Lampedusa: Modlitwa i pytanie o to, co dalej

(fot. EPA/FRANCO LANNINO)
slo

Międzyreligijną modlitwą na Lampedusie upamiętniono 368 Afrykanów, dla których morze stało się cmentarzem. Rok temu u wybrzeży tej włoskiej wyspy doszło do jednej z największych katastrof morskich ostatnich dziesięcioleci.

To pod wpływem tej tragedii Franciszek pierwszą podróż swego pontyfikatu odbył właśnie na Lampedusę. Apelował tam o zastąpienie obojętności solidarnością.

Po ubiegłorocznej tragedii włoskie wojsko rozpoczęło operację patrolowania Morza Śródziemnego, nazwaną Mare Nostrum. W ciągu roku udzielono pomocy ponad 100 tys. imigrantom płynącym na włoskie wybrzeża. Od listopada kontrolę nad granicami morskimi przejmie Europejska Agencja Zarządzania Współpracą Operacyjną na Zewnętrznych Granicach Państw Członkowskich Unii Europejskiej Frontex.

"Przyłączamy się do tej akcji pełni sceptycyzmu. Frontex jest agencją europejską, która w swoim DNA ma kontrolę granic. Powinna zostać więc wzmocniona o działania «poszukiwawcze i ratunkowe» - mówi Mauro Casinghini, odpowiedzialny za pomoc migrantom i uchodźcom z ramienia Zakonu Maltańskiego.

- Dotychczasowe Mare nostrum zostało ocenione jako nadzwyczajna akcja humanitarna, a liczby uratowanych potwierdzają tę opinię. Nasz sceptycyzm i niepokój wynika stąd, że jeśli teraz strefa działania zostanie przeniesiona na inny teren niż ten, gdzie dochodzi do większości tragedii, oznaczać to będzie mniejszą liczbę uratowanych. Innymi słowy albo Włochy z Unią Europejską znajdą skuteczny sposób ratowania, albo znajdziemy się w obliczu wielu zatonięć statków i ogromu zabitych".

Jezuicka Służba Uchodźcom kolejny raz zaapelowała o otwarcie korytarzy humanitarnych. Przypomina, że jest to jedyna skuteczna metoda nie tyle odpychania potrzebujących od granic Europy, ale zapewnienia im bezpieczeństwa i realnej pomocy. Chodzi m.in. o to, by ofiary wojen i prześladowań wyrwać z rąk handlarzy ludźmi.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Lampedusa: Modlitwa i pytanie o to, co dalej
Komentarze (0)
Nikt jeszcze nie skomentował tego wpisu.