Subiektywne spojrzenie na rok 2013 w Kościele

Konrad Sawicki

Koniec roku kalendarzowego skłania do podsumowań. Naturalnie z punktu widzenia Kościoła powszechnego najważniejszym wydarzeniem ostatnich 12 miesięcy było ustąpienie Benedykta XVI i wybór kard. Jorge Bergoglio na papieża. A co istotnego zdarzyło się w naszym polskim Kościele? Oto próba subiektywnego podsumowania.

1. Glemp

Na początku roku 2013 zmarł kard. Józef Glemp. Ten katolicki hierarcha to w polskim Kościele cała epoka. Przez 25 lat arcybiskup warszawski, przez 23 lata przewodniczący Konferencji Episkopatu Polski, przez 28 lat prymas Polski. Na swoim koncie ma sporo zasług. Wielu zapamięta go jako przywódcę mądrze rozgrywającego relacje na linii państwo - Kościół czy też tego, który przyczynił się do powstrzymania rozlewu polskiej krwi w starciu opozycji z władzami PRL. Z drugiej strony najpoważniejszym chyba zarzutem, który wysuwa się pod adresem kard. Glempa jest to, że Episkopat pod jego rządami "przespał" okres transformacji ustrojowej pod względem duszpasterskim. Skupianie się na pontyfikacie Jana Pawła II oraz jego pielgrzymkach do ojczyzny, to - jak dziś widzimy - zbyt powierzchowny plan duszpasterski dla społeczeństwa, które doświadcza niezwykle szybkich przeobrażeń i staje przed zupełnie nowymi wyzwaniami.

DEON.PL POLECA

Niemniej prymas Glemp był prawdziwym liderem naszego Kościoła. Dziś widzimy, że w świecie, który potrzebuje wyrazistych postaci - symboli naszej wspólnocie brakuje charyzmatycznego przywódcy, który z jednej strony potrafiłby bardziej łączyć niż dzielić, a z drugiej dawać osobiste świadectwo życia świętego i mądrego.

2. Ideologia gender

U końca roku rzutem na taśmę dyskusja wokół gender stała się istotnym elementem życia naszej wspólnoty. Ponieważ powiedziano i napisano na ten temat już bardzo dużo, tu chciałbym wskazać na fakt rzadko podkreślany. Otóż sprawa gender niezwykle silnie podzieliła polskich katolików. Emocje, jakie ta polaryzacja wywołuje można porównać tylko do tych związanych z katastrofą smoleńską (transparenty, race dymne, przerywanie spotkań). List Episkopatu tych emocji nie wyciszył ani nie doprowadził do zbliżenia stanowisk. A jest to potrzebne, ponieważ obserwujemy teraz publiczno-eklezjalny dyskurs między stronami, które mówią do siebie obcymi językami. Jedni mówią o słusznych zagrożeniach rodziny, drudzy natomiast o słusznych prawach równościowych. Jedni i drudzy uważają się za ludzi Kościoła. Brakuje nam silnego centrum, które zrozumie racje jednych i drugich, odrzuci nienaukowe hipotezy oraz pokaże faktyczne niebezpieczeństwa bez ich wyolbrzymiania.

Taką rolę mógłby wziąć na siebie Episkopat, stawiając się w roli niezależnego arbitra i autorytetu, który uczciwie zapoznaje się z racjami obydwu stron i wypracowuje twarde jądro akceptowane przez większość. Dziś tego nie widać ale nadal jest szansa na to, że w przyszłym roku tak się jeszcze stanie.

3. Kongres Nowej Ewangelizacji

Istnieją takie wydarzenia oraz procesy, które nie przebijają się do mediów, a zdecydowanie warte są uwagi. Do tej kategorii trzeba zaliczyć 2 Ogólnopolski Kongres Nowej Ewangelizacji, który odbył się we wrześniu w Warszawie. Sam kongres jak to kongres, ale wydarzenie to pokazało jak niezwykle ważną pracę w polskim Kościele wykonuje Zespół ds. Nowej Ewangelizacji działający przy naszym Episkopacie i kierowany jest przez bp. Grzegorza Rysia.

