W Kościele nie ma homoherezji

W Kościele nie było i nie ma "homoherezji", co zarzucają Kościołowi osoby związane z religijną ekstremą. Wysuwanie teorii o homoherezji to przejaw panicznej reakcji na pojedyncze wypowiedzi o homoseksualizmie księży, którzy traktują temat teologicznie mało precyzyjnie, a nieraz także i laksystycznie, oraz na pojedyncze księżowskie skandale o podłożu homoseksualnym.

Judaszowe postawy duchownych w Kościele wcielają się dzisiaj niekiedy w gejowski styl życia, który na co dzień bywa po mistrzowsku kamuflowany i maskowany. Tylko jednak dla ludzi. Bóg przenika głębię każdego serca i nic przed Nim się nie ukryje.

DEON.PL POLECA


Owe judaszowe postawy są dramatem Kościoła od czasów Chrystusa. Winien być on jednak wyzwaniem do coraz głębszego osobistego nawrócenia, dawania sobie pełniejszego świadectwa wiary oraz ekspiacyjnej modlitwy. Mając świadomość zła i bolejąc z jego powodu, nie można jednak z takich pojedynczych sytuacji tworzyć w sposób nieodpowiedzialny teorii homoherezji. To niewątpliwie chwytliwy medialnie temat, ale pozostaje pytanie o prawdziwość owych teorii.

Nie mamy prawa w imię uspokajania własnych lęków lub z powodu innych osobistych motywów straszyć wiernych nowymi herezjami w Kościele, zniekształcając w ten sposób jego obraz. Jeżeli w Kościele bolą nas pewne zjawiska, to pierwszym rozmówcą winien być własny kierownik duchowny oraz bezpośredni przełożony, którym jest proboszcz i biskup, a w strukturach zakonnych prowincjał. Zawsze pożyteczna jest przyjacielska szczera rozmowa z osobą roztropną i godną zaufania. Celowo nie cytuję tutaj wypowiedzi twórców teorii homoherezji, aby nie dawać im okazji do kolejnych pełnych osobistego zgorszenia deklaracji.

Wiernym zaś, którzy o niej słyszeli lub czytali, należy się jasne świadectwo prawdy o postawie Kościoła wobec homoseksualizmu. Gdyby w Kościele rzeczywiście istniała jakaś homoherezja, to pierwszym, który zabrałby głos w tej sprawie, byłby Benedykt XVI. Jego odważne decyzje o odwołaniu ze stanowisk kilku biskupów diecezjalnych w różnych częściach świata z powodów moralnych, jakie miały miejsce w ostatnich miesiącach, przekonują, że Papież nie boi się krytyki czy też sprzeciwu jakiejś "opozycji" kościelnej, a czystość nauczania Stolicy Apostolskiej, przejrzystość moralna oraz wierność Chrystusowi jest dla niego największą troską.

Małżeńska miłość kobiety i mężczyzny była w historii Kościoła zawsze świętością, a związki i akty homoseksualne uważano za grzech ciężki. Wykluczają bowiem - jak naucza Katechizm - "z aktu seksualnego dar życia i nie wynikają z prawdziwej komplementarności uczuciowej i płciowej, która charakteryzuje związek kobiety i mężczyzny" (KKK 2357). Małżeństwo było, jest i pozostanie jedno, ponieważ o tym decyduje biologia człowieka stworzonego na obraz Boga jako mężczyzna i kobieta, a nie rządy i parlamenty. ("Gazeta Krakowska", 15 IX 2012)

