Wizyta papieża, która odmieni cały kontynent?

(fot. Grzegorz Gałązka / galazka.deon.pl)

Chilijczycy, w porównaniu z wygadanymi Argentyńczykami czy ekspresyjnymi mieszkańcami Brazylii, są o wiele bardziej powściągliwi.

Mimo to kiedy Franciszek został wybrany na Stolicę Apostolską, to - podobnie jak w innych krajach Ameryki Łacińskiej - zapałali ogromnym entuzjazmem i nadzieją, związanymi z bliższym spojrzeniem głowy Kościoła Katolickiego na potrzeby tego tak bardzo doświadczonego historycznie i podzielonego społecznie kontynentu.

Nastroje w Chile były tak optymistyczne, iż w miejscowym więzieniu dla kobiet rozniosła się plotka, jakoby wyroki miały ulec zmniejszeniu (o rok!), jeśli papież odwiedzi ich kraj.

Był to wyraz ogromnego uznania i wiary w znacznie papieskiej misji niesienia pokoju i przesłania miłosierdzia. I choć mało prawdopodobne, aby zbliżająca się wizyta Franciszka w Chile wpłynęła bezpośrednio na tamtejszy system penitencjarny, to jednak warto zastanowić się, czy w ogóle ma ona szanse wpłynąć na dość trudną sytuację tego kraju.

DEON.PL POLECA

Ameryka inna niż przed laty

Jak dotąd, każda pielgrzymka papieska do krajów rodzimego kontynentu wzbudzała ogromne emocje, choć nie zawsze ze względu na jego rolę jako następcy świętego Piotra. Pomimo głębokiego zakorzenienia w kulturze i tradycji wiary katolickiej, Ameryka Łacińska staje się coraz bardziej zlaicyzowana, czego doskonałym przykładem jest właśnie Chile. Jednak niemal zawsze papież podczas swoich podróży występował w roli mediatora, dotykając tematów aktualnej polityki.

Jakie cele stawia sobie zatem do zrealizowania w zaledwie kilka dni odwiedzając dwa kraje wybrzeża Pacyfiku, których historia nie należy do najłatwiejszych, a których współczesna sytuacja społeczna obarczona jest wieloma problemami?

Franciszek podąża śladami Jana Pawła II, który odwiedził Chile 30 lat temu. W oczach wielu niewiele się zmieniło od tego czasu.

Indianie. Problem wykluczonych

Ojciec Carlos Bresciani, przełożony wspólnoty jezuitów w Tirúa, znajdującej się 83 kilometrów od Temuco, drugiego co do wielkości skupiska mniejszości etnicznej Mapuczów, twierdzi że społeczne wykluczenie i niesprawiedliwość, jakich doświadczają grupy autochtoniczne, nie uległy poprawie od ostatniej papieskiej wizyty.

To właśnie kwestia zaogniającego się konfliktu z grupą Mapuczów, zamieszkujących południowe regiony Chile, będzie jednym z kluczowych tematów, które podejmie Franciszek, zarówno w rozmowach z przedstawicielami władz, jak i poprzez liczne gesty skierowane do tej grupy. Szczegółowe punkty programu, wymierzone są w sam środek najbardziej palących kwestii ostatniego czasu.

Prawdopodobnie papież podejmie też sprawę roszczeń Boliwii, co do odzyskania dostępu do oceanu - kwestia ta stanowi kość niezgody regionu.

Miejmy nadzieję, że zgodnie z intencją papieża, który w przemówieniu skierowanym do oczekujących go Chilijczyków, określa się mianem "posłańca radości Ewangelii", który przybywa aby przynieść im Pokój i utwierdzić ich w nadziei, jego działania będą balsamem na otwarte rany, a nie przyczynkiem do zaognienia sporu.

Trwający już od wielu lat konflikt z mniejszością etniczną Mapuczów, w ostatnim czasie uległ radykalizacji i był przyczyną wielu tragicznych wydarzeń.

Z natury pokojowo nastawiona mniejszość autochtonicznych mieszkańców Chile, w wyniku XIX-wiecznej polityki agrarnej i podboju terytorium Araukanii, zarówno przez Chilijczyków, jak i ich wschodnich sąsiadów z Argentyny, została wywłaszczona z zamieszkiwanych od pokoleń ziem.

