Przypowieść o wkurzonym katoliku

Wojciech Żmudziński SJ

Ewangelista Łukasz w piętnastym rozdziale Ewangelii relacjonuje, jak Jezus opowiada faryzeuszom trzy przypowieści: o zagubionej owcy, zgubionej drachmie i o dwóch synach, z których jeden zagubił się opuszczając dom ojca, a drugi, nie mniej pogubiony lecz wyjątkowo wkurzony, był zawsze wierny ojcu.

Tę trzecią historię, opowiedzianą przez Jezusa, znamy pod nazwą "przypowieść o synu marnotrawnym". Tytuł zupełnie nietrafiony, gdyż na postać starszego, a nie młodszego syna zamierzał zwrócić uwagę Nauczyciel. Jak zgubiona drachma, która nigdzie nie wywędrowała, a mimo to zgubiła się, tak i faryzeusze nigdy nie opuścili domu Pana, a mimo to byli pogubieni. Stali się jak ten starszy syn, który, będąc zawsze w domu, nigdy nie doceniał miłości ojca. Faryzeusze, pobożni i wierni religii swoich ojców, byli bardziej pogubieni niż celnicy i grzesznicy.

DEON.PL POLECA


Dzisiaj na słowo faryzeusz niektórym nóż otwiera się w kieszeni ale w czasach Jezusa byli to najbardziej pobożni i szanowani wyznawcy Jedynego Boga. Jednak ostrych słów usłyszeli od Zbawiciela o wiele więcej niż kolaboranci i nierządnice. Dlaczego? Bo zapomnieli o najważniejszym. O Bożym miłosierdziu.

Łatwo nam dziś utożsamić się z młodszym synem. Bo któż z nas nie zgrzeszył, nie odszedł, nie sprzeniewierzył choćby części darów otrzymanych od Boga? Zawsze jednak wracamy i wtedy czujemy się nieco lepsi. W starszym synu trudniej nam zobaczyć siebie. Ten starszy syn jest wkurzony, nieczuły, nic nie rozumie. Chodzi jednak regularnie do Kościoła, przystępuje do spowiedzi i do Komunii, przestrzega postów i w niedzielę nie robi zakupów w supermarkecie. A jednak jest pogubiony.

Na czym polega pogubienie wkurzonego katolika? Nie czuje się kochany i drażni go każdy łobuz, który z uśmiechem idzie przez świat oraz dostrzega wszędzie oblicze kochającego Ojca. Cały czas byłem Tobie wierny - modli się wkurzony katolik - a Ty nie dałeś mi tyle, ile dałeś tym Twoim synom marnotrawnym, ateistom, zdrajcom, heretykom! Dlaczego dobrze powodzi się tym, którzy tyle narozrabiali?

Zbliża się Święto Niepodległości. W ostatnich latach świętowaniu towarzyszyło zawsze niezadowolenie starszych braci wkurzonych na marnotrawnego syna. Mam nadzieję, że w tym roku też go nie zabraknie. To już prawie tradycja, żywa ilustracja przypowieści z piętnastego rozdziału Ewangelii według św. Łukasza.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Przypowieść o wkurzonym katoliku
Komentarze (88)
P
pitikamiti
13 listopada 2013, 14:10
Podoba mi się że paradoksalnie nigdzie nie poszedlem a się zgubilem. Jak się napisze z ciepłem i życzliwością to i łatwiej zaakceptować to zgubienie porządnego syna.
S
strada
13 listopada 2013, 12:19
gore, puknij się w łeb zanim coś napiszesz. 
G
gore
13 listopada 2013, 09:02
Ze tez jeszcze ten o. Żmudziński nadal figuruje na deonie? Taki "skandalista" w zakonie jezuitów
GB
gdzie bojaźń Boża ?
12 listopada 2013, 22:47
Ponieważ tak długo walczymy i zmagamy się, jak długo napędza nas złość, sprawiedliwy gniew jest ważny. Powinniśmy starać się rozwinąć w sobie święty gniew przeciw diabłu. Kiedy nadchodzi szatan /pokusa/, powinniśmy być pełni /świętego/ gniewu i nienawiści, gdyż diabeł jest zdeklarowanym wrogiem Boga i naszych dusz. Życzy nam wszystkiego, co najgorsze. Zatem, kiedy dosięga nas pokusa, należy reagować wojowniczym odrzuceniem – tak jak święty Michał.  Najgorsza pokusa to negacja istnienia szatana i piekła, której ulegają liberałowie w naszym rządzie, czyli moda na chrześcijański liberalizm tj.wolność konstruowania własnych osobistych wizji Boga /no i róbta co chceta; dopuszczanie związków osób tej samej płci, aborcji, eutanazji in vitro...gorszenie maluczkich... Ogarnia gniew i lęk przed Sprawiedliwą Karą Bożą, bo jest, iż jeden za wszystkich... syn marnotrawny skorzystał z Miłosierdzia a ci heretycy,  co twierdzą że ludzie nie idą do piekła  ???
CS
cieszyć się brakiem wolności
12 listopada 2013, 22:17
 Zbliża się Święto Niepodległości. W ostatnich latach świętowaniu towarzyszyło zawsze niezadowolenie starszych braci wkurzonych na marnotrawnego syna. Mam nadzieję, że w tym roku też go nie zabraknie. To już prawie tradycja, żywa ilustracja przypowieści z piętnastego rozdziału Ewangelii według św. Łukasza. Obecny rząd wystawia nas na ciężką próbę. Coraz więcej jest niesprawiedliwości,   kłamstw, matactwa, arogancji  zupełny brak dobrej woli. Normalny człowiek nie patrzeć obojętnie na  ludzi, którzy doznają krzywdy albo ją wyrządzają. A jak doświadczają jej szczególnie dzieci, osoby chore, bezbronne, rodzi się w nas smutek i poczucie sprzeciwu. Odczuwamy zatem „święty gniew”. Święty, bo wywołany przez naruszenie porządku miłości, który ustanowił Bóg. Taki gniew wynika z miłości do człowieka. Przykład „świętego gniewu” daje nam sam Jezus z Nazaretu, kiedy gwałtownie i kategorycznie sprzeciwia się handlowaniu w świątyni jerozolimskiej (por. Mt 21, 12-17; J 2, 13-22). A zatem, gdy ktoś bezcześci to, co święte, lub gdy dzieje się niesprawiedliwość, „święty sprzeciw” wydaje się po prostu naszym obowiązkiem. W Pierwszej Księdze Samuela odnajdujemy postać Helego, który tego obowiązku nie dopełnił i został surowo ukarany śmiercią swoich synów. Obecny rząd i media bezczeszczą to co święte, sprawiedliwe, dane od Boga.
SB
starszy brat
12 listopada 2013, 21:54
Effa dzięki za radę, już to czytałam,ale przypominało to pracę w kamieniołomie z kiepskim kilofem. Wychodzi na to że czytanie ze zrozumieniem jeszcze przede mną.
T
tak
12 listopada 2013, 21:11
Święta Effa doradzająca innym rachunek sumienia gdy o nią poszło dostała szału. Oj trudno być świętą.  Tak dobrze żarło i zdechło.
AC
Anna Cepeniuk
12 listopada 2013, 19:57
~Dess - Na prawdę? Co Ty nie powiesz? Jak Ty na to wpadłeś i odkryłeś moją konspirację?.... A tak na serio, to nie wkładaj mi swoich chorych wyobrażeń.... Jak sie źle czujesz, to się udaj do lekarza.... i radzę Ci by to był dobry specjalsta.... i opowiedz mu o swoich dolegliwościach, które się chorą wyobraźną objawiają.... Ja mogę Ci ze swej strony zdrowia życzyć..... i mam nadzieję, że nie tylko dlatego, że na co innego jest już za późno..... Pozdrawiam
D
dess
12 listopada 2013, 19:37
Chyba wiecie że Effa to jeden z nicków deonowego jezuity? Czy domyslacie się którego?
AC
Anna Cepeniuk
12 listopada 2013, 19:28
~Starszy Brat - Może warto więc sięgnąć po dobrą lekturę.... Osobiście polecam "Powrót staszego brata" Neal Lozano... Na prawdę działa.... Szczególnie po przeczytaniu ze zrozumieniem i zrobieniem sobie rachunku sumienia..... Nie komu innemu... ale sobie.... Wiem coś o tym, bo sama tego doświadczyłam....