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

W Kościele nie ma homoherezji
Komentarze (24)
O
odstepstwo pycha arogancja
21 września 2012, 12:47
Dziennikarz zapytał na koniec Catalinę Rivas- czy Chrystus chce coś jeszcze przekazać? Po chwili milczenia Catalina odparła, że Bóg oczekuje, iż każde z Jego słów spadnie jak kropla, by pocieszyć ludzkie serca. Na pytanie zaś, jakie grzechy najbardziej obrażają Boga, mistyczka odpowiedziała: Wszystkie grzechy. Nie ma małej kradzieży czy dużej - jest kradzież. Nie ma małego kłamstwa czy dużego - jest kłamstwo. Ale myślę, że  grzechem najbardziej obciążającym człowieka jest arogancja. Na koniec Catalina wyraziła pragnienie, by ludzie pamiętali, że mamy żywego Chrystusa w Eucharystii, i by pamiętali, że Chrystus na nas czeka. Proszę, nie zapomnijcie, że On cierpi za każdego człowieka - dodała.
SZ
stare znane prawdy a dziś
21 września 2012, 12:36
Catalina Rivas zapisuje słowa skierowane do całego świata. Pan Jezus powiedział do niej: "Wieczna miłość szuka dusz, które mogą powiedzieć nowe rzeczy o starych, dobrze znanych prawdach... Kto korzysta i zachwyca się nimi, pomaga również i innym czerpać z nich pożytek. Kto ich nie rozumie, jest nadal niewolnikiem złego ducha." Słowa przez nią zapisywane nie zawierają nowych prawd, ale przypominają ewangeliczne wezwanie do nawrócenia, wzywają do przyjęcia Boga i Jego miłości oraz zachęcają do życia zgodnego z dekalogiem, Ewangelią i nauką Kościoła katolickiego. W ciągu niecałych trzech lat powstaje osiem książek, m. in. "Pasja", "Święta Godzina", "Wielka Krucjata Miłości", "Drzwi do nieba". Chrystus mówi do Cataliny: "Ty jesteś Moim piórem, którym poruszam, aby kreśliło znaki wyrażające Moje słowa. To, co pisze twoja ręka, pochodzi ode Mnie i będzie powtarzane i nagłaśniane przez innych, tak, aż wypełni całą ziemię".
SZ
stare znane prawdy
21 września 2012, 12:36
Catalina Rivas zapisuje słowa skierowane do całego świata. Pan Jezus powiedział do niej: "Wieczna miłość szuka dusz, które mogą powiedzieć nowe rzeczy o starych, dobrze znanych prawdach... Kto korzysta i zachwyca się nimi, pomaga również i innym czerpać z nich pożytek. Kto ich nie rozumie, jest nadal niewolnikiem złego ducha." Słowa przez nią zapisywane nie zawierają nowych prawd, ale przypominają ewangeliczne wezwanie do nawrócenia, wzywają do przyjęcia Boga i Jego miłości oraz zachęcają do życia zgodnego z dekalogiem, Ewangelią i nauką Kościoła katolickiego. W ciągu niecałych trzech lat powstaje osiem książek, m. in. "Pasja", "Święta Godzina", "Wielka Krucjata Miłości", "Drzwi do nieba". Chrystus mówi do Cataliny: "Ty jesteś Moim piórem, którym poruszam, aby kreśliło znaki wyrażające Moje słowa. To, co pisze twoja ręka, pochodzi ode Mnie i będzie powtarzane i nagłaśniane przez innych, tak, aż wypełni całą ziemię".
KZ
komu zależy na zbawieniu ?
21 września 2012, 12:12
