Viri probati, czyli kiedy Duch Święty czegoś żąda

(fot. © Mazur/catholicnews.org.uk)

To już niemal działa jak automat. Papież Franciszek mówi, że warto się nad konkretnym rozwiązaniem jakiegoś problemu zastanowić i od razu pojawiają się paniczne głosy, alarmujące, że Następca św. Piotra czyni zamach na jakąś utwierdzoną tradycję, a może nawet zamierza zmienić nauczanie Kościoła.

Tak stało się i tym razem, po wywiadzie, jakiego Papież udzielił niemieckiemu tygodnikowi "Die Zeit".

Wśród wielu poruszonych w rozmowie tematów znalazła się także kwestia braku księży. "Musimy zastanowić się nad dopuszczeniem możliwości viri probati, żonatych mężczyzn do niektórych czynności kapłańskich" - stwierdził Franciszek, uzupełniając od razu swoją wypowiedź szeregiem zastrzeżeń.

Po pierwsze, powiedział: "musimy jednocześnie określić jakie zadania mogliby podjąć, na przykład w odizolowanych miejscach i wspólnotach". Po drugie, podkreślił, że temat powołań kapłańskich "stanowi poważny problem" i Kościół będzie musiał go rozwiązać, ale "dowolność w wyborze celibatu nie jest żadnym rozwiązaniem". Po trzecie, wskazał, że otwarcie drzwi seminariów dla osób, które nie mają autentycznego powołania, też nie jest rozwiązaniem trapiącej Kościół bolączki. Po czwarte, Papież zauważył: "Pan powiedział nam: módlcie się. I tego nam brakuje, modlitwy. Brakuje też wysiłku i pracy nad młodymi ludźmi poszukującymi swojej drogi".

DEON.PL POLECA

Franciszek powiedział w kontekście viri probati jeszcze jedną, nadzwyczaj istotną rzecz. Przypomniał, że zadaniem Kościoła jest zawsze "rozeznać właściwy moment, w którym Duch Święty czegoś żąda".

Jednym z dojmujących fragmentów książki Shūsaku Endō "Milczenie" jest opis funkcjonowania wspólnoty japońskich chrześcijan, która od sześciu lat nie miała w swoim gronie kapłana (w filmie Martina Scorsese nie wyszło to aż tak wyraźnie). Bohaterowie opowieści, jezuiccy misjonarze, dopiero wtedy w pełni uświadamiają sobie, jak wielkim darem jest kapłaństwo i jak bardzo wspólnota Kościoła go potrzebuje. Dostrzegli, jak wyznawcy Jezusa Chrystusa mocno cierpią, gdy z braku wyświęconego kapłana nie mają dostępu do Eucharystii oraz do sakramentu pokuty i pojednania.

"Kościół żyje dzięki Eucharystii. Ta prawda wyraża nie tylko codzienne doświadczenie wiary, ale zawiera w sobie istotę tajemnicy Kościoła" - napisał św. Jan Paweł II w encyklice "Ecclesia de Eucharistia". W tym samym dokumencie podkreślił ścisły związek Eucharystii i kapłaństwa.

Tymczasem również współcześnie, w XXI wieku, w wielu częściach świata katolicy doświadczają ogromnego bólu, ponieważ z braku księdza nie mają dostępu do Eucharystii. Codziennie mierzą się ze stwierdzeniem zawartym w "Dekrecie o posłudze i życiu kapłanów" Soboru Watykańskiego II: "Nie zbuduje się (...) żadnej wspólnoty chrześcijańskiej, jeżeli nie jest ona zakorzeniona w celebracji Najświętszej Eucharystii".

Nic dziwnego, że w tej sytuacji raz po raz wraca temat viri probati, obejmujący również sprawę dopuszczenia do sprawowania Eucharystii żonatych mężczyzn. W ostatnich latach podejmowali go m. in. biskupi z Brazylii, decydując się nawet na rozmowy z Kongregacją ds. Duchowieństwa w sprawie eksperymentu z dopuszczeniem viri probati do święceń kapłańskich w diecezjach Amazonii.

