Polski finał Roku Kapłańskiego

Abp Juliusz Paetz w pochodzie żałobnym podczas uroczystości pogrzebowych Lecha i Marii Kaczyńskich w Krakowie (fot. DEON.pl/Łukasz Kraczka)

Nie dziwi mnie, że biskup Paetz pragnie z powrotem brać pełniejszy udział w życiu Kościoła jako arcybiskup senior, po jego zachowaniu wnioskuję jednak, że ta motywacja nie wynika z przeżytego nawrócenia. Wykalkulowane zachowanie, nastawione na wykorzystanie okazji jaką był ów Rok, do załatwienia osobistych interesów nie ma nic wspólnego z duchową postawą patrona Roku Kapłańskiego św. Proboszcza z Ars.

Zakończony 11 czerwca Rok Kapłański za sprawą arcybiskupa Paetza miał swoją „polską dogrywkę”. Przez tydzień trwały domysły, czy informacje na temat „rehabilitacji” Paetza są prawdziwe, czy też stanowią jedynie medialną sensację.

Niedzielne oświadczenie rzecznika Stolicy Apostolskiej o. Lombardiego, który stwierdził, że „mówienie o «rehabilitacji» w przypadku abp. Juliusza Paetza jest pozbawione podstaw”, uspokoiło tych, którzy obawiali się, że biskup Paetz powrócił do łask dzięki swoim watykańskim kontaktom, choć nie wyjaśniło wielu pytań związanych z przebiegiem informacji pomiędzy kurią poznańską a Watykanem i rolą samego arcybiskupa Paetza w wywołania burzy medialnej na swój temat.

Nie dziwi mnie, że biskup Paetz pragnie z powrotem brać pełniejszy udział w życiu Kościoła jako arcybiskup senior, po jego zachowaniu wnioskuję jednak, że ta motywacja nie wynika z przeżytego nawrócenia. Wykalkulowane zachowanie, nastawione na wykorzystanie okazji jaką był ów Rok do załatwienia osobistych interesów, nie ma nic wspólnego z duchową postawą patrona Roku Kapłańskiego św. Proboszcza z Ars.

Napisał on kiedyś, że „Dobry pasterz, pasterz według serca Bożego, to największy skarb, jaki Bóg może dać parafii, i jeden z najcenniejszych darów Bożego miłosierdzia”. Na razie nic nie wskazuje na to, żeby można było tak powiedzieć o biskupie Paetzu.

Do sprawowania Eucharystii trzeba iść pojednanym z ludźmi, a przynajmniej mieć silne tego pragnienie. Biskupowi Paetzowi udało się nie tylko podzielić diecezję, ale także zrazić do siebie wielu polskich katolików, a z jego ust nie padły nigdy słowa skruchy związane z zarzutami, jakie na nim ciążą.

Wygląda na to, że Prefekt Kongregacji ds. Biskupów, kardynał Giovanni Battista Re zbyt optymistycznie ocenił zarówno stan duchowy swojego współbrata w biskupstwie jak i gotowość polskich katolików do przyjęcia biskupa Paetza. Chociaż inicjatywa nie pochodziła od kardynała Re, lecz została mu podpowiedziana przez wpływowego kardynała Kurii Rzymskiej i zaaprobowana przez Sekretariat Stanu, rozwój wypadków pokazał, że brak jasnego stanowiska Watykanu w sprawie Paetza stwarza sytuacje rzucające się cieniem na oblicze Kościoła i wywołujące zarówno oburzenie jak i zgorszenie wiernych.