Benedykt XVI decyduje się odwoływać biskupów deicezjalnych z powodów moralnych (związnych z wyświęcaniem osób homoseksualnych) to znaczy, że dostrzega bardzo duże niebezpieczeństwo: odstepstwo tych biskupów od Nauczania Kościoła. Dobry Pasterz odgania wilki od owiec O wielki Książę Niebieski, najwierniejszy Stróżu Kościoła, św. Michale Archaniele, oto ja, chociaż bardzo niegodny Twego oblicza, jednak ufny w Twą dobroć, powodowany potężnym wpływem Twoich modlitw i licznymi Twymi dobrodziejstwami, staję przed Tobą w towarzystwie mego Anioła Stróża i w obecności wszystkich Aniołów Niebieskich, których biorę za świadków mego nabożeństwa ku Tobie. Ciebie dziś obieram za swego szczególnego obrońcę i orędownika. Postanawiam sobie mocno czcić Cię zawsze i usilnie szerzyć Twoją cześć. Bądź moją mocą przez całe życie, abym nigdy nie obraził Pana Boga myślą, słowem lub uczynkiem. Broń mnie przeciw wszelkim pokusom szatańskim, głównie przeciw tym, które atakują wiarę i czystość, a w godzinę śmierci uproś pokój mej duszy i zaprowadź do ojczyzny wiecznej. Amen. (Za zgodą Kurii Metropolitalnej Warszawskiej z 25 III 1986 r., nr 1590/K/86).
PL
proszę link
21 września 2012, 11:31
<a href="http://www.krakowniezalezny.pl/uniwersytety/list-do-redakcji-kn-z-papiezem-przeciw-homoherezji-2">http://www.krakowniezalezny.pl/uniwersytety/list-do-redakcji-kn-z-papiezem-przeciw-homoherezji-2</a>
21 września 2012, 10:43
 Jego [Benedykta XVI] odważne decyzje o odwołaniu ze stanowisk kilku biskupów diecezjalnych w różnych częściach świata z powodów moralnych, jakie miały miejsce w ostatnich miesiącach, przekonują, że Papież nie boi się krytyki czy też sprzeciwu jakiejś "opozycji" kościelnej, a czystość nauczania Stolicy Apostolskiej, przejrzystość moralna oraz wierność Chrystusowi jest dla niego największą troską. Nie czytałem tekstu Terlikowskiego, ale jeśli jak pisze o Augustyn: Benedykt XVI decyduje się odwoływać biskupów deicezjalnych z powodów moralnych (związnych z wyświęcaniem osób homoseksualnych) to znaczy, że dostrzega bardzo duże niebezpieczeństwo: odstepstwo tych biskupów od Nauczania Kościoła.
AB
Antoni B.
21 września 2012, 10:31
Homoherezja, to wymysł Księdza Prof. Oko i Redakcji Frondy, ktora sądziła, że zrobi na nowym pojęciu medialną karierę. Redaktor Terlikowski jest rozczarowany, że tekstem Księdza Profesora nie zajęła się cała Polska. Ks. Oko chciał zainteresować teorią Watykan i świat. Za dużo w jego pisaniu złości na jezuitów, a zwłaszcza ks. Jacka Prusaka. O. Augustynem i kilkoma innymi osobami podpiera się, żeby swojej teorii nadać wiarygodność, ale Augustyn - jak wdać z tekstu - nie chce mieć z tym nic wspólnego. Jego prawo. 
Teresa Lichota
20 września 2012, 13:53
czuję, że o. Augustyn nie wyczerpał tematu i nie do końca odpowiedział na artykuł x. Oko, trochę jakby zbagatelizował problem, przecież x. Oko mówi o działaniach Benedykta (i dopowiadał, że jest on w nich raczej osamotniony), w obliczu homoskandali nie wydaje mi się, żeby rozmowa o probmemie miała się skończyć na tej z kierownikiem duchownym, jak dotąd chyba to też nie działało, potrzeba mądrej dyskusji w środowiskach katolickich, czy artykuł x. Oko jest straszeniem? ja go tak nie odebrałam
Teresa Lichota
20 września 2012, 13:53
