Spór na Synodzie głównie dotyczy seksu [WIDEO]

Jacek Siepsiak SJ / DEON.pl

W czym jest teraz problem na Synodzie? W wielu sprawach biskupi się zgadzają. O wielu mówią w różny sposób, ale tak naprawdę nie ma o nie sporu. Natomiast spór dotyczy seksu. Dlaczego? - tłumaczy Jacek Siepsiak SJ.

#SYNOD2015 to cykl komentarzy wideo. Redakcja DEON.pl trzyma rękę na pulsie i na bieżąco będzie komentować najważniejsze wydarzenia Synodu o rodzinie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Spór na Synodzie głównie dotyczy seksu [WIDEO]
Komentarze (80)
18 października 2015, 17:51
Czy to Pan wpis Panie Piotrze Polmański? ~Piotr Polmański 22:54:49 | 2015-10-16 Zawsze uważałem, że Kościołowi zalezy na seksie bardziej niz na wierze w Pana Boga. Przez setki lat Kościół chciał panować nad ludzką seksualnością. Proponuje jednak zadbać bardziej o swoich pedofilów i kochanków w sutanie, a  od sypialni Polaków wara..
19 października 2015, 00:20
Zgadzam się z tą wypowiedzią. Trafna.
TP
Tomasz Pierzchała
19 października 2015, 00:57
Następny ,który myśli,że w jego sypialni jest coś wartego uwagi
19 października 2015, 16:55
Idiotyczna wypowiedź bez związku z komentowanym postem.
PP
Piotr Polmański
18 października 2015, 10:07
Delegacja z Polski postanowiła wziąć sprawy w swoje ręce. Dosłownie. – Arcybiskupi Stanisław G. i Henryk H. z Polski zostali zatrzymani przez rzymską policję w związku z udziałem w ustawce ze zwolennikami Kościoła otwartego – donoszą w sobotę rano włoskie media. Do zdarzenia miało dojść w nocy z piątku na sobotę w jednym z rzymskich parków po obradach Synodu o Rodzinie. Świadkowie mówią nawet o kilkudziesięciu hierarchach, którzy mieli wziąć udział w zajściach, jednak według policji to polscy biskupi wiedli prym po stronie twardogłowych. W ruch poszły specjalnie obciążone stuły, wymyślnie powiązane biskupie pasy, a co bardziej krewcy posługiwali się nawet pastorałami. – Szczęśliwie w zajściach brali udział głównie 70-latkowie, więc siła uderzeń, a co za tym idzie, i skala obrażeń nie była groźna dla życia – ujawnił szef włoskiego MSW Angelino Alfano. – Gdyby biskupi byli o 10 lat młodsi, ustawka mogła zakończyć się rzezią. Wszystko zaczęło się w jednej z przywatykańskich kafejek, gdzie biskupi relaksowali się po obradach Synodu, który decyduje właśnie, czy rozwodnicy mogą przystępować do komunii. – Arcybiskup Stanisław G. opowiadał właśnie dowcip o rozwodniku, który próbuje dostać się do nieba, kiedy uwagę zwrócił mu liberalny kardynał Walter Kasper – opowiada jeden ze świadków. – Szybko wywiązała się gwałtowna wymiana zdań, która zakończyłaby się masowymi ekskomunikami, gdyby abp Henryk H. nie zaproponował, "żeby załatwić to jak faceci". Choć policja przerwała starcie przed ostatecznym rozstrzygnięciem, Polacy twierdzą, że to oni wrócili z niego z tarczą. - Sam Staszek poszedł na komendę z dziesięcioma pastorałami tych lewaków ze Skandynawii- napisał nam w SMS-ie arcybiskup Henryk H. Naszym może jednak wkrótce nie być do śmiechu. Jeśli zeznania świadków zostaną potwierdzone przez nagrania z monitoringu, hierarchom grozi zakaz synodalny. To jest ASZdziennik. Wszystkie cytaty i wydarzenia zostały zmyślone.
18 października 2015, 10:10
Zmyślone? Ojejku szkoda, ale przynajmniej się pośmiałem:-)
jazmig jazmig
18 października 2015, 09:32
Spór nie dotyczy seksu, lecz cudzołóstwa.
18 października 2015, 09:44
Jazmig, powiedz szczerze udajesz czy naprawdę nie rozumiesz o czym mówi o. Siepsiak. Stało się, jest drugi związek, ludzie się kochają, jest dziecko z poprzedniego związku, chcą być szczęśliwą rodziną a więc rownież uprawiać seks, a tu jest warunek że im nie wolno. Oczywiście znajdą się i tacy dla których faktycznie brak seksu nie będzie przeszkodą ale nie dla wszystkich. Tu chyba o tym jet mowa, i nie ma to nic wspólnego ze zmainą nauki Kościoła, a już nie daj Boze namawianiem do rozwodów i ich pochwałą. Ja to tak rozumiem i dodam, że nie mam w tym absolutnie żadnego osobistego interesu bo mnie personalnie ten temat nie dotyczy.
18 października 2015, 11:38
I ja to tak rozumiem jak Pan, Panie Euzebiuszu. Bóg jest Miłością Bezwarunkową, a tu Kościół stawia ludziom warunki co do uprawiania seksu, zjednoczenia ciał i dusz w miłości. To po prostu niegodziwe ze strony władz kościelnych.
