Zakamuflowana opcja pro-life

(fot. javier snchez. / flickr.com)

Zwolennicy prawa do eutanazji właśnie zostali przelicytowani, i to przez swoich. Belgia w 2002 roku usankcjonowała wspomagane samobójstwo. W lutym 2014 roku prawo to rozszerzono na śmiertelnie chore dzieci, a we wrześniu na zdrowych fizycznie ludzi. Można pójść jeszcze dalej?

52-letni Frank van den Bleeken od 30 lat przebywa w więzieniu. Został skazany na dożywocie za kilka gwałtów i zabójstwo na tle seksualnym. Właśnie dostał zgodę na eutanazję, o którą starał się od 2011 roku.

Bleeken twierdzi, że targają nim brutalne impulsy seksualne a w więzieniu nie zapewniono mu odpowiedniej terapii (nie chodzi tu raczej o czyjekolwiek zaniechania, ale brak skutecznych metod terapeutycznych - znamy podobne sytuacje z Polski). Mężczyzna nie widzi szans na poprawę swojej sytuacji, co przysparza mu niewiarygodnych cierpień psychicznych. Śmierć ma być ulgą w tych cierpieniach. Sąd przychyla się do tej prośby, bo każdy - nawet więzień - ma prawo do …godnej śmierci.

Obchodzenie prawa

Sądowa zgoda na eutanazję podważyła inną decyzję wymiaru sprawiedliwości - wyrok dożywotniej kary więzienia. Prawnicy podkreślający, że eutanazja dla skazanych byłaby wymiganiem się od wyroku de facto mówią, że śmierć więźnia byłaby dla niego nagrodą. Na absurdalność tej logiki uwagę zwracają ci, którzy twierdzą, że eutanazja dla skazanych to wprowadzenie tylnymi drzwiami kary śmierci, a ta przecież nie jest wykonywana w żadnym europejskim kraju (co więcej, została wycofana jako niehumanitarna). Chociaż każdy argument płynie zupełnie z innej strony, to obie krytykują decyzję belgijskiego sądu zarzucając jej obchodzenie prawa i stwarzanie niebezpiecznego precedensu.

Prof. Paweł Łuków w jednym z komentarzy do tej sprawy zauważył, że belgijska ustawa sprzed 12 lat nie przewidywała możliwości poddania eutanazji osoby zdrowej fizycznie. Etyk twierdzi, że to może otworzyć drogę do wydawania sądowych pozwoleń na umieranie ludziom, którzy nie radzą sobie z jakąś ze sfer swojego życia. Prof. Roman Kubicki mówi wprost, że każde nasze przyzwolenie na taką śmierć jest dowodem naszej bezradności.

Do tej pory państwo oferowało swoim obywatelom podstawową opiekę lekarską i socjalną, teraz na życzenie będzie …skracało im życie.

Wołanie o pomoc

Sprzeciw wobec zgody na eutanazję dla więźnia popłynął jeszcze z innej strony. Otóż poddaje się w wątpliwość czy człowiek proszący o własną śmierć jest w pełni władz umysłowych. Czy sama prośba o eutanazję nie jest jak nieudana próba samobójcza, która nie ma na celu samounicestwienia, ale jest wołaniem o pomoc? To skąd wniosek, że także wołaniem o pomoc nie są prośby o eutanazję osób zniedołężniałych czy chorych dzieci? Pomocą, którą oferuje państwa ma być śmiertelna dawka pentobarbitalu?

Myślę, że obrońcy życia powinni uważnie wsłuchiwać się w dyskusję wywołaną przez decyzję w sprawie prośby o eutanazję belgijskiego więźnia. Zwłaszcza w głos zwolenników eutanazji, którzy mają sporo zastrzeżeń do kazusu Franka van den Bleekena. To wygląda na zakamuflowaną opcję pro-life.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