T
tak
12 listopada 2013, 19:18
Jeszcze niedawno było 2.98
G
gratulacje
12 listopada 2013, 18:42
ooo... i tutaj pomniejszy pomiot redakcyjnych demonków szaleje. Norma punktacji deonu w jednej chwili zrealizowana - 309 głosików i 4,15.  
SS
starsza stiostra
12 listopada 2013, 18:30
starszy brat recepta: nie oceniaj
SB
starszy brat
12 listopada 2013, 17:51
Ojcze ja jestem starszym bratem, jestem wkurzona i nic nie rozumiem, jestem ślepa i nawet nawrócić się nie bardzo jest jak, bo z czego konkretnie? No i cieszyć się nie umiem. Może ojciec jasno wytłumaczy co ma robić starszy brat? Tylko niech ojciec pisze jasno i prosto, poproszę o receptę krok po kroku. P.S. Do polityki się nie mieszam, jak wiadomo z ewangelii starszy brat jest zajęty w polu (nie o pole polityki mi tu chodzi) więc ten ostatni akapit nie zrozumiały dla mnie jest.
M
Magdalena
12 listopada 2013, 14:54
…wkurzony katolik może być wkurzony jedynie na czyn człowieka, a nie na człowieka.
M
Marcus
12 listopada 2013, 14:40
@DPMS Super artykuł, a jeszcze lepsze komentarze. Banda religiantów kłuci się o to kto może być/ będzie zbawiony, podczas gdy ich religia zakłada, że bóg i jego wola i tak są tajemnicą i tak naprawdę komletenie nikt nie wie kto będzie zbawiony. Ale 15 strony komentarzy o dupie Maryni można zawsze napisać przecież. W końcu na tym polega bycie ignorantem – umiejętność bełkotania na każdy temat. ... Owszem, żaden człowiek nie może decydować o zbawieniu innego człowieka, tylko Bóg. Ale idąc Twoim rozumowaniem że "komletenie nikt nie wie...", należałoby podważyć kanonizację tylu wspaniałych osób. A ten "wkurzony katolik" wcale nie musi być taki pogubiony, skoro (jak napisał o.Wojciech) "chodzi (...) do Kościoła, przystępuje do spowiedzi i do Komunii (...)" Czyli jednak widzi u siebie winę i nazywa zło po imieniu, wyznając to przy konfesjonale. Życzę sobie i innym aby powrót do Boga był czymś trwałym, a nie tylko jak to się czasem zdarza "idę do spowiedzi bo biorę ślub i muszę mieć podpis księdza..."
Q
quavasaki
12 listopada 2013, 14:13
Żmudziński malwersuje przypowieść z Ewangelii w swoim prostytuowaniu się dla tuskokomoruskiego reżimu. ... Komentarze zawsze pisze się wyłącznie przez pryzmat "wartości", które się ukochało. I nie ma siły, żeby było inaczej.
Z
zgorszony
12 listopada 2013, 13:04
Żmudziński malwersuje przypowieść z Ewangelii w swoim prostytuowaniu się dla tuskokomoruskiego reżimu.
U
udana
12 listopada 2013, 11:46
do Tak Nie piszę swojej ewangelii...ale jeśli starszy brat nie widział dramatu, jaki przeżył młodszy brat, tylko z wyrzutem mówi, ze Ojciec mu nie dał zrobić przyjęcia...to ewidentnie uważa, ze ten młodszy miał "lepiej" i On też by chciał tak mieć...
A
Agnieszka
12 listopada 2013, 10:07
Ojcze, pamiętaj czasem o drugiej części powołania proroka Jeremiasza: "byś budował i sadził", nie tylko wyrywał i burzył. pozdrawiam:)
AC
Anna Cepeniuk
12 listopada 2013, 10:02
Bardzo Ojcu dziękuję za ten tekst. Mnie osobiście zasmuca, że jest w nim po prostu prawda...... bolesna prawda... niestety. Dlatego oburzonym i zawstydzonym mogę polecić świetną książkę N. Lozano pt. "Powrót starszego brata", którą oczywiście najlepiej odieść do siebie samego...... Wtedy zarówno oburzene i ...."wstyd.... że to ksiądz pisze"   raczej znikną..... i poniżanie siebie samego nickiem ~durny katolik może też minąć...... Choć to ostatnie jest chyba najtrudniejsze.... Ale warto podjąć takie zmagane.
12 listopada 2013, 09:26
Super artykuł, a jeszcze lepsze komentarze. Banda religiantów kłuci się o to kto może być/ będzie zbawiony, podczas gdy ich religia zakłada, że bóg i jego wola i tak są tajemnicą i tak naprawdę komletenie nikt nie wie kto będzie zbawiony. Ale 15 strony komentarzy o dupie Maryni można zawsze napisać przecież. W końcu na tym polega bycie ignorantem – umiejętność bełkotania na każdy temat. ... Ponad 70 komentarzy - cieszy, ze jest ktoś, kto dokładnie, z naukową precyzją zarówno artykuł, jak i komentarze przeanalizował.
J
jerzy
12 listopada 2013, 09:04
DPMS komentuje tez artykuł ks. Piórkowskiego. "Fajna" dyskusja. W sam raz dla deonu co popiera pornoeksponat jezuity Prusaka. . DPMS - to ten co się "kluci" do "bulu" ? Skąd to znamy? Ks. Żmudziński sie cieszy - że może uzywać ordynarnych słów i " po Bożemu" bezkarnie poprawnie "ewangelizować"?
D
DPMS
12 listopada 2013, 02:40
Super artykuł, a jeszcze lepsze komentarze. Banda religiantów kłuci się o to kto może być/ będzie zbawiony, podczas gdy ich religia zakłada, że bóg i jego wola i tak są tajemnicą i tak naprawdę komletenie nikt nie wie kto będzie zbawiony. Ale 15 strony komentarzy o dupie Maryni można zawsze napisać przecież. W końcu na tym polega bycie ignorantem – umiejętność bełkotania na każdy temat.
DK
durny katolik
11 listopada 2013, 17:33
Proszę księdza wstyd mi ... że to pisze ksiądz!
V
vat
11 listopada 2013, 14:51
Skoro jezuici z deonu idą na manowce to co sie dziwić zwykłym świeckim ?
głosy świętych dziś wycięto
11 listopada 2013, 14:42
"Żyjemy w dramatycznych czasach, w których każdy ochrzczony musi mieć nadprzyrodzoną odwagę i apostolski zapał, by w ślad za przykładem świętych donośnym głosem bronić wiary – nie ulegając przy tym "racjom politycznym", jak zbyt często zdarza się w kościelnych kręgach" - Roberto de Mattei
T
tak
11 listopada 2013, 13:48
Czy ten proboszcz to dziecko?
WW
wolna wola to i hola ???
