Wiadomości, których katolicy nie chcą słyszeć
Od jakiegoś czasu możemy zaobserwować, jak wiele katolickich mediów nie przekazuje wiadomości o bardzo konkretnej treści. Można by powiedzieć nawet o pewnej formie "autocenzury".
Internet jest specyficznym medium. Niby wszyscy mogą publikować wszystko. Coraz więcej zależy jednak od "wielkich" graczy. W Kościele większość informacji dociera do nas za pośrednictwem kilku mediów, które decydują o tym, co dociera do świadomości "szarego" katolika. Stawiają one raczej przede wszystkim na to, "co się kliknie".
Zwróćmy więc uwagę na bliski mi temat: islam. Spójrzmy na to, w jaki sposób w katolickich mediach przedstawia się muzułmanów? Jak często podają one pozytywne czy sympatyczne informacje o wyznawcach islamu?
Islam się nie klika
Dominującą tendencją jest to, że takich dobrych wiadomości się nie publikuje, natomiast jeśli tylko można, to raczej promuje się treści negatywnie przedstawiające muzułmanów. Oczywiście, pomijając rozmaite opinie, faktem jest, że to ludzie uznający się za wyznawców islamu stoją za niektórymi zamachami terrorystycznymi czy prześladowaniami chrześcijan.
Jednak uznanie tożsamości religijnej sprawcy za najważniejszą informację lub aktywne promowanie treści negatywnie przedstawiających islam jest bardzo konkretną strategią medialną. Być może związaną jedynie z wiedzą o preferencjach katolickich czytelników, którzy raczej nie klikną w to, co pozytywnie przedstawia muzułmanów.
W tym przypadku jest to jednak poważny problem. Papież Franciszek wzywa katolików do przełamania strachu i wyjścia do drugiego, również tego, który wyznaje islam. Apeluje, by szanować każde życie i każdego człowieka - również "narodzonych" muzułmanów czy migrantów. Tego wymaga od nas nie tylko nasza wiara, ale również konsekwentna postawa pro-life.
Aby przełamać nasz lęk, media - szczególnie katolickie, wsłuchujące się w głos Ojca Świętego - powinny zwrócić uwagę, czy obraz islamu, jaki przedstawiają, nie jest zbyt jednostronny. Czy same naszych polskich lęków ostatnich lat nie potęgują.
Rzetelne informacje
Na naszym portalu nie unikamy ani "negatywnych" faktów, ani też uczciwych opinii krytykujących islam. Bardzo często publikujemy np. komentarze egipskiego jezuity - ojca Samira Khalila Samira - którego ciężko posądzić o jakąś szczególną sympatię do islamu (np. tutaj lub tutaj).
Staramy się również rzetelnie informować naszych czytelników o tym, czym jest dżihad czy tzw. takija. Nie boimy się "trudnych" tematów.
Oprócz tego jednak, aby przeciwdziałać swoistej autocenzurze katolickich mediów, wyszukujemy i publikujemy rozmaite pozytywne wiadomości na temat islamu. Dla przykładu - w ostatnich tygodniach opublikowaliśmy informacje m.in. o Albanii, kraju, z którego pochodziła Matka Teresa, a który jest "wzorem harmonii między muzułmanami i chrześcijanami", o tym, że w Egipcie po wizycie papieża Franciszka zaczęto przygotowywać prawo przeciwko dokonywaniu przemocy w imię religii, czy też o tym, że jeden z szejków dostał zakaz głoszenia kazań po tym, gdy obraził chrześcijan.
Tak łatwo przychodzi nam powtarzanie wielu mitów o islamie, życie teoriami spiskowymi, które - choć mają mało wspólnego z rzeczywistością - dają łatwe odpowiedzi i pozwalają zrezygnować z trudów zdobywania rzetelnych informacji.
Tylko my nie chcemy ich słuchać
Islam - podobnie jak chrześcijaństwo - ma bardzo złożoną postać. Przypomniała mi o tym niedawno premiera filmu "Watu Wote" (jęz. suahili "Wszyscy z nas"), który opowiada o ofiarach ataku dżihadystów na autobus nieopodal kenijsko-somalijskiej granicy 22 listopada 2014 roku.
Terroryści, powołujący się na islam, zażądali, by pasażerowie wyszli z autobusu i rozdzielili się: po jednej stronie mieli stanąć muzułmanie, a po drugiej - chrześcijanie. "Wiedząc, co się stanie, ludzie odmówili wykonania rozkazu i stanęli obok siebie. Nie troszczyli się o religię innych osób, ponieważ chcieli ochronić życie drugiego człowieka" - tłumaczy reżyserka filmu Katja Benrath. Jeden z muzułmanów - nauczyciel Salah Farah - zginął w szpitalu po tym, gdy został postrzelony, broniąc swoich braci chrześcijan. Według relacji świadków krzyczał do terrorystów, że "tego nie naucza Koran!".
"Watu Wote" - ten tytuł przypomina, że niezależnie od wyznania jesteśmy ludźmi. Nam, chrześcijanom, powinien przypominać, że jesteśmy powołani, by kochać wszystkich, również muzułmanów. I to nie tylko tych, którzy ratują nasze życie, ale też tych, którzy - w imię swojej wiary - chcą nam je odebrać.
Islam przestał być tematem neutralnym, wywołuje ogromne emocje i jest jedną z kości niezgody wśród Polaków i członków Kościoła katolickiego. Wydaje się, że między innymi dlatego papież tak często nawołuje do dialogu z islamem. Nasz stosunek do muzułmanów stał się bowiem czymś w rodzaju papierka lakmusowego dla naszej postawy pro-life i wierności przykazaniom Ewangelii.
Karol Wilczyński - redaktor DEON.pl. Wraz z żoną prowadzi bloga islamistablog.pl
* * *
Skomentuj artykuł