Sprawa arcybiskupa

Arcybiskup senior Juliusz Paetz podczas 352. Zebrania Plenarnego Konferencji Episkopatu Polski w Olsztynie (fot. PAP/Adam Warżawa)

Oczekiwałbym od hierarchów Kościoła większego uwzględniania w ich działaniach czynnika, jakim są współczesne media. Wstępne rozważania różnych możliwości powinny być prowadzone dyskretnie. Natomiast podejmowane decyzje powinny być komunikowane w sposób przejrzysty, kompetentny i we właściwym czasie - z Rzymu pisze Dariusz Kowalczyk SJ.

W sprawie histerii, jaką niektórzy dziennikarze rozpętali wokół rzekomej rehabilitacji abpa Paetza, nasuwa mi się kilka spostrzeżeń.

DEON.PL POLECA

Nie można usprawiedliwiać troską o Kościół mieszania pojęć i podsycania niesprawdzonych plotek. Zamiast „rozgrzewać się” własnymi przypuszczeniami i osądami, jak to w sprawie rzekomej „rehabilitacji” abpa Paetza czynili niektórzy redaktorzy, należałoby najpierw mieć jakąś wiedzę na temat faktów. Bo wyszło trochę jak w tym dowcipie, że nie tyle rozdają, ale kradną, i nie samochody, ale rowery…

Należy odróżniać poziom prawno-karny od poziomu moralno-duszpasterskiego. Na forach internetowych niektórzy – „rozgrzani” medialnymi doniesieniami – twierdzili, że biskup powinien siedzieć w więzieniu, a nie „być rehabilitowany”. Warto przypomnieć, że aby ktoś mógł pójść do więzienia, musi najpierw zostać oskarżony o przestępstwo, następnie należy przeprowadzić stosowne śledztwo, rozprawę sądową, a na koniec musi zapaść prawomocny wyrok. A przypadku biskupa Paetza nie było nawet formalnego oskarżenia o przestępstwo. Przeprowadzono wewnętrzne kościelne postępowanie, w wyniku którego biskup podał się do dymisji. Tyle, że to, co dyskwalifikuje kogoś jako biskupa ordynariusza, nie musi być przestępstwem z punktu widzenia prawa. W tym kontekście warto zwrócić uwagę na różnicę pomiędzy postawami homoseksualnymi wśród dorosłych osób, a tym, co nazywamy pedofilią.

Należy rozróżniać pomiędzy złagodzeniem nałożonych wcześniej ograniczeń, a rehabilitacją (całkowitym uniewinnieniem). Abp Paetz w nadzwyczajnych okolicznościach przestał być biskupem ordynariuszem, co jest i będzie dla niego bolesnym faktem, i zapewne nie ma żadnego „ryzyka”, że zostanie z niego zdjęty status biskupa seniora (emeryta). W tym kontekście jest dużą nieodpowiedzialnością nakręcanie histerii tylko z tego powodu, że rozważana jest możliwość, by abp Paetz mógł przewodniczyć jakiejś publicznej Mszy, jeśli zaprosi go do przewodniczenia np. proboszcz jakiejś parafii.

To prawda, że abp Paetz zawsze powtarzał, że wysuwane wobec niego oskarżenia są bezpodstawne. Ta postawa rozczarowuje. Bo nawet jeśli nie mamy danych, aby wyrokować o rozmiarach błędów i grzechów biskupa, to możemy od niego oczekiwać większego krytycyzmu wobec samego siebie. Niestety, pod tym względem biskup nie różni się od wielu ludzi, którzy nie są zupełnie w stanie ocenić krytycznie swego zachowania w jakiejś sferze. Z drugiej strony, nawet jeśli ktoś prezentuje tego rodzaju postawę, nie musi być niczym gorszącym propozycja okazania mu miłosierdzia. W przypadku abpa Paetza aktem łaski byłoby np. jednorazowe pozwolenie na przewodniczenie publicznemu nabożeństwu.