czuję, że o. Augustyn nie wyczerpał tematu i nie do końca odpowiedział na artykuł x. Oko, trochę jakby zbagatelizował problem, przecież x. Oko mówi o działaniach Benedykta (i dopowiadał, że jest on w nich raczej osamotniony), w obliczu homoskandali nie wydaje mi się, żeby rozmowa o probmemie miała się skończyć na tej z kierownikiem duchownym, jak dotąd chyba to też nie działało, potrzeba mądrej dyskusji w środowiskach katolickich, czy artykuł x. Oko jest straszeniem? ja go tak nie odebrałam
BA
były ale nie narzucały
18 września 2012, 18:08
Osoby homoseksualne zawsze były obecne w społeczeństwie, podobnie jak osoby o zielonych oczach, rudych włosach albo leworęczne. ale zielonoocy, rudzielce i leworęczni nie zakładają logby, nie maszerują w paradach, i nie narzucają specjalnych przywilejów, homoseksualne dawniej nie narzucały swej odmiennosci, nie zawierały małżeństw, nie narzucały się z wychowywaniem dzieci dla swoich tylko potrzeb czy widzimisiów, nie nie promowały takich popędów seksualnych, nie były aż tak zagrożone z tego tytułu chorobami, śmiercią,  jak obecnie, nie trzęsły polityką ....
ZN
ziemianka nieanielska
18 września 2012, 17:17
Osoby homoseksualne zawsze były obecne w społeczeństwie, podobnie jak osoby o zielonych oczach, rudych włosach albo leworęczne.
ZN
zło nazwać złem
18 września 2012, 01:16
Homowstręt dotyczy czynności, a nie ludzi. homowstręt dotyczy praktyk homoseksualnych czyli ciężkiego grzechu sodomii i należy przed nim upominać; cytuję; Kiedy w jakiś sposób przyczyniamy się do grzechów popełnianych przez innych, stajemy się współwinni popełnionego zła, czyli popełniamy tzw. grzechy cudze  a jest dziewięć: 1. do grzechu radzić; 2. grzech nakazywać; 3. na grzech drugich zezwalać; 4. innych do grzechu pobudzać; 5. grzech drugich pochwalać; 6. na grzech drugich milczeć; 7. grzechu nie karać; 8. do grzechu drugiemu pomagać; 9. grzechu innych bronić. W takim przypadku nikt nie ma obowiązku być posłusznym, ponieważ Prawo Boże jest ważniejsze niż jakikolwiek nakaz ludzki. Ale bywa też i tak, że ktoś nie radzi i nie nakazuje, ale na widok zła "nabiera wody w usta" i milczy. To także jest grzechem, jeżeli w naszym otoczeniu ktoś popełnia zło, a my z fałszywej delikatności milczymy, jakby się nic nie stało. Jest to dziś grzech nagminnie popełniany w imię fałszywej wolności (liberalizmu) i fałszywej tolerancji.   Nie ma wolności do popełniania zła.  Kto zezwala na grzech bliźniego, podobny jest do człowieka, który na widok dziecka bawiącego się brzytwą nic by nie zrobił, by mu brzytwę odebrać, bo chciałby w ten sposób uszanować wolność dziecka.   Wreszcie każdy, kto zamiast jasno i po chrześcijańsku nazwać zło - złem, broni i usprawiedliwia grzechy bliźniego staje się współwinny.  Dlatego chciejmy być uważni. Postępujmy tak, byśmy nigdy nie mieli na sumieniu udziału w grzechach innych ludzi. Wystarczy już zła, które osobiście na co dzień popełniamy. Niech Pan Bóg nas zachowa, byśmy w dniu sądu musieli odpowiadać za zgorszenie innych. Ks. Adam Martyna
Martino
17 września 2012, 16:46
@velario (...) Homowstręt dotyczy czynności, a nie ludzi. Ufff! Uspokoiłeś mnie:)
17 września 2012, 12:09
@velarioUczucie wstrętu wobec osób homoseksualnych ma taką samą jakość jak uczucie wstrętu hitlerowców wobec Słowian i Żydów. Zawsze chodzi o to samo: różnorodność między ludźmi budzi lęk, a w dalszej perspektywie nienawiść. Homowstręt dotyczy czynności, a nie ludzi. 