11 listopada 2013, 13:28
Zapraszam do wstępowania do Reduty Dobrego Imienia – Polskiej Ligi Przeciw Zniesławieniom. Formularz jest na stronie Reduty http://reduta-dobrego-imienia.pl/?page_id=2. niepoprawni.pl  
WI
wkurzony i zgorszony katolik
11 listopada 2013, 13:21
Czy normalnym jest urządz. pokazów mody w świątyniach katolickich (choćby mody ślubnej)? Skoro wierzymy jako katolicy, że w Tabernakulum znajduje się Chrystus osobowy, że świątynia jest miejscem nie tylko gromadzenia się wiernych i sprawowania liturgii lecz także miejscem, w którym JEST który JEST, to czy ks. Proboszcz uznaje za właściwe, żeby ... Secundo: Skoro już okazało się w trakcie pokazu, że nie jest to „pokaz mody ślubnej” to dlaczego ks. Proboszcz nie przerwał tej imprezy? Zwłaszcza, jak pokazują zdjęcia dostępne w sieci, półnagie modelki przebierały się do pokazu wewnątrz świątyni pod krucyfiksem, a nie np. w jakichś pomieszczeniach bocznych. Czy ks. Proboszczowi zabrakło odwagi, żeby  wygonić oszustów za próg? Tertio: Czy na czas pokazu, gdy ks. Proboszcz zakładał, że jest to pokaz mody ślubnej, Pan Jezus z Tabernakulum został przeniesiony w do zakrystii, a wieczna lampka została zgaszona? Quarto: Czy „ubolewanie i przeprosiny” o których pisze ks. Rzecznik nie powinny być skierowane przede wszystkim do Boga Wszechmogącego, którego świątynia została sprofanowana, a potem dopiero do „wszystkich którzy mieli prawo się poczuć urażeni”? Quintum: Czy wobec winnych tego wydarzenia będą wyciągnięte jakieś konsekwencje? Ponieważ oświadcz. jest tak skonstruowane, że jest wspólnym oświadczeniem Kurii i Księzy pracujących w parafii Św. Augustyna, to wnosić należy, że raczej nie.  Sexto: Czy Kuria Metropolitalna Warszawska uznaje za wystarczające tłumacz. ks. Proboszcza, że został wprowadzony w błąd przez organizatorów pokazu? Czy był wtedy obecny w swoim kościele? Septimo: Na ile Księża Biskupi, jako nasi duszpasterze, ale też i przewodnicy są zdecydowani zdyscyplinować duchowieństwo, tak aby nie dawało podstaw do  ataków ze strony wrogów Kościoła i Chrystusa (a tymi podstawami są nieprzemyślane lub wprost głupie wypowiedzi) jak również żeby nie dochodziło do wydarzeń gorszących, jak w tym przypadku?
WK
wkurzony katolik
11 listopada 2013, 13:12
Ósmego listopada br kościele św. Augustyna odbył się pokaz mody, który miał być pokazem mody ślubnej, a okazało się, że jest to coś wręcz przeciwnego, z elementami satanizmu nawet – wystarczy powiedzieć, że ilustrowane to było muzyką z filmu „Rosemary Baby”, o którym to filmie można powiedzieć wszystko, ale nie że ma pozytywny wydźwięk moralny, że np. mógłby być wyświetlany w świątyni. Wybuchł skandal i rzecznik prasowy Kurii Metropolitalnej Warszawskiej, a teraz już biskup-nominat wydał oświadczenie tej treści: “W związku z prezentacją projektów mody, jaka odbyła się w dn. 8 listopada br. w kościele św. Augustyna w Warszawie, Kuria Archidiecezji Warszawskiej oświadcza, iż Ks. Proboszcz parafii wyraził zgodę na powyższą prezentację w dobrej wierze i z zapewnieniem, że będzie to zamknięty pokaz strojów ślubnych. W rzeczywistości odbył się typowy pokaz mody, co stanowi nadużycie zarówno w stosunku do sakralności miejsca, jakim jest świątynia, jak również wobec zaufania, jakie wykazał Ks. Proboszcz odpowiedzialny za tę świątynię. Wobec tego księża pracujący w par. św. Augustyna wraz z Kurią Warszawską wyrażają ubolewanie, iż doszło do tego rodzaju wydarzenia, przepraszają wszystkich, którzy mieli prawo poczuć się tym wydarzeniem urażeni oraz oświadczają, że zdecydowanie są przeciwni organizowaniu takich prezentacji w kościołach i innych miejscach sakralnych. Ks. Rafał Markowski”
R
realista
10 listopada 2013, 18:04
Jakie słownictwo taki jezuita. Znamy przecież go z deonu. Należy do tych jezuitów z Krakowa co Mądel, Prusak, Piórkowski. A prowincjał to nie Kuria Warszawska - mało chyba ma do powiedzenia
N
normalny
10 listopada 2013, 15:38
Typowe modernistyczne młócenie słomy, bo ani słowa o Czyśćcu jakby go nie było. A Czyściec to nie sielankowa poczekalnia. Jak wielu świętych mówiło: największe cierpienie na ziemi jest niczym w porównaniu z najmniejszym cierpienie czyśćcowym. O tym ci wszyscy łagiewniccy bajdurzyści nie wspominają. Bo ten cały biznes łagiewnicki to nic innego jak podstępna negacja katolickiej nauki o Czyśćcu. ... Dostępność mielonki z indyka w sieci Biedronka jest niczym innym jak podstępną negacją Święta Dziękczynienia. ... To Sopoćko-Kowalska pisała coś o Czyśćcu? Bo nie wiem. Parę cytatów mi wystarczyło żeby nie czytać samemu tego bajdurzenia.
N
nuLka
10 listopada 2013, 15:32
Ojcze, nietrafienie z tytułem przypowieści dotyczy raczej pomyłki w akcentowaniu marnotrawienia syna zamiast skupienia uwagi na Miłosierdziu Ojca, który czeka z otwartymi ramionami - wbrew jakiejkolwiek logiki tego świata. Ta ostatnia pozwala Ojcu korzystać z nieograniczonego dostępu do pouczania maluczkich i stawiania się ponad nami... rzeczywiście jest Ojciec, jak ten starszy syn, który przygląda się zepsutemu światu, a nawet swemu Ojcu - i nic, tylko się wkurza... Trochę już za dużo tej goryczy i żółci. Proszę zacząć budować, nie burzyć.
Q
quavasaki
10 listopada 2013, 14:59
Masz sporo racji, ale wymyśl sobie własny nick. Które to przykazanie :"nie kradnij"? ... Oczernianie, kłamstwo i okultyzm? Czyja to "drużyna"?
Q
quavasaki
10 listopada 2013, 14:21
Typowe modernistyczne młócenie słomy, bo ani słowa o Czyśćcu jakby go nie było. A Czyściec to nie sielankowa poczekalnia. Jak wielu świętych mówiło: największe cierpienie na ziemi jest niczym w porównaniu z najmniejszym cierpienie czyśćcowym. O tym ci wszyscy łagiewniccy bajdurzyści nie wspominają. Bo ten cały biznes łagiewnicki to nic innego jak podstępna negacja katolickiej nauki o Czyśćcu. ... Dostępność mielonki z indyka w sieci Biedronka jest niczym innym jak podstępną negacją Święta Dziękczynienia.
10 listopada 2013, 10:54
@Rafał Borowski Nie zgadzam się tylko z ostatnim zdaniem veritatisa: "Na uczcie wiekuistej złoczyńcy nie zasiądą ostatecznie przy stole obok ofiar, tak jakby nie było między nimi żadnej różnicy". ... Rafale, to nie jest moje zdanie, tylko Benedykta XVI - encyklika "Spe Salvi" No to coś mi nie gra, bo to podważa możliwość zbawienia również złoczyńców... Chyba, że to fragment wyrwany z kontekstu... ;) ... Ależ wszystko jest jasne, sam przecież o tym piszesz. Na uczcie wiekuistej ofiary będą zasiadały wyżej, niż złoczyńcy. Cieszę się jazmig, że dopuszczasz możliwość zbawienia również złoczyńców:) Nie martwmy się więc o to, jak Bóg poradzi sobie z wykonaniem sprawiedliwości nad każdym człowiekiem za całe jego życie. Nie od dziś rządzi światem, poradzi sobie świetnie i z tym. Niech naszym jedynym zmartwieniem będzie więc, żeby każdy człowiek mógł być zbawiony. Niezależnie od tego, jakim jest grzesznikiem. Dla opornych - to jest również zbieranie skarbów w niebie przez Was. Skarbów, których nikt Wam nie odbierze...
