Obrońcy życia ponawiają prośbę do Arłukowicza

(fot. flickr.com)
KAI / apio

O pomoc w ochronie dzieci chorych, którym odmawia się prawa do życia, kolejny raz zwrócili się do pełnomocnika premiera ds. przeciwdziałania wykluczeniu społecznemu obrońcy życia. Dotąd wszystkie ich prośby zostały bez odpowiedzi. W trzecim już liście do Bartosza Arłukowicza pełnomocnik Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej chroniącej wszystkie dzieci od chwili poczęcia, Mariusz Dzierżawski oraz dyrektor Biura Komitetu Aleksandra Michalczyk zwracają uwagę, że brak reakcji ze strony ministra na prośbę o spotkanie w tej sprawie jest niepokojący.

"Czy w tym kontekście Pana blisko dwumiesięczne milczenie oznacza, iż nie zamierza Pan wywiązać się ze swoich obowiązków, gdyż nie jest Pan zainteresowany ochroną tych, którzy nie mogą się sami obronić?" - napisali działacze pro-life.

DEON.PL POLECA

Autorzy listu wyjaśniają, że do obowiązków pełnomocnika premiera ds. przeciwdziałania wykluczeniu społecznemu należy "wykorzystanie potencjału organizacji pozarządowych" oraz "koordynacja działań instytucji rządowych i organizacji pozarządowych zajmujących się problemami dzieci". "Zebranie 600 tys. podpisów przez nasz Komitet stanowi potencjał. Zabijanie dzieci jest problemem podstawowym" - podkreślają obrońcy życia

Przedstawiciele Komitetu Inicjatywy Ustawodawczej po raz pierwszy napisali do Arłukowicza 16 maja br. z prośbą o spotkanie. Powtórzyli swój apel w kolejnym liście, wysłanym faksem 7 lipca br. Jak twierdzą, kilkakrotnie próbowali też dodzwonić się do sekretariatu ministra, lecz bezskutecznie.

Tworzymy DEON.pl dla Ciebie
Tu możesz nas wesprzeć.

Skomentuj artykuł

Obrońcy życia ponawiają prośbę do Arłukowicza
Komentarze (6)
W
wzypy
15 lipca 2011, 11:21
I sprawa nie idzie o konstytucję, to tak na marginesie, bo pojęcia są często mylone, tylko o przepis. Nasza konstytucja chroni życie od narodzenia do śmierci. Co nie wyklucza istnieja ustawy zakazującej aborcji. Wpisanie tej kwestii do konstytucji po pierwsze niejako unieważnia ustawę sprzeczną z konstytucją już po jej zmianie, a także nie pozwala zmienić ustawy. Dlatego też z jednej strony mowa o konstytucyjnym zapisie, druga o ustawie. Obecnie dyskutowany projekt inicjatywy ustawodawczej to PROJEKT USTAWY. Wcześniejsza debata, z Markiem Jurkiem w roli głównej, to debata o zmianie zapisu w Konstytucji.
W
wzypy
15 lipca 2011, 11:20
Nie zrozumiałem co miałaś na myśli, teraz rozumiem. Nie jest do końca tak jak mówisz. Ta kwestia, podobnie jak wiele innych, jest regulowana prawnie. Przykre, że takie decyzje są w rękach ludzi, ale o ile Ci będą odpowiedzialni, to nie ma problemu. W momencie, gdy powstaje potrzeba regulacji prawnej, tworzy się konkretną ustawę. W Polsce w tej chwili sprawa in-vitro nie jest regulowana prawnie, jednak w tej chwili istnieje potrzeba takiej regulacji (człowiek zawsze wyprzedza prawo, więc to jest naturalna kolej rzeczy w wielu kwestiach, daję przykład taki, bo jest to przykład głośny przez co i klarowny). Podobnie należało uregulować kwestię ochrony życia. Nie jest prawdą to co mówisz, gdyż wówczas pojawiła się debata na temat tej kwestii, nie w chwili zgłoszenia ustawy, ale podniesienia konieczności regulacji prawnych w tym zakresie (co było rzeczą oczywistą). Właśnie wskutek tej debaty powstał "kompromis", którego twórcami i obrońcami przez wieki byli pseudo-przeciwnicy aborcji. I właśnie oni ubzdurali sobie, że dzięki temu skrajna lewica nigdy nie podniesie projektu dozwalającego aborcję "na życzenie". Oczywiście się przejechali, a teraz, gdy tamci zgłaszają takowy projekt, to obrońcy "kompromisu" ślepo stoją przy swoim, zapominając zupełnie po co (przynajmniej oficjalnie) go wymyślili.
Jadwiga Krywult
15 lipca 2011, 10:59
Nie rozumiem... To normalne, że nie rozumiesz. Zaczęli zwolennicy całkowitego zakazu - zgłosili projekt ustawy. Dopiero po tym zgłoszeniu lewica zgłosiła swój projekt. Sprawdziły się więc przewidywania zwolenników kompromisu: dopóki nikt nie kwestionował kompromisowej ustawy lewica siedziała cicho.
W
wzypy
15 lipca 2011, 10:32
Nie rozumiem...
Jadwiga Krywult
15 lipca 2011, 10:28
Zaczęli zwolennicy całkowitego zakazu, a nie lewica.
W
wzypy
15 lipca 2011, 10:23
Taka ciekawostka - gdy stworzono ten "kompromis aborcyjny" jego zwolennicy, którzy zarazem deklarowali się jako pro-life twierdzili, że dzięki takiemu rozwiązaniu wykluczy się sytuację, w której skrajna lewica będzie próbowała doprowadzić do zmiany tej ustawy na taką, w której aborcja będzie "na życzenie", albo jeszcze coś gorszego. I dzisiaj lewica zgłasza projekty i podnosi sprawę aborcji "na życzenie", a druga strona... nadal broni "kompromisu aborcyjnego".