Andrzej Ak
17 października 2015, 15:08
Seks faktycznie jest przestrzenią, która słusznie budzi spory. Seks potrafi scalić związek, ale potrafi też go zniszczyć od środka. Wyobraźmy sobie człowieka pobożnego gorąco mądlącego się do Świętych, Aniołów i proszącego Boga o jakieś łaski, o jakąś pomoc. Takie prośby zostają tam przyjęte, wpisane do jakiejś księgi, a następnie rozesłane do właściwych wykonawców tych próśb.  No i dostaje zadanie na dziś jakiś Anioł oraz jakiś Święty. Idą razem do potrzebującego wiernego na Ziemi, a ten akurat w tym momencie uprawia seks. I co robią? Jeżeli taki wieny kocha się ze swoją ślubną połówką to mogą przecież powiedzieć: "O zostawmy ich teraz, bo to (co czynią) jest pomiędzy nimi, a Bogiem (mają sakrament małżeński). I przyjdą później. Taka sytuacja nie powinna budzić sprzeciwów. Co jednak może się zdarzyć, gdy ten seks będzie sprzeczny z Prawem Boga? Na to pytanie nie ma jednoznacznej odpowiedzi, bo wszystko zależy od sytuacji oraz od osób z nią powiązanych.
17 października 2015, 15:37
"Co jednak może się zdarzyć, gdy ten seks będzie sprzeczny z Prawem Boga?" To nie jest Prawo Boga a Prawo Kościelne, które ustala kto z kim, kiedy, jak i najlepiej jeszcze po co.
17 października 2015, 15:39
Ty te bzdury to piszesz nieświadomie, czy z premedytacją?
17 października 2015, 15:41
A w którym miejscu napisałam bzdurę?
17 października 2015, 15:44
Ma pani kochanka? A jeśli nie, to dlaczego do tej pory pani go nie ma?
17 października 2015, 15:47
Nie mam kochanka, ale nie rozumiem związku.
17 października 2015, 15:53
To odnośnie pani odpowiedzi powyżej na pytnie, że seks może być sprzeczny z prawem Boga - napisała pani: To nie jest Prawo Boga a Prawo Koscielne, ktore ustala kto z kim, kiedy, jak i najlepiej jeszczce po co. Proszę to rozwinąć.
17 października 2015, 16:02
Seks jest Prawem Natury i ta jest Prawem Bożym. Ta jak widać nie ustala kto z kim co jak gdzie ile razy po co. 
17 października 2015, 16:03
sama ustala* przepraszam
17 października 2015, 16:08
Proszę odpowiedzieć na pytanie, czy widzi pani coś złego w posiadaniu kochanka/ki przez żonę /męża czy nie? Czy popiera pani posiadanie kochanków przez małżonków, seks na boku, który jak to pani napisała jest Prawem Natury i ta jest Prawem Bozym. Jeżeli teraz pani ktoś zaproponuje w internecie czytajac co pani pisze seks, jakiś dajmy na to ateista zapiekły co tępi katolików, pójdzie z nim pani do łóżka ?
17 października 2015, 16:15
...sama ustala Skoro Natura sama ustala, to jak to robi? Kieruje się pani popędem płciowym? ma pani ochotę na seks, spotyka kogoś kto też ma ochotę i idzie z nim do łóżka, tak?
17 października 2015, 16:37
Nie o to chodzi czy ja widzę w tym coś złego czy dobrego, co inni dla siebie wybierają. To wewnętrzna sprawa człowieka, to jego doświadczenia, które dla siebie wybiera, więc nie mi osądzać czy czyjeś doświadczenie jest dobre czy to złe. Jest doświadczeniem, z którego wyciągną wnioski dla własnego rozwoju, jak i ja to zrobiłam już wcześniej. Akceptując czyjeś doświadczenia nie znaczy, że je przenoszę do swojego życia.  W moim rozumieniu szukanie kochanka świadczy o tym, że człowiek odczuwa nieumiarkowaną POTRZEBĘ spełnienia tu czy tam - z jedną czy z wieloma osobami "na boku". I dopóki nie uświadomi sobie, że potrzeba jest iluzoryczna i tkwi tylko w jego głowie oraz nie zna narzędzi do przetransformowania nadmiaru energii biologicznej, seksualnej w energię wewnętrzną, życiową, duchową, dopóty będzie próbował ją "rozdawać" na zewnątrz. Będzie zbierał kamienie, tak długo póki nie natknie się na diament i wtedy kamienie same opadną naturalnie. Tak więc moja odpowiedź jak się Pan już domyśla brzmi "nie", nie pójdę do łóżka z kimkolwiek dlatego, że ktoś miałby taką potrzebę skoro ja sama jej nie mam. Czym innym jest jednak potrzeba, a czym innym preferencja. I moją jest wierność.     
17 października 2015, 16:39
Nie. Wybieram świadomie co robię ze swoją energią seksualną. Nie ona mną kieruje a służy.