Q
quavasaki
10 listopada 2013, 09:43
Ileż w artykule i w komentarzach "pięknych", prywatnych interpretacji, nadinterpretacji i wykorzystywania Słowa do własnych wojenek. Słowo nie jest jednek przeciw komuś pisane. Ale widac, ze nawet ksiądz katolicki nie powstrzymał sie od "pałowania" innych  za pomoca Słowa. Szkoda. ... @Tomasz L. Nie wiem, czy sa to prywatne wojenki, czy nie - bo takie stwierdznie - równiez jest interpretacją - z ewidentnie negatywnym wydźwiękiem. Tak się składa, że tego rodzaju rozważania siłą rzeczy pisze się przez pryzmat zawszse własnego doświadczenia i spostrzeżeń. I ma to służyć wzajemnemu wzbogacaniu się - i tak według zdrowego rozsądku powinno być to rozumiane. Gdyby było inaczej byłaby to egzegeza tekstów biblijnych. A słodkie pianie z zachwytu od początku do końca po to, żeby przypodobać się szerokiej publiczności - byłoby zwyczajnym gwiazdorstwem socjotechnicznym. A tak poza tym - Jezus też "dokopywał".
jazmig jazmig
10 listopada 2013, 09:21
@Rafał Borowski Nie zgadzam się tylko z ostatnim zdaniem veritatisa: "Na uczcie wiekuistej złoczyńcy nie zasiądą ostatecznie przy stole obok ofiar, tak jakby nie było między nimi żadnej różnicy". ... Rafale, to nie jest moje zdanie, tylko Benedykta XVI - encyklika "Spe Salvi" No to coś mi nie gra, bo to podważa możliwość zbawienia również złoczyńców... Chyba, że to fragment wyrwany z kontekstu... ;) ... Ależ wszystko jest jasne, sam przecież o tym piszesz. Na uczcie wiekuistej ofiary będą zasiadały wyżej, niż złoczyńcy.
10 listopada 2013, 09:04
Ileż w artykule i w komentarzach "pięknych", prywatnych interpretacji, nadinterpretacji i wykorzystywania Słowa do własnych wojenek. Słowo nie jest jednek przeciw komuś pisane. Ale widac, ze nawet ksiądz katolicki nie powstrzymał sie od "pałowania" innych  za pomoca Słowa. Szkoda. ps. Przy okazji dwa ostatanie wersy z tej przypowieści są obecnie tak często zapominane, lub wręcz odrzucane w prywatnych interpretacjach.
Q
quavasaki
10 listopada 2013, 07:23
"Wkurzony katolik" to ten, który z nauczania Pana Jezusa zapamiętał głównie to, że ma napominać swoich braci i ludzie mają go nienawidzić ... Szkoda, że tak wybiórczo.  A przecież powiedział też (w przypowieści o robotnikach w winnicy): "Czy mi nie wolno uczynić ze swoim, co chcę? Czy na to złym okiem patrzysz, że ja jestem dobry?”.  Wkurzony katoliku - nie osądzaj! Dziękuję Ojcu za ten artykuł.  ... Ja również dziękuję, ale bez zabiegów manipulacyjnych. @Jolanta Oczywiście, trzeba było podkreślić, przy jakiej interpretacji Autorowi "należy się" podziękowanie. Niektórym "spokojnym" katolikom bez manipulacji, sarkazmu i kłamstwa słowo z ust nie wyjdzie. Tylko pytanie czy to właśnie oni mają prawo być spokojni i czy de facto są spokojni?  Tak, jestem wkurzona, kiedy czytam takie bzdury, jak te i całą resztę innych jadowitych i głupkowatych wydumek w komentarzach, bo nienawidzę kłamstwa i pogardy ani sarkazmu. W żadnym wydaniu. A Oczywiście autorka komentarza jest święcie przekonana, że nie ma w tym osądzania ani sprzeczności logicznych.... Odkąd pamiętam, niektórzy znają przypowieści tylko wybiórczo. Ciekawe. Takie jest moje spostrzeżenie.
T
tak
10 listopada 2013, 00:48
udana, skąd wiesz , że zazdrościł? Nie pisz proszę "Ewangelii w/g udanej".
M
mariusz
10 listopada 2013, 00:40
Nie no - że tak powiem - nie w pięc, ni w dziesieć ten Księdza tekst, można jeszcze określić: co ma piernik do wiatraka itp. Chciał być Ksiądz oryginalny ale nie wyszło. Naciągane, że aż nie da się czytać. Tak, tak - może mnie Ksiądz określić wkurzonym katolikiem - dumny z tego będę. A w kurzony jestem, bo jak czytam o emeryturach ludzi którzy mordowali innych i utrzymywali się z bycia w SB i komunistami a znam kupę ludzi, którzy walczyli i przypłacili życiem i zdrowiem to że teraz taki DEON, może istnieć - to widzę, niestety całą masę ludzi, którzy w 89 roku jak matołki i barany popierali grubą kreskę. Zabrakło uczciwości, więc proszę uderzyć się w piersi o powiedzieć co ksiądz zrobił, w 90 roku aby było sprawiedliwie dziś, a potem pisać swoje kawałki. Tak teraz ludzie to widzą i są wkurzeni, że zostali oszukani przez tych którym zaufali.
U
udana
9 listopada 2013, 22:55
Straszne uproszczenie tej przypowieści. Dramat starszego syna polegał też na tym, że on de facto zadrościł młodszemu, że żył jak chciał, bo myśał, że bycie z nierządnicami i trwonienie majątku to coś dobrego i pociągajacego...nie miał pojęcia o konsekwencjach czyli pasaniu świń... Ale przecież bez upadku na dno też można być blisko Ojca. Apostoł Jan, Maryja nie mieli doświadczenia grzechu, odejścia, zwątpienia...a byli najblizej Jezusa. Upadek-grzech to nie jest, powód do chluby i radości tylko dramat.
K
kt
9 listopada 2013, 21:07
ton oskarżycielski jak łatwo się oskarża, dzieli, wywyższa siebie Oskarżyciel się cieszy
N
nick
9 listopada 2013, 20:20
Czy taki Żmudziński ubierając się faryzejsko w miłość i miłosierdzie naprawdę nie wie, że Bóg się cieszy z POWROTU syna marnotrawnego, a nie z jego upadku i wiarołomnego życia ? I tylko wówczas jest hojnym Ojcem, który wybacza i przyjmuje do swojego królestwa ? W przeciwieństwie do szatana wynagradzającego czynienie zła i kłamstwo jeszcze tutaj na ziemi. Czy taki Żmudziński nie wie, że przypowieść o synu marnotrawnym jest właśnie przypowieścią, czyli symbolicznym albo alegorycznym przekazem uniwersalnej prawdy moralnej, a nie prostackim i cynicznym instruktarzem i zestawieniem korzyści i strat per saldo tutaj na ziemi ? No i Żmudzińskiemu szyderczo  wychodzi: hulaj duszo, piekła nie ma ! A nawet więcej - trzeba się jak najniżej stoczyć, bo tylko wtedy JEGO ojciec się cieszy i obdarza hojnie ! Czy to nie jest przesłanie szatana ?  ...Ks. Żmudziński nie dawno już głosił swoje herezje równie faryzejsko szydząc z Kościoła w przeddzień Wszystkich Świętych http://www.deon.pl/religia/kosciol-i-swiat/komentarze/art,1388,smierc-jako-game-over.html gdzie znalazłem b. trafny wpis: "Istnieje jeszcze stara, Ewangeliczna gra w faryzeusza. Samemu oceniam, będąc metodycznie ślepym - wypominając jednocześnie tym którzy widząc oceniają. Bo kto śmie widzieć, słyszeć i wyciągać wnioski - ten zasługuje tylko na kpinę i szyderstwo autora artykułu. Z tego by wynikało, że bandyci, zbrodniarze i niegodziwcy bez żadnego skrępowania uprawiający swój proceder z wymówką miłości i miłosierdzia są najgorliwszymi chrześcijanami. A obecny upadek cywilizacji największym osiągnięciem Kk".
V
vis
9 listopada 2013, 20:13
Jaki jezuita takie słownictwo? Nie jest "wkurzony" tylko na współbrata o. Prusaka  tego od seksualizacji dzieci
T
tak
9 listopada 2013, 20:08
cd . Z przypowieści nie wynika, że brat starszy był wrogo nastawiony do młodszego, on zastanawiał się czy nie jest przez ojca jakoś odrzucony.  Odrzucenie przez rodzica  zawsze jest  najgorszą rzeczą jaka może spotkać dziecko.. Gdy się dziecko dowiaduje, że wszystko jest w porządku , że nie straciło miłości ojca, chociaż tak bardzo się o nią starało, może dalej cieszyć się domem, ojcem, całą rodzina. Wszystko wtedy jest na swoim miejscu. Proszę Pana ja nie mam potrzeby potępiania innych i to jest chyba zgodne z naszą wiarą, natomiast cały tekst jest pełen potępienia a to jakiejś grupy katolików, a to brata starszego z przypowieści. Mniej niechęci Panu życzę  a więcej pozytywnych uczuć do ludzi.  Wszystkich ludzi.