Cieszę się jednak, że Rok Kapłański, który zaczął się od przypomnienia postaci św. Proboszcza z Ars, nie skończył się promocją biskupa Paetza. Pełnia kapłaństwa, jaka jest związana z urzędem biskupa, domaga się bowiem promocji innego typu pasterzy.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Polski finał Roku Kapłańskiego
Komentarze (29)
J
Janka
28 czerwca 2010, 16:37
"Nie dziwi mnie, że biskup Paetz pragnie z powrotem brać pełniejszy udział w życiu Kościoła jako arcybiskup senior, po jego zachowaniu wnioskuję jednak, że ta motywacja nie wynika z przeżytego nawrócenia. Wykalkulowane zachowanie, nastawione na wykorzystanie okazji jaką był ów Rok do załatwienia osobistych interesów, nie ma nic wspólnego z duchową postawą patrona Roku Kapłańskiego św. Proboszcza z Ars." Czy Ksiądz zna tego biskupa osobiście, że tak się wypowiada? I p co komu robić wodę z mózgu? Ci, co starali się go zniczyć, np. eks-ksiądz Tomasz Węcławski (czytaj Polak) juz swoje poqwiedzieli. Po co komu "odgrzewać stare schabowe"??
A
Anna
23 czerwca 2010, 08:20
Znowu to samo. CI SAMI. NIE MA PO CO CZYTAĆ.
Jadwiga Krywult
23 czerwca 2010, 08:08
I wierzę w to, że sami udżwigną swoje problemy. Odszkodowania dla ofiar pedofilów płaci się z pieniędzy pochodzących od wiernych. Gdyby płacili je pedofile z własnych pieniędzy, to można by wtedy mówić: niech sami udźwigną swoje problemy.
23 czerwca 2010, 08:02
<a href="http://www.nydailynews.com/news/national/2010/06/22/2010-06-22_father_marcial_maciel_my_dad_sexually_abused_me_raul_gonzalez_claims_in_lawsuit.html">www.nydailynews.com/news/national/2010/06/22/2010-06-22_father_marcial_maciel_my_dad_sexually_abused_me_raul_gonzalez_claims_in_lawsuit.html</a>
23 czerwca 2010, 08:02
Father Marcial Maciel, was my dad, and he sexually abused me, Raul Gonzalez claims in lawsuit www.nydailynews.com/news/national/2010/06/22/2010-06-22_father_marcial_maciel_my_dad_sexually_abused_me_raul_gonzalez_claims_in_lawsuit.html
23 czerwca 2010, 07:59
Reasumując; wierzę w duchowieństwo, ze sa to wspaniali, szlachetni ludzie. I wierzę w to, że sami udżwigną swoje problemy. Wierni nie powinni byc w jakikolwiek sposób w problemy duchownego wikłani. Ale już duchowni w problemy wiernego tak? To jak to jest, wszyscy jesteśmy Kościołem, czy tylko klerykalna korporacja ma jakiekolwiek znaczenie? Problem pedofilii czy homoseksualizmu duchownych to nie jest tylko problem ich samych - to też problem ich wiernych. Poszedłbyś do Paetza do spowiedzi?
KS
Krzysztof Sikorski
22 czerwca 2010, 22:14
Profesja Goga nie ma z Kościołem nic wspólnego. Twarda walka o byt, o zawodowe zasady........czasami z pominięciem tych zasad. Przyszedł czas, który wymusza coraz częstrze przeliczanie kapitału początkowego-emerytalnego. Ale wiem jedno:  są sytuacje, które człowiek może rozwiazać sam, nie z otoczeniem.                        spotkałem sie też  z opinią, że człowiek czasami tak się uwikła  - że jak mu Bóg nie pomoże nie da rady  - zginie. Reasumując;  wierzę w duchowieństwo, ze sa to wspaniali, szlachetni ludzie. I wierzę  w to, że sami udżwigną swoje problemy. Wierni nie powinni byc w jakikolwiek sposób w problemy duchownego wikłani. Artykuł dobry, tylko nie dla mnie i nie dla Ciebie.
DZ
dzięki za ten tekst
22 czerwca 2010, 11:09
A jakie to wydarzenia? Oswieć mnie bo nie wiem? Watykan też nic nie wie? Gog To, że "Watykan nic nie wie" to niestety żaden argument. Przez wiele lat "Watykan nic nie wiedział" o tym, co działo się w Stanach Zjednoczonych, Irlandii i Niemczech. Poza tym, decyzję o "ukaraniu" podjął Jan Paweł II i chyba wiedział, co robi.
Jadwiga Krywult
22 czerwca 2010, 08:48
Że też jeszcze ktoś chce komentować fantazje GW. Źródłem wiadomości była "Rzeczpospolita", a GW tylko przedrukowała.
P
Paweł
22 czerwca 2010, 08:46
