O ślub kościelny trzeba będzie się dłużej starać

(fot. Ernst Vikne/flickr.com)
KAI / psd

 O ślub kościelny trzeba będzie się dłużej starać. To efekt zeszłorocznego wystąpienia Benedykta XVI, który zwrócił uwagę, że przygotowanie do zawarcia małżeństwa powinno być głębokim przeżyciem. - Ojciec Święty wskazał również, że jeśli ksiądz prowadzący badanie kanonicznie z narzeczonymi stwierdzi, że są oni nieprzygotowani, może odmówić udzielenia błogosławieństwa takim małżeństwom - powiedział diecezjalny duszpasterz rodzin ks. Sławomir Adamczyk z Radomia.

Ks. Adamczyk zwraca uwagę, że przygotowanie do małżeństwa jest niezwykle ważnym momentem w życiu młodych ludzi, tym bardziej, że w ostatnich latach obserwuje się wzrastającą liczbę rozwodów. - Nasi specjaliści z poradni rodzinnej obserwują, że są pary, które nie mają nawet sił, aby walczyć o przetrwanie małżeństwa. Dlatego trzeba zrobić wszystko, aby przygotowanie narzeczonych miało jak najlepszą formę. Niestety, młodzi spłycają ten moment, chcą załatwić to w jak najkrótszym czasie. Duszpasterze informują, że narzeczeni chcą załatwić wszelkie formalności w jednym dniu usprawiedliwiając się pracą. Nieraz korzystają z pomocy rodziców przy ich załatwianiu. A potem nie widać głębszego przeżycia podczas ślubu, który jest traktowany często jako tylko formalność - powiedział ks. Adamczyk.

Ks. Adamczyk przypomniał słowa Benedykta XVI, który zwrócił uwagę, że przygotowanie do zawarcia związku małżeńskiego powinno być głębokim aktem. - Ojciec Święty wskazał również, że jeśli ksiądz prowadzący badanie kanonicznie z narzeczonymi stwierdzi, że są nieprzygotowani, może odmówić udzielenia błogosławieństwa takim małżeństwom. Chodzi o to, aby potem narzeczeni nie przyszli do sądu kościelnego i nie uzasadniali, że nie mieli odpowiedniej wiedzy, czy świadomości przy zawieraniu małżeństwa. Dlatego wydaje się zasadne, aby wydłużyć czas przygotowania do zawarcia sakramentu małżeństwa. Jeśli przyszli małżonkowie mają nas na organizowanie przyjęcia weselnego: rezerwowanie sali, orkiestry, to również mogą poświęcić więcej czasu, aby ich przyszłe życie było szczęśliwsze - powiedział ks. Adamczyk. Dodał, że ta sprawa będzie dyskutowana podczas trwającego drugiego synodu diecezji radomskiej.

Od kilku lat w sanktuariach maryjnych diecezji radomskiej odbywają się cztery razy do roku dni skupienia dla narzeczonych. Jest to obowiązkowy element przygotowania do małżeństwa. W programie jest sakrament pokuty, Msza św., konferencja, wspólna kawa. - Atmosfera sanktuarium, modlitwa, cudowny obraz. To wszystko pomaga narzeczonym wyciszyć się, aby spojrzeli na ten dzień, który jest przed nimi w kategorii powołania, by odkryli moc sakramentu. Sanktuaria to są miejsca szczególne, gdzie dziękujemy, ale również prosimy o wsparcie. Chcemy, aby ci młodzi ludzie poznali te miejsca - mówi Małgorzata Górka, diecezjalna doradczyni życia rodzinnego. Pierwsza tura takich spotkań odbywa się dzisiaj i jutro.

