Praca organiczna w Kościele

ks. Artur Stopka

W obliczu coraz bardziej nasilających się lęków, strachów i obaw, widać z jednej strony naszą słabość, z drugiej uleganie wymienionym przez Papieża pokusom.

Święty Jan Paweł II zainaugurował swój pontyfikat wezwaniem do odwagi. Jego słowa "Non abbiate paura..." nie bez powodu zostały potraktowane jako programowe. Kolejne lata sprawowania przez niego posługi Piotrowej pokazały, że istotnie, dążenie do pokonywania lęku i lęków było jej stałym elementem.

Wygłoszone 22 października 1978 roku wezwanie nie było jednak ogólnikowym apelem o przezwyciężanie strachu. Papież Polak wyraźnie mówił o lęku przed Jezusem Chrystusem. Papieskiego przesłania "Nie lękajcie się" nie da się oderwać od słów, które nastąpiły bezpośrednio po nim: "Otwórzcie na oścież drzwi Chrystusowi, otwórzcie drzwi Jego zbawczej władzy, otwórzcie jej granice państw, systemów ekonomicznych, systemów politycznych, szerokie obszary kultury, cywilizacji i rozwoju". Pokonanie lęku przed Chrystusem, przed Jego "władzą", jest ściśle związane z postawą otwartości.

W połowie października Prymas Polski abp Wojciech Polak, odnosząc się do coraz głośniej wyrażanych także w Polsce obaw, powiedział: "Zadaniem Kościoła jest ukazywanie tego, w jaki sposób możemy się otworzyć na tych, którzy do nas przychodzą, nie kierując się naszymi lękami. Strach jest najgorszym doradcą". Kilka dni temu metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz również dotknął tego tematu. Jego zdaniem, jeśli przyjmiemy, że cywilizacja europejska jest mocno zakorzeniona w chrześcijaństwie, zachowuje i trzyma się wiary i Kościoła, nie ma powodów, żeby obawiać się islamizacji. "Boimy się wtedy, kiedy sami czujemy, że jesteśmy słabi" - wskazał pewną (wydawałoby się oczywistą dla wszystkich) regułę arcybiskup warszawski.

DEON.PL POLECA

W sierpniu ubiegłego roku podczas spotkania z biskupami azjatyckimi papież Franciszek przypomniał, że Kościół jest wezwany do dialogu z różnymi osobami i kulturami, po to, by świadczyć o Ewangelii w sposób uniwersalny i kreatywny. Dał też szereg wskazań, w jaki sposób do tego dialogu trzeba się zabrać. Jako punkt wyjścia i podstawowy punkt odniesienia wymienił chrześcijańską tożsamość. "Nie możemy angażować się w prawdziwy dialog, dopóki nie jesteśmy świadomi własnej tożsamości. Z niczego, z pustki, z mglistej samoświadomości nie można wyprowadzić dialogu" - stwierdził stanowczo. Powiedział też, że jeśli mamy mówić swobodnie, otwarcie i owocnie z innymi, musimy jasno ukazywać kim jesteśmy, co Bóg dla nas uczynił i czego od nas żąda. "A jeśli nasza komunikacja nie ma być monologiem, to musi być otwartość serca i umysłu, by akceptować poszczególne osoby i kultury. Bez lęku: lęk jest nieprzyjacielem tego otwarcia" - tłumaczył Franciszek.

Wymienił też trzy pokusy, które (ze względu na naszą grzeszność) utrudniają nam przyswojenie i wyrażanie chrześcijańskiej tożsamości: relatywizm - myślowy i praktyczny, powierzchowność oraz pozorne bezpieczeństwo, które można znaleźć w skrywaniu się za łatwymi odpowiedziami, gotowymi formułkami, regułami i przepisami. Przypomniał, że wiara ze swej natury nie jest skoncentrowana na sobie samej, lecz "wychodzi", poszukuje zrozumienia, daje początek świadectwu, rodzi misję. "W tym sensie wiara pozwala nam być jednocześnie odważnymi i niezadufanymi w naszym świadectwie nadziei i miłości" - mówił Papież.

