Słowa biskupa Czai budzą ogromny szacunek i nadzieję

(fot. Eliza Bartkiewicz/episkopat.pl)

Najpierw nie dał się sterroryzować ludziom, którzy atakowali "Kler" przed jego zobaczeniem, później odważnie powiedział o księżach pedofilach w jego diecezji, teraz potrafi krytycznie spojrzeć na działania Episkopatu i przyznać się do za swoich własnych błędów.

Bóg i "Kler"

Kiedy większość środowisk w Kościele urządziła totalną krytykę filmu Smarzowskiego, rozdzierając szaty i wzywając do bojkotu, opolski biskup jako pierwszy przerwał tę absurdalną spiralę potępiania bez oglądania, poszedł do kina, a później podzielił się refleksjami, które wieloma wstrząsnęły.

"Poszedłem, powiem tak szczerze, z myślą: A może jednak reżyser ma mi coś do powiedzenia? (...) może nawet więcej, Pan Bóg chce mi coś powiedzieć przez ten film. Nie wnikam, jakie były intencje, przez jakie środowiska, czy na zamówienie, czy nie zamówienie, czy jakoś w politykę to wplątane - nie wnikam w to i nie wnikałem idąc na ten film. Zostawiałem to wszystko na boku. Szedłem właściwie z tą myślą: Czy coś chce mi wręcz Pan Bóg powiedzieć?

Nawet jeżeli będziemy się kłócili, co do procentów, co do ilości tego typu różnych zachowań księży, to jedno jest pewne, że sam fakt, iż takie rzeczy mają miejsce w Kościele tu i tam... boli. To wbija nie tylko w fotel, ale rzeczywiście boli. Powiem: nawet przygnębia. Pojawia się gdzieś takie pytanie: czy jest aż tak źle w Kościele, w stanie duchownym? (…) I tutaj jest, i ból, ja bym powiedział nawet taki wewnętrzny pewien bunt, jak można aż tak! Ale jako biskup niestety to też stwierdzam, że czasem z taką patologią też mam do czynienia i za tym bólem i buntem przede wszystkim rodzi się jakaś taka jeszcze większa mobilizacja do tego, żeby jeszcze więcej się zatroszczyć o świętość życia kapłanów, żeby jeszcze więcej troszczyć się o to, aby braterstwo kapłańskie lepiej funkcjonowało"

DEON.PL POLECA

Transparencja ws. skandali

We wrześniu w mediach pojawiły się informacje o kolejnych lokalnych Kościołach na całym świecie, które publikowały raporty dotyczące nadużyć seksualnych z udziałem duchownych. Było ich coraz więcej. Również w Polsce pojawiły się pytania o odpowiedzialność za przestępcze działania księży, za krzywdzenie dzieci. W końcu kilku hierarchów przerwało milczenie. Jednym z nich był biskup Czaja, który napisał poruszający i szczery list do diecezjan.

"Drodzy Diecezjanie, niestety, muszę też z bólem i przykrością wyznać, że także w szeregach duchowieństwa Kościoła Opolskiego znaleźli się kapłani, którzy się sprzeniewierzyli swemu powołaniu. Wieść o tym przekazana kapłanom w czasie konferencji rejonowych poruszyła wszystkich dogłębnie. Jesteśmy pełni bólu, zawstydzeni i bezradni wobec krzywdy, która już się dokonała i której nie da się naprawić. Wołamy do Boga o zmiłowanie i szczególne błogosławieństwo i opiekę Bożą dla wszystkich cierpiących z naszego powodu. Przepraszamy Was i prosimy o wybaczenie nam ciężkich grzechów naszych!"

Krytyczne spojrzenie na działania biskupów

To, że wiele z komunikatów, które Episkopat kieruje do wiernych jest mało zrozumiałych i sformułowanych archaicznie, nie jest żadną tajemnicą. Ale słuchając w tym tygodniu referatu opolskiego biskupa, chyba pierwszy raz w życiu usłyszałem, żeby jakiś hierarcha krytykował sposób działania Sekretariatu KEP. Myślę, że gdyby nie były one podpisane nazwiskiem biskupa, za chwilę byłby skandal i bicie na alarm, że ktoś śmie krytykować Episkopat, więc na pewno jest wrogiem Kościoła. Tymczasem to słowa najprawdziwszego, polskiego hierarchy.

"Wielkim wyzwaniem w realizowaniu charyzmatu pasterskiego w moim przekonaniu jest ciągłe udrażnianie nieco przestarzałych struktur (...) Gdyby udało nam się udrożnić funkcjonowanie, powiem otwarcie, Sekretariatu Konferencji Episkopatu Polski, gdybyśmy w porę wydawali jakieś pozytywne słowo na temat bieżących wydarzeń komentowanych w mediach, nie wchodząc w polemikę, ale mówiąc pozytywnie, co na to Kościół, uniknęlibyśmy wielu nieporozumień, a przede wszystkim takiego wrażenia, że ciągle jesteśmy w tyle, potem musimy wiele rzeczy wyjaśniać. Udrażnianie nie jest łatwe, bo wiąże się z przełamywaniem pewnych mentalnych skostnień".

Przyznanie się do błędu

W trakcie tego samego spotkania biskup Czaja zrobił coś, co nie tylko przychodzi z trudnością biskupom czy duchownym, ale wszystkim z nas. Przyznał się do błędu.

Chodzi o dyskusję o tzw. pentekostalizacji Kościoła w Polsce. Na przestrzeni ostatnich miesięcy hierarcha wypowiadał się w tym temacie bardzo ostro w tym temacie. W jednym z wywiadów, ostrzegając przed zagrożeniami i wypaczeniami pojawiającym się w działaniach charyzmatyków, powołał się nawet na serwis zwiedzeni.pl, którego twórcy ostatnio skompromitowali się publikując żenująco nierzetelny materiał atakujący Marcina Zielińskiego. Na jego myślenie wpłynęły też mocne tezy ks. Kobylińskiego.

