Kupili kościelne dzwony za zebrany złom
Parafianie z Zimnej Wódki (Opolskie) za pieniądze zarobione na sprzedaży 90 ton zebranego złomu kupili trzy spiżowe dzwony kościelne. Czwarty dokupił proboszcz. Inwestycja, wraz z budową dzwonnicy, kosztowała blisko 200 tys. zł.
Na pomysł akcji "Każdy dom zbiera złom na parafialny dzwon" wpadł ks. Józef Żyłka, proboszcz parafii Klucz, w której znajduje się kościół filialny pw. św. Marii Magdaleny w Zimnej Wódce.
Poprzednie dzwony z kościoła w Zimnej Wódce wywieźli podczas II wojny światowej w głąb III Rzeszy Niemcy, by je przetopić na amunicję. Okazało się, że dzwony ocalały, udało się je nawet odnaleźć w jednej z niemieckich parafii. "Nie udało się nam jednak ich odzyskać" - wyjaśnił PAP ks. Żyłka. "Dlatego postanowiliśmy spróbować zdobyć pieniądze na nowe" - dodał.
Ks. Żyłka wpadł na pomysł, że można zarobić na sprzedaży złomu, który znajdzie się w każdym w gospodarstwie. Akcja rozpoczęła się w grudniu 2010 roku. "Przerosła nasze najśmielsze oczekiwania. Już podczas pierwszej zbiórki udało się zgromadzić cztery przyczepy złomu" - powiedział ksiądz.
Parafianie z Zimnej Wódki wynegocjowali w miejscowych skupach dobrą cenę i już w marcu 2011 kupili jeden ze spiżowych dzwonów z czteroczęściowego zestawu. "Postawiliśmy go w kościele, by cieszył oczy i zachęcał do dalszej zbiórki. Poskutkowało" - wspomina ks. proboszcz.
Parafianie oddawali w ramach zbiórki metalowe pręty, puszki po piwie i napojach, stare grzejniki i piece centralnego ogrzewania, snopowiązałki, części samochodów, maszyny rolnicze, a nawet stare żelazne wozy do zwożenia drzewa. Prócz tego organizowali festyny, zabawy i zbiórki datków.
Wreszcie udało się zebrać pieniądze na dwa kolejne dzwony do kompletu. Czwarty kupił ks. Żyłka. "Niech po mnie coś zostanie w tej parafii, niech im ten dzwon dzwoni" - skwitował duchowny.
Dzwonnicę wykonała firma z terenu parafii specjalizująca się w konstrukcjach stalowych, dach położyli górale, a cały, zainstalowany zestaw dzwonów poświęcił ordynariusz diecezji opolskiej ks. bp Andrzej Czaja.
Ks. Żyłka powiedział, że każdy ze spiżowych dzwonów w Zimnej Wódce ma swojego patrona: najcięższy, który waży 580 kg - św. Marię Magdalenę, patronkę kościoła w Zimnej Wódce. Nieco lżejszy, 350-kilogramowy - Matkę Bożą. Zakupiony przez ks. Żyłkę 260-kilogramowy imiennika księdza, św. Józefa, a najlżejszy, który waży 190 kg - świętych Floriana i Izydora, patronów strażaków i rolników.
"Dzwonią trzy razy dziennie na Anioł Pański. Poza tym na nabożeństwa i gdy ktoś umrze. Każdy dzwoni z innej okazji, więc parafianie jak słyszą dźwięk dzwonów, które rozpoznają, to wiedzą co się we wsi dzieje" - mówił ksiądz.
Akcja zbierania złomu w Zimnej Wódce się nie skończyła - teraz parafianie zbierają na energię elektryczną. Przyjęła się też w sąsiednich miejscowościach. "Klucz zbiera na remont schodów swojego kościoła, a Olszanka - na remont podłogi u siebie w świątyni" - powiedział duchowny.
Skomentuj artykuł