Od początku lat 90-tych podjęli działania na rzecz, m.in. zwrotu odebranej wówczas ziemi, ale także uznania praw do odrębności kulturowej i etnicznej. Sytuacja jest o tyle skomplikowana, iż tereny te mają ogromną wartość m.in. dla przemysłu leśnego. Konflikt uległ szczególnej radykalizacji w ostatnim roku, zarówno ze strony niektórych grup mniejszości, które dokonały podpaleń i innych aktów wandalizmu (również podpaleń kościołów), jak i państwa, stosującego względem nich szczególnie surowe prawo antyterrorystyczne.

Liberalna pani prezydent

Wizytę papieża zapoczątkuje spotkanie z Michelle Bachelet, chilijską prezydent, która sprawowała swój urząd w latach 2006-2010 i ponownie zajmuje to stanowisko od 2014. Wywodząca się z Socjalistycznej Partii Chile, Bachelet wielokrotnie występowała w opozycji do biskupów katolickich, m.in. w kwestii zalegalizowania homoseksualnych związków partnerskich (2015) oraz liberalizacji prawa aborcyjnego (co udało się jej ostatecznie osiągnąć w 2017 r.).

Czy zatem można liczyć, że autorytet papieża jest w stanie wpłynąć na jej linię polityczną?

W Chile, geograficznie peryferyjnym, podobnie jak w pozostałych krajach regionu, choć do niedawna jeszcze uznawanym za "tygrysa Ameryki Południowej" (ze względu na dynamiczny rozwój gospodarczy), nie brak tych peryferii, o których najczęściej mówi papież Franciszek.

Peryferii wykluczenia, biedy i marginalizacji. Niewątpliwie, Mapucze są tego żywym przykładem. Pełnoprawni, rodowici mieszkańcy kraju, którzy walczą z "białym kolonizatorem" - interesami przedsiębiorców i polityków. Dla nich epoka kolonialna wciąż trwa.

Przygotowania do Synodu

Gestem skierowanym w stronę wspólnot autochtonicznych będzie zaplanowana na 17 stycznia Msza Święta w Temuco. Papież spotka się z 23 przedstawicielami mniejszości etnicznych oraz będzie modlił się o jedność ludności indiańskiej i pokój w południowej części kraju.

Jednak warto zaznaczyć, że nie wszyscy Mapucze wyczekują z radością wizyty papieża, gdyż wedle przedstawicieli tej grupy, czterokrotnie podejmowali próbę porozumienia się z lokalnymi władzami Kościoła - czterokrotnie zostali pozostawieni sami sobie.

Kontynuacją działań na rzecz ludności autochtonicznej będzie zaplanowane na 19 stycznia spotkanie w Puerto Maldonado (Peru) z przedstawicielami nie tylko ludności rdzennej Peru, ale również sąsiednich krajów: Boliwii i Brazylii.

Wydarzenia te zbliżają nas do przygotowywanego na październik 2019 roku Synodu Panamazońskiego. Spotkanie biskupów krajów, które dzielą między siebie teren ponad sześciu milionów kilometrów kwadratowych Amazonii odbędzie się w Rzymie. Niewątpliwie będzie ono doskonałą okazją do ponownego podjęcia tematów ludności rdzennej, bioróżnorodności i ochrony naszego wspólnego Domu, ale przede wszystkim zapoczątkuje starania o zbudowanie regionalnej jedności Kościoła.

Z całą pewnością Franciszek zwołując synod czy podejmując próby mediacji między krajami rodzimego kontynentu i szukając pokojowych rozwiązań konfliktów społecznych, odwołuje się do wspólnego rdzenia południowo-amerykańskiego, idei panamerykańskości, o wiele bardziej organicznej i naturalnej niż nasze wysiłki i trudy nad stworzeniem wspólnej Europy. Jednocześnie stojące w obliczu nierozwiązanych od pokoleń kwestii utrwalonych podziałów: społecznych, etnicznych, geograficznych, religijnych.

Dzięki działaniom papieża, których początku należy upatrywać w planach wizyty w Chile, możemy oczekiwać, iż wzrok świata skupi się na grupie wykluczonych - mniejszości etnicznych.

Wprawdzie wątpliwe jest, aby miały one wpływ na postawę polityków, ale może, co ważniejsze, po raz kolejny sprowokują katolików na całym świecie do rozejrzenia się wokół w poszukiwaniu tych, których na co dzień wykluczamy - tych, których "integrując", pozbawiamy praw do własnego dziedzictwa i odrębności.

