Zakamuflowana opcja pro-life
Zwolennicy prawa do eutanazji właśnie zostali przelicytowani, i to przez swoich. Belgia w 2002 roku usankcjonowała wspomagane samobójstwo. W lutym 2014 roku prawo to rozszerzono na śmiertelnie chore dzieci, a we wrześniu na zdrowych fizycznie ludzi. Można pójść jeszcze dalej?
52-letni Frank van den Bleeken od 30 lat przebywa w więzieniu. Został skazany na dożywocie za kilka gwałtów i zabójstwo na tle seksualnym. Właśnie dostał zgodę na eutanazję, o którą starał się od 2011 roku.
Bleeken twierdzi, że targają nim brutalne impulsy seksualne a w więzieniu nie zapewniono mu odpowiedniej terapii (nie chodzi tu raczej o czyjekolwiek zaniechania, ale brak skutecznych metod terapeutycznych - znamy podobne sytuacje z Polski). Mężczyzna nie widzi szans na poprawę swojej sytuacji, co przysparza mu niewiarygodnych cierpień psychicznych. Śmierć ma być ulgą w tych cierpieniach. Sąd przychyla się do tej prośby, bo każdy - nawet więzień - ma prawo do …godnej śmierci.
Obchodzenie prawa
Sądowa zgoda na eutanazję podważyła inną decyzję wymiaru sprawiedliwości - wyrok dożywotniej kary więzienia. Prawnicy podkreślający, że eutanazja dla skazanych byłaby wymiganiem się od wyroku de facto mówią, że śmierć więźnia byłaby dla niego nagrodą. Na absurdalność tej logiki uwagę zwracają ci, którzy twierdzą, że eutanazja dla skazanych to wprowadzenie tylnymi drzwiami kary śmierci, a ta przecież nie jest wykonywana w żadnym europejskim kraju (co więcej, została wycofana jako niehumanitarna). Chociaż każdy argument płynie zupełnie z innej strony, to obie krytykują decyzję belgijskiego sądu zarzucając jej obchodzenie prawa i stwarzanie niebezpiecznego precedensu.
Prof. Paweł Łuków w jednym z komentarzy do tej sprawy zauważył, że belgijska ustawa sprzed 12 lat nie przewidywała możliwości poddania eutanazji osoby zdrowej fizycznie. Etyk twierdzi, że to może otworzyć drogę do wydawania sądowych pozwoleń na umieranie ludziom, którzy nie radzą sobie z jakąś ze sfer swojego życia. Prof. Roman Kubicki mówi wprost, że każde nasze przyzwolenie na taką śmierć jest dowodem naszej bezradności.
Do tej pory państwo oferowało swoim obywatelom podstawową opiekę lekarską i socjalną, teraz na życzenie będzie …skracało im życie.
Wołanie o pomoc
Sprzeciw wobec zgody na eutanazję dla więźnia popłynął jeszcze z innej strony. Otóż poddaje się w wątpliwość czy człowiek proszący o własną śmierć jest w pełni władz umysłowych. Czy sama prośba o eutanazję nie jest jak nieudana próba samobójcza, która nie ma na celu samounicestwienia, ale jest wołaniem o pomoc? To skąd wniosek, że także wołaniem o pomoc nie są prośby o eutanazję osób zniedołężniałych czy chorych dzieci? Pomocą, którą oferuje państwa ma być śmiertelna dawka pentobarbitalu?
Myślę, że obrońcy życia powinni uważnie wsłuchiwać się w dyskusję wywołaną przez decyzję w sprawie prośby o eutanazję belgijskiego więźnia. Zwłaszcza w głos zwolenników eutanazji, którzy mają sporo zastrzeżeń do kazusu Franka van den Bleekena. To wygląda na zakamuflowaną opcję pro-life.
Skomentuj artykuł