Tchórz i nikczemnik

Józef Augustyn SJ

Ks. Federico Lombardi, rzecznik prasowy Benedykta XVI potwierdził, że 20 maja został aresztowany papieski kamerdyner za nielegalne posiadanie w swoim mieszkaniu tajnych dokumentów papieskich. Jak w każdym państwie, również w Watykanie zostanie przeprowadzone śledztwo. Po nim będzie podjęta decyzja o uwolnieniu oskarżonego albo przekazaniu sprawy do sądu.

Jakiekolwiek będą wyniki dochodzenia, ktoś ewidentnie zdradził papieża. Tajne dokumenty z biurka Benedykta XVI nie wędrowały same do mieszkania kamerdynera, a potem do trzecich osób. Właśnie ukazała się książka Gianluigi Nuzzi "Jego Świątobliwość. Tajemnicze listy Benedykta XVI". Obecny smutek i żal Papieża dobrze wyrażają słowa Psalmisty: Nawet mój przyjaciel, któremu ufałem i który chleb mój jadł, podniósł na mnie piętę (Ps. 41, 10).

Kard. Carlo Martini, emerytowany arcybiskup Mediolanu, jezuita, komentując skandal wycieku osobistych dokumentów papieskich z Watykanu, mówi, że "doświadczenie Jezusa, który został zdradzony i sprzedany, nie mogło nie być doświadczeniem Kościoła czy któregoś z papieży. [...] Kto mówi o zgorszeniu, nich sobie przypomni, co wydarzyło się dwa tysiące lat temu. Tamta historia także zrodziła się ze zdrady: jako Kościół musimy prosić wszystkich o przebaczenie". Kościół nie może zatrzymać się na skandalu i zgorszeniu. Winien tę bolesną sytuację zinterpretować pod kątem moralnym i duchowym. Skandal ten jest dla nas wyzwaniem i - jak mówi kard. Martini - może on zbliżyć nas do Ewangelii i nauczyć, byśmy nie stawiali skarbów doczesnych ponad wartości duchowe.

Zrezygnujmy więc świadomie z postawy rozdzierania szat. Nie dokonujmy tanich osądów. Nie potępiajmy także aresztowanego kamerdynera, nie czujmy się lepsi od niego. Ale weźmy sobie do serca słowa św. Pawła: Niech przeto ten, komu się zdaje, że stoi, baczy, aby nie upadł (1 Kor 10,12).

DEON.PL POLECA

Jeżeli zaufanie człowieka do człowieka jest cnotą, to jest ona bardzo niedoskonała, ponieważ zaufanie to jest zawsze ograniczone. Absolutne zaufanie człowiek może mieć tylko do Boga. I nikogo więcej. Ani do siebie samego, ani do bliźnich.

Warłam Szałamow w książce "Wiszera" wyznaje, że w ciągu swego dwudziestoletniego pobytu w łagrach na Kołymie nigdy nie szukał porady u innych, co miałby zdecydować, jak się zachować. Dlaczego? "Bo dobrze ludziom życzyłem. Cudza tajemnica jest ciężarem nie do zniesienia dla duszy łagiernika, dla nikczemnika i tchórza, ukrytego we wnętrzu każdego człowieka". Czy to nie przesada, mówić o nikczemniku i tchórzu ukrytym we wnętrzu każdego człowieka?

A jednak. Szałamow dobrze wiedział, co pisał. Widział niejedno nie tylko w swoim otoczeniu, ale i w sobie. Nie ufał sobie i z najwyższą uwagą strzegł prawości swojego sumienia, by nikogo nie zdradzić. Stąd też na początku pobytu w łagrach postanowił, że nigdy nie będzie brygadzistą, choć ci mieli lżejsze życie. Nie musieli ciężko harować, a jedynie pilnować, by harowali inni; posiadali też swoje przywileje, ulgi, kontakty: "Zdecydowałem, że nigdy nie będę brygadzistą, jeżeli moja wola może doprowadzić do śmierci innego człowieka, jeżeli moja wola ma służyć naczelstwu, gnębiąc innych ludzi - takich aresztantów jak ja". Po wielu latach mógł o sobie napisać: "Jestem dumny, że nigdy nikogo nie wydałem na śmierć, na niechybny wyrok, na nikogo nie napisałem donosu".