Zakamuflowana opcja pro-life
Komentarze (16)
S
Słaba
22 września 2014, 13:35
Przyczyną próśb o eutanazję jest rozpacz i poczucie braku sensu życia w cierpieniu. Ktoś pisał w komentarzu pod http://www.deon.pl/wiadomosci/swiat/art,18879,belgia-prawo-do-eutanazji-dla-skazanego.html "Czy nikt nie ogłosił temu człowiekowi Dobrej Nowiny? Czy nikt nie zaproponował mu modlitwy o uzdrowienie? Co robi kapelan więzienny?" A gdzie jest nasze (chrześcijan europejskich) głoszenie i wyznawanie życiem DOBREJ NOWINY? Co w głębi serca myślimy o nadziei dla człowieka, którym "targają brutalne impulsy seksualne" i "nie widzi szans na poprawę swojej sytuacji, co przysparza mu niewiarygodnych cierpień psychicznych"? To, co dzieje się w człowieku bez jego zgody, nie jest jego winą i grzechem. Winą i grzechem jest pójście za zbrodniczymi impulsami. Cierpienia spowodowane impulsami, których się nie chce, są krzyżem, który można łączyć z Krzyżem Chrystusa dla zbawienia świata. To owocuje Zmartwychwstaniem, a już tu i teraz wzrostem miłości na świecie. Ten człowiek mógłby też, być może, przyczynić się do odkrycia drogi wyjścia z beznadziei, dla innych ludzi w podobnej sytuacji, jak on. Jeśli nie jest chrześcijaninem, dlaczego nikt nie głosi mu Chrystusa? Nie wiem, czy eutanazja już została wykonana. Jeśli nie, to ja mówię Ci na odległość - Bracie żyj! Jeśli została wykonana, to proszę Boga o miłosierdzie dla Ciebie...
W
wert
22 września 2014, 10:03
Gdy w Polsce byla mowa o karze smierci i jedyna sluszna partaia (PIS) mowila ze mozna zabijac w ten sposob nikt z pro life nie zabral glosu, potepiajac ten pomysl. papiez benedykt w tym samym czasie poruszyl ten temat, te wypowiedz partia nie przyjela.
M
Magdalena
22 września 2014, 12:12
Chwała Ojcu i Synowi, i Duchowi Świętemu, jak była na początku, teraz i zawsze, i na wieki wieków. Amen.
W
WDR
23 września 2014, 01:54
W Polsce jest kara śmierci. Jeżeli dziecko zostanie poczęte w wyniku czynu zabronionego czyli gwałtu lub współżycia osób poniżej określonego wieku to nienarodzone dziecko może zostać ukarane śmiercią za czyn ojca lub obojga rodziców.
B
Białorusin
22 września 2014, 09:28
To nieprawda, że w żadnym europejskim kraju nie wykonuje się kary śmierci. Otóż wykonuje się ją wciąż na Białorusi (ten kraj leży w Europie!) przez pojedynczy strzał w tył głowy.
T
teribelka
22 września 2014, 01:11
nasza cywilizacja ma się ku końcowi, bo zdradza objawy syndromu lemingów
P
p
21 września 2014, 15:13
Czekam az wprowadza eutanazje dla osob z niskim ilorazem inteligencji :) by bylo mniej glupich komentarzy w internecie :)
E
ech:)
22 września 2014, 23:25
Czyżbyś był jednym z pierwszych chętnych. Sory ale sugrowałam sie madrością teojego komentarza.
K
kate
21 września 2014, 13:37
Panie Przemysławie za szeroko Pan popłynął i nazbyt ideowo Pan do tego podszedł. Sprawa jest prosta: dziś wartością nie jest "życie" samo w sobie, ale tylko "życie dobre", czyli liczy się jakość, a kryteria tej jakości są coraz bardziej wąskie i dostępne dla naprawdę nielicznej grupy ludzi. Stąd dyskusja wokół definicji człowieka: człowiekiem nie jest każdy "ludź" tylko ten, który spełnia kryteria projakościowe (jest bogaty, piękny, rasy białej, ma wyższe wykształcenie zdobyte w elitarnych ośrodkach edukacyjnych, mieszka w określonych dzielnicach, posiada określone dobra materialne. ma określone zainteresowania i określony stosunek do religii, itp.). O etyczności tych tzw. "nowych ludzi" ma świadczyć właśnie dostępnoość do aborcji i eutanazji - "starym ludziom" okazuje się "miłosierdzie" i dlatego mogą być w majestacie prawa zabici (przecież nie są piekni, bogaci, mądrzy, itp.). Ot taki współczesny rasizm w białych rękawiczkach. Jak ktoś zna historię, to wie, ze zawsze tak było w dziejach, że takie momenty następowały i zawsze kończyło się to katastrofą: pęd ku jakości życia kończy się triumfem barbarzyńców. Myslę, że obecnie też tak będzie, ale skala i skutki globalne zjawiska będą o niebo poważniejsze niż zagłada Rzymu czy upadek Austrio- Wegier.