17 października 2015, 16:42
Wracając do tematu, czy popiera pani miłość,wierność i uczciwość małżeńską, którą to miłość, wierność i uczciwość  ślubują sobie małżonkowie podczas przysięgi małżeńskiej?
17 października 2015, 16:56
Wspieram wszystko co ludzie wybierają dla wspólnego dobra. Nie znaczy to jednak, że osądzam czy potępiam, gdy tej wierności sobie nie dochowują. Wolalabym wtedy pomóc tym osobom uświadomić sobie Kim są, ale i tak decyzja należałaby do nich. Są to sprawy między małżonkami i to do nich należy praca nad swoim małżeństwem. Nie do nas ocena.  Podzielę się czymś z Panem. Może zabrzmieć brutalnie, ale będzie uczciwe. Ludzie tak naprawdę sami najpierw boją się podświadomie zdrady i tym swoim strachem ją przyciągają. Kiedy do niej dojdzie myślą, że partner (mąż/żona) zawinił. Nic bardziej błędnego. Sami wybrali to przeżyć. Odpowiedzialność za swoje myśli to podstawa. Dlatego nawołuję do spokoju myśli i pełnego poczucia bezpieczeństwa.   
17 października 2015, 17:04
Wroćmy jeszcze na chwilę do Prawa Kościelnego, o którym pani napisała: ustala kto z kim, kiedy, jak i najlepiej jeszcze po co. Kto z kim to wiadomo mąż z żoną i tylko w ramach małżeństwa, natomiast gdzie przeczytała pani odnośnie kiedy, jak i najlepiej po co? Kościół nie zagląda mężowi i żonie do sypialni i naprawdę mogą w niej się kochać jak lubią i chcą, ile razy chcą i kiedy chcą. Więc co miała pani na myśli pisząć te słowa?
17 października 2015, 17:13
Słyszałam, jak ktoś wspominał, że ksiądz na religii podawał dwie zalecane przez Kościół pozycje ("na misjonarza" i boczna, ale nie podał z którego boku:)) Sprzeciw Kościoła co do antykoncepcji jest potwierdzeniem propagowania lęków przed niechcianą ciążą i chorobami. Lęk oczywiście nie służy oddaniu się po prostu czystej naturalnej przyjemności płynącej z aktu zbliżenia.
17 października 2015, 17:28
Słyszała pani co jedna pani drugiej pani, no naprawdę...Co do drugiej części wypowidzi, to na Synodzie jest obecna rodzina która ma dwanaścioro dzieci, raczej lęku tu nie dostrzegam.
17 października 2015, 17:54
Aleksandro - gdybyć uczęszczała na religię, to być wiedziała, iz nikt tam nie opwida o pozycjahc seksualnych, zresztą tak samo jest na kursach przedmałżeńskich. O pozycjach bajdurzą co najwyzej działacze pewnej sekty gender. A co do antykoncepcji, to sprzeciw Koscioła wyniak z propozycji pełni miłości, ktora są w stanie obdarowac sie malżonkowie. Zauważ, ze gdy przyjmujesz nauke Kościoła, to sie jest wolnym od obaw przed chorobami przenoszonymi drogą płciową oraz nie ma czegoś takiego jak strach przed ciążą. Zarówno strach przed ciażą, jak również obawy przed chorobami dotyczą wyłacznie ludzi, którzy nie słuchają nauk Kościoła, a mówienie wtedy o przyjemności z seksu, to tylko ułuda podszyta lękami.
17 października 2015, 19:11
Tomaszu, uczęszczałam na religię i brałam również udział w kursie przedmałżeńskim. Było to dawno temu, ale do dziś pamiętam jak przedziwne rzeczy opowiadała Pani o prezerwatywach i jak bardzo uważała, że trzeba się ich wystrzegać. Poważnie, choć nie byłam ich zwolenniczką to poziom przekazywanych "informacji" był żenująco niski. Wystarczająco długo byłam w Kościele Tomaszu (40 lat), żebym nie zauważyła różnicy w tym, co dawała mi tamta nauka z autentycznym doświadczaniem na drodze duchowej.  W religii wierzysz, tu poznajesz. U mnie był to kolejny stopień, który pozwolił mi pojąć to, czego wcześniej nie "słyszałam". Więc nie neguję wszystkiego jak leci, ale pewne elementy zostały po prostu dla celów religijnych o 180 stopni przekręcone. I nie ma się co gniewać na mnie czy Bazylego, że mówimy o czymś wprost i na pewne rzeczy zwracamy uwagę. Po prostu cenimy prawdę, która w Kościele została w dużej mierze sfabrykowana. Ja też kiedyś bardzo ufałam nauczaniu Kościoła. Ale to był poziom wiary i zaufania do autorytetów. Okoliczności sprawiły, że "prawda" została zweryfikowana i zastąpiona doświadczeniem.
17 października 2015, 21:32
Zaraz, zaraz prawda o pozycjach seksualnych została sfabrykowana, skoro Kościół o nich nie wspomina? Albo o antykoncpecji, skoro na zdrowy rozum jej uzywanie jest żenujace, szczególnie gdy mówi sie o "bezpiecznym" seksie, czyli gdy dwoje dorosłych ludzi obawia sie dziecka i się przed nim tak bardzo chroni? A może o nierozerwalnosci małżeństwa też? Ciągle nie rozumie, czemu musisz co wpis pisać takei bzdury. Co zrobił Ci Kościół? A moze tak usilnie musisz wypierać naukę Kościoła, iż co wpis wypisujesz takie brednie.