Magda Wiśniewska - w latach 2012-2015 wolontariuszka wspólnoty Domy Serca. Mieszkała na Kubie i w Argentynie, gdzie dzieliła codzienność z najbardziej wykluczonymi, mieszkańcami slumsów. Obecnie studiuje Amerykanistykę na UJ i pracuje w Fundacji Jaśka Meli Poza Horyzonty

* * *

Śledź papieża w Peru i Chile. Odwiedź nasz specjalny serwis pielgrzymkowy >>

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Wizyta papieża, która odmieni cały kontynent?
Komentarze (13)
15 stycznia 2018, 15:14
Wizyta Papieża niczego zazwyczaj nie zmienia. 
15 stycznia 2018, 15:47
Alkohol w rodzinie? dowiedz się, jak się uwolnić!
LL
Lesyou Lesyou
15 stycznia 2018, 21:54
Patrz rok 1979 - Jan Paweł II - Polska. Nie, niczego nie zmienia, zazwyczaj... Pozdrawiam
15 stycznia 2018, 22:31
A co zmieniła? Jakieś konkrety, czy tylko bajki Pan opowiada? A inne wizyty papieskie po całym świecie .... no cóż nic. Bo bujdy, opowieście ludowe i klechdy to jedynie bujdy, opowiście ludowe i klechdy. 
15 stycznia 2018, 22:32
Potrzebujesz pomocy?
Andrzej Ak
15 stycznia 2018, 22:45
Oj Bazyli nie znasz historii? Nie wybuchła III wojna światowa, nie wybuchła w żadnym mieście żadna bomba atomowa (pomijając wydarzenia z IIWW Hiroshima Nagasaki). Runął Mur Berliński, upadł na kolana Komunizm na jakiś czas. Polska odzyskała niepodległość, choćby pozorną i w małym zakresie, ale odzyskała, możemy mówić co myślimy! W temacie wolności postęp jest ogromny. My Polacy bardzo wiele zawdzięczamy naszemu świętemu Karolowi Wojtyle i Matce Przenajświętszej.  Bazyli, nie bądź p'olak i przyjmij Prawdę!
16 stycznia 2018, 06:55
I to wszystko dzięki Wojtyle ... oprócz przekonania masz jakie potwierdzenie tego?
LL
Lesyou Lesyou
16 stycznia 2018, 12:35
A, bo Ty myślisz,, że to tak: Przyjedzie i bum, zrobione. No to w takim razie nic nie zmieniają ;). Pozdrawiam
LL
Lesyou Lesyou
16 stycznia 2018, 12:35
;)
16 stycznia 2018, 13:11
Podobno Wojtyła samodzielnie (no ale chyba jednak razem z Jarusiem i ministralem) obalił komunizm na świecie. Jak przyjechał to tak komuniści się przestraszyli, że uciekli. 
Andrzej Ak
16 stycznia 2018, 19:19
To nie tak. Karol Wojtyła ofiarował się Bogu i przyjął Śluby Kapłańskie, jednak z biegiem czasu zrozumiał iż potrzebna jest jeszcze większa ofiara aby wybłagać u Boga pomoc dla tego świata. I Karol Wojtyła jeszcze bardziej ofiarował się Bogu i przyjął cierpienia posiadające ogromną wartość ofiary przebłagalnej za grzechy tego świata. Matka Boża prowadziła Go tą trudną drogą, na której ukazał wielu ludziom prawdziwe Oblicze Boga. Wojtyła wielokrotnie wstawiał się za nami Polakami oraz za Polską, aby Bóg obdarował nas łaskami potrzebnymi do wzrastania w wierze. I Bóg się przychylił do Jego próśb. Dzięki wstawiennictwu Matki Bożej Królowej Polski ten Kraj wciąż się zmienia na lepsze, choć małymi kroczkami. Wiedz Bazyli, że bardzo wiele cudów, które miały i nadal mają miejsce w Polsce i na świecie stanowią owoc ofiary świętego Karola Wojtyły.   
16 stycznia 2018, 20:19
A czy nie było żadnego szamana, który podskakując i paląc wyschnięte szczątki żaby prosił Makurajatyuaja aby ten pozbawił władzy komuchów? Pamiętam, że był taki jeden. Prawdopodobnie to właśnie On wywalczył wolność dla Polski. Żaba była bardzo duża i potrafiła zwalczać całe szergi komunistów.  A jak kiedyś ten szaman szedł Krakowskim Przedmieściem, to nagle pojawił się gołąb który nie zrobił kupy. To był prawdziwy znak. Cud Krakowskiego Przedmieścia. 
16 stycznia 2018, 22:45
Patrząc na sposób, w jaki ten Biskup Rzymu chce dokonywać zmian należy mieć nadzieję, że tym razem mu się nie uda.