T
tak
9 listopada 2013, 20:08
„Zbliża się Święto Niepodległości. W ostatnich latach świętowaniu towarzyszyło zawsze niezadowolenie starszych braci wkurzonych na marnotrawnego syna. Mam nadzieję, że w tym roku też go nie zabraknie. To już prawie tradycja, żywa ilustracja przypowieści z piętnastego rozdziału Ewangelii według św. Łukasza.” Nie bardzo wiem o co Panu Autorowi chodzi w tym cytacie. Jakieś pomieszanie słów Jezusa Chrystusa z insynuacjami politycznymi. Coś Pan niby sugeruje, potem  się cofa. Po co ta polityka wplatana w Ewangelię? Zdaje się, że u innych tego Pan nie lubi. Poza tym całkowicie nie zgadzam się z Panem co do obu braci. Nie jestem w stanie zrozumieć ogromnej wyrozumiałości  dla młodszego- hulaki  i  ogromną, wręcz niechętną i niezrozumiałą wrogość  w interpretacji postawy drugiego. Nie wiem jak Pan, ale mówiąc uczciwie też bym zrobił swojemu tacie wymówki, podobne do tych z cytowanej przypowieści. Gdyby ,mnie nie niepokoiło jak to się dzieje, że mnie tata nie okazuje tyle wspaniałomyślności, miłości   jak tamtemu to by znaczyło, że nie obchodzi mnie czy tata kocha czy nie.  Że po prostu jest mi to obojętne.  Gdy kochamy kogoś naprawdę zawsze się martwimy czy ta miłość jest odwzajemniona.  Martwiłbym się  czym zasłużyłem na takie gorsze traktowanie.  Przecież nie raz i nie dwa ludzie po zachowaniach sobie bliskich starają się odgadnąć czy są przez nich kochani. Wszyscy to robimy i jest to bardzo ludzkie. Gdybym usłyszał od ukochanego ojca, że nie jest jak myślę, że kocha nadal i docenia to co dla niego zrobiłem, uspokojony dalej bym się cieszył z tego , że brat wrócił.
M
Marcus
9 listopada 2013, 19:19
Wkurzony katoliku - nie osądzaj!  Tego sobie i wszystkim życzę. Dziękuję  za ten artykuł.  ... A czy przypadkiem autor artykułu też nie ocenia innych (w tym przypadku "wkurzonych katolików" kimkolwiek by nie byli Ci ludzie)? Każdy ma prawo opisać to co widzi, więc i ja to czynię. Z tego co widzę to autor  artykułu mieni się mądrzejszy niż dotychczasowe mądrości Pisma Świętego. Tak się składa, że tytuł 3-ciej przypowieści w polskim przekładzie to "syn marnotrawny" lub "Przypowieść o synu marnotrawnym" (i chyba to nie jest przypadek) a tymczasem autor oznajmia że "Tytuł zupełnie nietrafiony....". Skąd autor to wie? Jeżeli ma objawienia to chyba można to jakoś oficjalnie ogłosić? Czyżby niedługo powstało nowe Pismo Święte A.D. 2014 w którym będzie "przypowieść o wkurzonym synu" ? Myślę, że Ci "wkurzeni katolicy" nawet jak nie są święci, to próbują przynajmniej zwrócić uwagę na pewne zło, które coraz bardziej wchodzi w sferę życia. Ci "nie-wkurzeni" katolicy znają bardzo dobrze m.in jedno zdanie, którym rzucają na lewo i prawo "Kto z was jest bez grzechu, niech pierwszy rzuci kamieniem" ale nic nie robią aby zmienić swoje życie, bo to by oznaczało ogromny wysiłek z ich strony, a życie jest zbyt krótkie żeby z niego nie korzystać. Przecież Bóg jest miłosierny... Czy rzeczywiście wszystkie "łobuzy" robią tak jak w tej ewangelii Łk 18,13  "Natomiast celnik stał z daleka i nie śmiał nawet oczu wznieść ku niebu, lecz bił się w piersi"? Poleam jeszcze film od 2:20 do końca: [url]http://www.youtube.com/watch?feature=pla<x>yer_em<x>bedded&v=prvEHkSmh48[/url] A może "wkurzonym katolikom" bardziej zależy na zbawieniu swoich braci i skierowaniu ich na dobrą drogę, niż samym braciom tym mniej wkurzonym...
DF
dzisiejszy faryzeizm
9 listopada 2013, 17:32
Czy taki Żmudziński ubierając się faryzejsko w miłość i miłosierdzie naprawdę nie wie, że Bóg się cieszy z POWROTU syna marnotrawnego, a nie z jego upadku i wiarołomnego życia ? I tylko wówczas jest hojnym Ojcem, który wybacza i przyjmuje do swojego królestwa ? W przeciwieństwie do szatana wynagradzającego czynienie zła i kłamstwo jeszcze tutaj na ziemi. Czy taki Żmudziński nie wie, że przypowieść o synu marnotrawnym jest właśnie przypowieścią, czyli symbolicznym albo alegorycznym przekazem uniwersalnej prawdy moralnej, a nie prostackim i cynicznym instruktarzem i zestawieniem korzyści i strat per saldo tutaj na ziemi ? No i Żmudzińskiemu szyderczo  wychodzi: hulaj duszo, piekła nie ma ! A nawet więcej - trzeba się jak najniżej stoczyć, bo tylko wtedy JEGO ojciec się cieszy i obdarza hojnie ! Czy to nie jest przesłanie szatana ? 
B
Barbara
9 listopada 2013, 17:06
Ojcze Wojciechu, dziękuję za słowa zmuszające do myślenia. Jak zwykle pełne trafionych w dziesiątkę uwag. Najlepszym dowodem ich celności pozostaje wkurzenie wkurzonych. Ale faryzeuszy wkurzał nawet sam Jezus. Dlaczego więc dziś zmuszające do refleksji słowa nie miałyby wywoływać podobnego efektu? Pozdrawiam i proszę o więcej.
J
Janek
9 listopada 2013, 17:01
Gdzie odpowiedzi o. Żmudzińskiego na pytania dotyczące  odcięcia się od pornoeksponatu dla dzieci konsultowanego przez jezuitę Jacka Prusaka (popieranego wielokrotnie w komentarzach na deonie przez autora artykułu)? Czy seksualizacja dzieci przez jezuitów to dla nich norma? Czy w takiej sytuacji jakiekowiek słowa na jakikolwiek temat są zasadne i prawdziwe?
+
+
9 listopada 2013, 15:09
Z dzisiejszej Ewangelii (J 2, 13-22): "Zbliżała się pora Paschy żydowskiej i Jezus udał się do Jerozolimy. W świątyni napotkał tych, którzy sprzedawali woły, baranki i gołębie, oraz siedzących za stołami bankierów. Wówczas sporządziwszy sobie bicz ze sznurków, powypędzał wszystkich ze świątyni, także baranki i woły, porozrzucał monety bankierów, a stoły powywracał. Do tych zaś, którzy sprzedawali gołębie, rzekł: "Weźcie to stąd, a nie róbcie z domu mego Ojca targowiska". Uczniowie Jego przypomnieli sobie, że napisano: "Gorliwość o dom Twój pożera Mnie". W odpowiedzi zaś na to Żydzi rzekli do Niego: "Jakim znakiem wykażesz się wobec nas, skoro takie rzeczy czynisz?" Jezus dał im taką odpowiedź: "Zburzcie tę świątynię, a Ja w trzech dniach wzniosę ją na nowo". Powiedzieli do Niego Żydzi: "Czterdzieści sześć lat budowano tę świątynię, a Ty ją wzniesiesz w przeciągu trzech dni?" On zaś mówił o świątyni swego Ciała. Gdy więc zmartwychwstał, przypomnieli sobie uczniowie Jego, że to powiedział, i uwierzyli Pismu i słowu, które wyrzekł Jezus."