Jest to robota oddolna, na poziomie parafii, ruchów i wspólnot kościelnych. Gdy niedawno za sprawą papieża Franciszka pojawił się w Kościele postulat duszpasterskiego nawrócenia i gdy przeczytaliśmy adhortację "Evangelii gaudium", nagle okazało się, że ekipa bp. Rysia podąża dokładnie tym torem już od 2 lat. Warto obserwować tę działalność, bo bez wątpienia jest to awangarda Polskiego Kościoła.

4. Pedofilia w Kościele

Z tym tematem zmagamy się właściwie przez cały rok i można się spodziewać, że wróci on jeszcze w przyszłości. Z jednej strony mamy skandaliczne historie i wypowiedzi. Oto kilka z nich: ks. Zbigniew R. z Kołobrzegu skazany prawomocnym wyrokiem na 2 lata więzienia. Ks. Jacek S. z Legionowa oskarżony i już wydalony z kapłaństwa. Ks. Ireneusz Bochyński sugerujący, że dzieci same pchają się dorosłym do łóżek.

Z drugiej strony nasz Episkopat w tempie ekspresowym nadrabia zaległości, przygotowując wytyczne oraz szczegółowe aneksy. Co prawda jest to działanie wymuszone przez Watykan ale warto docenić dość dużą determinację obecnego kierownictwa KEP by na poziomie dokumentów niczego nie można było naszemu Kościołowi zarzucić. Pozostaje przed nami nadal sprawa najważniejsza czyli zmiana mentalności. I kleru, i świeckich. Chronienie duchownego, na którym ciąży poważny zarzut pedofilii jest ewidentnym działaniem na szkodę zarówno Kościoła, jak i samego księdza, a przede wszystkim potencjalnych ofiar.

5. Pojednanie z Ukraińcami

Wiosną przyszłego roku upływa kadencja abp. Józefa Michalika na stanowisku przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski. Ponieważ jest to jego druga kadencja, zgodnie ze statutem KEP po raz trzeci z rzędu kandydować nie może. Będzie więc to też czas na podsumowanie jego pracy. Już dziś można powiedzieć, że jednym z tych pozytywnych działań, które były jego inicjatywą jest wysiłek skierowany na pojednanie z Ukraińcami.

Przy okazji tegorocznych obchodów 70. rocznicy zbrodni wołyńskiej byliśmy świadkami ogłoszenia ważnego dokumentu podpisanego przez zwierzchników Kościoła rzymskokatolickiego w Polsce i na Ukrainie oraz Kościoła greckokatolickiego w Polsce i na Ukrainie. Abp Michalik odegrał tu rolę pierwszoplanową. To jego zasługą są bezprecedensowe słowa umieszczone w tym dokumencie: "Jako przewodniczący Episkopatu Polski kieruję do Braci Ukraińców prośbę o wybaczenie."

6. Pół procenta na Kościół

Przez cały rok 2013 trwały negocjacje rządu z Episkopatem na temat przekształcenia Funduszu Kościelnego na mechanizm umożliwiający podatnikom odpisywanie 0,5 procenta na Kościół dokonywany w PIT. Żeby tę sprawę ustawić na właściwym miejscu trzeba przypomnieć dwa fakty. Po pierwsze inicjatywa takiego przekształcenia wyszła pierwotnie ze strony Kościoła. To prawda, jednak prawdą również jest to, że w tej pierwszej ofercie była mowa o 1 procencie na wzór rozwiązania, które obowiązuje wobec organizacji pożytku publicznego. Strona rządowa zaproponowała jednak tylko 0,3 procenta. Kard. Kazimierz Nycz w imieniu KEP wynegocjował owe pół procenta oraz kilkuletni okres przejściowy. Nowe prawo najprawdopodobniej wejdzie w życie w 2015 roku.