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Tchórz i nikczemnik
Komentarze (23)
JT
Jan Tauler
6 czerwca 2012, 10:02
"Ci, którzy poddają się we wszystkim woli Boga, to ludzie szlachetni, szczęśliwi i pełni ufności. Wznoszą się oni ponad siebie samych, a gdy nawiedzi ich pokusa grzechu i uświadomią to sobie, natychmiast do Niego się uciekają. A grzech przestaje istnieć, gdyż żyją oni w Boskiej wolności".
B
bingo
5 czerwca 2012, 18:21
Mnie się jednak wydaje, że we wnętrzu człowieka nie tchórz i nikczemnik są ukryci leczserce ukochane przez Boga i na Jego obraz i podobieństwo stworzone a tragedie dzieją się z stąd, że człowiek zamiast słuchać tej prawdy od Ducha Świetego, naszego Obrońcy (Paracletos), słucha zbytnio oskarżyciela, jak Apokalipsa nazywa diabła, który wmawia mu, że jest tchórzem, świnią, nikczemnikiem i zerem i najlepiej zrobi, jak się powiesi.. Otóż to!
5 czerwca 2012, 17:29
Mnie się jednak wydaje, że we wnętrzu człowieka nie tchórz i nikczemnik są ukryci leczserce ukochane przez Boga i na Jego obraz i podobieństwo stworzone a tragedie dzieją się z stąd, że człowiek zamiast słuchać tej prawdy od Ducha Świetego, naszego Obrońcy (Paracletos), słucha zbytnio oskarżyciela, jak Apokalipsa nazywa diabła, który wmawia mu, że jest tchórzem, świnią, nikczemnikiem i zerem i najlepiej zrobi, jak się powiesi..
P
pokora
4 czerwca 2012, 16:19
Różnicy między wyrażeniami 'w każdym świętym był nikczemnik i tchórz' a 'każdy święty był nikczemnikiem i tchórzem' nie będę Ci tłumaczyć, bo i tak nie pojmiesz. jeżeli śmiertelnik wzbudził żal Piotra to dobrze, bo ma szansę zostać świetym... pokora jeżeli pochłonął  go żal Judasza to źle bo nigdy świętym być nie może...pycha módlmy się grzesznicy o żal Piotra.... każdy życzliwy, szczerze uśmiechnięty to zapewne przyszły świety...
M
MM.
4 czerwca 2012, 14:02
Czy przykład sw. Jana, stojącego pod Krzyżem, to też dowód na nikczemność i tchórzostwo? św. Jan - to Wielki Swięty, który pokonał pokusę nikczemności i tchórzostwa. Tchórz i nikczenimk tkwi, jako pokusa, w każym człowieku: jedni go pokonują, inni mu ulegają... Każdy święty, jest święty, ponieważ pokonał w sobie wewnętrznego tchórza i nikczemnika.   
K
klara
4 czerwca 2012, 12:15
@Kinga Różnicy między wyrażeniami 'w każdym świętym był nikczemnik i tchórz' a 'każdy święty był nikczemnikiem i tchórzem' nie będę Ci tłumaczyć, bo i tak nie pojmiesz. Oho! Jak ta przenikliwa Kinga mnie przejrzała i definitywnie podsumowała moje zdolności poznawcze. To to ja wymiękam...
E
esz
4 czerwca 2012, 12:10
Bóg nikogo nie potępia. Jest plan zbawienia, który się dokonuje. My maluczccy albo będziemy w tym planie albo nie. Wybór należy do człowieka. Albo podąża człowiek drogą zgodnie z wolą Bożą i Bogu służy, albo nie i jest wówczas "pasożytem" na zatracenie, bo jest nieprzydatny i jeszcze szkodzi, jak to u "pasożytów" bywa.
Jadwiga Krywult
4 czerwca 2012, 12:10
@Klara, duszę św. Maksymiliana przeniknęłaś, to innych pewnie też.  Różnicy między wyrażeniami 'w każdym świętym był nikczemnik i tchórz' a 'każdy święty był nikczemnikiem i tchórzem' nie będę Ci tłumaczyć, bo i tak nie pojmiesz.
K
klara
4 czerwca 2012, 12:07
hi hi...klara To życie poprostu... np. nie możesz do końca powiedzieć co zrobiłabyś gdybyś znalazła się w jakiejś ekstremalnej sytuacji Ależ nie mówimy o mnie czy o tobie, tylko o świętych. Przykładanie własnej miary do wszystkich świadczy o pewnej niedojrzałości.
K
klara
4 czerwca 2012, 12:04
@Kinga Za to Klara przeniknęła tajniki duszy każdego świętego i nie znalazła tam nikczemności ani tchórzostwa. Kingo, z przepracowania w piętkę już gonisz. Skup się i jeszcze raz przeczytaj mój wpis. Nie widzisz różnicy między twierdzeniem, że nie każdy święty był tchórzem i nikczemnikiem, a twierdzeniem, że żaden z nich nie był?
K
klara
4 czerwca 2012, 11:59
I jeszcze jedna uwaga: @grzesznik święci nie udawali taniego optymizmu, ale autentycznie bali się wiecznego potępienia... Zapewne dlatego, że nie czytywali dzisiejszych teologów i ich echa na deonie - jakoby Bóg nikogo nie potępiał, a nawet miał szczególne upodobanie w grzesznikach:))))