17 października 2015, 21:57
O sfabrykowanych prawdach pisał już tak dużo Bazyli, że nie będę powtarzać. Co do tego kto może uprawiać seks, a kto gdy go uprawia to grzeszy, co do stosowania antykoncepcji, zachowywania czystości itp. itd. Kościół wypowiedział się już tyle razy, że przecież znasz realia jak żywy ten temat jest w Kościele. Zabraniać ludziom seksu? Kazać im się spowiadać z niego? No błagam Cię, Tomaszu... Z braku seksu  owszem nie umiera się, choć jest on tak naturalny w życiu czlowieka jak to, że oddychamy powietrzem. Dostępu do powietrza zabronić nie bardzo można, więc wstrzemięźliwością od seksu do porządku i posłuszeństwa trzeba wiernych przywołać?! Bóg, którego znam nie jest tak małostkowy, Tomaszu. On niczego nie potrzebuje, by Jego stworzenie Mu to dawało lub przed czymś się wzbraniało. On nie ma cech ludzkich tj. zapędów do władzy i dyktowania innym, co mają robić a czego nie. Jest we mnie i w każdym innym i we wszystkim innym. Nie pytaj co mi zrobił Kościół, a dlaczego Ty w ten sposób wybierasz rozmawiać z człowiekiem.
18 października 2015, 02:39
Ten temat jest żywy w Kościele tylko dlatego, iz jest żywy w społeczeństwie.Zobacz ile się o seksie, antykoncpecji mówi w mediach. Kościół nie zabrania nikomu seksu, a nie tym bardziej nie nakazuje sie z niego spowiadać. To sa jakies nieustannie powtarzane bzdury. Pewnie byc ich tak nie powielała, gdybyś miała choć trochę wiedzy na temat Koscioła. Ale jej nie masz. Dalej - bzdurą jest konieczność seksu do życia. Jedyną koniecznością seksu jest chęć przekazywania życia - ale to jest obecnie tak niebezpieczne, że ludzie uciekaja sie do antykoncepcji w obawie przed dziećmi. Widać, jak wielkie tchórzostwo jest wśród zwolenników antykoncpecji. Możesz napisac, co zrobił Tobie Kosciół, iż musisz te swoje bzdury cały czas wypisywać?
jazmig jazmig
18 października 2015, 09:35
Skoro nie wiesz, gdzie napisałeś bzdurę, to nie znikaj stąd. Przeczytaj Ewangelie ze zrozumieniem i potem wróć do dyskusji.
18 października 2015, 09:35
W dodatku co gorsza @Milosc twierdzi, że jest tu na portalu stroikiem czyli dostraja to, co rozstrojone.
M
Milosc
18 października 2015, 12:43
Seks był, jest i będzie zawsze obecny w życiu ludzi - ot tak po prostu i naturalnie. Bóg wymyślił energię seksualną, więc szanujmy po prostu Jego dzieło. Jakby nie patrzeć większość ludzi ją uwielbia i tyle, co tu dużo mówić. Jest ona intymną i osobistą sprawą każdego człowieka. Sama uważam, że wszystko powinno być w harmonii, w równowadze, zbalansowane, bo tak jak i niedobór (wstrzemięźliwość) jest jednym ekstremum, tak i "od przybytku głowa boli" drugim. No dobrze, Kościół "nie zabrania" - do więzienia się za niego nie pójdzie, ale jak się go uprawia nie z tym i nie wtedy, to grzechem nazwie i to ciężkim, z którego trzeba się spowiadać i mocno żałować, że się go uprawiało i prosić na kolanach o pokutę i rozgrzeszenie i jeszcze obiecać nieludzką poprawę, że się go więcej uprawiać nie będzie, do końca życia oczywiście, bo jak nie - to potępiony na wieki. Pewnie, że seks nie jest potrzebny do życia, da się przeżyć a jak, ale dlaczego pozwalacie sobie na to, by ktoś decydował o tym, co człowiek może wybierać do życia a co nie? Czy pozwolilibyście sobie też narzucić przekonanie, że naturalnie rosnące zboża, owoce i warzywa nie są potrzebne do tego by mieć energię do działania, bo przecież jest z mąki pszennej wypiekany opłatek - chleb i ciało Chrystusa?
18 października 2015, 12:45
c.d. Co zrobił mi Kościół? Próbował narzucić mi myślenie, jego wizję boga osobowego, ktory jak niegodziwy człowiek potępia i osądza, narzuca mi to czy tamto i straszy piekłem jak nie będę mu posłuszna, mnie przy tym czyniąc grzeszną i niegodną swojej ogromnej miłości. Odkąd poznałam i doświadczyłam Boga prawdziwego, służącego ludziom, każdej jednej istocie swoją mądrością i roztaczającego nad nimi przemożną BEZWARUNKOWĄ miłość wiem, że ja fałszywości tego nauczania dłużej nie wybieram i nie zamierzam wspomagać energii cierpienia i poczucia winy w bałwochwalczym kulcie symboli męczeństwa. Bóg jest w nas, w każdym z nas - wystarczy Go poprosić, a otrzymamy - Jego mądrość, Jego miłość, Jego spokój i Jego zrozumienie. I mówi do nas cały czas tylko zamiast Go słuchać w ciszy własnego serca i umysłu, zagłuszamy Go swoimi żalami i pobożnymi życzeniami.