Biskup ordynariusz sam może ograniczyć biskupa seniora w sprawowaniu „funkcji biskupich”. Straszenie, że teraz abp Paetz będzie bierzmował, święcił kapłanów itd. wbrew woli abpa Gądeckiego, było zupełnie niepoważne. Bez pozwolenia biskupa ordynariusza biskup senior nie ma po prostu możliwości podejmowania takich działań.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Sprawa arcybiskupa
Komentarze (23)
Artur Demkowicz SJ
21 czerwca 2010, 00:46
"bracia-roboty" na DEONie liczą na mądre i wnikliwe komentarze czytelników DEONa... -wiem o tym, bo ich dobrze znam-... no i w wielu wypadkach się to udaje. poz. ADsj ps. przy okazji zaprzeczam, że są "robotami" lub "żołnierzami" ... 
G
Gog
20 czerwca 2010, 19:12
Bardzo rzeczowa ocena Jadwigi. Jak zwykle histeria kingi. W mojej ocenie grzech hierarhów o którym mówi o. Kowalczyk polega na braku u Nich ....wyrafinowania w kontaktach z ludżmi, zwłaszcza ludzmi mediów. To rzeczywiście pole minowane przez miedzy innymi Gw. Jeżeli arcybiskup Stanisław Gądecki naprawdę podał sie do dymisji to by znaczyło, ze tego dnia przeczytał Gw i bardziej zawierzył niz przeczytanemu słowu ewangelii. Dziennikarze Gw i ich żołnierze /" bracia roboty" /na Deonie ....brata Adama Michnika wreszcie należałoby ocenić. Wszak przestepstwa przeciwko Polsce co prawda przedawnione, ale dokonane.
LZ
Leon Zawodowiec
20 czerwca 2010, 18:32
No ale jest kłopot, jak z Abpem Paetzem, że został pomówiony w taki sposób, że nie ma jak publicznie sie bronić, bo żadna z jego niby ofiar nie ujawnila sie publicznie i nie mozna jej bylo skonfrontowac. Odsunął się dla dobra kosciola poznańskiego skutki obmowy biorąc na siebie. Niewinny a jeszcze mu dokuczaja i nie ma żadnego Daniela ktory by przepytał falszywych świadkow, bo ci sie  nie ujwanili. Na dodatek orędownikami dokuczenia Abpowi stali sie dwaj ludzie zdrowo stuknięci.
L
Lorenz
20 czerwca 2010, 17:52
Wszyscy "podniecamy się" arcybiskupem Paetzem, a zapomnieliśmy o Ordynariuszu który według "różnych" danych podał się do dymisji. Jest to sprawa na tyle poważna, że jeśli ks. Paetz zostanie zrehabilitowany to bedzie żądał, by przywrócić tzw. status quo czyli przywrócenie go na stanowisko ordynariusza, jakby nigdy nic się nie stało. Dopiero osiagnął tzw. wiek emerytalny, a więc mógłby powiedzmy jeszcze przez 2 - 3 lata rządzić Archidiecezją według woli Watykanu. Mielibyśmy wtedy passus w postaci dwóch urzędujących ordynariuszy. Jeśli arcybiskup Stanisław Gądecki naprawdę podał się do dymisji to cała sprawa jest o wiele poważniejsza niż nam się wszystkim wydaje i chyle czoło przed rozwagą i odpowiedzialnością Ks. Arcybiskupa za Kościół Poznański.
S
szary
20 czerwca 2010, 16:13
  Bardzo mi się podoba to, co napisał na ten temat O. Dariusz. Mam wrażenie, że wreszcie  otrzymujemy wyważoną, rzetelną i chyba całościową ocenę sytuacji . 
A
ann
20 czerwca 2010, 12:07
A gdyby chodziło nie o "sprawę arcybiskupa" ale o sprawę jakiegoś polityka nielubianej partii to też wszyscy rzuciliby się na okropnych dziennikarzy, miałby on tylu obrońców?
Jadwiga Krywult
20 czerwca 2010, 10:06
Wszyscy z impetem rzucili się na GW i dziennikarzy, a co z kamyczkiem wrzuconym przez o. Kowalczyka do kościelnego ogtródka ? Co na to gorliwcy ? Czy nie zgadzacie się z autorem i uważacie, że hierarchowie są bez winy ? "Oczekiwałbym od hierarchów Kościoła większego uwzględniania w ich działaniach czynnika, jakim są współczesne media. Wstępne rozważania różnych możliwości powinny być prowadzone dyskretnie, aby nie dawać pożywki medialnym plotkom. Natomiast podejmowane decyzje powinny być komunikowane w sposób przejrzysty, kompetentny i we właściwym czasie."
A
abc
20 czerwca 2010, 09:05
rozpoczyna sie sezon ogorkowy i czyszcioszki moralnosci "z braku laku" podjeli chwytliwy temat naprawy Kosciola.
X
XYZ
20 czerwca 2010, 08:41
No, no, dziennikarze GW  i ch żołnierze mają ostry dyżur !