Na razie trwają konsultacje biskupów w sprawie zmian dotyczących przygotowywania narzeczonych do małżeństwa. Sprawa będzie również omawiana podczas zjazdu poświęconego rodzinie, który odbędzie w maju w Mediolanie. Zagadnieniem zajmuje się również Rada ds. Rodziny Konferencji Episkopatu Polski.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Tematy w artykule

Skomentuj artykuł

O ślub kościelny trzeba będzie się dłużej starać
Komentarze (37)
ALEKSANDRA
16 marca 2012, 19:08
@  wANDA  oczywiscie  ,ze  nie  ma   co  mówic  o  zyciu  seksualnym  kiedy  i  tak  większośc  zwiazków  jest  już  skonsumowanych  przed  ślubem ,nikt   tego  nie  żałuje   i  jest   to-  co  najgorsze-ten  grzech  -warunkiem  ,najczęciej  koniecznym  i  wystarczającym  zawarcia  tzw.    sakramentalnego  mariażu
ALEKSANDRA
16 marca 2012, 19:03
@modlitwa   ten " młodszy  model  'dotyczy  głównie  tych  co  żyli  przed ŚLUBEM...GDY  SIE  ŁAPIE  FACETA  NA  ŁÓŻKO  TRUDNO  PCZEKIWAĆ  ,ZE  OPRZE  SIE     WDZIEKOM  MŁODSZEJ  I  ŁADNIEJSZEJ
K
kris
16 marca 2012, 15:11
A co mówi statystyka na małżonków, którzy się modlą nie wspólnie, ale codziennie? Się rozwodzą, czy się nie rozwodzą? Jest wiekszy odsetek rozwodów u takich małżeństw, niż tam, gdzie jest WSPÓLNA modlitwa
?
??
9 marca 2012, 15:52
Ale statystyki jasno pokazują, że małżonkowie, którzy modlą się wspólnie codziennie się nie rozwodzą, ani nie zdradzają. No bo jak można zdradzić najbliższą osobę, jeżeli się ma taki bliski kontakt z Bogiem? To On wtedy daje małżonkom siły, aby pokonywać trudności. No chyba, że ktoś sie rozchoruje psychicznie, to faktycznie może być różnie. Ale to skrajne przypadki. A co mówi statystyka na małżonków, którzy się modlą nie wspólnie, ale codziennie? Się rozwodzą, czy się nie rozwodzą?
K
kris
9 marca 2012, 13:48
Ale statystyki jasno pokazują, że małżonkowie, którzy modlą się wspólnie codziennie się nie rozwodzą, ani nie zdradzają. No bo jak można zdradzić najbliższą osobę, jeżeli się ma taki bliski kontakt z Bogiem? To On wtedy daje małżonkom siły, aby pokonywać trudności. No chyba, że ktoś sie rozchoruje psychicznie, to faktycznie może być różnie. Ale to skrajne przypadki.
M
modlitwa
8 marca 2012, 14:41
do ~krisa; Pytanie brzmiało "... co robić jeśli współmałżonek nie chce się razem modlić..." a kandydat był wierzący, długoletni ministrant... , wspólne msze też były. Wspólnych modlitw rannych czy wieczornych nie mogło być, jeśli narzeczeni nie mieszkali razem przed ślubem... Poza tym, o tym że wspólna modlitwa małżonków zapobiega rozstaniu, nie mówiło się jeszcze 5 czy 10 lat temu. Teraz Kościół głosi że są takie zależności. Tak, że nie wiadomo było przed ślubem, jak będzie 10-20 lat po ślubie. Naiwnością jest sądzić, że można coś "wybadać", bo nawet najbardziej wierzący i praktykujący mogą się diametralnie zmienić i odejść od małżonków ( gdy znajdą młodszy model). I w takich przpadkach nauki przedślubne, nawet roczne, nie mają żadnego wpływu na trwałość małżeństwa z kilkunastoletnim stażem.
K
kris
8 marca 2012, 13:20
Na pytanie co zrobić, jak współmałżonek nie chce się modlić-a co, nie wiadomo było przed slubem, jak będzie? To o czym ludzie rozzmawiaja przed ślubem, o samych głupotach? Przeciez od razu trzeba wybadać, czy kandydat jest wierzący i razem się modlić jeszcze przed slubem, wtedy nie będzie niemiłych niespodzianek.
