Pieniądze to nie wszystko, ale...

ks. Artur Stopka

Znajomy biznesmen powtarza powiedzonko: "Pieniądze to nie wszystko, ale bez nich nie ma nic". To może zbyt drastyczne i pesymistyczne w wymowie stwierdzenie, jednak każdy, kto próbował w Kościele rozruszać i czy kontynuować jakąś inicjatywę, wcześniej czy później zderzył się z problemem zaspokojenia materialnych potrzeb związanych z przedsięwzięciem.

Trzeba przyznać, że papież Franciszek sporo i ostro mówi o pieniądzach. W orędziu na tegoroczny Wielki Post napisał: "Kiedy władza, luksus i pieniądz urastają do rangi idoli, stawia się je ponad nakazem sprawiedliwego podziału zasobów. Trzeba zatem, aby ludzkie sumienia nawróciły się na drogę sprawiedliwości, równości, powściągliwości i dzielenia się dobrami". W wrześniu ubiegłego roku przypominał, że nikt nie może się zbawić za pieniądze i przywoływał starodawne teksty: "Pierwsi Ojcowie Kościoła - mówię o wieku III, między rokiem 200 i 300 - powiadali mocno: «Pieniądz to diabelskie łajno». Jest tak dlatego, że czyni nas bałwochwalcami, psuje nasz umysł pychą, sprawia, że stajemy się maniakami spraw próżnych i oddala nas od wiary, korumpuje".

Kilka dni wcześniej, ku uciesze licznych mediów na całym świecie (i nie tylko mediów, ale wszystkich chętnych do wytykania Kościołowi tego czy owego), zwracał się do księży z apelem, aby nie prosili wiernych o pieniądze za sakramenty, ponieważ "Jeśli ludzie widzą interes ekonomiczny, oddalają się od Kościoła" i opowiadał o argentyńskim księdzu, który nigdy za nic nie bierze pieniędzy, wystawił skrzynkę i ma teraz dwa razy więcej kasy, niż dawniej.

DEON.PL POLECA

Franciszek wskazywał również, jak negatywnie kwestie pieniężne mogą wpływać na rodzinę i życie osobiste człowieka. "Jest to jest problem codzienny. Jak często widzimy rozbicie rodzin z powodu pieniędzy: brat występuje przeciwko bratu, ojciec przeciw synowi... To jest pierwsze dzieło owego przywiązania do pieniędzy: niszczy! Kiedy ktoś przywiązany jest do pieniędzy niszczy samego siebie, niszczy rodzinę! Pieniądze niszczą! Przywiązują ciebie. Powinny służyć prowadzeniu wielu dobrych dzieł, na rzecz rozwoju ludzkości, ale kiedy twoje serce jest tak przywiązane, to pieniądze Ciebie niszczą" - mówił w październiku.

Dla wielu może więc być zaskoczeniem, że właśnie ten Następca św. Piotra jako jedną z pierwszych kwestii zajął się pieniędzmi Kościoła. Media właśnie doniosły, że Franciszek rozpoczął "wielką reformę" watykańskich finansów i powołał dwie nowe instytucje do zajmowania się tymi sprawami. Niektórzy mogą to odebrać jako dowód faktycznego bardzo dużego, a może nawet przesadnego, zatroskania o "bona temporalia" i doszukiwać się sprzeczności między papieskimi deklaracjami a praktyką.

Nie ma tu sprzeczności. Od samego początku sprawy materialne nie były niczym obcym dla wyznawców Chrystusa i czasami budziły duże kontrowersje. Wystarczy poczytać Ewangelie, żeby znaleźć fragmenty mówiące o kwestiach pieniężnych już we wspólnocie pierwszych uczniów. A potem zaskakujące rzeczowością w sprawach dóbr materialnych i zaspokajania potrzeb tych, którzy podejmują się działalności apostolskiej, listy św. Pawła.

