajmniej należy uważnie słuchać tego, co ma nam do powiedzenia…

Przy całej miłości dla papieża Franciszka mam do niego jednak żal, że zaniechał w ostatnich latach osobistego nakładania paliuszy nowym arcybiskupom, odstępując ten gest nuncjuszom apostolskim. Metropolita otrzymujący paliusz osobiście z rąk samego papieża - to musi być dla każdego ważny moment i to nas właśnie ominie w przypadku nowego metropolity łódzkiego. Józef Tischner lubił opowiadać o góralach, że nie mają szczególnego talentu do cnoty, ale za to mają talent do pokuty. Z abp Grzegorzem Rysiem jest inaczej. On ma talent do wszystkiego: i do cnoty i do pokuty (proszę go posłuchać i poczytać!) a jednocześnie zarówno do owiec białych jak i czarnych. Ale szczególnie do tych ostatnich. Z pewnością pokaże talent także do paliusza. Pozazdrościć łodzianom… Ale jest nadzieja, Księże Arcybiskupie, że starczy tego talentu i dla nas, tych z innych owczarni, nawet całkiem czarnych!

W dniu łódzkiego ingresu przypada uroczystość św. Karola Boromeusza, też biskupa. Czytany wtedy list św. Pawła do Rzymian pobrzmiewa poetyką, znaną słuchaczom i czytelnikom abp. Grzegorza: "Pytam jednak: Czy aż tak (Izraelici) się potknęli, że całkiem upadli? Żadną miarą! Ale przez ich upadek zbawienie przypadło w udziale poganom, by ich pobudzić do współzawodnictwa. (…) Nie chcę jednak, bracia, pozostawiać was w nieświadomości co do tej tajemnicy - byście o sobie nie mieli zbyt wysokiego mniemania - że zatwardziałość dotknęła tylko część Izraela aż do czasu, gdy wejdzie do Kościoła pełnia pogan". No, to się szykuje…

* * *

"W kręgu Franciszka" to cykl felietonów autorstwa Piotra Nowiny-Konopki. Kolejne części tylko na DEON.pl

Moje 3-letnie ambasadorowanie przy Watykanie było niespodziewanym przywilejem i okazją do codziennego śledzenia niezwykłego pontyfikatu sprawowanego przez jezuitę "z drugiego końca świata". Niemal każdego dnia patrzyłem na zwierzchnika Kościoła, który postanowił pozostać "zwykłym człowiekiem", jak każdy z nas. Od 13 marca 2013 roku Franciszek zaskakuje, a nawet szokuje, wciąż przecież gromadząc wokół siebie osoby i grupy znajdujące w nim inspirację, autorytet i wzór pasterza na nowe czasy. Chcę Państwu o tym opowiadać w sposób w miarę możności regularny, odwołując się do słów Papieża i pokazując ludzi, o których można powiedzieć, że znalazły się "w kręgu Franciszka". Stąd nadtytuł mojej pisaniny.

* * *

Piotr Nowina-Konopka - działacz katolicki, w latach 1980-1989 w opozycji demokratycznej, w latach 1991-2001 poseł, kilkukrotny minister, negocjator członkostwa RP w UE, przewodniczący Polskiej Fundacji im. Roberta Schumana, były ambasador RP przy Stolicy Apostolskiej, obecnie na emeryturze

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Paliusz
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.