Po drugie Fundusz Kościelny nie jest i nigdy nie był jakimś przywilejem dla duchowieństwa. Instytucja ta powstała w PRL-u w wyniku przejęcia przez państwo dóbr kościelnych (1950 r.). W zamian zobowiązano się wpłacać na Fundusz sumy uzyskiwane z użytkowania tych dóbr. W czasach PRL-u zobowiązania nie dotrzymano, jednak III RP poczuła się do odpowiedzialności za dawny rabunek i postanowiła zasilać Fundusz regularnymi wpłatami z budżetu, które przede wszystkim szły na opłacanie składek społecznych i zdrowotnych osób duchownych. Właśnie tę formułę chce zreformować obecnie komisja rządowo-kościelna. Ale reforma dotyczy tylko formy przekazywania pieniędzy. Fakt, dla którego środki te Kościołowi się należą, nie jest podważany.

7. Wojciech Lemański

Rzadko się zdarza by historia proboszcza wiejskiej parafii rozpaliła całą Polskę. Nie skupiając się tu na przyczynach konfliktu ks. Lemańskiego z kurią warszawsko-praską oraz nie oceniając po czyjej stronie jest racja, konieczne wydaje się spojrzenie na tę sprawę z dystansu końca roku.

To, że konflikt ten stał się tak bardzo medialny, tak nośny społecznie, że rozmawiano o nim przy wielu polskich stołach oznacza zdecydowanie, że Polakom nadal bardzo leży na sercu stan i przyszłość Kościoła. To zdrowy objaw katolicyzmu zaangażowanego. Naturalnie inną sprawą jest to, że różne grupy społeczne o inny wizerunek Kościoła chciałyby walczyć. Niemniej oczekiwanie, iż Kościół nadal będzie w Polsce ważnym graczem życia społecznego zostało przy tej okazji mocno potwierdzone.

8. Wyzwania bioetyczne

W marcu tego roku zespół działający przy Konferencji Episkopatu Polski przygotował dokument zatytułowany "O wyzwaniach bioetycznych, przed którymi stoi współczesny człowiek". Bezpośrednim powodem jego powstania była bardzo żywa dyskusja wokół in vitro. Materiał ten posiada dwa oblicza. Pierwsze jest pozytywne. Autorzy słusznie przypominają katolicki punkt widzenia na takie sprawy jak aborcja, in vitro czy też badania prenatalne. Niestety w tym słusznym celu sięgnęli po retorykę polemiczną czy wręcz obronną oraz po język, którego nie znajdziemy na kartach dokumentów papieskich.

Według autorów in vitro to procedura "znana w hodowli roślin i zwierząt", to "»produkcja« człowieka", w wyniku której dziecko staje się »produktem«", natomiast rodzice tak jak byli niepłodni, niepłodnymi pozostają a "»wyprodukowanie« dziecka powierzają obcym". Co ważne w "Donum vitae" słowa "produkcja" lub "produkt" w ogóle się nie pojawiają. W "Evangelium vitae" owszem, ale tylko w kontekście niemoralnej praktyki wytwarzania embrionów ludzkich jako źródła organów lub tkanek potrzebnych do przeszczepów czy też leczenia chorób.

Ta zmiana językowa zabolała część społeczeństwa. Szczególnie rodziców zmagających się z niepłodnością oraz dzieci, które na świat przyszły dzięki metodzie in vitro. Potem przedstawiciele Episkopatu tłumaczyli publicznie, że nie mieli zamiaru nikogo obrażać. Na tym przykładzie obserwowaliśmy jak Kościół zabiera głos w słusznej sprawie, wypełniając swoje powołanie, a jednocześnie jak brakuje mu nadal zdolności odpowiedniego przekazu. Tego wszyscy - duchowni i świeccy - uczyć się będziemy w roku 2014.

