W sobotę polemika z Środą
Co może usprawiedliwiać słowa napisane przez Panią Profesor? Niewiedza? U osoby z takim statusem intelektualnym? Otóż taki poziom rozmijania się z rzeczywistością jest podyktowany potężnym uprzedzeniem. I dlatego właśnie temat aborcji staje się tu okazją do całościowego rozrachunku z katolicyzmem.
Bodaj w 1998 r. brałem udział - jako duszpasterz licealistów - w dyskusji poświęconej problemom przemocy wśród młodzieży. Rozmowa odbywała się w regionalnej telewizji warszawskiej. Prowadzącą była Monika Olejnik, a moim adwersarzem pani profesor Magdalena Środa. Jej nazwisko wówczas niewiele mi mówiło, ale świadomość, że jest etykiem, dawała mi nadzieję na rzetelną i kompetentną rozmowę. Jako młody ksiądz byłem zestresowany samą sytuacją medialną, pełen jednak pozytywnego nastawienia: świetnie, kiedy dorośli chcą poważnie porozmawiać w kluczu odpowiedzialności za młode pokolenie. Mój nastrój ulotnił się wszakże po pierwszym zdaniu Pani Profesor: "Młodzież dopuszcza się przemocy dlatego, że Kościół, zamiast ją wychowywać, nie robi nic innego poza mówieniem o aborcji!". Byłem w szoku. W zasadzie szansa na merytoryczną rozmowę została pogrzebana. Poczułem również w tych słowach sporą dawkę agresji, która jak sądziłem, nijak mi się należy. W odpowiedzi na takie dictum zaprosiłem moją rozmówczynię do kościoła, gdzie głoszę kazania, aby sama mogła się przekonać, jakie w nich poruszam tematy. Nie mam pojęcia, czy kiedykolwiek skorzystała z zaproszenia.
"Obrońcy życia" nie wspierają bowiem samotnych matek (a to jedna z najbardziej biednych grup społecznych), nie zajmują się losem dzieci niepełnosprawnych, nie widać ich w domach opieki paliatywnej dla dzieci, gdzie umierające niewinne życie potrzebuje wsparcia. Nie ma też ich w domach dziecka, w pogotowiach dla dzieci bitych i molestowanych, gdzie życie, nie tylko poczęte, ale narodzone, jest porzucone, cierpi i potrzebuje pomocy. Nie chodzą po domach rodzin wielodzietnych, nie pomagają im przetrwać, nie walczą o fundusz alimentacyjny ani o dodatki socjalne na opiekę nad dziećmi niepełnosprawnymi.
Tekst pani Środy w bardzo przykry sposób rozpoczyna debatę o aborcji. Ze skrajną niechęcią ustawia chłopca do bicia, sugerując np., że chrześcijaństwo jest religią zbudowaną w większości na dokonywanych morderstwach: "zasięg i siła chrześcijaństwa opiera się w dużej mierze na zabijaniu (innowierców, wrogów, przeciwników), które stanowiło nie tylko przedmiot przyzwolenia, ale i religijnej czy patriotycznej dumy". Owa teza służy wykazaniu obłudy sprzeciwiających się zabijaniu życia poczętego. Ta organizacja jest w oczach Pani Profesor przesiąknięta pogardą wobec kobiet i w związku z tym: "nikt nie chce zostawiać niechcianych, urodzonych dzieci w »oknach życia «, no bo jak zawierzyć religijnym instytucjom, które otwierając »okna «, zarazem potępiają kobiety, które wyrzekają się tradycyjnej roli i sprzeniewierzają boskiemu powołaniu, jakim jest macierzyństwo?".
Obawiam się tego, żeby podobna postawa innych zwolenników liberalizacji ustawy nie zanieczyściła wyrazistości sporu. Apeluję, żeby polemiści, wchodząc w debatę ze stroną pro-live, strzegli własnych intencji. Debata o aborcji może zamienić się w wielki rozrachunek z katolicyzmem. Wiele zranień, pretensji, wściekłości może nagle popłynąć jak wezbrana rzeka. Nikogo to nie uzdrowi. Taki rozrachunek zatruje jeszcze bardziej nasze myślenie i dyskurs społeczny. Z kolei stanowisko obrońców życia potrzebuje chronić własne emocje przed duchem ogólnego rozrachunku z kulturą laicką. Można zachować wyrazistość sądów, nie sięgając po epitety i nie pragnąc wylewać swej frustracji na całą porewolucyjną seksualnie, a tak przecież złożoną współczesność.
Wojciech Jędrzejewski - dominikanin, rekolekcjonista i współtwórca serwisu internetowego "Mateusz". Jeden z prowadzących program Rozmównica wstacji religia.tv. Przez sześć lat był duszpasterzem młodzieży w Warszawie. Następnie został duszpasterzem akademickim w Łodzi. Pracował w Radiu Plus. Publikacje m.in. w "Tygodniku Powszechnym", "Więzi", "Znaku", "Gazecie Wyborczej" i "Życiu". Autor publikacji ze styku duchowości i psychologii.
Skomentuj artykuł