18 października 2015, 13:19
A jednak Pan wie, że nie ozdobą, więc po co Pan o to zapytywał? ;)
18 października 2015, 13:44
Samo przeczytanie Ewangelii ze zrozumieniem a bez zawartego w wewnętrznej mądrości klucza nic nie da. Tak samo jak na nic się zda przeczytanie i odłożenie na półkę, gdy się nauki nie zastosuje w swoim życiu. Jezus mówił: "Ja i Mój Ojciec Jedno jesteśmy". Jesteś naśladowcą Chrystusa, a zatem powtórz za Nim: ""Ja Jazmig i Mój Ojciec Jedno jesteśmy". Zastosuj i też wróć do dyskusji. Zapraszam. :)
18 października 2015, 17:17
Trzeba być kompletnym ignorantem w sprawach Koscioła, aby nie rozumieć iż to każdy z nas wolna wolą decyduje, a nie Kościół narzuca.  Uznałaś że Koscioł Tobie nei odpowida, odeszłaś, a Koscioł będzie czekał z otwartymi ramionami, aż pojmiesz swój błąd i sie nawrócisz.
18 października 2015, 17:20
Jak odkrylaś swego boga? Stworzyłąś sobie jego wizje, czy przeczytałaś o tym w internecie? Jak Twój bóg sie z Tobą komunikuje? I skad wiesz, że to jest prawda? Bo szatan potrafi imitowac Boga w sposób doskonały i wielu, bardzo wielu uwierzyło w ten szatański obraz boga. Z marnym skutkiem.
18 października 2015, 17:34
Trochę jest w tym racji i trochę nie. Racja: Dorosły wolną wolą decyduje jeżeli przyjmuje nauczanie Kościoła i się do niego stosuje (z mniejszym czy lepszym skutkiem). Nie racja: Dzieci przynoszone są do chrztu z woli swoich rodziców, a nie swojej i są nieświadome tego co się dzieje. Część z nich potem chodzi do kościoła, bo to tradycja rodzinna i inni tak robią, na religię, bo jest w planie lekcji i z zasady rodzice o tym nadal decydują. Powrót do Kościola-Instytucji? Nie, dziękuję bardzo. Pisałam Ci już dlaczego tego więcej nie wybieram i czego nie zamierzam wspierać. Tam gdzie Boga znajdziesz, tam religia się kończy.
18 października 2015, 18:03
Jak odkryłam BOGA? Nie jest łatwo odpowiedzieć na to pytanie. Można nazwać to prywatnym objawieniem. Można oświeceniem. Można też głębokim przeżyciem ogromnej wdzięczności, przeogromnego dobra i wszechogarniającej miłości i zrozumienia. Doznajesz na swój własny sposób w pełnym oddaniu, w ciszy, w przygotowaniu i w pokorze, a czasami po prostu ot tak "z nikąd" - taki przepływ abslutnego dobra i pokoju.  Doświadczasz Go w swoim życiu, w sobie. Każdy z nas może Go doświadczyć, choć nie wszyscy wiedzą jak, nie skupiają się na tym albo po prostu nie wierzą/nie wiedzą, że to właśnie to. Dla Boga nie ma to znaczenia. Jest z nami Jednym, cały czas, nieustannie. Jest naszą wewnętrzną Miłością, Mądrością, Spokojem, Zrozumieniem. Jest Ciszą w nas, a jednak jak zaczniemy tej Ciszy słuchać, to Jego mądrość jest nam po prostu udzielona, "objawiona", spływa na nas.  Wejdź w medytację, wycisz myśli, oddaj się Jego działaniu z pełnym zaufaniem, poproś o światło, zadaj pytanie i .. słuchaj. Nie usłyszysz głosu, usłyszysz odpowiedź, która nagle będzie tak oczywista, że poczujesz, że przecież "jak mogłeś tego wcześniej nie zauważyć..." I Tomaszu, możesz sobie zaufać - nie pomylisz prawdziwej mądrości Boga z własnymi nieraz szatańskimi wymysłami umysłu.  
18 października 2015, 18:09
Dodam jeszcze Tomaszu, że Bóg służy Tobie światłem w zrozumieniu, a nie mówi, co masz robić - i po tym też poznasz Bożą mądrość. P.S. Kiedy sam tego doświadczysz, zbyt niegodziwym będzie dla Ciebie napisanie o Nim jeszcze kiedykolwiek z małej litery.
no_name (PiotreN)
16 października 2015, 23:38
Powiedział ojciec "proteza nie wystarczy, potrzeba przeszczepu". Tak, drugi po sakramentalnym związek to właśnie proteza. Ona naprawdę nie leczy, a seks nie jest tu najbardziej istotny. Seks..., nie chodzi tu o seks, a ZAWSZE o WSPÓŁMAŁŻONKA, sakramentalnego oczywiście. Małzeństwo bowiem nie ustaje, sakrament wciąż jest ważny, seks pozamałżeński zatem nieistotny (no chyba, że wyłącznie jako grzech). Ale nie o tym chciałem tu pisać. Ojcze Jacku proszę pomysleć także o swoim zdrowiu :) (to naprawdę nie uszczypliwość, a troska). Ostatni raz widziałem Ojca wypowiedź przed rokiem, widzę niestety dużą zmianę.  