-------------------

Tych osiem tematów roku 2013 celowo uszeregowałem alfabetycznie. Każdy czytelnik może sam ocenić, co dla niego osobiście było najważniejsze i na przykład ustawić swoje Top 3 lub Top 5. Oczywiście może się okazać, że pominąłem tu wydarzenia, które warte są wspomnienia na koniec roku. Zapraszam do umieszczania swoich propozycji w komentarzach.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Subiektywne spojrzenie na rok 2013 w Kościele
Komentarze (16)
KW
kto ważniejszy-człe czy Bóg
3 stycznia 2014, 14:20
„Zwycięstwa nad agenturami nie odnieśliśmy wcale. Agentury, jak jakieś przekleństwo, idą dalej bok w bok i krok w krok. Cały szereg ludzi zajmujących w państwie naszym wysokie stanowiska przeszedł przez służbę szpiegowską u obcych, nasze partie polityczne szpiegowały płatnie na rzecz obcych, a nawiązane wówczas kontakty pozostają do dziś dnia nie zerwane – wypłacone wówczas rachunki znajdują się do dziś dnia w dossier obcych gabinetów. Podczas kryzysów strzeżcie się agentur. Idźcie swoją drogą, służąc jedynie Polsce, miłując tylko Polskę i nienawidząc tych co służą obcym…” - Marszałek Józef Piłsudski za Marszałkiem: strzeżmy się wilków w owczej skórze i odstępców od wiary rzymskokatolickiej, wszelkich reformatorów modernistów naszej wiary, przekazanej nam przez ojców i dziadów. Słuchajmy próśb Matki Bożej Fatimskiej. Kochajmy Polskę Ojczyznę naszą i świętych. W Kościele pierwszy Bóg, pierwszy Pan Jezus który składa Bogu Ojcu Ofiar Najwyższą za nas grzeszników. Nie bójmy się uklęknąć przed Żywym Panem Jezusem na kolana. Nie słuchajmy modernistów, którzy /mimo tylu lat po SW II/ a wciąż okrawają,  wciąż zmieniają, wciąż modernizują Mszę św. modlitwy, litanie, niszczą  T r a d y c j ę, prostują wiernym kolana przed Bogiem. Kto ważniejszy? Moderniści, czy Bóg ? Wygoda człowieka nawet przy adoracji Boga ? Ważniejszy jest Bóg niż nasza ludzkich śmiertelników, grzeszników  wygoda.
Jadwiga Krywult
3 stycznia 2014, 10:59
Zawsze jakiś margines się znajdzie, Piotrze.
Y
yess
3 stycznia 2014, 10:26
Dobrze napisano już: to ks. Han - manager deonu i szef ks. Piórkowski taką maja wizję ważności. Widać to aż nadto na deonie. Judaszowa zdrada i hucpa i kasa, kasa, kasa za liczne komentarze w tych niegodnych sprawach. Ks. Lemanski, ks. Mądel ks. Prusak - to przykłady takich wybitnych "osobowości" w KK w ubiegłym roku A może ten komentarz pisze zwiedziony w miłości do ks. Piórkowskiego "Jasiu" kochający inaczej"?
3 stycznia 2014, 10:17
@Kinga I to dla moherowych babć o. Rydzyk wybudował wyższą uczelnię?
.
.
3 stycznia 2014, 09:24
Ja bym dodał do tego jeszcze jeden punkt : "Wzmożone ataki medialne na Kościół". Celowo pisze w cudzysłowiu, gdyż nie sądzę, żeby liczba krytycznych artykułów czy programów dotyczących Kościoła w roku 2013 była jakoś znacząco większa niż w 2012 czy 2011. Niemniej jednak jest percepcja, że "ataki są wzmożone". Jest to chyba element bardziej ogólnego tematu, jakim jest funkcjonowanie Kościoła w sferze publicznej, a nie tylko sakralnej. Kościół z jednej strony nie chce się dać zamknąć z kruchcie i być obecnym w sferze publicznej, ale z drugiej strony być w sferze publicznej jak inne instytucje oznacza także podlegać medialnemu osądowi jak inne publiczne instytucje. I chyba tutaj Kościół ma jednak ciągle lekcję do odrobienia. Jak nie zostanie odrobiona, to cały czas, z roku na rok, ataki będą się "wzmaga" i "wzmagać".  ... Moim zdaniem nie bez znaczenia jest tutaj brak kontaktu z wiernymi, zamykanie się w swoim gronie, uzależnienie od telewizji. W ten sposób wielu księżom i biskupom świat jawi się taki, jak pokazują go media.