W 2015 roku niektórzy biskupi z Anglii i Walii przyznali, że wobec rozpaczliwego braku kapłanów w 22 diecezjach, poważnie rozważają udzielanie święceń żonatym mężczyznom o sprawdzonej wierze. Kilku z nich mówiło wprost, że ta zmiana "nadejdzie szybciej niż później". W Niemczech na początku obecnej dekady do dyskusji o viri probati włączyli się nawet politycy Unii Chrześcijańsko-Demokratycznej (CDU), doprowadzając do tego, że Konferencja Biskupów Niemieckich zaapelowała publicznie, aby przed wizytą Benedykta XVI nie dyskutować na ten temat.

Możliwość sprawowania Eucharystii jest dla Kościoła katolickiego sprawą fundamentalną, egzystencjalną. Niezwykle istotne jest dobre, właściwe rozeznanie, czego Duch Święty dziś i w przyszłości w tej sprawie od Kościoła żąda, o co go prosi. Dlatego wywoływanie wokół niej sensacji, paniki, nawet histerii, może się okazać egoistycznym sprzeciwem wobec Jego woli.

ks. Artur Stopka - dziennikarz, publicysta, twórca portalu wiara.pl; pracował m.in. w "Gościu Niedzielnym", radiu eM, KAI

Dziennikarz, publicysta, twórca portalu wiara.pl; pracował m.in. w "Gościu Niedzielnym", radiu eM, KAI