Że też jeszcze ktoś chce komentować fantazje GW. Porozmawiajmy o diabłach siedzących na główce szpilki.
L
Ludwika
22 czerwca 2010, 08:43
Ojcze Jacku. Sprawdz co ludzie wzpisuja. Ale chxba o to Ci chodzilo
Jadwiga Krywult
22 czerwca 2010, 07:55
Biskupi przypomnieli abp. Paetzowi, jaki jest jego status i jak powinien się zachowywać – dowiedziała się "Rzeczpospolita" <a href="http://www.rp.pl/artykul/497342_Episkopat_wsparl_abp__Gadeckiego__.html">http://www.rp.pl/artykul/497342_Episkopat_wsparl_abp__Gadeckiego__.html</a> Szczególnie polecam uważającym abp Paetza za całkowicie niewinnego (bo nikt nie złożył doniesienia w prokuraturze).
A
Alfista
22 czerwca 2010, 07:53
Potrzebny artykuł wtej chwili dziękuję Autorowi i Redakcji. Purpurat tak wysokiej rangi i w podeszłym już wieku..., wypada nam się kochani już tylko modlić o powrót na drogi Pańskie dla księdza arcybiskupa. A to, że Watrykan zdementował rewelacje (które w artykule stają się faktem) jest chyba pokłosiem żywej reakcji abpa Gądeckiego.
Jadwiga Krywult
22 czerwca 2010, 07:49
"„Rz” dowiedziała się, że w sprawie abp. Paetza nic nie zostało przesądzone. Pismo, które z Kongregacji ds. Biskupów mieli otrzymać w tej sprawie abp Paetz i abp Gądecki, nie jest dekretem, czyli dokumentem o mocy prawnej, ale listem jego prefekta kard. Giovanni Battisty Re. Kardynał sugeruje w nim metropolicie poznańskiemu, że byłoby dobrze, gdyby biskup senior Paetz od czasu do czasu mógł przewodniczyć liturgii. ... – To nie zmieniłoby niczego w statusie abp. Paetza, choć on mógłby to przedstawiać jako uniewinnienie – mówi jeden z rozmówców „Rz”. ... I właśnie dlatego abp Gądecki zareagował ostro. Uznał list kard. Re za próbę nacisku. Podjął kroki w Watykanie. Prawdopodobnie odpowiedział na list i udał się z wizytą do kurii watykańskiej. Z naszych źródeł wynika, że nie składał pisemnej rezygnacji. Mógł zagrozić nią w rozmowie ustnej. W tej chwili czeka na reakcję Watykanu." <a href="http://www.rp.pl/artykul/10,496247.html">http://www.rp.pl/artykul/10,496247.html</a>
G
Gog
21 czerwca 2010, 22:49
Czy to jest ten moment ? W niedziellę Gog staje rozpoczeciem eucharystii przed ołtarzem i wzywa swego proboszcza i Jego wikariuszy do złożenia uroczystego przyżeczenia " my nie geje, pedofile....." Czy dobrze pojmuję ? ..... O co chodzi ?
D
DNA
21 czerwca 2010, 22:34
A jakie to wydarzenia? Oswieć mnie bo nie wiem? Watykan też nic nie wie? Kto wie? Co to jakaś zbiorowa histeria? Czy halucynacje?
DZ
dzięki za ten tekst
21 czerwca 2010, 22:27
DNA kpisz sobie??? Wyżywanie się na arcybiskupie??? Dla własnej chwały autora??? Ta sprawa jest zbyt poważna, by ją tak spłaszczać. Powinna być wyjaśniona do końca. A wydarzenia z ostatnich dni pokazują jasno, że o. Prusak ma racje.
D
DNA
21 czerwca 2010, 22:21
Kropka, proszę bez insynuacji... jesli wiesz cos na ten temat to powiedz, a się nie wymądrzaj. Ale wydaje mi się, że wiesz tyle co nic... a w sprawie artykułu wyrazilem sie chyba jasno, to wyżywanie się na arcybiskupie i tyle, dla własnej chwały autora, a nie dla pożytku Koscioła!
A
ann
21 czerwca 2010, 22:14
Ojcze Jacku, dzięki za ten tekst. Naprawdę robisz dużo dobrego dla Kościoła.
J
jak
21 czerwca 2010, 21:32
Sprawa arcybiskupa Paetza jest niezwykle poważna. Fakt, że nie doszło do oskarżnień nie zmienia faktu, że sprawa arcybiskupa od lat była tajemnicą poliszynela w Poznaniu. Doświadczenia ostatnich miesięcy (skandale sekusalne w Irlandii i Niemczech) i lat (Stany Zjednoczone) - a także poważny kryzys w Kościele, który wywołały, pokazują, że Kościół musi wykazać determinację w zwalczaniu tego typu zjawisk. Co innego miłosierdzie, a co innego pobłażliwość. Ta dyskusja jest bardzo potrzebna.
K
kropka
21 czerwca 2010, 20:26