9 listopada 2013, 15:09
@Rafał Borowski Nie zgadzam się tylko z ostatnim zdaniem veritatisa: "Na uczcie wiekuistej złoczyńcy nie zasiądą ostatecznie przy stole obok ofiar, tak jakby nie było między nimi żadnej różnicy". ... Rafale, to nie jest moje zdanie, tylko Benedykta XVI - encyklika "Spe Salvi" No to coś mi nie gra, bo to podważa możliwość zbawienia również złoczyńców... Chyba, że to fragment wyrwany z kontekstu... ;)
9 listopada 2013, 15:02
@jazmig, veritatis, Faustynka - trudno mi podważyć Wasze odpowiedzi, bo... macie rację... Nie zgadzam się tylko z ostatnim zdaniem veritatisa: "Na uczcie wiekuistej złoczyńcy nie zasiądą ostatecznie przy stole obok ofiar, tak jakby nie było między nimi żadnej różnicy". A tak to - dokładnie. Ojciec nie powiedział do starszego syna: "Wiesz co, mój Ty pierworodny, jest taka sprawa. Młody wrócił. Tak, pohulał sobie trochę, wszystko przepuścił... Ale wrócił, to jest przecież mój syn, a Twój brat. Dajmy mu szansę. Wiesz, co, nie mówię, połowę, wystarczy, że kopsniemy mu tak z 1/4 części, którą wspólnie zawiadujemy jeszcze teraz, a która będzie Twoja po mojej śmierci. Niech chłopak ma coś, żeby mógł znów stanąć na nogi...". Nie! Nic z tego, co jest starszego brata, nie przypadnie w udziale młodszemu. Chłopak będzie musiał zaczynać od zera... Jak to się ma do życia wiecznego? Bóg wielokrotnie dał wyraz temu, że nie będzie równo w Jego Królestwie. Każdy sam sobie zbiera skarby w Niebie, wykorzystuje tak, czy inaczej talenty, które dostał od Boga. A przy rozliczeniu finalnym - ten, kto będzie miał, będzie mu jeszcze dodane... Dla nas, chrześcijan, najważniejsze, żeby każdy nasz brat i siostra znaleźli się po Bożej stronie wieczności. Bo z piekła będzie za duża przepaść, żeby kogoś przeciągnąć... A więc pozamiatane. Na wieki! Ale to, jaka to będzie wieczność, to już sobie sam każdy wykuwa. Życie ziemskie to jest matryca tego. Nie bójcie się, że ktoś zapomni o tym, co dobrego zrobiliście. Tym większą nagrodę dostaniecie na wieki, im więcej Was to kosztowało trudu i im mniej chwały odebraliście za to na ziemii. A nie żałujcie ulokowania tego, czy tamtego człowieka po stronie Królestwa Chrystusa. I Miłosierdzia Bożego w związku z tym dla każdego.
ID
i dziś są faryzeusze
9 listopada 2013, 14:53
W dzisiejszych czasach też bywają faryzeusze; pobożni zewnętrznie /groby pobielane/ publicznie mienią się za katolików, przyjmują Komunię św. zakładają katolickie media a głosują za aborcją, in vitro, eutanazją, kolaborują i oszukują albo przyzwalając na zło nie protestują przeciw zabijaniu od poczęcia naturalnego do naturalnej śmierci, głosują na polityków, którzy wysprzedają kraj, zaniżają renty i emerytury /wtedy brak na leki i życie to eutanazja/.... kradną, źle sprawują urzędy czy w polityce czy sądownictwie...
N
niezupełnie
9 listopada 2013, 14:48
Dzisiaj na słowo faryzeusz niektórym nóż otwiera się w kieszeni ale w czasach Jezusa byli to najbardziej pobożni i szanowani wyznawcy Jedynego Boga. Jednak ostrych słów usłyszeli od Zbawiciela o wiele więcej niż kolaboranci i nierządnice. Dlaczego? Bo zapomnieli o najważniejszym. O Bożym miłosierdziu. ale i o Bożej Sprawiedliwości i nie tylko, nie umieli odczytać Pisma, proroków, dekalogu, tylko tworzyli dla siebie prawa gdyż byli tak zadufani w sobie a szowinistyczni i do dziś czekają na Mesjasza, a Pana Jezusa ukrzyżowali rękami pogańskiego rzymskiego okupanta.... oczywiście, były małe wyjątki u pokornych faryzeuszy Józefa z Arymatei, Nikodema...
M
Marta
9 listopada 2013, 14:30
veritas a łotr ???
F
Faustynka
9 listopada 2013, 14:28
 Cały czas byłem Tobie wierny - modli się wkurzony katolik - a Ty nie dałeś mi tyle, ile dałeś tym Twoim synom marnotrawnym, ateistom, zdrajcom, heretykom! Dlaczego dobrze powodzi się tym, którzy tyle narozrabiali? Dlaczego? Odpowiedź daje sam Jezus: „Powiedz grzesznikom, że żaden nie ujdzie ręki mojej. Jeżeli uciekają przed miłosiernym sercem moim, wpadną w sprawiedliwe ręce moje. Powiedz grzesznikom, że zawsze czekam na nich, wsłuchuję [się] w tętno ich serca, kiedy uderzy dla mnie. Napisz, że przemawiam do nich przez wyrzuty sumienia, przez niepowodzenia i cierpienia, przez burze i pioruny, przemawiam przez głos Kościoła, a jeżeli udaremnią wszystkie łaski moje, poczynam się gniewać na nich, zostawiając ich samym sobie i daję im, czego chcą Dzienniczek św.Faustyny.
jazmig jazmig
9 listopada 2013, 13:36
Mam w związku z tym pytanie do oburzonych forumowiczów artykułem o. Wojciecha, czy na podstawie tego, co Bóg powiedział na kartach Pisma Św., możecie napisać, jak się wyrazi sprawiedliwość Boga na życie wieczne (to najważniejsze!) względem tych dwóch, całkiem różnie żyjących osób na ziemi (tymczasowo)? ... Nie jestem oburzony, ale udzielę odpowiedzi: Bóg postąpi tak, jak powiedział Pan Jezus - cały jego majątek jest dla tego, który był wierny swjojemu ojcu. To oznacza, że w Raju lub Niebie nie będą traktowani identycznie.
9 listopada 2013, 13:15
Czy ktoś naprawdę wie z góry, na jaką postać chciał zwrócić uwagę Nauczyciel, a na jaką nie? Czy tytuł jest trafiony, czy nie? Nauczyciej tak tworzył przypowieści, że są one wielowymiarowe. Inaczej je odbieramy w kazdym okresie życia, dlatego są zawsze żywe. Raz jesteśmy po tej, a raz po drugiej tronie, raz w jednej, raz w drugiej, raz w trzeciej roli. Nie mam specjalnie wrażliwych uszu, czy oczu, ale słowo "wkurzony" razi mnie akurat w tym miejscu, użyte wilele razy przez osobę duchowną. To ma być jakiś rodzaj "szpanu"? ...Za to ja mam wrażliwe oczy i uszy, również na kwestie językowe, i nie oburzam się na dosadne określenia, o ile spełniają one swoją rolę. Duzo gorszy stylistycznie jest twój "szpan". A tak w ogóle to wymyśl sobie innego nicka.
A
alinka
9 listopada 2013, 12:49
Czy ktoś naprawdę wie z góry, na jaką postać chciał zwrócić uwagę Nauczyciel, a na jaką nie? Czy tytuł jest trafiony, czy nie? Nauczyciej tak tworzył przypowieści, że są one wielowymiarowe. Inaczej je odbieramy w kazdym okresie życia, dlatego są zawsze żywe. Raz jesteśmy po tej, a raz po drugiej tronie, raz w jednej, raz w drugiej, raz w trzeciej roli. Nie mam specjalnie wrażliwych uszu, czy oczu, ale słowo "wkurzony" razi mnie akurat w tym miejscu, użyte wilele razy przez osobę duchowną. To ma być jakiś rodzaj "szpanu"?
E
Ewa
9 listopada 2013, 12:36
A czy o. Wojciech Żmudziński odcina się od porno eksponatu dla dzieci w CNK ? Czy jak zwykle go we wszystkim popiera? A może jest na niego "wkurzony'? Dziwne słowo w ustach jezuity? Czy popiera prowadzoną na niewiadome tematy terapię? może z elementami seksualizacji dzieci lub porno lub pedo? jak w tym eksponacie? Czy słuchał wczoraj aktualności Radia Watykańskiego w tej sprawie?