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Viri probati, czyli kiedy Duch Święty czegoś żąda
Komentarze (26)
TD
Tomasz Dych
16 marca 2017, 17:15
Po tym jak usłyszałem w ostatnią niedzielę z ust kapłana, że Ojciec oznajmił na Górze Przemienienia " Tyś Jest mój Syn umiłowany, Ty jesteś moja Córka umiłowana", to naprawdę rzadne pomysły Watykanu nie są w stanie mnie zadziwić. Zbieramy kwaśne jagody SW II. Kościół jest tak zdewastowany, że tylko nowy Atanazy może tu pomóc.
16 marca 2017, 08:05
Dramatem współczesnego Kościoła jest brak powołań. A ten wynika z oslabienai czy zaniku wiary. Stąd powmysły tego typu. Tyle tylko, iż będzie to mało skuteczny pomysł. Bo ilu mężczyzn raz żonatych jest obecnych dziś w Kościele. Szczególnie w tym nowoczesnym Kościele wątpiacym w nierozerwalność małżeństwa. No chyba, iż nieważne będzie, w ilu małżeństwach był i jest kandydat do swięceń kapłańskich. ps. ciekawe, że Deon milczy na temat odwołanego spotkania na UJ.
KJ
k jar
16 marca 2017, 08:17
W punkt. Już teraz w niektórych seminariach 1/3 kleryków to dzieci samotnych matek i to staje się problemem dla Kościoła,gdyż ich obraz męskości jest inny, często naznaczony skrywaną agresją i żalem. Jaki obraz Boga ukażą ci kapłani i czy będą zachęcali do radykalizmu wiary? Przy wzrastajacych potrzebach kobiet proponowanie żonatym mężczyznom zaangażowania kapłańskiego to proszenie się o szybki rozwód. Nie znam żadnego pozytywnego przykładu czy to z konwersji na katolicyzm czy to z obszaru tzw. późnych powołań.
TK
Teresa Kmiecik
16 marca 2017, 15:36
"dzieci samotnych matek ... ich obraz męskości jest inny, często naznaczony skrywaną agresją i żalem. ... Przy wzrastajacych potrzebach kobiet" - Hmm ... autor tych słów też ma jakiś skrywany problem względem kobiet ...
17 marca 2017, 09:44
Jestem przekonany iż autorka tych słów wie doskonale o czym pisze.
Janusz Brodowski
16 marca 2017, 00:50
Pierwszy papież był żonaty. Komu to przeszkadzało?
KJ
k jar
16 marca 2017, 07:17
jego żonie? jego dzieciom? skoro Jezus w Nazarecie nie znajdował zrozumienia dla swej misji, to myśłi Pan,że Piotra rodzina tak entuzjastycznie przyjmowała jego zaangażowanie? może dlatego nie podróżował tyle co Paweł, że był obarczony rodziną i zobowiązaniami wobec niej?
TD
Tomasz Dyć
16 marca 2017, 10:53
Wszystko wskazuje na to że był wdowcem kiedy Jezus go powołał na Apostoła. O żonach pozostałych apostołów też nie ma ani słowa, więc raczej wszyscy byli stanu wolnego.
16 marca 2017, 12:44
Przyjmuje się, że tylko jeden z Apostołow nie był żonaty. 
KD
Kamill De
18 marca 2017, 04:10
Biskup więc powinien być nienaganny, mąż jednej żony, trzeźwy, rozsądny, przyzwoity, gościnny, sposobny do nauczania, 3 nie przebierający miary w piciu wina, nieskłonny do bicia, ale opanowany, niekłótliwy, niechciwy na grosz, 4 dobrze rządzący własnym domem, trzymający dzieci w uległości, z całą godnością Myśle że wszystko w temacie ;)  Co do wielu żon to ktoś odleciał w fantazjach  
ZZ
z z
18 marca 2017, 08:37
Przyjmuje się? Chyba w Tworkach
GK
Grazyna Kuzma
19 marca 2017, 23:46
Smutne, że tak mało wiecie o historii Kościoła. Tylko jeden Apostoł nie miał żony - Św Jan, pozostali mielinormalne rodziny i  żony ! Tak tez było w Kościele pierwotnym tj. do ok. 11 w. Kapłani żydowscy tez mieli rodziny. Celibat został wprowadzony TYLKO ze względu na majątek Kościoła Kat.  i taka jest prawda. Ojcowie Kościoła przestrzegali przed patologiamii które przyniesie takie rozwiązanie ale pieniądze zwyciężyły :( Sorry że burzę Wasze mity ...
TD
Tomasz Dyć
20 marca 2017, 14:47
przyznaję że jest jeszcze dużo spraw o których nie wiem, ale akurta o celibacie to nawet na wiki inaczej piszą niż podajesz... ;) https://pl.wikipedia.org/wiki/Celibat celibat był wprowadzany i praktykowany od poczatku - aczkolwiek nie był nakazem przed jakis czas.
.A
. Anakin
15 marca 2017, 23:28
To już niemal działa jak automat. Papież Franciszek mówi, że warto się nad konkretnym rozwiązaniem jakiegoś problemu zastanowić i od razu pojawiają księza się z wyprzedzająca opinią licząc, że trafią w punkt w nową doktrynę. Choć najczęściej Franciszek po zastanowieniu się pozostaje przy tym do czego doszły 2000 lat Kościoła a niektórzy księżą zostają jak z angielskim Himilsbacha.
Zbigniew Ściubak
15 marca 2017, 19:20