Jadwiga Krywult
3 stycznia 2014, 08:24
bo poważniejsze problemy rodzi dysonans w głosie członków Kościoła, niż ataki z zewnątrz. Dysonans powolutku się likwiduje, bo dużo biskupów odchodzi na emeryturę, a moherowe babcie są babciami.
3 stycznia 2014, 01:56
@leszek I to jest generalnie słuszna koncepcja, choć ja osobiście ropocząłbym od czyszczenia 'własnego podwórka', bo poważniejsze problemy rodzi dysonans w głosie członków Kościoła, niż ataki z zewnątrz.
L
leszek
2 stycznia 2014, 22:58
Ja bym dodał do tego jeszcze jeden punkt : "Wzmożone ataki medialne na Kościół". Celowo pisze w cudzysłowiu, gdyż nie sądzę, żeby liczba krytycznych artykułów czy programów dotyczących Kościoła w roku 2013 była jakoś znacząco większa niż w 2012 czy 2011. Niemniej jednak jest percepcja, że "ataki są wzmożone". Jest to chyba element bardziej ogólnego tematu, jakim jest funkcjonowanie Kościoła w sferze publicznej, a nie tylko sakralnej. Kościół z jednej strony nie chce się dać zamknąć z kruchcie i być obecnym w sferze publicznej, ale z drugiej strony być w sferze publicznej jak inne instytucje oznacza także podlegać medialnemu osądowi jak inne publiczne instytucje. I chyba tutaj Kościół ma jednak ciągle lekcję do odrobienia. Jak nie zostanie odrobiona, to cały czas, z roku na rok, ataki będą się "wzmaga" i "wzmagać". 
S
skierka
2 stycznia 2014, 17:20
                                    Drogi Autorze  ! chroni Ciebie uczciwość ,jeden tylko wyraz -subiektywność a jak wiele znaczy, wobec tego ja dodam od siebie coś co nie poddaje sie statystykom ,a co istnieje , ileś tam tysięcy mlodych ludzi w Polsce przekonuje się ,że po opuszczeniu opiekuńczych ramion rodziców  aby żyć godnie nalezy zrezygnować z chrześcijaństwa , milosci bliźniego , ależy być agresywnym ,bezwzględnym , przekonują się ,że nauka koscioła nijak się ma do rzeczywistości.  Niepoliczone ale istniejące . Jedno tylko pytanie : co jest ważniejsze ? co bardziej będzie ważyć na przyszłości kościoła ?  Sprawa ks. Lemanskiego ,śmierć b. prymasa czy to oczym wspomniałem ?   
P
Paweł
2 stycznia 2014, 16:01
Tekst jest o 8 najważniejszych wydarzeniach roku a w komentarzach prawie wszyscy o gender... Widać czym komentujący żyją i jaka ich wiara.
P
pg
2 stycznia 2014, 14:25
"Taką rolę mógłby wziąć na siebie Episkopat, stawiając się w roli niezależnego arbitra i autorytetu, który uczciwie zapoznaje się z racjami obydwu stron i wypracowuje twarde jądro akceptowane przez większość." Przecież Episkopat wział tę rolę na siebie w sposób czytelny i zrozumiały dla średnio inteligentnego katolika. Dalsze wątpliwości części zaangażowanych emocijonalnie w tę sprawę mogą budzić podejrzenia o niezbyt jasnych intencjach.
2 stycznia 2014, 11:36