Jednak w trakcie referatu wygłoszonego na konferencji naukowej "Nowa Pięćdziesiątnica w Kościele w Polsce?" na UKSW, przewodniczący Komisji Nauki Wiary KEP uderzył się w pierś.

"Przyznaję, niech to jednoznacznie wybrzmi, że na początku zbyt pospiesznie przystałem do określenia, które się pojawiło zwłaszcza w ustach i artykułach ks. Kobylińskiego. Myślę, że najwyższy czas, by na ten temat wydać choćby krótką opinię czy wyjaśnienie, co właściwie chcemy rozumieć w rzeczywistości Kościoła w Polsce przez pentekostalizację oraz jak ona ma wyglądać"

Żeby ludzie nie odchodzili

Przytoczyłem kilka przykładów zachowań i wypowiedzi biskupa, które budzą szacunek. Takich pasterzy potrzebujemy jak najwięcej. Szczerych, odważnych, potrafiących przyznać się do błędu, walczących z patologiami w Kościele.

Papież Franciszek od początku pontyfikatu powtarza, że biskupi muszą się nawracać, żyć bliżej ludzi, nie zamykać się w kuriach, nie budować dworów, tylko służyć i dawać przykład Ewangelicznego życia. Im więcej będzie wśród naszych biskupów takich pasterzy, tym bardziej będzie rosnąć szansa, że uda nam się powstrzymać dramatycznie spadające zaufanie do Kościoła.

Piotr Żyłka - redaktor naczelny DEON.pl, współautor "Życia na pełnej petardzie". W tym roku ukazała się jego najnowsza książka "Łobuzy. Grzesznicy mile widziani". Jeden z inicjatorów ruchu społecznego Zupa na Plantach. Jego działania można obserwować na Instagramie i Facebooku.

Dziennikarz, publicysta, człowiek z Zupy na Plantach. W latach 2015-2020 redaktor naczelny DEON.pl. Autor książek, m.in. bestsellerowego wywiadu z ks. Kaczkowskim "Życie na pełnej petardzie. Wiara, polędwica i miłość", przetłumaczonej na język niemiecki rozmowy z ks. Manfredem Deselaersem "Niemiecki ksiądz u progu Auschwitz" czy "Siostry z Broniszewic. Czuły Kościół odważnych kobiet". Laureat Nagrody "Ślad" im. bp. Jana Chrapka. Prowadzi podcasty "Słuchać, żeby usłyszeć" i "Wiara wątpiących".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Słowa biskupa Czai budzą ogromny szacunek i nadzieję
Komentarze (8)
Andrzej Łukasiewicz
16 listopada 2018, 12:01
Mój Biskup ma Duch Bożego !
A
Ann.
8 listopada 2018, 22:29
Bardzo pozytywny przykład przyznania się do zmiany poglądów. A tak na marginesie - zastanawia mnie, ile osób wypowiadających się o charyzmatykach było na mszach z ich udziałem i słuchało ich nauczania, a ile jest z góry negatywnie nastawionych.
ZZ
Zyg zyk
9 listopada 2018, 07:33
Nie trzeba kłamać nieustannie, aby być klamcą. Wystarczy trwać w jednym fałszu, aby szerzyć fałsz. Mi osobiście wystarczył bełkot o tym, że glosolalia jest "darem języków", choć nie jest to jednyny śmierdzący manipulacją element działań samozwańczych "charyzmatyków". Przy okazji - sama nazwa już cuchnie pychą i fałszem, bo charyzmaty to daje Bóg, jak stygmaty, a nie staje się "charyzmatykiem" z racji stosowania jakichś metod "charyzmatycznych".
MH
M H
9 listopada 2018, 08:29
Ann jaki jest Twój stosunek do sławetnego już filmu o MZ - chodzi mi o zarzuty jakie tam padają (Toronto blessing, sekciartwo itd). ? Czy wszystko wg. Ciebie to nieprawda ?
AK
Anna K
12 listopada 2018, 14:56
Nie mogę mówić o wszystkim, nie jestem teologiem. Ale uczestniczyłam w spotkaniach z Marcinem Zielińskim, zawsze bezposrednio po mszach św. Byli tam księża, biskupi - nie mieli zastrzeżeń. Poza tym kto ma dziś tyle odwagi, co on, zeby iść w świat i nauczać o Jezusie? Iść do ludzi świeckich i zaprosić ich do kościoła, tak jak on to robi?  I są tego efekty. Nie tworzy sekty, prowadzi ludzi do Kościoła.
Ewa Zawadzka
8 listopada 2018, 16:22
Bardzo ładnie bp Czaja zachwał się w sprawie księdza-pedofila ze Strzelec. Niestety jest to przykład jak Kościół w Polsce tuszował przypadki pedofilii przez dziesięciolecia. Gdyby nie to że sprawę poruszył aktor Arkadiusz Jakubik na konferencji prasowej to pedofil dalej miałby się dobrze. Ile to lat Kościół nic nie zrobił w tej sprawie? 
ZZ
Zyg zyk
8 listopada 2018, 12:03
Skompromitowali to się szczujący czysto erystycznymi metodami na materiał ze zwiedzeni.pl.
P
Paweł
8 listopada 2018, 09:14
Użycie sformułowania: obrońcom Kościoła w cudzysłowie jest krzywdzące dla mających inne zdanie na temat filmu "Kler" niż chociażby redaktor Żyłka i sugeruje, że ludzie Ci nie kochają Kościoła i im nie zależy na Nim. Tak to odebrałem jak pierwszy raz przeczytałem.