Martino
16 września 2012, 21:29
Literalnie rzecz ujmując, nie ma w KK homofobii, ponieważ nikt się homosiów nie boi, jest raczej homowstręt - zdrowe uczucie. Uczucie wstrętu wobec osób homoseksualnych ma taką samą jakość jak uczucie wstrętu hitlerowców wobec Słowian i Żydów. Zawsze chodzi o to samo: różnorodność między ludźmi budzi lęk, a w dalszej perspektywie nienawiść.
L
L.
16 września 2012, 11:25
Kolego jazmig, nie mówi się "konkubini" lecz "konkubneci".
jazmig jazmig
16 września 2012, 10:59
Małżeńska miłość kobiety i mężczyzny była w historii Kościoła zawsze świętością, a związki i akty homoseksualne uważano za grzech ciężki.  jak widać byle byli mężczyzną i kobietą, nieważne czy to małżonkowie sakramentalni czy "małżonkowie" niesakramentali i nikt temu ojcu nic nie powie, bo w końcu jest ok - mężczyzna i kobieta I TAKA WŁASNIE JEST NAUKA KOŚCIOŁA.Czytaj ze zrozumieniem. W związku niesekramentalneym nie ma małżonków, są konkubini.
jazmig jazmig
16 września 2012, 10:49
Cogito SJTen artykuł jest odpowiedzią na tekst ks. Oko "Kościół a homoherezja". Zainteresowani znajdą ten artykuł na "Frondzie". W takim razie ten artykuł mija się z prawdą. Istnieje w KK problem homoseksualizmu pewnej grupy księży i zakonników oraz problem mafii homoseksualnej, czego widomym dla nas objawem była sprawa abpa Paetza. Polemika polega na tym, że wykazuje się fałszywość tez interlokutora, w tym przypadku ks. Oko. W powyższym artykule autor nie odnosi się do żadnego argumentu z tekstu ks. Oko. Pisze ogólnie, że to nieprawda, że homoseksualistów w KK jest mało itp.
CS
Cogito SJ
16 września 2012, 10:20
Ten artykuł jest odpowiedzią na tekst ks. Oko "Kościół a homoherezja". Zainteresowani znajdą ten artykuł na "Frondzie". Dziękuję o. Augustynowi za mądrą "nieszabelkującą" ripostę, choć miałby prawo odpowiedzieć w znacznie ostrzejszym tonie.
T
Tomek
15 września 2012, 22:20
 Przedstawiony artykuł jest przynajmniej dla mnie niejasny i jakiś zawiły, trudno mi zrozumieć komunikat który autor chce przekazać. Nie bardzo też rozumiem czemu autor przywołuje do jakiejś "homoherezji"(niby co to?)celibatariuszy małzeństwo jako zwiazek kobiety i mezczyzny.
HL
homo ludens
15 września 2012, 20:12
homoherezja, homofobia, homomafia, homoniewiadomo. Ale wam się w głowach pofyrtało:)
jazmig jazmig
15 września 2012, 20:12
wodzu:Homoherezji nie ma, ale jest homofobia. Literalnie rzecz ujmując, nie ma w KK homofobii, ponieważ nikt się homosiów nie boi, jest raczej homowstręt - zdrowe uczucie.
jazmig jazmig
15 września 2012, 20:10
 Szanowny ojcze, w Kościele nie ma homoherezji, ale istnieją poważne powody uzasadniające pogląd, że w KK istnieje coś w rodzaju homoseksualnej mafii. Przykładem jej działania były problemy z abp Petzem, który do dzisiaj urzęduje w budynku kościelnym, jest zapraszany jako arcybiskup na różne uroczystości, pomimo poważnych zarzutów wobec niego. Nie ma zatem homoherezji, ale jest homomafia. Czy to ojca uspokoiło? Co do ekstremy religijnej, to ona jest solą Kościoła. Pan Jezus też był ekstremą, podobnie Apostołowie.
W
wodzu
15 września 2012, 19:51
Homoherezji nie ma, ale jest homofobia.