PP
Piotr Polmański
16 października 2015, 22:54
Zawsze uważałem, że Kościołowi zalezy na seksie bardziej niz na wierze w Pana Boga. Przez setki lat Kościół chciał panować nad ludzką seksualnością. Proponuje jednak zadbać bardziej o swoich pedofilów i kochanków w sutanie, a  od sypialni Polaków wara..
TP
Tomasz Pierzchała
17 października 2015, 00:58
Cóż,każda argumentacja dla trwania w Kościele jest warta uwagi.Dla jednego wiara, dla drugiego seks.A tak swoją drogą- czego Kościół może szukać akurat w Pańskiej sypialni? 
17 października 2015, 15:18
Coz seks byle gdzie i byle z kim raczej prowadzi do zguby ( i to też tej wiecznej). I to Kościół naucza od zawsze. Ale ostatnio wielu "katolików" usiłuje wmówić, iz to co Koscioł naucza jest złe. Ok, skoro Piotrze troszczysz sie o pedofilów w sutannch, czy takowych kochanków, to czym sie rózni kobieta sypiajaca z ksiedzem, od kobiety mającej męża sakramentalnego sypiającej z innym męzczyzną niż mąż. Która robi dobrze, a która źle? Albo pedfoil gwłącący dzieci konkubiny od ksiedza pedofila?  Albo czemu seks dwóch mężczyzn jest gorszy od seksu kochanków zdradzających małzonków. W końcu czemu ludzie mają słuchac tego, co mówi im Bóg, skoro sami wiedża lepiej. I to w kazdej sprawie.
17 października 2015, 15:34
Wszystko zależy kogo obstawisz w roli Boga, kogo uznasz za Boga a kogo nie, kogo posłuchasz i powiesz, że to sam Bóg do Ciebie mówi, a kogo pominiesz. Zapytasz innych wyznawców i oni Ci powiedzą, że ich Bóg mówi coś innego. Będziesz słuchał wszystkich dookoła i strasznie się zakręcisz. Ten powie ten jest Bóg prawdziwy, tamten powie, że ten jest zmyślony... Naprawdę nie dostrzegasz religijnego absurdu obsadzania kogoś w roli Boga, który jakoby mówi Tobie (koniecznie przez kogoś innego!) co masz robić i co masz myśleć, Tomaszu? Naprawdę Ty sam potrafisz myśleć i komunikować się ze swoim wewnętrznym Bogiem zwanym Mądrością, tylko musiałbyś sobie zaufać i w siebie uwierzyć. Czy to aż takie trudne? Jak długo jeszcze będziesz wypierał się Mądrości w sobie?
17 października 2015, 15:36
Jesteśmy na forum katolickim, a nie new-age. To tak dla przypomnienia.
17 października 2015, 15:39
Napisałeś nie na temat.
17 października 2015, 15:58
Ciągle wybierasz przeczyć rzeczywistości. Zasłaniając się różnymi wizjami Boga w religiach potwierdzasz jedynie to, co czym piszę. Ciągle obsadzasz Boga gdzieś indziej. Nie wiem co w new age mówi się o mądrości, ale też mnie to nie interesuje. Ja odwołuję się do Twojej Mądrości, nie chcę tu pisać o mądrości tych, którzy mówili, że jakiś Bóg coś im podyktował.
17 października 2015, 16:10
Ma Pan rację Panie Piotrze. Co do wiary, Kościołowi owszem zależy na wierze - w końcu ilość wiernych w danej religii przekłada się na różne "dobra". W żadnym wypadku jednak nie zależy mu na autentycznym poznaniu Boga, tj. na poznaniu Prawdy. Wtedy straciliby wiernych...
TP
Tomasz Pierzchała
18 października 2015, 00:03
Miłość(Non serviam) - katolicy mają gdzieś twoją(diabelską) mądrość, którą koniecznie chcesz sprzedać.Tutaj nie znajdziesz akceptacji swojego obłędu.I jeszcze jedno - jeśli cię tu nie chcą miej choć za grosz przyzwoitości (jeśli jeszcze rozumiesz co to jest) ,zabierz swoją lucyferyczną mądrość i wracaj czym prędzej na forum dla twoich pentagramowych kolesi.Apage Satanas    
18 października 2015, 00:06
Kolejny wpis potwierdzający, że w internecie mamy do czynienia ze zbiorowym obłędem. Na ciebie Jezus też czeka.
18 października 2015, 00:07
Czy wiesz co u Adama Romana? Siedzi w więzieniu czy zwyczjanie sobie odpuścił?
TP
Tomasz Pierzchała
18 października 2015, 00:29
Zapewne dialoguje jak to ma w zwyczaju.  
