Papież włożył palec w ranę

(fot. Grzegorz Gałązka / galazka.deon.pl)

Franciszek dotknął serca problemu, włożył palec w ranę: wydaje się, że nigdy tak jak w tym momencie historycznym prawa ludzkie nie były tak lekceważone w każdej części globu.

"Europa jest ojczyzną praw człowieka, i ktokolwiek stawia stopę na europejskiej ziemi, powinien móc tego doświadczyć", przypomniał Papież, podróżując z Lesbos do Włoch razem z uchodźcami.

Jest to zdanie, które pobudza do refleksji, ponieważ przypomina, że właśnie Europa - ojczyzna praw człowieka, grunt kulturowy owej Deklaracji podpisanej na fali katastrof drugiej wojny światowej, dokumentu, który miał położyć kres najokrutniejszym formom wykorzystywania przez człowieka swoich bliźnich - dzisiaj jest bardzo daleka od ich respektowania.

Tym zdaniem Franciszek dotknął serca problemu, włożył palec w ranę: wydaje się, że nigdy tak jak w tym momencie historycznym prawa ludzkie nie były tak lekceważone w każdej części globu.

I nie tylko rządzący w wielu krajach o kulturze niezachodniej stwierdzają otwarcie, że uważają, iż nie nadają się one do wprowadzenia w życie w ich społeczeństwach, i przyznają, że uważają je za narzucone im w sposób "imperialistyczny", ale w samej Europie wzrastają z godziny na godzinę oznaki ich degradacji. Także tutaj bowiem sposoby traktowania migrantów lub handel istotami ludzkimi, który zasila prostytucję, ujawniają małe zainteresowanie tymi prawami, mimo że są one uważane za gwarancję godności ludzkiej.

Kryzys, jaki przechodzą prawa ludzkie, jest zatem poważny i głęboki, i wskazuje na ogólną sytuację jeszcze bardziej dramatyczną: brak wspólnego moralnego horyzontu nadziei, na który można patrzeć z ufnością. Jak stwierdził ostro Marcel Gauchet kilka lat po upadku muru berlińskiego, z upadkiem komunizmu prawa ludzkie stały się jedyną propozycją polityczną możliwą do zaakceptowania i zdolną spowodować konsensus i współpracę.

Wszyscy powoływali się na prawa człowieka, które wydawały się niezawodnym kompasem w szukaniu wyjścia z każdej sytuacji, a perspektywa urzeczywistnienia ich i zastosowania naprawdę względem wszystkich stała się horyzontem utopijnym, który mógł żywić nadzieje nowych pokoleń.

Oczywiście, w dekadach, jakie nastąpiły po ogłoszeniu Deklaracji praw w 1948 r., interwencje zmierzające do ich ograniczenia - na przykład wykreślenie prawa do przyjęcia innej religii - lub do mnożenia ich sztucznie w zakresie ekonomiczno-społecznym, co niewiele miało wspólnego z pierwotnym projektem idealnym, mocno osłabiły ich wymiar ideowy. Do tego należy jeszcze dodać fakt, że niektóre kraje od samego początku podpisały się pod nim z wieloma zastrzeżeniami.

Jednak mimo tych ograniczeń propozycja wydawała się funkcjonować przez kilka dekad, to znaczy była postrzegana jako godna rozpatrzenia i szacunku. Dzisiaj, niestety, Deklaracja wydaje się rozmywać ze wszystkich stron, przede wszystkim z powodu okoliczności związanych z kryzysem, który przeżywamy. I podczas gdy prawo międzynarodowe wypracowuje formy coraz bardziej wyrafinowane, ale niestety abstrakcyjne, gwarancji dla pojedynczych osób, opartych na prawach, aktualna rzeczywistość skłania do zapominania o nich, do zachowywania się tak, jakby nikt ich nigdy nie ogłosił i nie podpisał.

Papież Franciszek, wracając z jednego z epicentrów kryzysu - z obozu dla uchodźców na wyspie Lesbos, odwołując się do tej uznanej międzynarodowej gwarancji, przez swój gest objawia światu, że większe od praw i utopii jest zawsze miłosierdzie i że tylko ono może ocalić istotę ludzką.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Papież włożył palec w ranę
Komentarze (7)
Agamemnon Agamemnon
30 kwietnia 2016, 02:10
Powszechna Deklaracja Praw Człowieka jest łamana gdy pacta sunt servanda. Innej możliwości nie ma. Jakie są tego skutki? Zdziczenie obyczajów i rządy bękartów.  Za to płaci człowiek swoim życiem i poniżeniem. Jest to wysoka zapłata za zniszczoną cywlilizację. Jeden z lekarzy na obchodzie powiedział: "To zwierzę jeszcze żyje?" Inny przykład: rząd kanadyjski pastwi się w barbarzyński sposób na kobiecie  panią Mary Wagner gdy szczątki ludzkie pomordowanych dzieci wsypywane są do kosza. Deficyt cywilizacji.
Lucjan Drobosz
24 kwietnia 2016, 20:13
Bardzo trafny tekst. Dziękuję. Rozumiem, że wielu komentujących 'deonowiczów' nie podziela poglądów Ojca Świętego, bo np. nie są rzymskimi katolikami. Ja jednak coraz bardziej lgnę do Franciszka, do jego nauk i gestów, bo wierzę w działanie Ducha Świętego. Tak w trakcie konklawe, jak i w całym okresie posługi papieża.
24 kwietnia 2016, 20:25
Bycie rzymskim katolikiem nie oznacza podzielania poglądów papieża.
Lucjan Drobosz
24 kwietnia 2016, 20:59
W moim wpisie nie ma takiej implikacji. Chociaż chętnie bym nad jej zasadnością podyskutował. Czytajmy ze zrozumieniem. - we wpisie podaję przypuszczenie kto nie podziela pogladów Franciszka - np. osoby niebędące rzymskimi katolikami . To chyba naturalne. Nawet jeżeli część niekatolików poglądy papieża popiera.
TR
Teofil Rapacz
24 kwietnia 2016, 20:11
Prawa Boga? Bóg nie potrzebuje praw, bo jest Bogiem. W imię praw Boga ludzie od wieków się zabijają
24 kwietnia 2016, 20:36
Nie potrzebuje też człowieka.Ani tobie ani mnie nic od Pana Boga się nie należy.Tzw prawa człowieka to nowożytna bujda mająca pozbawić Boga władzy.Ludzie mordują nie w imię praw Boga lecz własnych uzurpatorskich mrzonek.
24 kwietnia 2016, 14:49
Prawa człowieka?A gdzie prawa Boga? O nich paniusiu zapomniałaś? Pada utopia praw człowieka. I bardzo dobrze, Bóg nie pozwala z siebie kpić.