Jadwiga Krywult
4 czerwca 2012, 11:57
Za to Klara przeniknęła tajniki duszy każdego świętego i nie znalazła tam nikczemności ani tchórzostwa.
O
o
4 czerwca 2012, 11:56
hi hi...klara To życie poprostu... np. nie możesz do końca powiedzieć co zrobiłabyś gdybyś znalazła się w jakiejś ekstremalnej sytuacji, np. musiałabyś zdecydować czy oddać swoje życie za wiarę. To że ktoś raz , czy drugi zdezerterował(np. św. Piotr) nie oznacza że cały czas jest tchórzem. To ty decydujesz jak zachowasz się w danej sytuacji. a twoje zachowanie może być różne, zależnie od okoliczności.
K
klara
4 czerwca 2012, 11:40
@grzesznik był, był nikczemnik i tchórz w każdym świętym... św. Piotr jest tego najlepszym przykładem...  A jakimż to tajemniczym sposobem dane ci było przeniknąć tajniki duszy każdego świętego?? Czy przykład sw. Jana, stojącego pod Krzyżem, to też dowód na nikczemność i tchórzostwo?
O
o
4 czerwca 2012, 11:30
 a dlaczego Maksymilian- świety? bo pilnował tego wewnetrznego"tchórza" To nie nadmiar pesymizmu, a świadomość swojej wolności.
G
grzesznik
4 czerwca 2012, 11:16
Nadmiar pesymizmu. Nie zgodzę się, żeby nikczemnik i tchórz krył się na przykład w sercu św.Maksymiliana. Czy rzeszy wszystkich męczenników Kościoła. Czy tych wszystkich uczciwych ludzi, którzy za komuny rezygnowali z kariery dla życia w zgodzie z sumieniem. był, był nikczemnik i tchórz w każdym świętym... św. Piotr jest tego najlepszym przykładem... to trudno przyznać się do swojego własnego tchórza i nikczemnika... Ileż tego po rodzinach. zamiast powiedzieć wprost komuś, obmawia się poza plecami... to ów mały tchórz i nikczemnik... święci nie udawali taniego optymizmu, ale autentycznie bali się wiecznego potępienia...
K
klara
4 czerwca 2012, 10:59
Czy to nie przesada, mówić o nikczemniku i tchórzu ukrytym we wnętrzu każdego człowieka? A jednak. Nadmiar pesymizmu. Nie zgodzę się, żeby nikczemnik i tchórz krył się na przykład w sercu  św.Maksymiliana. Czy rzeszy wszystkich męczenników Kościoła. Czy tych wszystkich uczciwych ludzi, którzy za komuny rezygnowali z kariery dla życia w  zgodzie z sumieniem.
K
kim
3 czerwca 2012, 22:21
 Tak. Najbardziej nie ufam sobie. Najwięcej błędów w moim zyciu, które mnie drogo kosztowały, popeniłem ja sam. DO przyjaciół mam zaufanie, chociaż niekótóre sprawy zna tylko Bóg i moje serce.
Q
quido
3 czerwca 2012, 15:52
Gratulacje dla elokwencji Autora. Zbyszek Chyba masz zamiar założyc swój kosciół i szukasz wyznawców - o podniesionym poziomie zaufania do Ciebie - jakie to proste
Z
Zbyszek
3 czerwca 2012, 15:22
Gratulacje dla elokwencji Autora. Uderza jednak dramatycznosc tego tekstu. Moze Szanowny Autor wie cos wiecej niz zwykly czytelnik? Mam nadzieje, ze jednak sprawy nie maja sie tak zle i ze zaistniala sytuacja w Panstwie Watykanskim moze byc szybko i sprawnie wyjasniona i naprawiona. Wystarczy wprowadzic wiek emerytalny dla Papieza (np. 80 lat), umiedzynarodowic Kurie rzymska, wprowadzic jawnosc dzialania Kurii, wprowadzic standarty przejzystosci dla Banku Watykanskiego i podniesc poziom intelektualny, moralny i religijny wszystkich Purpuratòw. To takie proste a moze i nawet okaze sie skuteczne. Zbyszek
E
esz
3 czerwca 2012, 11:57
 Przykro mi, nie mam wpływu na Twoje uczucia.
3 czerwca 2012, 11:26
Esz tylko proszę popatrz jeszcze na ten "personel" jak na ludzi, bo w Twojej wypowiedzi czuć jakieś bezimienne personowanie.... Przepraszam, ale dla mnie jest to przykre odczucie! 
E
esz
3 czerwca 2012, 10:54
Ostatnio usłyszałam i myslę jest to bardzo trafne rozgraniczenie na Kościół i personel kościelny. W każdej firmie, instytucji itd. gdy się źle dzieje to właściciel, przełożony szuka przyczyny. Bywa, że trzeba wymienić personel (bo błędnie myśli, kiepsko pracuje i wprowadza zamęt, zdradza, prowadzi patrykularne interesy, bywa, że i zwierzchnika chce zabić). Im szybciej się zrobi z tym porządek i oczyści, tym szybciej "firma" się odradza. Przed naszym Papieżem Benedyktem XVI wielkie zadanie. Potrzebna modlitwa: "Jezu ufam Tobie".