TP
Tomasz Pierzchała
18 października 2015, 00:32
Jeśli obłędem nazywasz twarde NIE powiedziane ewidentnej bluźnierczyni to wygląda na to,że o tobie Jezus zapomniał.
18 października 2015, 00:44
Nie wolno nam nikogo odsyłać z kwitkiem, jak ja słyszę wypowiedzi że my katolicy to ogniem i mieczem dla wiary to mnie to osłabia, przemoc to jest coś okropnego. Dla mnie osobiście @Milosc to jest osoba zupełnie nieszkodliwa, watpię ze ktoś kto jest mocno utwierdzony w wierze może się czuć autentycznie zagrożony tym co ona pisze, może co najwyzej zdziwiony.
18 października 2015, 00:45
Dziwne są czasem ludzkie drogi.
18 października 2015, 00:55
Tak się składa, że nie jest to diabelska mądrość, a Boża mądrość. Aż dziw, że nie potrafisz jej odróżnić. I nie sprzedaję jej, a zmuszając Cię do refleksji odwołuję się do Twojej. Więc teraz zastanów się czy Boża mądrość jednoczy ludzi czy stwarza podzialy i wyklucza? Czy Boża mądrość powiedziałaby "zabierz swoją lucyferyczną mądrość i wracaj czym prędzej na forum dla twoich pentagramowych kolesi" czy może jednak powiedziałaby "dziękuję i cieszę się, że jesteś z nami"? Wprawdzie myślisz inaczej niż ja, ale to nie oznacza, że myślisz lepiej czy gorzej. Tak samo jesteś inny niż ja i to też nie oznacza, że jesteś lepszy czy gorszy. Jak widzisz, mam już inną świadomość i czytając Twoje komentarze dostrzegam, jak bardzo musiałeś się pogubić, że przekonania religijne, które rzekomo propagują miłość Boga i miłość bliźniego stoją do niego w opozycji. Czlowiek jest stworzeniem, dziełem Boga - każdy człowiek i każda istota. I to zgoda buduje, a potępianie ludzi, że nie myślą tak jak Ty - rujnuje.  Co zatem Ty wybierasz? Przeczytaj swój komentarz jeszcze raz i mocno się zastanów czemu Twoje przekonania służą.  Dobranoc.
TP
Tomasz Pierzchała
18 października 2015, 01:04
Euzebiusz,tu nie chodzi o twoje czy moje uczucia religijne.To jest liberalna nowomowa.Tutaj mamy do czynienia z obiektywnymi bluźnierstwami przeciw Bogu.I naszym psim obowiązkiem jest reagować nazywając rzeczy po imieniu.Oczywiście - jeśli Bóg coś dla nas jeszcze znaczy."Miłość" stosuje diabelską taktykę.Próbuje zasiać wątpliwości godząc w wiarygodność samego Boga, by potem mamiąc swą pozornie przyjazną człowiekowi lucyferiańską filozofią odciągać katolików od prawdziwej wiary .Czy spokojnie się temu przyglądając i wygłaszając teksty - non violance nie wypierasz się faktycznie Chrystusa?
TP
Tomasz Pierzchała
18 października 2015, 01:07
Choć może nie pora na to to napiszę:OBUDŹ SIĘ WRESZCIE, KATOLIKU!
18 października 2015, 01:20
Czymże jest Twoja miłość do Chrystusa jeśli nie masz dla człowieka miejsca w głowie pełnej przekonań? Co zrozumiałeś z Jego nauki, z Jego  przesłania? I co zastosowałeś?  Kto z nas dwóch bluźni wiedząc, że "cokolwiek uczyniliście jednemu z tych braci moich najmniejszych, Mnieście uczynili"? Nie odciągam Cię od wiary, a zapraszam do poznania siebie samego. Zacznij pracę od SIEBIE, Karmelu. Naprawdę dobrze Ci życzę.
18 października 2015, 01:25
Zawsze jest dobra pora, by przypomnieć, że tylko spokój może Cię uratować, Człowieku.
WDR .
18 października 2015, 01:37
Proszę zacząć od siebie i zająć się pedofilami wśród polityków.
TP
Tomasz Pierzchała
18 października 2015, 09:16
I mały wyjątek ze św.Jana Chryzostoma ,świętego katolicyzmu i prawosławia:„A gdy teraz mowa jest o bluźnierstwie to chcę prosić was wszystkich o jedną przysługę zamiast tej mowy i rozważania, a mianowicie żebyście w mieście powstrzymali tych, którzy bluźnią. Jeśli usłyszysz, że ktoś na rozdrożu lub na placu bluźni Bogu to podejdź i zgań go. Jeśli trzeba będzie go uderzyć to nie wahaj się, uderz go w twarz, rozbij mu usta, uświęć swoją rękę ciosem i jeżeli oskarżą cię i zaciągną do sądu, idź…”.Niech więc dziś powiedzenie NIE bluźniercy będzie takim ciosem.Kto go nie zada jest tchórzem albo nadaje się do wyplucia 
18 października 2015, 09:53
Karmel, twoej wpisy to woda na młyn @Milosc, specjalnie to robisz żeby ona mogła się prezentować ze swoimi naukami? Przecież podajesz jej jak na tacy gotowe odpowiedzi, tu nie trzeba być oświeconym, żeby to dostrzec. Piszesz w nicku KARMEL - cukierek to czy góra? Bo z wpisów ani jedno ani drugie, więc przestań już prowokować bo prowokujesz nieustannie, @Milosc zresztą każdy by na to zwrocił uwagę zwraca ci uwagę ze zachowujesz się zwyczjanie chamsko.