W
wanda
8 marca 2012, 07:41
Bywam zapraszana w kościele  do  skierowania paru słów do kandydatów do małżeństwa.Opowiadam im o cudzie poczęcia i narodzenia,niezależnym od warunków materialnych.Opowiadam,że w czasie wojen i głodu rodzili się nasi dziadowie i rodzice.Że skrajnie wyniszczone w obozach zagłady matki rodziły zdrowe dzieci.O tym mogą zaświadczyć też  misjonarze-lekarze.Na terenach ogarniętych głodem, wyniszczone matki rodzą dzieci o prawidłowej wadze urodzeniowej.W pył  należy wyśmiać wszystkie diety dla kobiet ciężarnych  zalecane  troskliwie.... Że zuchwalstwem jest planowanie poczęcia dziecka,bo decyzje  co do poczęcia i śmierci  są w ręku  Boga .Odrzuca się antykoncepcję ale zaleca  podstęp-to ja naukowo  decyduję ,kiedy pocznę...liczę, odczytuję...to ja decyduję,bo jeszcze teraz nie chcę przyjąć dziecka.Przyjmę dziecko jak będę chciał....Nigdy nie ośmieliłam się wkraczać na teren  tzw nauk o życiu seksualnym.Uważałam,że mogłoby to obrazić słuchaczy,bo to intymność intymności.
AO
ale o co chodzi?
8 marca 2012, 01:39
Podziwiam "kandydatów do małżeństwa" spokojnie wysłuchujących teoretycznych pouczeń co do ich najintymniejszych relacji , stosowanych na "naukach przedmałżeńskich" Pouczenia, czy raczej Boże Przykazania?! NIE CUDZOŁÓŻ nie jest jasne? Litości.. Bóg się nie myli, no tak, ale człowiek chce być mądrzejszy, a potem dziwi się, że przychodzą konsekwencje jego grzechu.
7 marca 2012, 23:09
 Ciekawe historie Wando, ale zawsze mnie zastanawia po co pchać się do wspólnoty z którą się nie zgadza? Jeśli Kościół daje jakieś wytyczne to robi to szczerze dla dobra tych ludzi a nie im na złość. Jeśli ich poucza to czerpie ze skarbca swojej mądrości. Jeśli juz koniecznie musisz brac ślub w akurat tej wspólnocie ze względu na babcię czy ciocię to chyba nie ma na co się oburzac że ma ona swoje wytyczne? Jeśli rzeczywiście nie chcesz wysłuchiwać mądrości faceta w sukience, który nie ma rodziny,  więc co on może wiedzieć, to wyjaśnij to z nim albo wyjdź. Nie ma obowiązku brania ślubu w KK z ich 'dziwactwami'. Czemu nie odejść do wspólnoty która przyklaśnie wszystkiemu co człowiekowi nie odpowiada w KK?  Mało to liberalnych wspólnot które wszystkiemu przyklasną?
W
wanda
7 marca 2012, 22:39
Było ,że panna młoda ,nosząca pod sercem dzieciątko,prosiła kapłana  aby w czasie  ślubu wspomniał  przy ołtarzu o tej maleńkiej osobie uczestniczącej w zaślubinach małżonków-rodziców.A to był czwarty miesiąc ciąży.Dla oka-niewidoczny.Kapłan przemilczał.Półrocznej ciąży nie będzie mógł przemilczeć, bo będzie widoczna.......Nie można piętnować dzieci poczętych przed Sakramentem  Małżeństwa ,ani ich rodziców pragnących Sakramentu.Podziwiam "kandydatów do małżeństwa" spokojnie wysłuchujących teoretycznych pouczeń co do ich najintymniejszych relacji , stosowanych  na "naukach przedmałżeńskich" .Już nie żyją znajomi,którym podczas Powstania Warszawskiego  nieznany im kapłan udzielał ślubu.A  młodzi znali się tydzień.A małżeństwo przetrwało 50 lat...
Józef Więcek
7 marca 2012, 21:53
Uważam to za dobry krok Kościoła. Poszedłbym dalej, ale w pierwszej kolejności eliminował bym określenie "ślub kościelny"  na rzecz: "Sakrament Małżeństwa".