9 listopada 2013, 12:23
Znów wojna sprawiedliwości z miłosierdziem. A Bóg nie jest tylko sprawiedliwy. Nie jest też tylko miłosierny. Jest jednocześnie sprawiedliwy i miłosierny. My, ludzie, mamy pewien problem z połączeniem tego. A jak to widzi Bóg na kartach Pisma Św.? Może, żeby było najczytelniej, weźmy rozwiązanie ostateczne: nasz los na całą wieczność po zakończeniu żywota ziemskiego. Mamy człowieka, który całe życie oddawał rodzinie, poświęcał się jej, wykrwawiał, nie szukał swego, żył pobożnie, czynił mnóstwo dobra, miłości innym ludziom, w zgodzie z tym, co mówił Jezus. Umarł. Został zbawiony. Mamy też innego człowieka, który całe życie przehulał na swawole, do tego niszczył innych ludzi, miał gdzieś Kościół, Chrystusa, czynił wiele zła. Na łożu śmierci jednak przyjął Chrystusa, dostał rozgrzeszenie. Umarł. Został zbawiony. Bóg okazał mu miłosierdzie. Ale czy to jest sprawiedliwe? Bóg przecież oprócz tego, że jest miłosierny, jest również sprawiedliwy. Mam w związku z tym pytanie do oburzonych forumowiczów artykułem o. Wojciecha, czy na podstawie tego, co Bóg powiedział na kartach Pisma Św., możecie napisać, jak się wyrazi sprawiedliwość Boga na życie wieczne (to najważniejsze!) względem tych dwóch, całkiem różnie żyjących osób na ziemi (tymczasowo)?
jazmig jazmig
9 listopada 2013, 11:21
@leszek Pewnie taki wkurzony katolik przychodzi w niedzielę ma mszę do kościoła i się modli "Dziękuję ci Pani, że nie jestem jakimś gejem, transwestytą, dzieckiem z probówki, idelologiem gender i paskudztwem tego rodzaju. ... Nie, żaden katolik, wkurzony i niewkurzony, niczego takiego nawet nie myśli. Przedstawiłeś sposób swojego myślenia i ludzi takich jak ty -- czyli niekatolików.
T
teolog
9 listopada 2013, 11:17
WŻ znowu zabełkotał. I widocznie albo nie zna Ewangelii albo po prostu łże. 1. W Ewangeliach na każdym kroku Pan Jezus wykazuje faryzeuszom, że oni NIE są wierni prawdziwej religii mojżeszowej, lecz że stworzyli sobie własną religię. Gdyby byli wierni Mojżeszowi, to by przyjęli Chrystusa. 2. Miłosierdzie Pan Jezus okazuje tym, którzy skruszeni nawracają się. To jest właśnie przeciwieństwo do faryzeuszy: oni uważali, że są OK. Zupełnie tak, jak mafia okrągłostołowa, która uważa, że komuna była OK (stąd "gruba kreska") i że ona sama jest OK, choć gnębi i niszczy Naród. To jest właśnie faryzeizm, któremu wysługuje się WŻ !!
jazmig jazmig
9 listopada 2013, 11:17
@Grzegorz Kramer SJ Niesamowite, że znów wkurzają się Ci sami:-) ... ??? Czy ojciec rozumie pojęcie "Wkurzają się"? Jeżeli ktoś ma odmienne zdanie niż autor, to nie oznacza, że jest wkurzony. Całkiem po prostu ma odmienne zdanie i tyle. Wygląda na to, że w takim przypadku to jezuici są tak wkurzeni, iz wydaje im się, że to ludzie o odmiennych poglądach wkurzają się.
S
Staszek
9 listopada 2013, 11:01
Pewnie taki wkurzony katolik przychodzi w niedzielę ma mszę do kościoła i się modli "Dziękuję ci Pani, że nie jestem jakimś gejem, transwestytą, dzieckiem z probówki, idelologiem gender i paskudztwem tego rodzaju. Nie patrz na tę kobietę, co się chowa w kącie za kolumną. Nie dziwię się, ze chowa, wszyscy wiedzą, że to rozwódka i teraz żyje z następnym facetem, a dziecko ma z trzecim. Patrz na mnie, jestem porządny i uczciwy." ...Dobre:)
L
leszek
9 listopada 2013, 10:59
Pewnie taki wkurzony katolik przychodzi w niedzielę ma mszę do kościoła i się modli "Dziękuję ci Pani, że nie jestem jakimś gejem, transwestytą, dzieckiem z probówki, idelologiem gender i paskudztwem tego rodzaju. Nie patrz na tę kobietę, co się chowa w kącie za kolumną. Nie dziwię się, ze chowa, wszyscy wiedzą, że to rozwódka i teraz żyje z następnym facetem, a dziecko ma z trzecim. Patrz na mnie, jestem porządny i uczciwy." ... Myslę, że najczęściej jest całkiem odwrotnie. To właśnie geje, transwestyci, ideologowie gender i inni luminarze nowoczesności i politycznej poprawności z pychą i wyniosłościa patrzą na tych ciemnych katoli, którzy próbują żyć według jakichś zasad i jakiejś moralności, którą głosił im równie zacofany Kościół (w przeciwieństwie do otwartego, nowoczesnego Kościoła TP i Deonu). A ci katolicy, obrywający z każdej strony, często, jak te ewangeliczny celnik, już nie mają siły podnieść oczu. Ale czasem - są tylko ludźmi - mogą się wkurzyć. Na szczęście czuwający ojcowie jezuici natychmiast przywołają ich do porządku, pokażą miejsce w szeregu, z całą "pokorą" swojego oświeconego chrześcijaństwa. ... To prawda. Można się solidnie wkurzyć. 
S
Słaba
9 listopada 2013, 10:58
Pewnie taki wkurzony katolik przychodzi w niedzielę ma mszę do kościoła i się modli "Dziękuję ci Pani, że nie jestem jakimś gejem, transwestytą, dzieckiem z probówki, idelologiem gender i paskudztwem tego rodzaju. Nie patrz na tę kobietę, co się chowa w kącie za kolumną. Nie dziwię się, ze chowa, wszyscy wiedzą, że to rozwódka i teraz żyje z następnym facetem, a dziecko ma z trzecim. Patrz na mnie, jestem porządny i uczciwy." @leszek A "niewkurzony katolik" modli się: "Boże dziękuję ci, że nie jestem jak ten wkurzony katolik. Nie potępiam grzeszników, nie skupiam się na przepisach, jestem pełen współczucia i miłosierdzia (zwłaszcza, jeśli to nie mnie skrzywdzono." @ Wojciech Żmudziński SJ Po co te zaczepki w artykule? Żeby bardziej rozdrażnić "wkurzonych", a potem mieć potwierdzenie o ich wkurzeniu i pogubieniu? Zamiast leczyć także ich rany?
W
wkurzony
9 listopada 2013, 10:46
Pewnie taki wkurzony katolik przychodzi w niedzielę ma mszę do kościoła i się modli "Dziękuję ci Pani, że nie jestem jakimś gejem, transwestytą, dzieckiem z probówki, idelologiem gender i paskudztwem tego rodzaju. Nie patrz na tę kobietę, co się chowa w kącie za kolumną. Nie dziwię się, ze chowa, wszyscy wiedzą, że to rozwódka i teraz żyje z następnym facetem, a dziecko ma z trzecim. Patrz na mnie, jestem porządny i uczciwy." ... Myslę, że najczęściej jest całkiem odwrotnie. To właśnie geje, transwestyci, ideologowie gender i inni luminarze nowoczesności i politycznej poprawności z pychą i wyniosłościa patrzą na tych ciemnych katoli, którzy próbują żyć według jakichś zasad i jakiejś moralności, którą głosił im równie zacofany Kościół (w przeciwieństwie do otwartego, nowoczesnego Kościoła TP i Deonu). A ci katolicy, obrywający z każdej strony, często, jak te ewangeliczny celnik, już nie mają siły podnieść oczu. Ale czasem - są tylko ludźmi - mogą się wkurzyć. Na szczęście czuwający ojcowie jezuici natychmiast przywołają ich do porządku, pokażą miejsce w szeregu, z całą "pokorą" swojego oświeconego chrześcijaństwa.