18 października 2015, 09:56
Adam Roman nie ma odwagi już pisać bo sam doszedł do wniosku że się kompromitował a w dodatku ryzykował że podzieli los Dody.
18 października 2015, 10:05
Zwracam ci uwagę na Adama Romana , Bazylego. Ten pierwszy już nie pisze a bluźnił chyba najbardziej, z Bazylego też juz emocje opadają a i @ Milosc coraz mniej się nagaduje na papieża i Koscił. Tak bardzo lubisz się bić? To zapisz się na boks:)
TP
Tomasz Pierzchała
18 października 2015, 10:39
Przepraszam,że cytatem ze św.Chryzostoma uraziłem twoją pacyfistyczną mentalność.
TP
Tomasz Pierzchała
18 października 2015, 10:55
A gdzie byłeś ty, kiedy obrażano Jedynego Boga?Czyżby usta zatkały ci wody miłosiernego dialogu?Dręczy cię sumienie,że bagatelizowałeś ewidentne bluźnierstwo?Chamstwem nazywasz przeciwstawienie się złu?   Mowa "tak,tak, nie ,nie" jest nie do zniesienia dla twoich uszu.   
18 października 2015, 11:06
Oj Karmel musisz się nieustannie z kimś bić i tyle, no tak masz i to widać, przygnębia cię zgoda wsród ludzi osiagnięta drogą inną niż boks.
18 października 2015, 11:12
A gdybym nie czytał tego portalu i przyznaję coraz mniej chce mi się tu pisać właśnie ze względu na ustawiczne napięcie tu panujące w wypowiedziach, to wtedy co? Nie spotykam w życiu realnym nikogo kto by bluźnił przeciw Bogu, te wpisy tu są prowokacjami szytymi grubymi nićmi ale fakt jeśli się ktoś tego dopuszcza pod szyldem walki o jedyną prawdę to jest z nim coś bardzo nie tak, i jeśli czytam coś takiego nie wdaję się w słowen utarczki, a niestety ręką nie sięgnę żeby zdzielić delikwenta po rozumie.
TP
Tomasz Pierzchała
18 października 2015, 13:33
Bycie Bożym bokserem?Porównanie nie trafiione.Na miejscu jest określenie - Boży żołnierz.To nie sport,  to walka duchowa.Walka, w której można odnieść rany.Dlatego to nie dla ciebie.Nie ma zgody tam gdzie obrażany jest Bóg.Ale jak widać nie możesz tego pojąć.Dla ciebie faktycznie - bogiem jest człowiek,Bóg to jedynie dodatek. 
18 października 2015, 17:00
Karmel, Ty nie masz pojęcia co to jest walka duchowa. Przeczytaj ze zrozumieniem rozmowę Jezusa z szatanem, to będziesz wiedział, że ta walka toczy się wewnątrz (ego vs Boża mądrość), a nie jak Ci się najwyraźniej wydaje "dobry" człowiek (czy Bóg) ze "złym" człowiekiem (czy Szatanem). Tu trzeba wyjść poza infantylne dosłowne zrozumienie tego przecież symbolicznego obrazu. W Biblii dla dzieci mogą być takie obrazki, ale dorosłemu człowiekowi już nie przystoi w ten sposób pojmować duchowej walki. Duchowej=niewidocznej, niewidzialnej a nie wręcz!
18 października 2015, 17:13
Nie nazywaj złem tego, czego nie rozumiesz. I przeciwko bliźniemu też nie mów fałszywego świadectwa, bo robisz się bardziej "święty" od papieża - normalnie bój się Panie Boże. Twoja agitacja do przemocy myślisz, że jest usprawiedliwiona? Nie jest. W żadnej mierze NIE JEST.  Tak samo jak nie było palenie heretyków, tak samo jak nie było błogosławienie czołgów, tak samo jak nie było mordowanie w obozach koncentracyjnych. We wszystkich przypadkach ci "właściwie myślący" ludzie myśleli, że skoro czują się lepsi od innych, to Bóg jest po ich stronie. Wyciągaj wnioski z historii po to ona jest, a nie powielaj wciąż tych samych błędów tylko dlatego, że czegoś ewidentnie jeszcze NIE POJĄŁEŚ. A pisałam Ci już w nader jasny sposób.
18 października 2015, 17:17
No, i ludzie z takimi poglądami zostają w Kościele świętymi... Teraz wiesz dlaczego ludzie odchodzą z Kościoła? Na Twoim miejscu przyjęłabym tę wiadomość z wdzięcznością.
jazmig jazmig
16 października 2015, 18:42
Temu tylko jedno na myśli.
18 października 2015, 11:32
Jazmig a kto to ten pan na zdjęciu u ciebie?
16 października 2015, 16:48
Skoro ratowane jest ludzkie serce, to w tym momencie mam skojarzenia z filmem "Bogowie":)