To żadne odkrycie, że Kościół potrzebuje pieniędzy, aby prowadzić misję ewangelizacyjną. Takie są realia świata, do którego zostaliśmy posłani z Dobrą Nowiną o zbawieniu. Problem polega jednak na sposobie, w jaki traktuje się pieniądz. Na ile ludzie Kościoła ulegają przekonaniu, które Franciszek tak ujął we wstępie do ukazującej się właśnie książki prefekta Kongregacji Nauki Wiary kard. Gerharda Muellera "Ubogi dla ubogich. Misja Kościoła": "Brak siły ekonomicznej oznacza brak znaczenia w wymiarze politycznym, społecznym, a nawet ludzkim. Ten, kto nie posiada pieniędzy, postrzegany jest wyłącznie poprzez pryzmat tego, jak może służyć do innych celów".

W tym samym tekście papież zauważa, że pieniądze są narzędziem, które "w pewien sposób powiększa i rozszerza możliwości ludzkiej wolności, umożliwiając jej działanie na świecie i przynoszenie owoców".

Mój znajomy biznesmen często powtarza powiedzonko: "Pieniądze to nie wszystko, ale bez nich nie ma nic". To może zbyt drastyczne i pesymistyczne w wymowie stwierdzenie, jednak każdy, kto próbował w Kościele rozruszać i czy kontynuować jakąś inicjatywę, wcześniej czy później zderzył się z problemem zaspokojenia materialnych potrzeb związanych z przedsięwzięciem. W tych dniach jedna z diecezjalnych rozgłośni w Polsce ogłosiła, że stoi przed możliwością zwiększenia zasięgu, ale potrzebuje na ten cel 160 tysięcy złotych. "W branży radiowej nie jest to duża suma, jednak dla nas jest to kwota olbrzymia, równa kosztowi wielomiesięcznego utrzymania całej rozgłośni. Niemniej wierzymy mocno, że wspólnymi siłami uda nam się szybko zebrać potrzebne środki" - powiedział szef radiostacji.