W kontekście wydarzeń kilku ostatnich miesięcy w Europie (w tym również w Polsce), widać wyraźnie, jak bardzo aktualne również dla nas są wskazówki Franciszka. W obliczu coraz bardziej nasilających się lęków, strachów i obaw, widać z jednej strony naszą słabość, z drugiej uleganie wymienionym przez Papieża pokusom. W rezultacie wybieramy zamknięcie, być może nie zdając sobie sprawy, że jest to również zamknięcie drzwi, granic państw, systemów ekonomicznych, systemów politycznych, szerokich obszarów kultury, a w ostateczności również cywilizacji i rozwoju, przed Chrystusem.

W liście pasterskim, odczytanym w Kościołach w Polsce w minioną niedzielę, biskupi przypomnieli, że zbliżamy się do ważnej rocznicy - 1050-lecia Chrztu Polski. Kościół przyniósł naszej Ojczyźnie Chrystusa, który - jak mówił Jan Paweł II - jest kluczem do rozumienia tej wielkiej i podstawowej rzeczywistości, jaką jest człowiek. "Człowieka bowiem nie można do końca zrozumieć bez Chrystusa. A raczej: człowiek nie może siebie sam do końca zrozumieć bez Chrystusa. Nie może zrozumieć ani kim jest, ani jaka jest jego właściwa godność, ani jakie jest jego powołanie i ostateczne przeznaczenie" - mówił Papież Polak.

Przewodniczący Komitetu Episkopatu Polski ds. Dialogu z Judaizmem bp Mieczysław Cisło w liście do polskich rabinów w związku ze spaleniem kukły Żyda podczas manifestacji zorganizowanej 18 listopada we Wrocławiu napisał, że istnieje potrzeba pracy organicznej w Kościele, przy współpracy ze światłymi umysłami różnych środowisk, żeby nie niszczyć tego, co zostało wypracowane przez szerokie kręgi polskich katolików zaangażowanych w kształtowanie relacji katolicko-żydowskich. Myślę, że ta praca organiczna niezbędna jest nie tylko w tym aspekcie. Przede wszystkim konieczna jest w sferze przyswajania i wyrażania własnej, chrześcijańskiej tożsamości. Żebyśmy się nie czuli słabi. Żebyśmy się nie bali.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Praca organiczna w Kościele
Komentarze (3)
1 grudnia 2015, 14:53
Ks. Stopka wciąż próbuje istnieć w internecie, jednak każdy kolejny artykuł obnaża słabość jego wywodów:-(
WDR .
26 listopada 2015, 07:08
Ponieważ nie sugeruje ksiądz, że to co zostało wypracowane przez szerokie kręgi katolików jest tak "słabe", że miałoby być zniszczone tylko dlatego, że konkretny człowiek, Piotr Rybak (kimkolwiek jest) spalił kukłę więc... powód może być tylko jeden: obawa, że jakieś wpływowe kręgi wykorzystają to zdarzenie do swoich celów propagandowych. Tylko co my możemy? Praca od postaw nie zrobi z pożytecznych idiotów ludzi rozumnych, ani nie wpłynie na ministra, który postanowi spalić budkę przed rosyjską czy jakąkolwiek inną ambasadą. Rozumiem więc list bp Cisło wyłącznie jako zabezpieczenie przed ewentualnym atakiem na Kościół.
TP
Tomasz Pierzchała
25 listopada 2015, 20:31
"istnieje potrzeba pracy organicznej w Kościele, przy współpracy ze światłymi umysłami różnych środowisk, żeby nie niszczyć tego, co zostało wypracowane przez szerokie kręgi polskich katolików zaangażowanych w kształtowanie relacji katolicko-żydowskich" To w kwestii suwerenności.