Prymat prawdy czy podwójna moralność

Alicja Tysiąc i Joanna Senyszyn (fot. PAP / Tomasz Gzell)
Jarosław Paszyński SJ / Nasz Dziennik

Toczone w życiu publicznym spory wokół in vitro, jak też wyrok katowickiego sądu w sprawie Alicji Tysiąc i „Gościa Niedzielnego” pokazują, że żyjemy w czasach społecznego i kulturowego zamętu, polegającego na podważaniu tego, co jest oczywiste. U źródeł tego zamętu leży przekonanie, iż niemożliwe jest poznanie obiektywnej prawdy o rzeczywistości.

Przekonanie o niemożliwości poznania obiektywnej prawdy, prowadzi do sytuacji, w której każdy decyduje, co jest dla niego prawdą w życiu prywatnym, natomiast o tym, co jest prawdą w życiu publicznym, decyduje parlament. Prawda płynie zatem nie z poznania realnie istniejącego, obiektywnego stanu rzeczy, ale z upodobania: już to osobistego, już to jakiejś grupy społecznej, która manifestuje swą siłę poprzez większość parlamentarną.

To przeniesienie prawdy z porządku poznania do porządku upodobania eliminuje w życiu publicznym możliwość odniesienia się do obiektywnego stanu rzeczy. Ten kto odwołuje się do obiektywnej prawdy o rzeczywistości, wskazując na nią jako na miarę właściwych – dobrych decyzji i czynów, oskarżany jest o „mowę nienawiści”, ponieważ nie respektuje czyjegoś odmiennego upodobania. I chociaż w życiu prywatnym ten ktoś może mieć takie zdanie, to jednak w życiu publicznym obowiązuje go poprawność polityczna. To rodzi w życiu społecznym podwójną moralność: w życiu prywatnym każdy sam ją określa, może być nawet katolikiem; w życiu natomiast publicznym normatywny sposób zachowania określa ustawodawca, który, decydując o tym, co jest prawdą i dobrem, stawia się na miejscu Boga. Wspomniane przekonanie jest jednak błędne.

W przeciwnym razie niemożliwa by była jakakolwiek komunikacja międzyludzka. Prawda bowiem – w sensie bytowym – będąc zgodnością rzeczy z poznającym podmiotem umożliwia poznanie: już to pojęciowe, już to prawdziwościowe, w którym wyraża się prawda w sensie logicznym, będąca zgodnością jakiegoś twierdzenia bądź przeczenia z rzeczywistością, której to twierdzenie bądź przeczenie dotyczy. W związku z tym prawda zawarta w jakimś twierdzeniu bądź przeczeniu ma swe źródło nie w upodobaniu, ale w poznaniu. Dlatego też rozpoznanie tej obiektywnej prawdy jest gwarancją dla godziwego organizowania życia społecznego, gdyż jedynie w prawdzie można dokonywać dobrych czynów. Należy tu podkreślić, iż prawda dana w poznaniu nie przeciwstawia się dobru, ale to dobro w czynach umożliwia.

Głównym argumentem wielu jest twierdzenie, że w państwie demokratycznym powinny być respektowane różne poglądy. Wobec zaś różnorodności poglądów konieczny jest kompromis, zawierany przez głosowanie. Trzeba powiedzieć, iż argument o wolności poglądów w państwie demokratycznym jest słuszny. Niemniej jednak weryfikacja tych poglądów winna mieć kryterium obiektywne poprzez poznanie obiektywnego stanu rzeczy, a nie subiektywne poprzez siłę głosu, mierzoną większością parlamentarną. A ponieważ jest obiektywną prawdą, również naukowo stwierdzoną, iż życie człowieka zaczyna się w momencie poczęcia, w związku z tym obowiązkiem ustawodawcy nie jest ustalanie „prawdy” kompromisowej, ale zapewnienie ochrony życia każdemu człowiekowi od momentu poczęcia, a także zapewnienie ochrony prawa każdego człowieka do naturalnego poczęcia, odpowiadającego jego ludzkiej godności.

Pojawiają się głosy, że domaganie się prawa do życia dla każdego człowieka jest narzucaniem innym moralności religii katolickiej. Zarzut ten jest jednak niesłuszny, ponieważ nie ma tutaj odwołania do przesłanek ściśle religijnych, to znaczy objawionych. Katolicy, w sposób szczególny ci, którzy zajmują się polityką zawodowo, mają prawo i obowiązek, tak jak inni obywatele, troszczyć się o dobro człowieka, o to, by stanowione prawo nie stało w sprzeczności z moralnością. A ponieważ moralność katolicka opiera się na prawie naturalnym, w związku z tym stanowisko reprezentowane przez tych polityków, chociaż jest zgodne z nauczaniem Kościoła Katolickiego, to jednak nie jest stanowiskiem teologicznym, ale ściśle etycznym. Prawdę bowiem o prawie naturalnym każdy może poznać swym ludzkim rozumem. Ponieważ każdy człowiek będąc człowiekiem posiada tę samą naturę ludzką, w związku z tym może być tylko jedna podstawa ludzkiej moralności, a mianowicie dobro, które jest racją ludzkiego, a więc rozumnego działania. Stąd też odczytanie prawa naturalnego wyraża się w zasadzie, iż „dobro należy czynić a zła unikać”. Dobro zaś będąc racją rozumnego działania jest nam dane w poznaniu. Odczytanie więc prawdy o tym dobru jest niezbywalną podstawą dla uformowania słusznego sądu sumienia, tak by w każdej sytuacji postąpić w sposób moralnie dobry.

Podstawowym dobrem człowieka jest jego życie, stąd jest czymś oczywistym, że ma on do tego życia prawo od momentu poczęcia do naturalnej śmierci. W związku z tym racją prawa stanowionego może być tylko dobro człowieka. Prawo stanowione, które godzi w to dobro człowieka, w sposób szczególny w dobro, jakim jest jego życie, pozbawione jest swej racji bytu, a więc jest pseudoprawem. Swój pozór prawa czerpie jedynie z formalnej procedury ustawodawczej. Takie pseudoprawo nie obowiązuje w sumieniu. Dlatego też np. lekarze nie mogą zostać zmuszeni do dokonania zabójstwa nienarodzonego dziecka, chociaż na to pozwala uchwalona ustawa.
Ponieważ dobro jest podstawą moralności i zarazem racją stanowienia prawa, stąd wynika, iż prawo nigdy nie może zostać przeciwstawione moralności, a co za tym idzie – ta sama moralność oparta na prawie naturalnym powinna obowiązywać tak w życiu prywatnym, jak i w życiu publicznym.

Mając to wszystko na uwadze trzeba powiedzieć, iż obecnie zagraża nam największe niebezpieczeństwo, a mianowicie zniszczenie samej istoty cywilizacji łacińskiej – współcześnie zwanej cywilizacją miłości czy cywilizacją życia – poprzez odrzucenie możliwości odniesienia się do obiektywnej prawdy w życiu publicznym. Konsekwencją rezygnacji z prymatu prawdy w życiu społecznym jest kształtowanie tego życia wedle podwójnej moralności. Sprzeciw wobec tej sytuacji i wsparcie cywilizacji życia jest obowiązkiem nie tylko ludzi Kościoła, ale wszystkich ludzi dobrej woli.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Prymat prawdy czy podwójna moralność
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.