E
Ewa
21 września 2014, 14:02
To nie dzis jest taka wartośc. niestety tak bylo zawsze, male słabe noworodki zrzucano ze skarpy w Sparcie, mordowanie niepełnosprawnych w sredniowieczu. [url]http://www.niepelnosprawni.pl/ledge/x/18457[/url] [url]http://www.slideshare.net/dariasominka/czowiek-niepenosprawny-w-staroytnoci[/url] Powinniśmy sie cieszyć, ze w obecnych czasach jest o wiele lepiej.. Tyle, ze "kazdy kij ma dwa końce". Dawniej niepelnosprawnych eliminowano, albo sami umierali w dzieciństwie nie przekazując negatywnych cech potomstwu. Obecnie gdy ratuje sie ciezko chore noworodki, które dawniej by nie przezyly - wyraza sie zgode by swoje cechy przekazywaly swoim dzieciom. I dlatego pokolenia obecne sa duzo slabsze, mniej odporne od ludzi z dawnych czasów. To przykre, ale tak jest. I to nie teraz. Tak bylo zawsze.
J
Janusz
22 września 2014, 08:02
Ewa, wydaje mi się, że wysuwasz zbyt daleko idące wnioski - spartanie też nie przetrwali, pomimo że eliminowali najsłapsze jednostki. Idąc tym wnioskiem to wszystkich ludzi, którzy stają się inwalidami np. w wypadku samochodowym należy eliminować i powstaje wówczas społecxzeństwo barbażyńskie. mamy zmierzać do tego aby na ziemi było jak najprzyjemniej żyć, w zgodzie z przyrodą i innymi ludźmi. Jeżeli będziemy nastawiać pułapki prawne w postaci eutanazji na inych, to w pewnym momencie może się okazać, że już jesteśmy starzy, niedołężni i właśnie kwalifikujemy sie pod paragrafy które tworzyliśmy. W majestacie prawa, w prawożądnym państwie, prawych wspaniałych ludzi będziemy mogli wykonać smobójstwo, ale czyimiś rękami - dziwne. Moim zdaniem jeżeli ktoś chce popełnić samobójstwo, to to robi i nie bardzo pojmuję po co mu ten papierek tego pseudo sądu. Nie podejrzewam, że Pan Bóg weźmmie pod uwagę prwomocny wyrok samobójcy. Jestem przekonany, że te wyroki będzie brał pod uwagę, jak przed Jego obliczem staną sędziowie i nie będą mieli już apelacji i mądrych adwokatów. Przyznaję rację ~kate - ten nasz stary ląd umiera właśnie poprzez eutanasję - samounicestwienie. 
E
Ewa
22 września 2014, 11:54
napisałes: "Idąc tym wnioskiem to wszystkich ludzi, którzy stają się inwalidami np. w wypadku samochodowym należy eliminować i powstaje wówczas społecxzeństwo barbażyńskie." Ja nie pisalam o wypadkach. Tylko o niepelnosprawnosci genetycznej, ktora sie dziedziczy. Dawniej nie znano budowy DNA i kazdego genu, bano sie przenoszenia i rozprzestrzeniania kalectwa, dlatego eliminowano kalekie noworodki, bo nie wiedziano co sie dziedziczy a co nie.  To wcale nie znaczy ze ja to popieram. Pisze po prostu ze tak było. Przeciez nawet jeszcze niedawno (nie wiem jak teraz) do stanu duchowego, do seminarium mogła wstapic tylko i wyłącznie osoba zdrowa. Nigdy nie zdarzyło sie aby przyjeto kogos niepełnosprawnego od urodzenia. Owszem sa czasem duchowni niepelnosprawni, ale tacy kiedy niepełnosprawnosc przydazyła sie gdy juz duchownymi byli. Zatem sam KK eliminuje niepełnosprawnych ze swojego grona.
MR
Maciej Roszkowski
22 września 2014, 14:52
Różnica między "eliminacją" kalek, a nie przyjmowanie do stanu kapłańskiego osób, co do których przydatnoci (w stanie kapłańskim) były wątpliwości lub pewność to jest to samo?
E
Ewa
23 września 2014, 18:58
A dlaczegóz to kaplan np bez palców u rąk, niewidomy, czy jezdzacy na wózku byłby nieprzydatny? Nie bardzo rozumiem.
B
BS
24 września 2014, 14:42
Tylko zobacz średnią długość życia 100 lat temu, 50 lat temu i obecnie i porównaj !
MR
Maciej Roszkowski
26 września 2014, 21:20
Moje pytanie nie było trudne.