ŻN
że niby Ojciec Święty???
7 marca 2012, 21:52
Przepraszam, a co bezdzietny, bezzenny kaplan moze wiedziec o gotowosci dwojga ludzi do malzenstwa?
E
Ewa
7 marca 2012, 21:45
Przepraszam, a co bezdzietny, bezzenny kaplan moze wiedziec o gotowosci dwojga ludzi do malzenstwa?
J
jolanta
7 marca 2012, 21:15
Tak, zaufanie wzajemne i uczucie sa najwazniejsze. Uczucie nalezy podsycac. Wlasna postawa nalezy dawac swiadectwo. Jestesmy malzenstwem 33 lata i zawsze razem trwamy, szanujemy sie i mamy do siebie zaufanie, a nasza milosc ciagle trwa!   Modlitwa jest ogromnie wazna, wspaniale, jesli narzeczeni sie juz razem modla!
L
lisss
7 marca 2012, 20:41
 W małżeństwie najważniejsze jest uczucie i wzajemne zaufanie. Gdy wygasa uczucie i traci się zaufanie do drugiej osoby to małżeństwo przestaje istnieć. Żadna ideologia tu nie pomoże.
M
modlitwa
7 marca 2012, 18:57
A co mozna zrobić, gdy współmałżonek nie chce się razem modlić?? Siłą przymuszać, bo inaczej  za jakiś czas małżeństwo się rozpadnie? Może to już narzeczeni powinni razem się modlić ?
7 marca 2012, 10:28
Powinna być stała i wieloletnia formacja dla małżonków, a szczególnie dla tych będących w kryzysie. Ja bym odwrócił: Powinna być stała i wieloletnia formacja dla małżonków, bo jak nie to za parę lat będą w cięzkim kryzysie. A codzienna wspólna modlitwa nieźle formuje!
K
kris
7 marca 2012, 10:23
Jeżeli małżonkowie się modlą codziennie WSPÓLNIE, to rozpada się wtedy zaledwie promil takich małżeństw. Wspólna modlitwa to jest najlepszy sposób na cementowanie związku.
R
racja
7 marca 2012, 07:47
Nie wystarczy nawet najlepsze przygotowanie, czy życie w czystości do ślubu, jeśli na tym się poprzestanie. Bo problemy pojawiają się później, po roku czy dziesięciu latach małżeństwa i wtedy już brakuje pomocy jak sobie z nimi radzić i dochodzi do rozwodu. Powinna być stała i wieloletnia formacja dla małżonków, a szczególnie dla tych będących w kryzysie.  
W
Wojtek
4 marca 2012, 14:58
Jak najbardziej popieram wymaganie od par świadomego przygotowania do sakramentu małżeństwa. Myślę, że to jest sposób na walkę z bylejakością jak np. szybkie branie ślubu, bo dziewczyna "wpadła" i spodziewa się dziecka, a nie wypada, żeby "u niej na wsi" była Panna z dzieckiem... Ile małżeństw zostało zawartych w ten pochopony sposób?
P
P
4 marca 2012, 14:30
heh... teraz to miłość wogóle nie jest ważna... byle sie wyruchać i tyle smutne to i boli
A
aa
4 marca 2012, 10:00
Ślubów kościelnych coraz mniej, więcej związków na kocią łapę, rozwodów. Kościół staje przed kolejnym wyzwaniem. Wskazywanie młodym na fakt, że życie małżeńskie zależy od jakości życia małżonków, jest jedną z dróg. Dobrze że Kościół pomaga, gdzie może. Ale niewiele zdziała, jeśli człowiek będzie obojętny, letni, chwiejny, bezwartościowy. Akceptować obecnej jakości życia młodych par nie należy. Jednak cicha akceptacja dorosłych jest. Dlatego nauczać i jeszcze raz nauczać. Młodzi słuchają pilniej niż dorośli.
jazmig jazmig
4 marca 2012, 09:40
 Skutki szybko dadzą znać o sobie. Będzie więcej związków niesakramentalnych. Już obecnie wiele par rezygnuje ze ślubu kościelnego, jako nazbyt zbiurokratyzowanego aktu, gdzie wymaga się jakichś szkoleń od par, które najczęściej od dawna współżyją seksualnie, a często mieszkają ze sobą od wielu miesięcy.