Czytając ten paszkwil odnoszę wrażenie jakbym czytał Trybunę Ludu lub GW, niestety! Czyzby autor chciał nam cos udowodnić czy tylko kopać leżącego? I to leżącego bez podania powodów, bo nie słyszałem żadnych dowodów, ani nazwisk rzekomo molestowanych kleryków. DNA, czy sugerujesz, że wcześniejsze nałożenie kar (niezbyt dotkliwych zresztą) było bezpodstawne? W takim razie juz dawno powinienes/powinnaś rozpocząć krucjatę w obronie czci i dobrego imienia arcybiskupa! Czy naprawdę tylko Ty masz monopol na prawdę, a odpowiedzialni za nałożenie restrykcji byli podstępnie zwiedzeni i oszukani przez niecnych wrogów (wrogów kogo? czego?)
JP
Jacek Prusak SJ
21 czerwca 2010, 20:25
Jak możesz o nich dyskutować, skoro ich nie widzisz? Chyba, ze masz własną definicję faktów. Gdyby tak było, to różni się ona od tego, co w definicjach słownikowych znajdziesz pod hasłem "fakt". Szkoda, że gorszysz sie niewlaściwymi rzeczami w twoim wieku. Pozdrawiam i myślę, że wymiana dalszej korespondencji na forum nie ma sensu. Wiesz gdzie mieszkam i jaki mam telefon.
Wojciech Morański SJ
21 czerwca 2010, 19:40
...Na przyszłość tak się nie gorsz, bo gorsze rzeczy zobaczysz. ... Na przyszłość wolałbym dyskutować o faktach a nie o wątpliwych ocenach. A co do zgorszenia, to skoro można się gorszyć postawą biskupa, to czemu nie opinią jezuity? Z wyrazami szacunku WM
D
DNA
21 czerwca 2010, 19:39
Czytając ten paszkwil odnoszę wrażenie jakbym czytał Trybunę Ludu lub GW, niestety! Czyzby autor chciał nam cos udowodnić czy tylko kopać leżącego? I to leżącego bez podania powodów, bo nie słyszałem żadnych dowodów, ani nazwisk rzekomo molestowanych kleryków. Więc może zaczniejmy wyjasniać, ale od samego początku! Przypomnieć też należy niechlubna rolę byłego księdza Więcławskiego, który potem napisał list odcinający sie od posądzeń arcybiskupa o molestowanie. A moze jakiś mały samosądzik by autora zadowolił? Proszę się więc nie dziwić, że niktórzy mogą byc tym paskudnym artykulikiem zdegustowani. Ja coś wiem, ale nie powiem...ale arcybiskupowi przywale.A co mi tam!!!
JP
Jacek Prusa SJ
21 czerwca 2010, 19:01
Wojtku, fakt weryfikowalny to załatwianie swojej sprawy przez arcybikupa Paetza poza plecami arcybiskupa Gądeckiego i wbrew jego jasno określonym dyrektywom, jak równiez obnoszenie sie po Poznaniu z listem z Kongregacji, zanim sprawa została wyjaśniona pomiędzy Watykanem a kurią poznańską. Na przyszłość tak się nie gorsz, bo gorsze rzeczy zobaczysz. pozdrawiam! Jacek Prusak SJ
P
phd
21 czerwca 2010, 18:55
obawiam sie, ze ten "wpływowy kardynał Kurii Rzymskiej" to homoseksualny przyjaciel Paetza co niestety potwierdza teze, ze lobby homoseksualne wsrod watykanskiego kleru trzyma sie dobrze. Kosciol rzymski chyli sie ku upadkowi, podobnie jak Imperium Rzymskie...
Wojciech Morański SJ
21 czerwca 2010, 18:26
Jakkolwiek sprawa biskupa Petza nie jest dla mnie jasna i nie mam zamiaru usprawiedliwiać jego zachowania to bardzo nie podoba mi się jedno Ojca zdanie: Wykalkulowane zachowanie, nastawione na wykorzystanie okazji jaką był ów Rok, do załatwienia osobistych interesów nie ma nic wspólnego z duchową postawą patrona Roku Kapłańskiego św. Proboszcza z Ars. Jestem przekonany, że jest to prawda nijak nie weryfikowalna - co brzmi dla mnie jak oszczerstwo. Sam fakt niejasności sytuacji nie jest dla mnie wystarczającym powodem do posuwania się tak daleko, szczególnie wśród Kapłanów Kościoła Katolickiego. Z wyrazami największego uznania WM
D
deon
21 czerwca 2010, 18:22
Nie dziwi mnie, że biskup Paetz pragnie z powrotem brać pełniejszy udział w życiu Kościoła jako arcybiskup senior, po jego zachowaniu wnioskuję jednak, że ta motywacja nie wynika z przeżytego nawrócenia - pisze Jacek Prusak SJ. <a href="http://www.deon.pl/religia/kosciol/komentarze/art,98,polski-final-roku-kaplanskiego.html">więcej</a>
Aleksandra Adamczyk
21 czerwca 2010, 18:20
Takich artykułów więcej. Brawo!