Polska przy wigilijnym stole

Krzysztof Wołodźko

A zatem - dzień wigilijny, dzień oczekiwania i czuwania na Boże Narodzenie. Pamiątka nadejścia tego, który wyrwał nas z czarta mocy, któremu żłób dano na kolebkę. Słowo stało się ciałem i zamieszkało między nami.

Poniedziałkowy, wigilijny dzień. Poranek jeszcze pełen krzątaniny. Przychodzą życzenia - smsy, e-maile, internetowe kartki. Aromat wigilijnych potraw, domowy raport o stanie ozdób choinkowych. Kto jeszcze trzyma w pudłach papierowe łańcuchy z kolorowego papieru? Chyba już zupełnie odeszły w cień (nie)pamięci. Anielskie włosie skrzy się ciepłymi barwami, jasnością, bombki małe i duże kolędują już pospołu, choć Wigilia dopiero wieczorem. Aromaty, zapachy przepełniają dom. Domownicy, goście, młodzi, starzy - z ram codzienności wrzuceni w inny, świąteczny świat. Na co czekają? Na co my czekamy?

Są Święta radosne i są Święta smutne. Radosne nie tylko dla ludzi wiary - Boże Narodzenie jest świętem wierzących praktykujących, wierzących niepraktykujących, praktykujących niewierzących i niewierzących niepraktykujących. Możemy na to kręcić nosem, możemy mówić, żeby "zrobili sobie inne święta", ale to jest fakt: w polskich domach w wigilijny wieczór spotykają się i łamią opłatkiem bardzo różni ludzie. Pod jednym dachem, przy jednym stole zasiadają Polacy często na co dzień skłóceni, poróżnieni - nie tylko o politykę, nie tylko o sprawy wyznania, światopoglądu czy obyczajowości. Po prostu: w ten czas spotykają się zwykli ludzie, dla których domowe ognisko jest wciąż czymś żywym i ważnym, prawdziwym i potrzebnym, schronieniem i odpoczynkiem, pocieszeniem i pokrzepieniem. I wigilijny stół, wigilijny czas - jeśli to święta radosne - jest nową szansą, nową nadzieją na wspólnotę, na pojednanie czy odbudowę, wzmocnienie relacji. Bo rodzina, bo najbliżsi - to także nasi bliźni. A z bliźnim się można zabliźnić, jak pisał niegdyś Stachura.

Chciałbym kiedyś doczekać pięknego, mądrego filmu fabularnego o polskich wigiliach, który obejmowałby wiele dziesięcioleci, wiele aspektów i tradycji polskości, który pokazywałby Wigilię na Kresach i w Wielkopolsce, w Małopolsce, na Śląsku, Pomorzu, Mazowszu, Wigilię Polaków na obczyźnie, Wigilię w małych wioskach i dużych miastach. To naprawdę wspaniały, wielki temat: pokazać kilka pokoleń polskich rodzin, od końca XIX do początku XX wieku. Stworzyć wielkie filmowe malowidło rodzajowe, zarazem metafizyczne i społeczne, z retrospekcjami, opowiadającymi o dzieciństwie dziadków i pradziadków, ze wspomnieniami rodziców, z historiami dorosłych dzieci. Opowieść o tym, co się im przydarzało, jak świętowali, jak wyglądały ich wigilijne stoły, obyczaje, modlitwy. O co prosili Boga Polacy przez te długie i czasem trudne dziesięciolecia: dla siebie, bliskich, dla rodaków, ojczyzny. O co proszą dziś, o co prosili w latach 80-tych, 60-tych, 40-tych, 20-tych, o co u progu XX wieku. Kto potrafiłby dziś pokazać ich, nasze Polaków losy w świetle wigilijnych znaków, nadziei, wiary i zwątpienia, miłości i krzywdy?