E
ezer_
3 marca 2012, 22:55
uważam że teretycznie dobrze, praktycznie może być różnie. nie jestem zwolenniczką akceptacji bylejakości. bo można "próg wymagań" obniżyć całkiem i w Kościele "byliby" wtedy wszyscy, ale co to byłby za kościół?  problem w tym, że w praktyce prawdopodobnie wyjdzie tak, że jak jeden ksiądz im nie pozwoli to pójdą do drugiego, może znajomego, lub "liberalnego".  z resztą...czas pokaże
L
leon
3 marca 2012, 22:34
w Kościele spierają się od dawna dwie szkoły: czy Kościół jest dla wszystkich którym się wydaje że są Katolikami, czy jednak powinien byc na tyle wymagający by trwali w nim tylko ludzie wierzący głeboko. Widać że Koścóił w wypowiedzi Papieża zaczyna skłaniać sie ku temu drugiemu. Niestety dla podtrzymania powszechności koścoiła na poziomie 70-90 % (w Polsce) od ludzi nie należy wymagać, bo gdy spadnie ilość wiernych możliwość utrzymania posiadania dotychczasowej liczby chociażby kościołów spadną, więc opór w kościele chierarchicznym będzie wielki. Ważne jest jednak drodzy kapłani by wymagać pogłębiania wiary a nie tylko mnożyć praktyki, zaliczenia, odhaczenia i takie tam bzdety. Moja córka przy przygotowaniu do I Koumuni ma indeks w których ksiądz ma wpisywać przez cały rok obecność na mszy św, drodze krzyżowej, roratach...., i mogę ostatecznie się na to zgodzić, ale niech to nie będzie jedyna forma formacji dziecka i jego rodziców. Niech w przygotowaniu do małżeństwa biorą udział ludzie znający się na zagadnieniu o którym mówią a nie tylko mało ciekawe gadanie księdza i nauki NPR pani teoretyzującej i do tego przynudzającej na podstawie przeczytanej książki. Włączyć trzeba w to np małżeństwa ze wspólnot - nawet z innej parafi, kompetentnych psychologów... Do zarabiania pieniędzy bieżemy profesjonalistów a do tworzenia Kościoła z ludzi uformowanych zatrudniamy tych którzy często mają TYLKO dobre chęci. Taka bylejakość nikogo nie pociągnie
M
mjr
3 marca 2012, 21:22
Jeśli mieliby traktować ślub kościelny jako folklor, to niech żyją na kocią łapę. Natomiast jeśli sakrament małżeństwa traktują poważnie to suknia będzie trochę tańsza, jadło i wyszynk będzie trochę uboższy. Za to będę wiedzieć jak rozwiązywać trudne chwile, które dotykają każdego małżeństwa. 
I
Ika
3 marca 2012, 20:44
  Młodzi ludzie będą więc rezygnować ze ślubu kościelnego, który i teraz jest bardzo drogi. Ślub jest drogi? Czy moze wesele i oprawa? Jak nie weźmiesz kościelnego tylko w USC też wydasz wiele. Można wziać cichy ślub w Kościele Katolickim? Można, nakazu nie ma.
I
Ika
3 marca 2012, 20:43
Nie zdziwcie się, że tym samym więcej jeszcze osób odejdzie od małżeństw kościelnych lub życ będzie na przysłowiową kocią łapę. A tak to niby że żyją po chrześcijańsku? Hahaha. Niby ze są w Kosciele? Niby że są naprawdę małżeństwem? Proszę nie sugerować takich niemądrych rzeczy :) Skoro ileś tam procent rozwodzi się i czasem uzyskuje stwierdzenie niewaznosci - to znaczy, ze to małżeństwo które zawarli tak naprawdę nie zaistniało, czyż nie? Obyś był zimny lub gorący... ... a nie udawał <był hipokrytą> Czasem sobie myślę, że lepiej pozwolić odejść - bo prędzej zatęskni. A mniejsze prawdopodobieństwo, ze zatęskni za czymś i Kimś, kogo traktuje lekceważąco... albo jako fikcę, którą czasem sie podtrzymuje...