G
gość
20 czerwca 2010, 08:39
Jakość decydentów kościelnych jest coraz niższa. Trzeba by przesiać to towarzystwo nieco.... szatan  powodując Andym (czarny kozioł raz trzy)  wskoczył z  krótkim nakazem - hasło napisz... nabełcz, namotaj.
Andrzej Szymański
20 czerwca 2010, 08:16
Jakość decydentów kościelnych jest coraz niższa. Trzeba by przesiać to towarzystwo nieco....
G-
gość - ten zwykły
20 czerwca 2010, 08:14
Wydaje mi sie ze Kosciol powinien.......... To jest to czego oczekuja zwykli ludzie, nie tzw elity. Burku, mnie się nic nie wydaję, po prostu nie daję się wciągać w rozgrywki mediów typu GW, która chce pociągąć za sznurki wszytkimi  - cóż, kto ma największy dziennik/media w łapach ten ma władzę i siłą tej władzy chce innym narzucić swoje i ugrać ludźmi (traktując ich, jak środki do celów własnych). Poza tym, żeby mi się wydawało co ma kosciół uczynić i sugerował to w jakiś sposób to musiałbym się  (wewnętrznym nakazem)  przyłożyć się i zgłębić wątek.. Skąd wiesz czego oczekują zwykli ludzie nie tzw. elity? Tzw. elity , czyli te zaakceptowane przez jedynie słuszne media - nadające obecnie ton. (choć może masz na myśli jakieś bliżej nie znane mi tzw. elity) Ci tzw. zwykli ludzie nie są jedną wielką tak samo myślacą masą. Doprawdy są wśród nich ludzie mądrzy, świetnie wykształceni z doświadczeniem i talentami itd, tyle, że rzeczone media nie dopuszczają i robią wszystko, by nie dopuścić tych ludzi, aby ich Polacy na ogólnym forum usłyszeli...
S
szaraczek
20 czerwca 2010, 07:36
Burku, powiedz mi proszę, czy wiesz na czym polega prawdziwa wolność? Czy stawiasz sobie pytania? Czy masz swoje zdanie mimo ciągłego podmywania fundamentów Twojego ja -> Ciebie samego przez nieustannie pracujące nad tym media (cały ich szereg) chcące rządzić i nadawać ton, być bożkami tego świata w pełni, zwalczywszy Kościół, religie chrześcijańską (i wszystkie te, które się im nie poddadzą, też przy pomocy rąk ludzi zwykłych omamionych, nieświadomych/naiwnych... Przebieraja nogami, by być ponad i despotycznie rządzić... Dotknąłem z boku tego światka i światka ludzi znanych, których bezwzględnie wykorzystano dla swoich celów najwiernieszym rzucając kości od stołu na otarcie łez.. Oni zajmują nasze głowy tematami, które są dla nich wygodne, tak by, wielu wydawało się, że samodzielnie myślą, by samoczynnie włączyli się w naciski na kościół i jego podmywanie. Nie zauważyłeś, że to media sterują i wywowłuja dane tematy, wtedy kiedy chcą, kiedy to im pasuje i podgrzewają te tematy, odgrzewają itd., że to im zaczynasz wierzysz, tzn. w to co one mówią, choć przeważnie ciągle nadal wydaje Ci się, że nie, że kto jak kto, ale Ty niezależnie myślisz ( i to sami w sobie tak myślimy np. mnie to nie dodotyczy, ja panuję, nikt mna nie steruje, jestem odporny itd) Powiedz mi co to za niezależność oparta o informacje manipulujacych nimi mediów? I jaki jest Twój kręgosłup, że chwyta się, jak ryba na wędkę, rzuconych teamatów? wtedy gdy ktos dla swojej wygody i celów je narzuca
S
szaraczek
20 czerwca 2010, 07:35
Burku, są media, dziennikarze (na usługach) zwalczający napastliwie Kościół.  Patrzą na takich, jak ja i Ty z pogardą uważając siebie za oświeconych -elitę, która naucza, decyduje, urabia maluczkich korzystając z najnowszych osiągnięć socjotechniki, wiedzy o mózgu wszelkimi  środkami zamierzającymi do zadanych celów drogami.  Nie są nimi  moje, czy Twoje doboro, godność, a nade wszystko prawdziwa wolność -> nam ma się li  tylko wydawać, że jesteśmy wolni  na początek  ->w czasie przejściowym<-   a potem to już będzie zbędne...    
Jadwiga
20 czerwca 2010, 07:28