L
leszek
9 listopada 2013, 10:34
Pewnie taki wkurzony katolik przychodzi w niedzielę ma mszę do kościoła i się modli "Dziękuję ci Pani, że nie jestem jakimś gejem, transwestytą, dzieckiem z probówki, idelologiem gender i paskudztwem tego rodzaju. Nie patrz na tę kobietę, co się chowa w kącie za kolumną. Nie dziwię się, ze chowa, wszyscy wiedzą, że to rozwódka i teraz żyje z następnym facetem, a dziecko ma z trzecim. Patrz na mnie, jestem porządny i uczciwy."
T
tom
9 listopada 2013, 09:57
Mnie to wygląda na wojnę. Wojnę, którą wypowiedzieli oo jezuici "wkurzonym katolikom" , sami bardzo rozdrażnieni /albo co gorsza - rozbawieni/. Tylko cz tędy droga? Co na to św. Ignacy?
lucy
9 listopada 2013, 09:52
Wkurzony katoliku - nie osądzaj!  Tego sobie i wszystkim życzę. Dziękuję  za ten artykuł. 
S
Strada
9 listopada 2013, 09:43
I tak się zastanawiam...czemu ci, wciąż ci sami wkurzeni na deon katolicy, od samego rana wchodzą na ten portal, czytają, komentują, czekaja tylko, aż pojawi się przy artykule nazwisko Żmudzińskiego, Prusaka, Kramera, wtedy mogą dać upust swojemu oburzeniu i nakopać ile tylko w nich wiary, nadziei i miłośći. Z całych sił. Po co czytają tych autoró, jak oni "przez belzebuba wyrzucają złe duchy", skoro to lucyferianie,  postmoderniści, zakon przez nich upadnie, Kościół w Polsce również... Po co czytają??? Żeby agresje wyładować? Żeby powiedzieć Bogu: "dobrze, że nie jestem jak ci jezuici...". A Pan Bóg to właśnie na nich spojrzał, ich wybrałał,  a nie Was.....oburzeni!!!
S
Strada
9 listopada 2013, 09:31
A ja bardzo proszę jezuitów: będźcie nadal nauczycielami miłości,  choćby Was wszyscy lecyferami nazywali. Czytam te komentarze: są jak "miedź brzęcząca i cymbał brzmiący". I potwierdzaja przysłowie: UDERZ W STÓŁ, A NOŻYCE SIĘ ODEZWĄ. 
L
limes
9 listopada 2013, 08:45
Już kiedyś zwracałem na to uwagę, że na deonie zagnieździło się kilku lucyferian poprzebieranych za księży katolickich, którzy się zawsze i w tym samym składzie wspierają siejąc zamęt ! Doktryna Lucyferiańska [url]http://www.zbawienie.com/doktryna.htm[/url] Brzmi znajomo ?
J
Jerzy
9 listopada 2013, 08:30
O. Prusak, Żmudziński, Piórkowski a ostatnio też Kramer to czołowi "nauczyciele miłości" na deonie (też towarzystwo wzajemnej adoracji w komentarzach pod swoimi artykułami). Jak i czego (miłości?) uczą to poczytajcie tłumaczeń o. Prusaka w sprawie porno-eksponatu dla dzieci w CNK. I posłuchajcie wczorajszego Radia Watykańskiego w tym temacie. O. Prownicjale a co ty na to - nagroda i awans?
K
kris
9 listopada 2013, 08:08
Zbliża się Święto Niepodległości. W ostatnich latach świętowaniu towarzyszyło zawsze niezadowolenie starszych braci wkurzonych na marnotrawnego syna. Mam nadzieję, że w tym roku też go nie zabraknie. To już prawie tradycja, żywa ilustracja przypowieści z piętnastego rozdziału Ewangelii według św. Łukasza. Będzie znów fajnie - "czekoladowo", radośnie, kotylionowo - złączymy się w marszu "sprawiedliwych", tylko może jakaś grupka 'wkurzonych" będzie chciała nam przeszkodzić. Tylko czy oni są wkurzeni na marnotrawnego syna, czy może na tego sprawiedliwego, który wie i rozumie lepiej? Ciekawe te dywagacje o.Wojciecha, oj ciekawe...
DJ
deon już przegina
9 listopada 2013, 08:01
Bóg się raduje i nagradza tych co z uśmiechem kradną, mordują, kłamią, czynią zło i niegodziwość ? To ksiądz z jakiego jest kościoła - satanistycznego ?
Grzegorz Kramer SJ
9 listopada 2013, 07:58
Niesamowite, że znów wkurzają się Ci sami:-)
jazmig jazmig
9 listopada 2013, 07:32
Pjciec fałśzywie interpretuje przypowieść o marnotrawnym synu i niesłusznie kładzie nacisk na starszego syna. Starszy miał żal do ojca o to, że przyjął z honorami młodszego, który przełąjdaczył swoją część majątku, co po ludzku jest oczywiste. Jednakże ojciec wyjaśnia synowi, dlaczego tak postąpił i oznajmia, że wszystko co posiada jest jego, czyli starszego syna. Ta przypowieść objaśnia nam, że najgorszego grzesznika Pan przyjmie z radością do swojego domu, jeżeli się nawróci. Reakcja starszego syna jest tłem dla najważniejszej informacji o miłosierdziu Bożym, ale jednocześnie jest informacją o Bożej sprawiedliwości (cały majątek należy do starszego syna).
J
Jolanta
9 listopada 2013, 06:58
"Wkurzony katolik" to ten, który z nauczania Pana Jezusa zapamiętał głównie to, że ma napominać swoich braci i ludzie mają go nienawidzić ... Szkoda, że tak wybiórczo.  A przecież powiedział też (w przypowieści o robotnikach w winnicy): "Czy mi nie wolno uczynić ze swoim, co chcę? Czy na to złym okiem patrzysz, że ja jestem dobry?”.  Wkurzony katoliku - nie osądzaj! Dziękuję Ojcu za ten artykuł. 
P
PJ
9 listopada 2013, 05:50
Dobry i trafiony artykuł do przemyślenia.
J
jegr
9 listopada 2013, 05:31
Na czym polega pogubienie wkurzonego katolika? Nie czuje się kochany i drażni go każdy łobuz, który z uśmiechem idzie przez świat oraz dostrzega wszędzie oblicze kochającego Ojca. Cały czas byłem Tobie wierny - modli się wkurzony katolik - a Ty nie dałeś mi tyle, ile dałeś tym Twoim synom marnotrawnym, ateistom, zdrajcom, heretykom! Dlaczego dobrze powodzi się tym, którzy tyle narozrabiali? TO JUŻ MAMY W WYKONANIU KS. (sic) ŻMUDZIŃSKIEGO UTOŻSAMIENIE BOGA Z SZATANEM ? Ileż trzeba mieć złej woli, aby coś takiego napisać. Bo jest niemożliwe, aby nie znał Pisma Świętego.
D
dreczyn
9 listopada 2013, 04:59
kolejne herezje Żmudzińskiego
P
Praktyk
9 listopada 2013, 04:13
"Cały czas byłem Tobie wierny - modli się wkurzony katolik - a Ty nie dałeś mi tyle, ile dałeś tym Twoim synom marnotrawnym, ateistom, zdrajcom, heretykom! Dlaczego dobrze powodzi się tym, którzy tyle narozrabiali?" To chyba jakieś nieporozumienie. Dobrze im się powodzi, bo zabrali majątek i poszli rozrabiać. Czemu tu się dziwić? Jeżeli ja jestem wierny żonie to dlaczego miałbym się wkurzać na faceta, który zalicza kolejne laski? Zalicza, bo zdradza żonę. Ja nie zaliczam, bo żonę kocham i jej nie zdradzam. Jedno wynika z drugiego. Jeżeli ten facet wróci teraz do żony to bardzo dobrze. Dlaczego miałoby mnie to smucić? To jakieś nieporozumienie. Za komuny jak coś rzucili do sklepu to sąsiadki nie zatrzymywały tej informacji dla siebie ciesząc się, że innym nie udało się kupić tylko biegły z powrotem i informowały wszystkich, że coś rzucili do sklepu. Jak mawia Piotr Żyłka w takich sytuacjach, mam o wiele lepsze zdanie o katolikach od... księdza Żmudzińskiego.