K
Kacper
3 marca 2012, 20:41
Jeżeli młodzi mają pieniądze na wystawne wesela, to nie mówmy, że ślub kościelny jest drogi... a po drugie chyba ślub jest najwazniejszy i stanowi sedno i powód dla którego potem uczestniczymy w weselu.... A co do przygotowania do małżeństwa, warto aby było dłuższe, aby wiedziec co ślubujemy, że to nie na próbę ale na całe życie...
I
Ika
3 marca 2012, 20:39
I dobrze. Jak komuś nie zależy, żeby BYĆ w KK, to po co mu ślub? Piękną białą suknię mozna mieć i w USC, a jak komuś zależy to na wzruszającą piękną uroczystość można wynająć jakiś zabytkowy pałac - odpowiednio dorobić "filozofię", wypracować sobie odpowiedni "rytuał" - są firm, które zajmuja się takimi sprawami, na pewno się podejmą - i nie trzeba będzie wić się prezy wypytywaniu przez księdza. A nie lekceważyć to, co dla innych jest ważne. Ja nie idę do meczetu, świątyni buddyjskiej, na zebranie scjentologów wyśmiewać się z nich czy udawać i lekceważyć, jakochrześcijanin, katolik mogę tez oczekiwać od pseudokatolików poszanowania przez poważne traktowanie chociażby formy, jeśli treści nie uznają.
I
Inn
3 marca 2012, 20:39
 Nie zdziwcie się, że tym samym więcej jeszcze osób odejdzie od małżeństw kościelnych lub życ będzie na przysłowiową kocią łapę. 
S
Serduszko
3 marca 2012, 19:19
Na szczęście jest także bardzo dużo par, narzeczonych, które z Błogosławieństwem Pana trwają w czystości i w dniu ślubu przeżywają głęboką jedność z Bogiem i sobą. Sama z moim narzeczonym żyję w czystości, należymy do Ruchu Czystych Serc i bardzo nas cieszy, że wreszcie mocniej KK przygotowuje do podjęcia służby na całe życie. Jak można brać ślub kościelny w pośpiechu i bez głębokiego duchowego, psychicznego przygotowania? Co do ceny ślubu- można wziąć zawsze w jakimś klasztorze np. Dominikanów w Krakowie. Są pary, które otrzymały sakrament za symboliczną sumę, a nawet za darmo.
Gey
3 marca 2012, 19:12
   dokładnie  ostatno    na  paru  slubach  moich  znajomych,wszyscy  już   długo  i  efektywnie  konsumowali  przed  ślubem 
TB
tak będzie
3 marca 2012, 18:43
 Młodzi ludzie będą więc rezygnować ze ślubu kościelnego, który i teraz jest bardzo drogi.
J
Janbiela
3 marca 2012, 18:42
...warto zauważyć, że chodzi o błogosławieństwo - małżeństwa, które de facto zaistniało (albo nie zaistniało) wcześniej. Ksiądz zatem nie powinien odmawiać błogosławieństwa, jeżeli dwoje ludzi o to prosi. Poza tym "nie przysięgajcie" czyt. ślubujcie - co za infantylizm. Niech wasza mowa bedzie tak-tak, nie-nie. A wszystko inne pochodzi od... Zatem fundamenty sakramentu małżeństwa nie są na zbyt mocnej skale, co było juz widać za czasów Mojżesza, a samo małżeństwo jeszcze pewnie starsze.
R
racja
3 marca 2012, 17:52
Kapłani do sakramentu kapłaństwa przygotowują się parę lat, to dlaczego do małżeństwa nie przygotowywać się przynajmniej rok?