@Rafał Borowski > Każdy okopany w swoim, bez minimum dobrej woli wysłuchania i zrozumienia drugiej strony. Bzdura. Minimum dobrej woli wysłuchania i zrozumienia drugiej strony nie ma wyłącznie ze strony jednej, na co całkowicie rozsądną reakcją jest reakcja strony drugiej. Pomiędzy dupą, a batem nie może być mnimum dobrej woli wysłuchania i zrozumienia drugiej strony dopóki bat pozostaje batem i chce pełnić swoje batowskie funkcje. Sugerowanie symetrii stanowisk jest tu fałszem.
1 stycznia 2014, 21:37
"... obserwujemy teraz publiczno-eklezjalny dyskurs między stronami, które mówią do siebie obcymi językami. Jedni mówią o słusznych zagrożeniach rodziny, drudzy natomiast o słusznych prawach równościowych. Jedni i drudzy uważają się za ludzi Kościoła. Brakuje nam silnego centrum, które zrozumie racje jednych i drugich, odrzuci nienaukowe hipotezy oraz pokaże faktyczne niebezpieczeństwa bez ich wyolbrzymiania." @p. Konrad Sawicki - ot, właśnie. To jest jeden z większych problemów dlatego, że będą się zmieniały tematy, gdy po pewnym wyeksploatowaniu pojawią się nowe, ale w podobnej konwencji rozstrzygane. Każdy okopany w swoim, bez minimum dobrej woli wysłuchania i zrozumienia drugiej strony. Ma to niestety konkretny wpływ na życie, bo ludzie chcą każdego z nas zakategoryzować według takich różnych tematów i ustawić jako sprzymierzeńca, albo śmiertelnego wroga. Kibolstwo?
P
Paul
1 stycznia 2014, 14:55
" Otóż sprawa gender niezwykle silnie podzieliła polskich katolików. " No niee! Wcale nie podzieliła. Przeciwnie list Episkopatu uświadomił wielu istniejące zagrożenie. Za to oczywiście rezonowała katolewica. Było to jednak do przewidzenia. A co do ks. Lemańskiego, to przyczyny są oczywiste. Było tylko kwestią czasu, kiedy konflikt z przełożonym się pojawi. Nie był to też pierwszy konflikt, który spowodował, ani nie jedyny, ale cała ich seria, także w parafii. Niestety są tacy ludzie. Nie to jest jednak ważne, ale to, jak tę sprawę rozdęły, zniekształciły i wykorzystały do pewnych celów media.
C
carisma
31 grudnia 2013, 20:50
"Otóż sprawa gender niezwykle silnie podzieliła polskich katolików. Emocje, jakie ta polaryzacja wywołuje można porównać tylko do tych związanych z katastrofą smoleńską (transparenty, race dymne, przerywanie spotkań). List Episkopatu tych emocji nie wyciszył ani nie doprowadził do zbliżenia stanowisk." Sprawa gender wreszcie i dzięki Bogu klarownie oraz precyzyjnie wskazała obce ciało w Kk b. wąskiej ale medialnie krzykliwej grupki lewackich działaczy V kolumny w Kk, skupionej wokół Szechtera i Tygodnika Powszechnego. Dla których wyciszanie emocji wobec zła i medialne propagowanie zbliżania stanowisk wokół kłamstwa było główną metodą ich szatańskiego działania. Ale dzięki Bogu, to już czas przeszły i teraz ujawniony - misiaczki. Takie to dobre wieści na koniec 2013 r.
A
AP
31 grudnia 2013, 19:20
"To, że konflikt ten stał się tak bardzo medialny, tak nośny społecznie, że rozmawiano o nim przy wielu polskich stołach oznacza zdecydowanie, że Polakom nadal bardzo leży na sercu stan i przyszłość Kościoła." Konflikt stał się medialny, bo ks.Lemański sprzeciwiał się kościelnej hierarchii do tego kładąc nacisk na sprawy promotorom tych mediów bliskie. A jeżeli coś staje się medialne tak, że można się na to natknąć "otwierając lodówkę", to się o tym rozmawia. Serial będzie trwał w 2014 roku, bo zanosi się na kolejne 30 odwołań, które złoży ks.Lemański. Papież Franciszek też chyba dostał ultimatum w niektórych mediach.