Prawde mówiąc ja czegos nie rozumiem.Abp Paetz nie był sądzony przez prokurature a więc nie było zadnej kary. Nałozono na niego jedynie pewne ograniczenia i to nie zadna kara ale normalne odsunięcie od tego do czego sie nie nadawał jako ze  podwazył siebie jako człowieka godnego zaufania. Tak jest normalnie w zyciu, ze ktos sie do czegos nie nadaje ( np baletnica która przytyła lub złamała nogechirurg, który traci wzrok itp) jest od czegos odsuniety, musi odejsc zrezygnowac - i nie ma w tym zadnej tragedii. Nie rozumiem wiec postawy koscioła i innych wobec abp Paetza. Nie nadawał sie podwazył zaufanie wiec został odsuniety.  Nie jest to zadna kara ale odsuniecie od czynnosci do której dana osoba sie nie nadaje. Koniec kropka. Tak było z abp Paetzem  i tak powinno pozostac.
B
burek
20 czerwca 2010, 06:01
Wydaje mi sie ze Kosciol powinien oczyscic sie w jakis formalny sposob nie tylko z pedofilii, ale rowniez z homoseksualizmu, i ksiezy co to "chodza na kobitki" czy tez dogadzaja "jak ksiadz Magdzie" gospodyniom czy przyjaciolkom. Bycie ksiedzem jest nasladowaniem Chrystusa. Jesli ktos nie moze czy tez nie potrafi powinien wystapic ze struktur, lub powinien byc usuniety. To jest to czego oczekuja zwykli ludzie, nie tzw elity. 
A
ann
20 czerwca 2010, 01:05
Ale może Ojciec zauważy, że od niektórych oczekujemy trochę więcej niż tego, że obecnie żyje w czystości. Ojciec jak zwykle- jak to wszyscy nastają na Kościół. W tej sprawie chyba nie ma co się tak rzucać z obroną. Może Ojciec chociaż raz napisałby o jakiejś rzeczywistej krzywdzie..
DK
Dariusz Kowalczyk SJ
20 czerwca 2010, 00:57
Widze wsrod wiernych-internautow duze pomieszanie pojec. Grzechem nie jest sama tendencja homoseksualna. Grzechem sa akty homoseksualne. Tak samo grzechem nie jest samo bycie rozwodnikiem lub bycie w separacji, ale wspolzycie pozamlazenskie. Ktos, kto 8 lat temu zachowywal sie dwuznacznie manifestujac postawe homoseksualna (co nie musi znaczyc, ze odbywal stosunki homoseksualne), byc moze zyje obecnie przykladnie w czystosci i z tego punktu widzenia nie mozna mu odmawiac dostepu do sakramentu. Anka zadaje "podchwytliwe" pytanie, ale nie ma wielkiego sensu w kontekscie sprawy Paetza. Jesli osoba zyla bez slubu, grzeszyla, ale teraz wziela slub lub zyje w czystosci, to moze przystepowac do Komunii. Natomiast jesli ktos uprawia seks pozamalzenski i twierdzi, ze nadal bedzie uprawial, nie powinien dostac rozgrzeszenia.
A
ann
20 czerwca 2010, 00:51
Anka, nie znasz podstawowych zasad nauki Kościoła? Jeżeli żyjesz bez ślubu- bez względu czy masz dziecko czy nie- nie dostaniesz rozgrzeszenia, bo brak żalu za grzech i postanowienia poprawy. Wcześniej jednak pisałaś, że rzekomo rozwodnicy, żyjący w separacji, homoseksualiści nie dostają rozgrzeszenia i ksiądz Ci napisał- zgodnie z prawdą- że się mylisz. Ile Ty masz lat? Nie byłaś u Pierwszej Komunii, że nic nie wiesz?
A
Anka
20 czerwca 2010, 00:21
A czy dostałabym od księdza O rozgrzeszenie, gdybym powiedziała w konfesjonale, że żyje bez ślubu, a w dodatku mamy dziecko? Pytam śmiertelnie poważnie.
R
robert
19 czerwca 2010, 23:33
Jeśli dobrze zrozumiałem...Postawa homoseksulana wsród dosrosłych osób dyskwalifikuje kogoś jako biskupa ordynariusza, ale nie dyskwalifikuje Go do jednorazowego przewodniczenia publicznemu nabożeństwu, czy przewodniczenia jakiejś publicznej Mszy, jeśli zaprosi do przewodniczenia np. proboszcz jakiejś parafii ?
KO
ksiadz O
19 czerwca 2010, 22:54
No ja jako ksiądz katolicki, pierwszy raz słyszę, żeby "rozwodnicy, będący w separacji, homoseksualiści" nie mogli na zasadach takich jak każdy inny chrześijanin, przystępować do spowiedzi i komunii świętej. Ta restrekcyjność do moze jest problem wydumany?
A
Anka
19 czerwca 2010, 22:24
Może Ojciec mi to wytłumaczy. Osoby bez ślubu, rozwodnicy, będący w separacji, homoseksualiści do komuni przystępować nie mogą, a "W przypadku abpa Paetza aktem łaski byłoby np. jednorazowe pozwolenie na przewodniczenie publicznemu nabożeństwu". Tu nie chodzi o miłosierdzie, ale o trzymanie się zasad. Kościół w stosunku do siebie, jakoś restrykcyjny nie jest.