Tak to właśnie działa. Pieniądze szczęścia nie dają, jednak ich brak może zniszczyć lub zahamować niejedno zbożne i niezbędne nie tylko Kościołowi dzieło. Dlatego w kwestiach materialnych Kościoła trzeba więcej realizmu, a mniej emocji. Ktoś mi niedawno powiedział: "Ubóstwo Kościoła nie powinno polegać na odżegnywaniu się od dóbr materialnych i udawaniu, że Kościół nie potrzebuje pieniędzy, ale na ich jak najlepszym wykorzystaniu w dziele ewangelizacji, bez marnowania na rzeczy zbędne". Moim zdaniem całkiem sensowna uwaga.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Pieniądze to nie wszystko, ale...
Komentarze (16)
J
Januszr
1 marca 2014, 04:35
Ależ się ksiądz naprodukował :) Przypomnę słowa znanej piosenki "Pieniądze szczęścia nie dają być może ale woreczek stóweczek daj Boże" Wytłumaczę, nie są źródłem szczęścia ale ogromnie ułatwiają życie.
P
popieram
28 lutego 2014, 00:07
Zgadza się, pieniądze to nie wszystko. Mogą się przydać także nieruchomości, złoto czy dzieła sztuki.
P
Popieracz
27 lutego 2014, 23:53
Są dwie rzeczywistości: pieniądze na utrzymanie osób duchownych i pieniądze na cele wspólnoty Kościoła. Problemem jest dzielenie pieniędzy, dlatego wpływy finansowe powinny być dzielone kolegialnie a kryterium podziału powinna być praktyczna miłość w służbie innym a nie sobie. Sposób dystrybucji finansów na poziomie parafii i diecezji powinien być przejrzysty dla wiernych a wtedy ofiary będą częstsze i hojniejsze. Często wpłacam pieniądze na realizację różnych celów caritas prowadzonych przez zakony, stowarzyszenia, diecezje i zawsze otrzymuję informację na co pieniądze zostały przeznaczone co mobilizuje do większej ofiarności. ...Bardzo rzeczowe stanowisko. Popieram. Więcej przejrzystości.
GJ
grzechy Judasza
27 lutego 2014, 20:13
Jest. Ciągle jest… Na taksometrach kierowców, na szkolnych ściągach, w spotach reklamowych, między wierszami artykułów, w uśmiechu reporterów, na salach sądowych, szpitalnych i szkolnych, nawet tych z krzyżami... Judasz nie powiesił się na drzewie. Jest w sercu każdego ucznia Chrystusa, który nie umie poradzić sobie z pieniędzmi, niszczy drugiego człowieka, żyje w obłudzie i zakłamaniu, a jeśli nawet żałuje – to nigdy przed Panem Bogiem. Jezu umęczony, wybacz mi! Wybacz Judaszowi Iskariocie! Ks. Wojciech Węgrzyniak
GJ
grzechy Judasza
27 lutego 2014, 20:12
4.  Chybiony żal Judasz żałował tego, co zrobił (por. Mt 27,3-5). O Piotrze, który zaparł się Pana Jezusa  nie napisano że żałuje. Judasz powiedział, że zgrzeszył. O podobnym wyznaniu Piotra nie ma ani słowa. Judasz zwrócił pieniądze tym, do których doniósł na Jezusa. Piotr nie wrócił do odźwiernej, by się wytłumaczyć. A jednak to Piotr został głową Kościoła. Judasz swoją głowę uwiesił na drzewie. Żal doskonały to taki, z którym przychodzi się do Jezusa. Żal prawdziwy trzeba wyrazić przed tym, kogo się skrzywdziło. Judasz wszystko robił za plecami Jezusa: kradł, donosił, zdradził i nawet żałował. To jak żal alkoholika, który płacze pośród tych, co z nim piją, a nie przed tymi, których skrzywdził. Czy ukradłeś, czy donosiłeś, czy złamałeś śluby zakonne, czy naśmiewasz się z religii, czy zamordowałeś kogoś, czy masz pięcioro dzieci z czterema kobietami – zawsze spójrz w twarz Chrystusowi. Żaden człowiek nie będzie w stanie udźwignąć swojego draństwa, jeśli nie popatrzy w twarz Jezusa miłosiernego. Bój się Boga, zanim popełnisz grzech, a nie po grzechu. Po grzechu bój się samego siebie... Nie miałoby sensu mówienie o Judaszu ani czytanie o nim w Ewangelii, gdyby był tylko historyczną postacią, gdyby wciąż nie był obecny wśród nas, w Kościele. Judasz nie powiesił się na drzewie. On zawisł na kościelnych pulpitach, schował się w kasach pancernych na plebanii, siedzi w kieszeniach proboszczów. Jest na ustach zakonnic kochających wojny, sandałach zakonników, którzy chodzą własną drogą, w deklaracjach podatkowych składanych w urzędach skarbowych, komputerach studentów. 