1. Nauka KK odnośnie zasad obowiązujących w życiu, zarówno świeckich jak i duchownych jest a) NIEZMIENNA? b) ZMIENNA? 2. Jeśli duchowieństwo KK zajmuje stanowisko w sprawie jakiejś zasady życia i postępowania, to: a) NIE MOŻE SIĘ MYLIĆ, bo ma Ducha Świętego b) MOŻE CZASEM SIĘ MYLIĆ, ale nie wtedy jak odpowiednie ciało (sobór, synod, papież) zajmie stanowisko na ustalonych zasadach c) ZAWSZE SIĘ MOŻE MYLIĆ. Ciekawe które możliwości są faktyczne.
P
Piotr ~
16 marca 2017, 09:05
1. zmienna, nie ma w tym nic złego 2. Trudno wyrokowac na tej ziemi, ale a) raczej odpada.
KD
Kamill De
16 marca 2017, 12:27
Zmienna gdyż zmieniała się w czasie ;)  Biskup kiedyś był meżem jednej żony jak św Paweł zaznaczał  wiec coś sie zmieniło ....  i wciąż się zmienia . To co się nie zmienia najpewniej jest martwe ... Kazde czasy wymagaja Ducha Świetego gdyż każdy człowiek  żyje w określonym czasie 
K
k.jarkiewicz.ign
15 marca 2017, 17:44
Również uważam,że to burza w szklance wody i to wywołana przez media.Z pewnością papież podlega pewnym naciskom ze strony niektórych Episkopatów odnośnie rozwiązania palących problemów z obsadą placówek duszpasterskich i zwykle w takich okolicznościach histerycznie wysuwa się propozycję viri probati. Od początku zaprowadzenia celibatu duchownych w Kościele zachodnim co jakiś czas pojawia się idea wprowadzania żonatych mężczyzn w struktury duszpasterskie. Zatwierdzenie unii brzeskiej również zostało obwarowane zgodą na utrzymanie możliwości sprawowania posługi w Kościele przez żonatych popów. Też w XIX wieku na kanwie sporów wokół konwersji księży anglikańskich na katolicyzm uznano,że żonaci księża przechodzą razem z rodzinami. Przykład Kornelli Connelly, której proces beatyfikacyjny właśnie się toczy, żony anglikańskiego duchownego, później księdza katolickiego, jest chyba najbardziej czytelnym przykładem, że to się nie sprawdza, a nawet może powodować życiowe tragedie: ostateczne odstępstwo męża i dzieci od Kościoła katolickiego. Kiedy takie dyskusje toczono w trakcie Soboru Watykańskiego II do Pawła VI docierały listy ze środowisk feministycznych związanych z Kościołem, które wręcz odradzały podejmowanie takich decyzji, uznając je nie tylko wymierzone w lansowaną przez Kościół koncepcję małżeństwa, ale i w prawa kobiet. Przykład Kościoła grekokatolickiego, gdzie ubywa żonatych księży i Kościoła prawosławnego w Grecji, gdzie już większość placówek duszpasterskich jest obsadzona przez samotnych popów dowodzi,że to nie rozwiąże problemów, a może nawet zaszkodzić. W Niemczech, gdzie najwięcej placówek bez księży prowadzą diakoni żonaci największymi przeciwniczkami ich kapłaństwa są żony, a potem dzieci.
T
Tomasz
16 marca 2017, 07:14
Ciekawie prawisz, ale powiedz kto Cie nauczył mówić/pisac o księżach obrządków wschodnich per "pop"? U nas na Podlasiu dostał bys w ... /niedomówienie/. Może troche szacunku!!! Gdybyś nie wiedział to oznacza mniej więcej jak mówienie na księdza rzymsko-katolickiego "klecha" ;) 
KJ
k jar
16 marca 2017, 08:21
Przepraszam jeśli uraziłam. Masz rację na obszarach dwuwyznaniowości dla obrządków wschodnich pop jest tylko prawosławny jako batiuszka otiec. Tu użyłam określenia pop dla rozróżnienia między kapłanem celibatariuszem a żonatym. W kościele unickim są jedni i drudzy.
15 marca 2017, 14:50
Tak myślę że obecnie w kościele jest wiele do zrobienia żeby było jak w Piśmie Świętym. na początek apostołowie nakazywali ubustwo , ppierwsi chrześcijanie zdobyli Rzym nie orężem ale ubustwem dopiero Konstantyn Wielki zwołał sobór i tam wybrał z Chrześcijaństwa to co jemu odpowiadało co służyło umocnieniu jego władzy i to właśnie jest ta tradycja odbiegająca od celu w jakim Bóg Zesłał nam swojego Syna. 
15 marca 2017, 14:08
Przewrotna strategia. Rzucić jakiś wywrotowy news, rozpocząć nad nim dyskusję,zmarginalizować oponentów, zatwierdzić jako wyjątek od reguły,poprzez przymykanie oczu na samowolę w diecezjach przekształcić wyjątek w regułę. Modernistycznej ofensywy ciąg dalszy.  
DP
Danuta Pawłowska
15 marca 2017, 10:54
Franciszek zakłada swój własny kościół nie oparty na nauce Pana Jezusa!
KD
Kamill De
15 marca 2017, 11:13
Przypomina mi to płacz faryzeuszy 
15 marca 2017, 14:11
Pan Jezus miał lepszy sposób - wywalał na zbity pysk ze świątyni
MR
Maciej Roszkowski
15 marca 2017, 20:19
Ale nie faryzeuszy i błądzących, tylko bezczelnych handlarzy. To ostatnie przydało by się i dziś.