DEON.PL POLECA

Moi Dziadkowie ze strony Matki kilka wigilijnych wieczorów spędzili na robotach w Niemczech. Babcia zawsze opowiada, że były to Wigilie smutne, obchodzone po cichu, "z łaski gospodarzy". A przecież były Wigilie straszniejsze - w niemieckich obozach koncentracyjnych, w sowieckich łagrach. Wigilie wygnańców... Ale jednak - były to Wigilie - pamiątka narodzin Boga, który przyniósł nadzieję znękanej ludzkości. I to będzie zawsze pierwotna, największa, niezbywalna część grudniowego oczekiwania, kolędowania, smakowania potraw, choćby najskromniejszych. Ta treść, choćby głęboka ukryta, towarzyszy też pewnie Wigiliom niewierzących Polaków. Sprawą wierzących jest cierpliwe, spokojne, chrześcijańskie przypominanie tego faktu - także przy wigilijnym stole, także pośród przedświątecznej krzątaniny i poświątecznego powrotu do rytmu codzienności.

Radosnych Świąt Bożego Narodzenia!

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Polska przy wigilijnym stole
Komentarze (3)
KM
Królowa Maryja n/Wisłą
27 grudnia 2012, 15:02
Jan Lechoń KOLĘDA Myślał wczoraj coś Pan Bóg z zasępionym czołem, A potem się zamknęli z wielkim Archaniołem I w największym sekrecie coś radzili o świecie: Archanioł wracał z nieba z obliczem wesołym. Pyta więc Archanioła ten i ów z aniołów: "Zali może Bóg ruszy po gwiazdy na połów? Może nowe zakwitną oceany błękitno Albo nowe Karpaty wydźwigniemy z dołów?". Archanioł długo milczał, nic im nie chciał gadać, Jeno kazał fornalom sześć koni zakładać, I pomknęli po szosie, rankiem szarym o rosie, Zadudniło, aż gwiazdy jęły z nieba spadać. Wieźć się kazał Archanioł o milkę do wioski, Przed dworem, przed bielonym, stanął Matki Boskiej, Patrzy w okno komnaty: w oknie kwiaty i kwiaty! Matka Boska przy krosnach haftuje bez troski. Stanął we drzwiach i rzeknie głośno: "Pochwalony! Witaj cudna Waćpanno! Z górnej idę strony! Wielka Tobie nowina! Będziesz Panno mieć syna! Bóg każe Ci Królową polskiej być Korony!" Upuściła Panienka haft, zmieszana srodze, Archanioł pomógł usiąść na krześle niebodze. Srebrnym skrzydłem Jej skronie dla ochłody owionie, A Panna dała słodkim łzom radości wodze. Święty Józef chciał gościa prosić na kusztyczek, Na miód stary, z rodowych wyjęty piwniczek, I mówi o splendorze: "Gość taki w biednym dworze!". panna szyje pieluszki z bielutkich spódniczek. Rano Pan Bóg jej posłał pereł pełną skrzynię, Na dwór dać Chrystusowi kazał ochmistrzynię. Matka Boska giezłeczko szyje złotą igłeczką I śpiewa Chrystusowi: "Płynie Wisła, płynie".
ŚB
światło betlejemskie oświeć
25 grudnia 2012, 13:09
„ Zaświeć gwiazdko i nad  polskim stołem                                         Choć spoważniał przez ostatnie lata Wszystkim ślepcom wiernych daj aniołów W jedno światło połącz wszystkie światła. Zaświeć gwiazdko słowa nam wypogódź Wskaż prześmiewcom szopę betlejemską Ześlij gwiazdko opłatek nadziei Niech się bliźni do bliźniego przyzna Pogaś troski, uratuj z topieli Tu jest wszakże i Twoja Ojczyzna Zaświeć gwiazdko, ochroń, unieś, przebudź..." M.J.Kawałko
T
Tomek
25 grudnia 2012, 10:59
A czy autor nie za dużo dzieli dzieli ludzi? Rozumiem przez cały rok, trzeba mówić ostro o ludzkich niedomaganiach. Ale może w wigilie troche przycichnąć i skupić się na tym co łaczy. A stół wigilijny jest okazją do zawiązania wspólnoty i złamania podziałów, urazów. Mam nadzieje że wczorajszego wieczoru Mały Jezus dotkął serc nie tylko tych docenianych przez autora wierzących, ale także wszystkich pozostałych. Nie zawężajmy swoim pojmowaniem świata Pana Boga, nie wytyczajmy Mu przestrzeni do działania, nie wskazujmy mu domostw godnych na Jego przyjęcie. On wie lepiej do kogo chce przyjść i to czyni.