GJ
grzech Judasza
27 lutego 2014, 20:09
2. Donoszenie TW Iskariota niby nie zrobił nic złego. Powiedział tylko, gdzie można spotkać Jezusa. W końcu to władze żydowskie odpowiadają za wszystko. Dlaczego więc wg tradycji, tak mocno potępiamy Judasza? Dlaczego on sam żałuje tego, co zrobił? Judasz, choć wydał Jezusa, miał sumienie nie całkiem zepsute, skoro rozumiał, że każda pomoc w zniszczeniu drugiego człowieka to zbrodnia. Współpraca  z komunizmem. Donoszenie do przełożonych na kolegów tylko po to, aby tych kolegów zniszczono. Załatwianie problemów przez prasę, zamiast w cztery oczy. Pisanie do „Faktów i Mitów” albo do „Nie” o słabościach w Kościele. Mówienie źle o Kowalskim do Nowaka, podczas gdy wiemy, że Nowak Kowalskiego nie za bardzo lubi. Wyśmiewanie jednego przed innymi. Obgadywanie za plecami. Podkopywanie autorytetu. Judasz to człowiek, który pomaga niszczyć drugiego człowieka. 3. Fałsz Fałszywe były słowa Judasza: „Czemu to nie sprzedano tego olejku za trzysta denarów i nie rozdano ich ubogim?” (J 12,5). Fałszywa była jego troska o biednych. Fałszywy był jego pocałunek. Nikt w Ewangelii nie całuje Jezusa, tylko Judasz. A jeszcze ewangelista określa to słowem: katafilein (Mk 14,45), co oznacza pocałunek czuły, intensywny, kilkakrotnie powtarzany. Był to pocałunek w głowę, dłoń lub stopy – nie w usta, gdyż takiego zwyczaju nie było. Ale bez względu na wszystko, pocałunek był wyrazem szacunku i miłości. Judasz był mistrzem fałszu: w słowach, znakach, w życiu.
GJ
grzech Judasza
27 lutego 2014, 20:07
Cztery grzechy Judasza, które nie opuściły ani Kościoła ani uczniów Chrystusa  ani mnie  ani i was zapewne. 1. Złe zarządzanie pieniędzmi Judasz musiał być obdarzony zaufaniem, skoro to jemu, a nie Mateuszowi, powierzono pieczę nad trzosem (Mateusz, były celnik, dobrze znał się na tych sprawach). Mimo to Judasz nie potrafił sobie poradzić z powierzonym zadaniem i nadużył zaufania Dwunastu. Święty Jan mówi, że wykradał pieniądze (por. J 12,6). Być może miał pomagać biednym (por. J 13,29), a pieniądze brał dla siebie? Tego nie wiemy. Ale nawet sprzedając Jezusa, nie potrafił zrobić dobrego biznesu: trzydzieści srebrników to niezbyt wygórowana cena, tyle kosztowała krowa albo człowiek o bardzo niskiej wartości. Po ludzku sądząc, mógł utargować więcej. W kwestii pieniędzy Chrystus  tak jak Judaszowi zaufał również Kościołowi. Dał nam   swoim uczniom   prawo posiadania i gospodarowania pieniędzmi, bo nam ufa. My już wiemy, co jest prawdziwym i największym skarbem, więc któż inny, jak nie my, powinien dawać przykład dobrego używania dóbr doczesnych… A tu co rusz słyszymy o nadużyciach finansowych w Kościele… W krakowskim seminarium zdarzyła się seria kradzieży. Do dziś pamiętam słowa ówcz. rektora, ks. Edwarda Stańka, który nawiązując w kazaniu pasyjnym do tych wydarzeń, zawołał: „Judaszu, po co ci te pieniądze?! Po co ci te pieniądze?!”. Tak samo można zapytać dzisiaj tych, którzy winni są wielu afer finansowych w Kościele i nie tylko... Judaszu, po co ci te pieniądze?!
Kamila
27 lutego 2014, 10:20
@Lucek, coś ty, zdurniał? Biznesmen nie człowiek? Sam idź i ewangelizuj takich, jakześ taki rozmodlony.  A swoją drogą, żeby zostać zbawionym (Mt. 25, 31-46) pieniądze też się przydadzą, bo skąd mam wziąć napój, jedzenie, odzież i bilety do najbliższego więzienia/szpitalu? Muszę kupić.
T
Tlen
27 lutego 2014, 09:08
POwiem krótko pieniądz jest dziełem Boga i spójrzcie w Ewangelie (kazanie na górze)  i zrozumiecie sens słów Ojca św.  ...a ja myślałem że jest dziełem Żydów. Ale widocznie niedoczytałem jak w Bibli pisało że w ósmym dniu, po odpoczynku ma sie rozumieć, Bóg stworzył pieniądz. Tylko jaki to mógł być pieniądz jaki Bóg stworzył? Bo Dollarów w tedy jeszcze nie było. Może stworzył muszelki i powiedział do Adama tak: "weź te muszelki, to będą twoje pieniądze"? Tak musiało być. 
L
Lucek
27 lutego 2014, 01:21
"Znajomy biznesmen". Obrzydliwe. Do brewiarza! Do ludu! Modlić się!
M
Marcin
26 lutego 2014, 20:35
POwiem krótko pieniądz jest dziełem Boga i spójrzcie w Ewangelie (kazanie na górze)  i zrozumiecie sens słów Ojca św. 
26 lutego 2014, 19:00
Jedna wypowiedź papieża: pieniądze niszczą. Druga wypowiedź: pieniądze są narzędziem, które poszerza ludzką wolność. Brak spójności, chaos myślowy, niejednoznaczność.  Oto cechy umysłowości tego człowieka. To się zdarza, ale jeśli dotyczy samego papieża, to dramat całego Kościoła. @opole - to nie jedyny przykład dwóch celów czegoś. Popatrz choćby na powszechny, znany nam nóż - powiemy, że można z jego użyciem kogoś zabić, okaleczyć, albo choćby samemu się skaleczyć. Lecz jak się właściwie używa tego narzędzia, jest niemalże niezbędne choćby w domu. Pieniądze dużo łatwiej mogą przybrać ten niewłaściwy cel, wręcz zniszczyć niektórych ludzi, co nie oznacza, że trzeba bać ich się jak diabła i unikać jak ognia. Zaprosić Jezusa również do tej sfery - zawiadywania finansami. Nikt Ci nic na piekne oczy nie da, niemalże za wszystko trzeba płacić. Jeśli zarządzający pieniędzmi w imieniu Kościoła, od samej góry do lokalnego szczebla, będą to robić zgodnie z wolą Bogą, to Bóg pobłogosławi, żeby znalazły się odpowiednie fundusze w odpowiednim czasie na właściwe rzeczy:)
E
Ewa
26 lutego 2014, 16:55
I własnie przez te pieniądze są bogato wystrojone kościoły ( Kraków) i dlatego sa zamykane i nie ma dostępu do Boga jezeli ktos chce wstąpic i się po prostu pomodlic. Boga trzymamy w zlotych klatkach, boimy się aby tych klatek nikt nie ukradl i dlatego do tego Boga nie ma dostepu przez zamkniete kościoły.
O
opole
26 lutego 2014, 16:53
Jedna wypowiedź papieża: pieniądze niszczą. Druga wypowiedź: pieniądze są narzędziem, które poszerza ludzką wolność. Brak spójności, chaos myślowy, niejednoznaczność.  Oto cechy umysłowości tego człowieka. To się zdarza, ale jeśli dotyczy samego papieża, to dramat całego Kościoła.
T
Tlen
26 lutego 2014, 16:32
No tak "biznesmen" to oczywiście najwyższy autorytet naszych czasów.
G
gość
26 lutego 2014, 10:48
Są dwie rzeczywistości: pieniądze na utrzymanie osób duchownych i pieniądze na cele wspólnoty Kościoła. Problemem jest dzielenie pieniędzy, dlatego wpływy finansowe powinny być dzielone kolegialnie a kryterium podziału powinna być praktyczna miłość w służbie innym a nie sobie. Sposób dystrybucji finansów na poziomie parafii i diecezji powinien być przejrzysty dla wiernych a wtedy ofiary będą częstsze i hojniejsze. Często wpłacam pieniądze na realizację różnych celów caritas prowadzonych przez zakony, stowarzyszenia, diecezje i zawsze otrzymuję informację na co pieniądze zostały przeznaczone co mobilizuje do większej ofiarności.